Pobudka o 7. Śniadanie, przyszykowanie żarcia do pracy i od 9 już za biurkiem. W domu o 18. Trzeba zjeść, posprawdzać pocztę, pozałatwiać parę rzeczy. O 20 na trening. W domu, najedzony dopiero od 23 i trzeba iść spać, bo rano znów do pracy.
W sobotę jedyny czas wolny, więc zamiast latać, gdzieś ze znajomymi, styrany i umęczony człowiek dopiero ma czas, żeby dalej uczyć się R. A jak ktoś jeszcze ma żonę i dzieci do tego to ja już sobie nie wyobrażam.
Co to za życie? Francuzi jakoś to lepiej obmyślili - nie dość, że wszyscy tam programują w R (JARP - just another R pearson) to u nich pracuje się po 7 godz. w tym 1 godz. przerwa na obiad. A my Polaczki tyramy jak wielbłądy.
i weź tu się ucz pan tych wszystkich nowinek, text mining, sieci neruonowych, ort!... Kiedy?