Zaintrygowany sensownością pytania Ile razy na tydzień się kąpiecie/bierzecie prysznic? chciałem zapytać o wasze żywienie?
Może jakieś diety pudełkowe? Może high-fat bo czemu nie?
Jeżeli chodzi o dzisiejszy obiad to płatki z mlekiem chyba bo pomysłu nie mam, kurde.
A tak ogólnie to różnie, byle wpleść trochę warzyw i owoców każdego dnia i nie żreć samych przetworzonych rzeczy. To chyba wystarcza :P
MASS ATTACK
A na serio to pewnie znowu makaron wg przepisu Makłowicza :D
Teraz jest pierwszy tydzień, więc makaron z sosem i czokoszoki na deser.
**1 Śniadanie: **
Płatki owsiane na wodzie, wraz z bananem, białkiem w proszku, orzechami nerkowca i rodzynkami
2 Śniadanie:
Chleb razowy z gotowanymi 2 jajkami
Obiad:
Kasza jaglana, pieczony filet z kurczaka wraz z burakiem i surówką, polane oliwą z oliwek
Kolacja:
Ryż brązowy, pieczony filet z kurczaka wraz z pomidorem i surówką, polane oliwą z oliwek
Pinek napisał(a):
**1 Śniadanie: **
Płatki owsiane na wodzie, wraz z bananem, białkiem w proszku, orzechami nerkowca i rodzynkami2 Śniadanie:
Chleb razowy z gotowanymi 2 jajkamiObiad:
Kasza jaglana, pieczony filet z kurczaka wraz z burakiem i surówką, polane oliwą z oliwekKolacja:
Ryż brązowy, pieczony filet z kurczaka wraz z pomidorem i surówką, polane oliwą z oliwek
Jesteś na jakiejś diecie, bo to wygląda jak bardzo konkretny sposób żywienia? Robisz sam, czy catering?
Szekel napisał(a):
Jesteś na jakiejś diecie, bo to wygląda jak bardzo konkretny sposób żywienia? Robisz sam, czy catering?
Robię sam. Nie jestem na diecie, bardziej bym powiedział że nabrałem pewnych nawyków żywieniowych, i wiem co na mnie wpływa pozytywnie a co mniej. Też nie jest to mega zafiksowane na stałe - trochę sobie żongluję np wymieniając ryż na kaszę i vice versa, zamiast kurczaka pstrąg tęczowy, warzywa też podmieniam, ważne żeby był zbilansowany posiłek. Kalorii nie liczę, ale mniej więcej potrafię określić "względne" kalorie, np że jem stabilnie i waga stoi w miejscu, to ze śniadania odejmę "trochę" płatków owsianych i wyjdzie jakieś 100-200 kalorii mniej - zobaczy się czy przez kilka dni waga się ruszy. Jeśli nie, to np dodam bieganie itp. Jeśli akurat chcę przybrać, no to analogicznie ale w drugą stronę.
Dobre pytanie!
Dzisiaj akurat wodzionka a na główne bigos
Pinek napisał(a):
Szekel napisał(a):
Jesteś na jakiejś diecie, bo to wygląda jak bardzo konkretny sposób żywienia? Robisz sam, czy catering?
Robię sam. Nie jestem na diecie, bardziej bym powiedział że nabrałem pewnych nawyków żywieniowych, i wiem co na mnie wpływa pozytywnie a co mniej. Też nie jest to mega zafiksowane na stałe - trochę sobie żongluję np wymieniając ryż na kaszę i vice versa, zamiast kurczaka pstrąg tęczowy, warzywa też podmieniam, ważne żeby był zbilansowany posiłek. Kalorii nie liczę, ale mniej więcej potrafię określić "względne" kalorie, np że jem stabilnie i waga stoi w miejscu, to ze śniadania odejmę "trochę" płatków owsianych i wyjdzie jakieś 100-200 kalorii mniej - zobaczy się czy przez kilka dni waga się ruszy. Jeśli nie, to np dodam bieganie itp. Jeśli akurat chcę przybrać, no to analogicznie ale w drugą stronę.
tymi kaloriami to manipulujesz odejmując/dodając konkretny makroskładnik czy nie zwracasz na to aż takiej uwagi i tniesz/podbijasz cokolwiek? udaje Ci się z sukcesem redukować z takim podejściem? bo ja przymasować 'na oko' bez problemu potrafię, nawet nie zalewając się mocno tłuszczem ale redukcja bez liczenia kcal i konkretnych makro to idzie jak krew z nosa i chyba wrócę do ważenia żarcia :D
Pinek napisał(a):
2 Śniadanie:
Chleb razowy z gotowanymi 2 jajkami
Ja bym się bał, że się zadławię, chyba, że popijasz.
Kalorii nie liczę, ale mniej więcej potrafię określić "względne" kalorie
A czy to nie wzięło się z tego, że kiedyś te kalorie liczyłeś? Bo u mnie tak to wyglądało.
Śniadań za bardzo nie jem. Na obiad placki ziemniaczane z cukrem, żurek, a teraz mam sernik do kawy. Nad kolacją pomyślę wieczorem, bo jestem tak pełny że nie wiem czy dziś będę w ogóle jadł kolację :D
jedzenie i sen jest dla słabeuszy
Szekel napisał(a):
Może jakieś diety pudełkowe? Może high-fat bo czemu nie?
Solnik.
Kurczaka curry ze śmietaną 30% i olejem.
To co przywożą do szkoły.
Kanapka ze smalcem i 100g dobrze zamrożonej substancji
ziemniaki + surówka + kotlet wieprzowy
ryż, kurczak, curry, mleczko kokosowe
gołąbki z pierogami.
Polska jest najtańszym krajem w Europie i można się tu wyżywić za około 100zł miesięcznie.
Właśnie kończę taki miesiąc za 100zł. Musze powiedzieć, że ani razu nie byłem głodny-ba!-momentami byłem nawet przejedzony, zapchany.
Nie zaliczam do jedzenia pica, co chyba oczywiste, bo jedzenie to jedzenia a picie to picie i na samą Cole wydałem koło 200zł(2 litry dziennie, czasami jeszcze wieczorem dokupowałem litrowa Colę).
A więc przechodząc do jadłospisu za 100 zł.
Aby przeżyć miesiąc za 100 zł potrzeba:
1kg ryżu ok.3zł
1kg makaronu ok.2,5 zł
1kg kaszy jęczmiennej około 2 zł
6kg ziemniaków ok.8zł
2kg margaryny ok 5 zł
150 bułek około 50zł
10 paczek Chochoszoków ok. 20
15 sosów do potraw jeden po około 50 groszy-około 7 zł, lub kilka sosów gotowych po ok.3 zł.
Razem około 100zł.
Zostało mi jeszcze 7 złotych z tej stówy. Nieźle.
Jak to jemy?
Rano zagotować gar sosu-mamy na 2 dni.
Pierwszy tydzień-makaron. 5 bułek dziennie, pół paczki Chocoszoków.
Drugi tydzień-ryż. 5 bułek dziennie, pół paczki Chocoszokw.
Trzeci tydzień- kasza jęczmienna, 5 bułek, pół paczki Chocoszokwó.
Czwarty tydzień-6 kilo ziemniaków, 5 bułek , pół, paczki Chocoszoków.
Zamiast Chocoszoków można kupować krem czekoladowy-400 gr za 2,5zł albo zwykle kulki czekoladowe, można nabyć za 1-2 zł 300 gramów.
Także jadłospis jest sprawdzony i bardzo sycący-nawet zostało mi jeszcze trochę ryżu i kaszy, bo kilogram na tydzień to naprawdę jest aż nadto.
Brakowało mi jedynie serków, jogurtów i rybek.
Ale bez problemu mogę taki miesiąc powtórzyć-mówię to jako osoba która lubi jeść, objadać się, czy nawet obżerać.
czysteskarpety napisał(a):
Polska jest najtańszym krajem w Europie i można się tu wyżywić za około 100zł miesięcznie.
Właśnie kończę taki miesiąc za 100zł. Musze powiedzieć, że ani razu nie byłem głodny-ba!-momentami byłem nawet przejedzony, zapchany.
Nie zaliczam do jedzenia pica, co chyba oczywiste, bo jedzenie to jedzenia a picie to picie i na samą Cole wydałem koło 200zł(2 litry dziennie, czasami jeszcze wieczorem dokupowałem litrowa Colę).
A więc przechodząc do jadłospisu za 100 zł.
Aby przeżyć miesiąc za 100 zł potrzeba:1kg ryżu ok.3zł
1kg makaronu ok.2,5 zł
1kg kaszy jęczmiennej około 2 zł
6kg ziemniaków ok.8zł
2kg margaryny ok 5 zł
150 bułek około 50zł
10 paczek Chochoszoków ok. 20
15 sosów do potraw jeden po około 50 groszy-około 7 zł, lub kilka sosów gotowych po ok.3 zł.Razem około 100zł.
Zostało mi jeszcze 7 złotych z tej stówy. Nieźle.Jak to jemy?
Rano zagotować gar sosu-mamy na 2 dni.
Pierwszy tydzień-makaron. 5 bułek dziennie, pół paczki Chocoszoków.
Drugi tydzień-ryż. 5 bułek dziennie, pół paczki Chocoszokw.
Trzeci tydzień- kasza jęczmienna, 5 bułek, pół paczki Chocoszokwó.
Czwarty tydzień-6 kilo ziemniaków, 5 bułek , pół, paczki Chocoszoków.Zamiast Chocoszoków można kupować krem czekoladowy-400 gr za 2,5zł albo zwykle kulki czekoladowe, można nabyć za 1-2 zł 300 gramów.
Także jadłospis jest sprawdzony i bardzo sycący-nawet zostało mi jeszcze trochę ryżu i kaszy, bo kilogram na tydzień to naprawdę jest aż nadto.
Brakowało mi jedynie serków, jogurtów i rybek.
Ale bez problemu mogę taki miesiąc powtórzyć-mówię to jako osoba która lubi jeść, objadać się, czy nawet obżerać.
Ty chyba ze Śląska jesteś bo tyle węgli to tylko tam mają.
A u mnie
Smiadanie: Serek wiejski
Drugie: tortilla kurczak
Trzecie: pad thai
Przez autorkę przepisu zostało to nazwane "malijskim gulaszem z masłem orzechowym", choć nie wiem czy ma cokolwiek wspólnego z Mali. No, ale nieważne, grunt że okazało się smaczne.
Główne składniki:
- Bataty
- Ciecierzyca
- Pomidory
- Cebula
- Bulion
- Ostra papryka
- <werble> Masło orzechowe <\werble>
Ja dziś zdrowo i pożywnie: resztki wczorajszego chińczyka.
Jutro coś ugotuję, jak mi się będzie chciało.
Tutaj są wszystkie potrzebne mikroelementy.
Crazy_Rockman napisał(a):
Ja dziś zdrowo i pożywnie: resztki wczorajszego chińczyka.
No ja nie wiem, czy kanibalizm to coś, czym trzeba się tu chwalić...
Róznie: chińsczyzna, spaghetti, gulasz, pieczeń
dziś był McRoyal zestaw, wczoraj własnej roboty łosoś z kaszą bulgur i marchewką. Jutro pewnie jakieś chińskie.
Wczoraj było święto Świętego Marcina. Patrona otłuszczonych gęsi i rogalików z białym makiem, więc to zobowiązuje :)
Uwielbiam te rogaliki marcińskie