@chyba_jestem_nienormalny:
Powiem jeszcze raz, że bardzo mało napisałeś o sobie, wiec nikt tu Cie nie zdiagnozuje.
Ja powiem Ci tyle, że osoba patrząca na moje życie z zewnątrz do dawna powinna mieć wrażenie, że jest doskozzza.
Zarabiam teraz więcej niż wynoszą komercyjne stawki w mojej specjalizacji. Ciut lepiej niż OP, ale tak się złożyło, że mam też system premiowy, który sprawił, że zarobiłem kupę sianą, a i wyglada, że jeden z prywatnych biznesów przyniesie mi majątek, ale nie spinam się, bo mam za co żyć.
Mam ładną kochającą żonę, które już nie jedno i nie dwa mi wybaczyła, oraz wielkie powodzenie u kobiet od zawsze.
Mimo to całe życie byłem nieszczęśliwy (trochę tutaj wyrzuty sumienia wchodzą w grę).
W dodatku zacząłem widzieć, że im lepiej tym gorzej. Im więcej hedonizmu, tym gorzej się czuję.
Jakiś czas temu zacząłem chodzić po psychologach. Paru nie przyniosło rezultatu, ale w końcu dostałem trafną diagnozę i od tej pory z każdym dniem jest lepiej.
U mnie diagnoza brzmiała "intruzywne myśli powodujące lęk uogólniony".
Od dziecka leciałem z tym strumieniem myśli, który brzmiał: "chcę tego, chcę tą, chce tamto, a co jeśli, a co jak się nie uda, chcę to, chcę tamto, a co jak się czymś zaraże, a co jak wszystko stracę, a co jak nie osiągnę tego co chcę, a co jak będę chciał zmienić życie, a nie będę umiał, a co jeżeli robię coś nie tak, a co jak ścignie mnie urząd skarbowy z B2B w miejsce UoP, a co jak dostanę karę za to, że czegoś nie zgłosiłem".
Obecna terapia sprawia, że czuję się lepiej, ale co ciekawe, nie jest to wcale terapia kojarzona z filmów o psychologii "niech Pan powie, co czuje", tylko bardzej specjalistyczna terapia związana z zastępowaniem i określaniem mysli. W przypadku mojego schorzenia takie zwykłe opowiadanie o swoich problemach, albo próba ich ignorowania (rady które daje większosc niewykwalifikowanych ludzi) sprawia, że jest gortzej
Konkluzja: problemy psychiczne nie są liniowe, wymagają fachowej wiedzy. Idz do dobrego fachowca i nie trać czasu!
Ps. jeszcze moja rada z praktyki. Przed pójściem do psychiatry, który pomoże Ci doraźnie poprzez leki, koniecznie idź do psychologa.
Jeżeli będziesz miał złą diagnozę, to możesz dostać leki, które spotęgują Twój problem, a w dodatku spowodują skutki uboczne. W moim przypadku występuje np. odwrotność depresji, którą odczuwa sie ogólnie jako bycie nieszczęśliwym, ale mimo to antydepresanty mi moga tylko zaszkodzić, bo pomimo pozornych podobieństw z depresją, to ja cierpie przez nadmiar dopaminy i serotoniny, a nie jej niedobór, wiec nie ufaj lekarzom w ciemno :), bo ja się naciąłem. Po antydepresantach myślałem, że wybuchnie mi głowa od emocji, miałem napady agresji i euforii, przy ciagłym poczuciu, że jestem nieszczęśliwy.