Wątek przeniesiony 2021-08-04 17:11 z Kariera przez Adam Boduch.

Leasing na auto - konfiguracja i rozsądek

0

Cześć, niestety powoli moje obecne auto powoli dogorywa, 300k prawie nalatane i coraz więcej z nim problemów. Chętnie bym jeszcze pojeździł, ale jeśli naprawa pojedynczych rzeczy dochodzi do 10% wartości auta to chyba jednak nie warto XD - auto obecnie jest warte ok 10k.

Zacząłem zatem myśleć o leasingu, ale mam kilka pytań do bardziej doświadczonych leasingowców :)

  1. Czy lepiej nowe auto czy kilkuletnie ? Tzn wiadomo, że nowe to nowe, ale są one stosunkowo dużo droższe.
  2. Opłaca się brać leasing na 5 lat? Lata wychodzi stosunkowo tania, a te 5 lat to nie jest chyba aż tak dużo jak na auto ? Ewentualnie 4 .. ?
  3. Jest jakaś zasada co do rozsądku jeśli chodzi o wysokość raty miesięcznej w stosunku do dochodów? 10% , 20%? Zakładam, że nie więcej ;p Mam jeszcze kredyt hipoteczny.
  4. Wstępnie myślałem o wpłacie własnej 10% i wykupie 20-30%, bo zarobki IT idą w górę, a ja też mam coraz więcej doświadczenia i z roku na rok więcej zarabiam, więc ten wydatek większy lepiej przenieść w czasie. Dodatkowo mogę sobie tam zbierać na ten wykup przez te 4-5 lat na osobnej kupce. Chyba, że źle kombinuję?
  5. W razie jakiegoś kryzysu można coś zrobić z tym leasingiem? Jest jakiś wielki problem, aby to komuś odsprzedać czy coś?

I bonusowe pytanie .. jakiś fan motoryzacji ma polecić jakieś auto ze sportowym zacięciem w okolicach 300KM i tak do 100k brutto? Myślałem o 335i albo 435i, ale w sumie nie wiem. Są jeszcze passaty 2 litrowe i 280KM, które można ochipować :D Ewentualnie golfy r, type r, focus rs.

5

Przywołuję @enclude - typ niedawno rozważał zakup czegoś nowego, analizował leasing vs wynajem i może się podzieli swoimi przemyśleniami. Ja wiem co wybrał, ale nie będę spoilerował ;)

  1. Ja bym wolał samochód z wyższej półki, ale lekko używany. Kupujesz go za 60% ceny nowego. Jak się mówi - samochód w chwili wyjazdu z salonu traci 10-20% wartości. Tylko ważna sprawa - trzeba dobrze wybadać taki pojazd i dowiedzieć się, dlaczego jest sprzedawany. Czy ktoś ma kasę i wymienia co 2-3 lata bo ma taką wizję, wpadł w kłopoty finansowe, a może takie auto to jakaś mina i sprzedaje, bo są problemy.
  2. Co do leasingów - policz sobie ile więcej zapłacisz za 5 lat w stosunku do 3. Na ogól jak bierzemy do firmy samochody to wybieramy 3-lata, to jest optymalny czas. ALE nie oszukujmy się - Ty nie jesteś firmą, tylko osobą prywatną z działalnością, do tego masz wydatki związane z chatą - wiec bezpieczniej jest raczej wziąć dłuższy okres
  3. 20% dochodów przy zarobkach idących w kilkanaście tysięcy miesięcznie (plus jeszcze kasa Twojej dziewczyny)? To co chcesz kupić? Maybacha w wersji full-wypas? (wspomaganie, elektryczne szyby, spryskiwacze, klima itp? ;) )
  4. Po co wykup? Nie lepiej dołożyć te 2-3 stówki miesięcznie i zrobić wykup 1%? Nie odczujesz tego, będziesz płacić raty i nagle CYK - samochód jest Twój.
  5. Można odstąpić - im więcej już spłaciłeś, tym łatwiej. ALE i tak pewne jest, że patrząc całościowo - będziesz w plecy. Potraktuj to jako opłatę za wynajem tego samochodu w okresie, w którym nim jeździłeś.
3

1 . Polecam brać auta roczne lub jeszcze trochę starsze. Ja swój egzemplarz odebrałem jak miał najechane tylko 13k km - nadal prawie nówka, ale sporo tańsza.
3 . Zdrowy rozsądek. Leasing dostałem jeszcze przed wystawieniem nawet swojej pierwszej faktury, problemów ze strony banku nie powinno być.
4 . Zazwyczaj im wyższa wpłata własna i krótszy okres leasingu tym niższy procent który spłacasz. Według uznania.
5 . Wtedy trzeba zastosować cesję leasingu, są nawet grupki na fejsie od tego: https://www.facebook.com/groups/leasingi

Za mały budżet na coś takiego, wtedy jeśli myślisz o autach nowych/rocznych/w miarę świeżych, a do tego 300KM, i chcesz się zamknąć w 100k - bez szans. Znalazłem kilka Meganek RS, ale przykładowe ceny to 120k za 2019 rocznik z 65k przebiegu czy 125k PLN z najechanym 25k km.
BMW to sobie odpuść od razu, jedynymi opcjami w tym budżecie będą hot hatche - i to też trochę naciągane.

1

Sam przymierzam się do leasingu, ale to raczej po nowym roku, bo na razie uruchomiłem kredyt i zaraz trzeba będzie meble do nowego mieszkania zamawiać :P
Zaczynając od końca: nie można ochipować passata, bo w leasingu auto nie jest Twoje do momentu wykupu i umowa wprost zabrania modyfikacji ;) Do tego pamiętaj, że leasing wymaga ubezpieczenia AC, więc im bardziej szalone auto, tym więcej ubezpieczyciel sobie będzie ściągał co miesiąc

  1. Widuję czasami, nawet od ludzi z pracy, ogłoszenia o cesji umowy leasingowej. Prawdopodobnie mało opłacalne, ale możliwe jak kryzys dotknie.
  2. Wykup potem znowu można zazwyczaj rozłożyć na raty, więc niekoniecznie trzeba zamrażać tę kasę.
  3. Jak masz kredyt hipoteczny to zrób sobie najpierw kalkulację "co jeżeli rata kredytu wzrośnie o x%" i na ile masz oszczędności, w razie jakby parę tygodni trzeba było nowej pracy szukać - czy wtedy te 10-20% leasingu (+ ubezpieczenie) nadal będzie ok?. Bo łatwo się teraz okredytować pod korek
  4. Wg mnie opłaca się max na tyle ile można mieć gwarancji i obsługi serwisowej wykupionej przy podpisaniu umowy
  5. Akurat ja celuję w nowe tylko dlatego, że chcę sobie powybierać opcje pod siebie, ale takie 2-3 letnie są chyba najbardziej opłacalne
0

Btw., a macie jakieś kalkulatory gdzie wpiszę wartość brutto auta, liczbę rat, wykup itd i mi obliczy ratę i wszystko co potrzebuję?

6
Bambo napisał(a):

I bonusowe pytanie .. jakiś fan motoryzacji ma polecić jakieś auto ze sportowym zacięciem w okolicach 300KM i tak do 100k brutto?

Ja trochę powiem w kontrze. Temat to konfiguracja i rozsądek. Trzeba sobie zdać sprawę, że zakup 300 konnego nowego/prawie nowego samochodu nie jest rozsądne. Oczywiście to nie znaczy, że nie masz takiego kupować - sam nawet zastanawiam się nad czymś bardzo podobnym. Jednak czym szybciej pogodzisz się z tym że jednak jest to swego rodzaju nagroda, zabawka i zakup takiego samochodu nie jest rozsądny to tym łatwiej będzie Ci podejmować decyzję i szukać tego wymarzonego samochodu. No bo co jest rozsądne, kupowanie ubezpieczenia OC/AC za 5-6 k rocznie? Spalanie na poziomie 12l benzyny? Czy może stosunkowa duża utrata wartości samochodu?

Odnośnie leasingowania używanych jest to fajny motyw jednak pamiętaj że banki z tego co kojarzę dają trochę gorsze finansowanie na używane samochodu - proszę o poprawienie jeśli się mylę.

A jeśli chodzi o polecenie to Alfa Romeo Giulia 280 KM.

3

Jak znajdziesz interesujące cię auto do 3 lat, to można używkę brać - zwłąszcza jak nie robisz po 100 tys rocznie. Jak bym sie nie pakował w leasing auto starszego niż 3 lata. Z moje doświadczenia wynika (kończę drugi leasing), że nie warto dłużej niż 4 lata. Co do wysokości raty to zależy, jakie masz inne koszty, czy masz kredyt hipoteczny itp itd - ja bym sie nie pakował w jakiś bardzo wysoki leasing. Co do wykupy to są dwa typy: ja biorę 1% i z dość dużą wpłatą początkową, bo nie lubię wysokich kosztów stałych. Kupel bierze leasing na 5 lat z wykupem na 40% i potem ten wykup też leasinguje - to zależy co będziesz robił z autem po spłaceniu leasingu: czy będziesz użytkował dalej, czy raczej chcesz sprzedać (wówczas warto robić wykup na osobę prywatną) i będziesz szukał nowego. Poza opłatami takimi jak rata i ubezpieczenie to mogą ci dojść inne opłaty, sprawdź tablice opłat leasingodawcy. Polecam ubezpieczenie GAP na okres leasingowania.
Nie ma takich kalkulatorów, bo np u dealera możesz dostać ofertę na 104% a bezpośrednio na 102% (liczby przydatkowe, teraz to może wyglądać inaczej) przy tej samej wpłacie początkowej i okresie leasingowania w tym samym banku. Do tego masz różne opłaty w różnych leasingach: typu 350 pln za rejestrację itp.
Co do 100 tys brutto i 5 latach to policz dobrze czy ci się będzie leasing opłacał. Możesz masz jakiegoś znajomego co mógłby ci w tym temacie posprawdzać oferty i policzyć jak to wygląda i sensownie doradzić.
Przy braku możliwości płacenia leasingu albo ci auto zabiorą i zlicytują, strasznie źle to wychodzi i z reguły ludzie zostają z jakąś kasą do zapłacenia jeszcze. Lepiej spróbować sprzedać auto z leasingiem. Nie próbowałem i nie wiem jak to wychodzi. Jak masz GAPa i ubezpieczenie można go tez rozwalić na drzewie i wtedy leasing dochodzi się z ubezpieczalnią :P

Terrored napisał(a):
Bambo napisał(a):

Odnośnie leasingowania używanych jest to fajny motyw jednak pamiętaj że banki z tego co kojarzę dają trochę gorsze finansowanie na używane samochodu - proszę o poprawienie jeśli się mylę.

Musisz mieć wycenę rzeczoznawcy i mogą nie chcieć leasingować każdego auta. W przypadku nowych nie postkałem się, żeby nie chcieli leasingować.

cerrato napisał(a):
  1. Ja bym wolał samochód z wyższej półki, ale lekko używany. Kupujesz go za 60% ceny nowego. Jak się mówi - samochód w chwili wyjazdu z salonu traci 10-20% wartości. Tylko ważna sprawa - trzeba dobrze wybadać taki pojazd i dowiedzieć się, dlaczego jest sprzedawany. Czy ktoś ma kasę i wymienia co 2-3 lata bo ma taką wizję, wpadł w kłopoty finansowe, a może takie auto to jakaś mina i sprzedaje, bo są problemy.

Używki są ok tylko nie jest łatwo znaleźć 3-letnie auto, takie, jakie akurat cię interesuje i nie jest(było) zachlapane czyimiś flakami, albo było u kolesia co robił w nim wszystko i auto wygląda jakby w nim ktoś jadła, spał i defekował.

2

Aby auto używane weszło w leasing (typowy=operacyjny) musi być na 23% VAT, co jest do znalezienia, ale nie za dużo

Firmy leasingowe mają wzór wiek auta + okres leasingu < max, gdzie max to 6,7,8 lat

0

Jeśli chodzi o rozsądek to nie kupowałbym auta klasy premium używanego, koszty utrzymania są wielokrotnie wyzsze niz w markach budżetowych. Mi osobiście udało się kupić auto nowe w cenie rocznego, bardzo polecam szukanie samochodu na koniec roku, bardzo duże rabaty u mnie z (136k na 106k). I oczywiście im więcej usług w salonie tym większy rabat.

3

im więcej usług w salonie tym większy rabat.

Tak, ale z drugiej strony często te dodatkowe usługi są mniej korzystne: leasing potrafi być droższy, polisa droższa i na gorszych warunkach - więc może być tak, że część z tych oszczędności na samochodzie stracisz na innych produktach oferowanych przez sprzedawcę.

Ponadto - lepiej się uczyć na błędach cudzych, niż własnych. Jest fajna seria na YT (link poniżej), gdzie facet kupił sportowego Mercedesa za 1kk PLN i potem miał problemy. Filmów z tej serii jest kilka (coś koło 6) i w kolejnych okazuje się, że leasing MB, zamiast wspierać klienta, to staje po stronie sprzedawcy. Z ich punktu widzenia jest to logiczne - po pierwsze są jakoś powiązani kapitałowo z MB Polska, a po drugie - mając do wyboru zaczęcie wojny z Mercedesem, który daje im dziesiątki/setki/tysiące zleceń miesięcznie a niezadowolenie jednego (czy kilku) klientów to raczej wybiorą sztamę z dystrybutorem.

Dlatego taka porada - nie bierz leasingu oferowanego przez dystrybutora/salon/sprzedawcę, ale coś niezależnego - żeby w razie problemów mieć z ich strony wsparcie.

0

Dzięki za odpowiedzi.
A co powiecie o jakimś Leonie Cuprze czy Golfie R lub Passacie R lub Civic TypeR? Podchodzi pod 300KM. Marki nie są premium :)

Nie jest powiedzane, że nie mogę zwiększyć budżetu.

Raczej zastanawia mnie jaki jest sens brania dużego wkładu początkowego skoro mogę zrobić większy wykup i sobie na spokojnie odłożyć na osobnej kupce te pieniądze szczególnie, że raczej prognozy mówią, że moje zarobki będą coraz większe.

3
Bambo napisał(a):

Dzięki za odpowiedzi.

Raczej zastanawia mnie jaki jest brania dużego wkładu początkowego skoro mogę zrobić większy wykup i sobie na spokojnie odłożyć na osobnej kupce te pieniądze szczególnie, że raczej prognozy mówią, że moje zarobki będą coraz większe.

Sprawdź, jakie będziesz miał warunki leasingowania w jednym i drugim przypadku. Jak masz odkładać pieniądze na kupce to lepiej np przeliczać sobie plan leasingowania co roku (niektórzy mają płatne przeliczanie planu spłat, jak i zmianę okresu leasingowania) i płacić większą ratę patrząc po obecnych procentach na lokatach.

4

@Bambo: Koszty utrzymania wersji sportowych znacznie odbiegają od kosztów utrzymania wersji standardowych. Pytanie jak chcesz używać takiego samochodu, planujesz wypady na tor? Jeśli tak to licz sobie 2k miesięcznie na utrzymanie auta. Osobiście takie auto to tylko nowe, bo nie ma co się oszukiwać ktoś kto kupuje takie auto to po to żeby jeździć mocno i szybko, a nie koniecznie dbać, dużo sztuk jeździło też w wypożyczalniach. Jeśli chodzi o type R, to były słynne problemy ze skrzyniami biegów, więc sprawdź sobie.

Jak brałem leasing 3 lata temu to też myślałem na tego typu autem i zrezygnowałem, koszty są za duże jeśli chcesz się bawić tym autem, spalanie przy dynamicznej jeździe ponad 20 litrów, tor to mniej więcej cały bak paliwa na godzinę zabawy. Opony też musisz często zmieniać czasem nawet po jednym wypadzie na tor, a pamiętaj że nie kupisz do takiego auta opon za 300-400zł tylko bliżej 1000zł za sztukę.

2

@Bambo: A w sumie do czego jest Ci to potrzebne? Nie pytam prześmiewczo - tylko po co akurat Ci 300 konne auto?
Możesz kupić Clio w RS, Fieste ST, Polo GTI i tak dalej - segment B, będą wystarczająco szybkie (nie 300 koni, ale lżejsze niż kompakty), ale będą ciasne z tyłu + mały bagażnik. Za to najtańsze.
Możesz kupić kompakt jak Megane czy Golf czy cokolwiek innego - będzie w miarę przestronne, i będą rozsądne koszty utrzymania, zakupu ale większe niż w segmencie B.
W segmencie D+ zasadniczo szukać czego nie masz jeśli myślisz o takiej mocy, ale na przykład 220KM w zwykłym Passacie czy Superbie do osiągnięcia.

0

@IceHeart: @dargenn

Na tor raczej nie planuję jeździć często, raczej bardzo rzadko.

300 konne auto było i nadal jest mója motywacja żeby uczyć się, rozwijać i pracować. Trochę taka nagroda.

Mam prawie 200 km I mi malo. Raczej nie łamie przepisów, ale czasem przydusze na autostradzie czy S- ce.

Po prostu chciałbym pojeździć sobie mocniejszym autem I tyle.

Polo itd odpada, za małe. Albo kompakt albo mniejszy sedan.

Moze bmw2 I 2 litrowa benzyna 245km. To chyba 228i.

Po prostu dla mnie frajda z jazdy jest bardzo ważna. Dla mnie auto to nie tylko transport z a do b. W takim przypadku kupiłbym sobie skodę.

0

Rozumiem, ja też sobie to cenię - jeżdzę Civiciem X w sedanie - ma 182KM co mi w sumie w zupełności wystarcza :) I dałem za niego niecałe 90k, więc nawet w miarę rozsądnie.

To jeszcze tylko zostawię tutaj propozycję Superba 4x4 280KM - na pewno nie będzie za mały, tylko żeby w tym budżecie znaleźć to on już trochę przejedzie, przykład: https://www.otomoto.pl/oferta/skoda-superb-skoda-superb-2-0tsi-4x4-l-k-pierwszy-wlasciciel-ID6E0GV4.html#315f039120
Proponuję dlatego że niedawno takim jeździłem, świetnie się to odpycha (na prostych xd), jakoś wybitnie to się nie prowadzi, ale jeśli cenisz praktyczność to do kombi zmieścisz pół mieszkania. A na tylnych fotelach to można założyć noga na nogę i jeszcze będzie ogrom miejsca.
Na pewno żadnych spojrzeń na ulicy nie przyciągnie, ani wybitnie się nie prowadzi, ale depnąć jest z czego :)

2

@Bambo: może Volvo S60?

1

@Bambo: trochę rozumiem, bo sam nowe auto traktuje jako 'nagrodę', a ratę leasingową jako motywację, żeby nie leżeć bezczynnie ;) rozważane bmw 2 to będzie katorga na wspomnianej autostradzie czy S. Jak hothatch na co dzień z mocą >200ps to tylko AWD(jak popada jest niemiło z trakcją), więc Golf R czy Leon z 300km to będzie super praktyczne auto. Najlepiej jeszcze przejedź się takim popularnym standardem jeśli chodzi o segment D - A4, BMW 3 i Giulia, wszystko z 2L pb i >250ps. C klasy nie polecę, bo na nową nie dają zbytnio rabatów, a w starą budę nie ma co się pchać jeśli to auto ma cieszyć też Twoje oko przez kolejne 4-5 lat - środek archaiczny.
TypeR nie jechałem, ale znając poprzedni model to pewnie strasznie niewygodne jako daily.

I przy nowym aucie też są koszty - może nie zostawiasz ich co chwilę w warsztacie, ale w ASO masz droższe okresowe przeglądy, do tego znacznie odczujesz OC+AC(3-5% wartości auta), GAP.

3

Ja bym się wstrzymał z tą decyzją do momentu finalnego ogłoszenia "nowego ładu" przez pisiorów. Może być tak, że najlepszą opcją w IT będzie ryczałt i wtedy już nie wrzucisz raty w koszty uzyskania przychodu (Liniówka z 19% podatku dochodowego i 9% składki zdrowotnej będzie kompletnie nie opłacalna).
Zdroworozsądkowa porada - ja bym się wstrzymał z braniem leasingu na wyższą kwotę - chyba, że ewentualne pieniądze, których nie odliczysz od podatku dochodowego nie robią na Tobie wrażenia (VAT ciągle będzie można odliczyć na ryczałcie - no chyba, że pisiory za to też się zabiorą).

1

Za mną chodzi kupno jakiegoś ciekawszego auta "na niedzielę" ale jako, że leasing już na normalne auto mam (astra k 1.4 turbo 150km w automacie) i nie chcę pakować się w nic drogiego zastanawiam się nad zakupem za gotówkę forda mustanga w granicach do 40/50k zł.

Auto już nie nowe ale przy sporadycznej jeździe to aż tak bardzo nie przeszkadza a sporo zostaje w kieszeni, brak rat na kilka lat i ubezpieczenie odpowiednio nizsze.

1
Bambo napisał(a):

ale jeśli naprawa pojedynczych rzeczy dochodzi do 10% wartości auta to chyba jednak nie warto XD

Hmm, wydaje mi się że wyjątkowo nisko tę granicę ustawiasz - ja się pozbyłem samochodu dopiero gdy wskaźnik ten mocno przekroczył 100%, a samochód od dwóch lat przez większość czasu stał albo zepsuty albo bez przeglądu, więc uświadomiłem sobie że nie był mi już potrzebny (miałem drugi).

2
Bambo napisał(a):
  1. Opłaca się brać leasing na 5 lat? Lata wychodzi stosunkowo tania, a te 5 lat to nie jest chyba aż tak dużo jak na auto ? Ewentualnie 4 .. ?

5 lat to zazwyczaj dłużej niż gwarancja wynosi. Ja bym się czuł głupio płacąc za naprawy samochodu, który nie jest nawet mój, ale to kwestia indywidualna. (Albo wybierania marek z długą gwarancją.)
No i oferty na 5 lat są często droższe niż na 3 lata.

  1. Jest jakaś zasada co do rozsądku jeśli chodzi o wysokość raty miesięcznej w stosunku do dochodów? 10% , 20%? Zakładam, że nie więcej ;p Mam jeszcze kredyt hipoteczny.

Ja bałbym się, gdyby wszystkie moje wydatki miesięczne przekraczały 50% dochodów. Myślę, że 30% jest rozsądne. Ale ja mam fioła na tym punkcie racjonalnych wydatków.

  1. Wstępnie myślałem o wpłacie własnej 10% i wykupie 20-30%, bo zarobki IT idą w górę, a ja też mam coraz więcej doświadczenia i z roku na rok więcej zarabiam, więc ten wydatek większy lepiej przenieść w czasie. Dodatkowo mogę sobie tam zbierać na ten wykup przez te 4-5 lat na osobnej kupce. Chyba, że źle kombinuję?

W zależności od typu kupki stracisz więcej albo mniej.
Sprawdź oferty, czasem te z narzuconymi warunkami typu: 20% wpłaty, 36 miesięcy, 1% wykupu są znacznie lepsze finansowo.

cerrato napisał(a):
  1. Ja bym wolał samochód z wyższej półki, ale lekko używany. Kupujesz go za 60% ceny nowego. Jak się mówi - samochód w chwili wyjazdu z salonu traci 10-20% wartości.

No, tylko jakoś nikt nigdy nie widział tych samochodów po 10-20% taniej stojących pod płotem dilera. :P
Wiem o co chodzi, ale tak było kiedyś. Teraz są dziwne czasy, i przez wzrost ceny samochodów z uwagi na inflację i normy, to samochód po pół roku można sprzedać w cenie zakupu.

Tylko ważna sprawa - trzeba dobrze wybadać taki pojazd i dowiedzieć się, dlaczego jest sprzedawany. Czy ktoś ma kasę i wymienia co 2-3 lata bo ma taką wizję, wpadł w kłopoty finansowe, a może takie auto to jakaś mina i sprzedaje, bo są problemy.

Ja bym się przede wszystkim bał, że jak ktoś kupił z zamiarem sprzedaży po 3 latach, to po prostu nie dbał.

cerrato napisał(a):

Dlatego taka porada - nie bierz leasingu oferowanego przez dystrybutora/salon/sprzedawcę, ale coś niezależnego - żeby w razie problemów mieć z ich strony wsparcie.

I płać 8% zamiast 0,5%? Nie wiem, czy to dobry biznes.
Jeśli o ubezpieczenie chodzi, to też różnie może być. Te "w promocji u dilera/importera" nie patrzą w historię ubezpieczeniową delikwenta, więc też mogą się bardziej opłacać.
Poza tym, zmiana ubezpieczyciela może słono kosztować.

1

A co myślicie o najmie długoterminowym jaki oferują niektórzy producenci? Jest to leasing, ale z bardzo dużą kwotą wykupu. Bierzemy auto na 2-3 lata, płacimy miesięczne raty i oddajemy auto bo nikomu nie opłaca się wykupować za 40-60% wartości. Minus jest taki, że mamy limity kilometrów: np. 15k rocznie. Plus jest taki, że auto jest nowe i na gwarancji. Salon potem odsprzedaje takie auta z całkiem niezłym stanem licznika.

0

Jeżdzę sobie czasami ostatnio CLA z 2017r z 2,2 diesel 136K i szczerze .. ? Więcej frajdy daje mi jazda starą octavią combi z 1,9tdi 110km, bo przynajmniej czuję drogę i nie stwarza ona takiej bariery między autem a kierowcą.

A co powiecie w takim razie o tym leonie ~300KM i golfie R?
Będzie W MIARĘ rozsądne?

Nie chodzi mi o to, żeby było rozsądne jak fabia czy jakiś fiat bravo tylko żeby było w miarę rozsądne jak na szybkie auto :D

BMW to faktycznie duże wydatki, nie muszę sobie nic przedłużać.

Leona polecał mi koleś z Renault jak byłem na jezdzie probnej megane rs trophy.

1

Sprawdź Cuprę Formentor - jednak jest olbrzymi popyt na ten samochód. Powoduje to, że są małe rabaty i długi okres oczekiwania.

1

@Adam Boduch: Jest to wygodne, a za wygodę sporo płacimy. Przez te 2-3 lata opłacamy zazwyczaj właśnie grubo ponad 60% wartości auta, ale przy zmianie już nam odpada szukanie kupca i kwestie podatkowe przy sprzedaży na FV, co kto lubi. Sam poprzedni, którym planowałem jeździć 3-4 lata, wziąłem w leasing 3-letni z wysokim wykupem(pod odliczenie VAT jako towar handlowy), wykupiłem, sprzedałem za 70% ceny z FV gdy był nowy, mimo że to nie była marka premium i zrobiłem nim lekko ponad 70 tys. km. No, ale ja dbam o auto, bo oglądając wcześniej auta po najmie jestem raczej w mniejszości.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1