Co w Waszej pracy Wam się nie podoba?

0

Wydaje mi się, że takiego tematu jeszcze nie było. W Waszej pracy (jako pewnej firmie w której pracujecie (w której macie pewne obowiązki), a także tak ogólnie jako programista (jako ogólny fach/zawód) ) ...

3

no przyznam waszmości, że faktycznie, nie było
wyborne i jakże wysublimowane co rzadkie na forum
z trwogą w sercu odpowiedzi wypatrywać będę
ciekawym, co doktory z forum wypiszą
ręce do klasku same się ustawiają
oczy me uradowane
i treścią nasycone

2

Mnie się nie podoba, że programista zwykle jest na samym dole hierarchii firmowej i musi wykonywać polecenia menedżerów, designerów, czy nawet zgadzać się na głupie czy nieefektywne rozwiązania innych programistów, jeśli jest ich więcej (więc pojedynczy programista zostanie łatwo przegłosowany), albo jeśli mają większą władzę/moc decyzyjną w projekcie.

Oczywiście nie wszędzie tak jest, ale jeśli tak jest to naprawdę jest to wielki ból. Tyle pomysłów na usprawnienie czegoś idzie się je*ać przez menedżment czy przez niezrozumienie reszty zespołu.

No i dodatkowym bólem jest to, że tak mało jest programistów, którzy prezentują jakikolwiek poziom, więc pracując w firmach trzeba zwykle pracować z masą kiepsko napisanego legacy kodu.

Chyba powinienem założyć własną firmę :) Wtedy robiłbym tak jak ja chcę, i zarządzał projektami w sposób jaki ja bym uważał za słuszne, i ustanawiał własne standardy jakości kodu :)

3

Mnie się nie podoba, że programista zwykle jest na samym dole hierarchii firmowej i musi wykonywać polecenia menedżerów, designerów, czy nawet zgadzać się na głupie czy nieefektywne rozwiązania innych programistów, jeśli jest ich więcej (więc pojedynczy programista zostanie łatwo przegłosowany), albo jeśli mają większą władzę/moc decyzyjną w projekcie.

Brawo, odkryłeś że w firmach nie ma demokracji.

Nie bardzo rozumiem, jak wyobrażasz sobie firmę, w której programista nie jest „na samym dole hierarchii firmowej”. Programista wykonuje właściwą robotę. Zawsze robotnik wykonujący właściwą, docelową robotę jest na dole hierarchii, a kierownik który „nic” nie robi stoi nad nim.
Chcesz sobie porządzić ludźmi to idź na menedżera, proste.

1
LukeJL napisał(a):

Mnie się nie podoba, że programista zwykle jest na samym dole hierarchii firmowej i musi wykonywać polecenia menedżerów, designerów, czy nawet zgadzać się na głupie czy nieefektywne rozwiązania innych programistów, jeśli jest ich więcej (więc pojedynczy programista zostanie łatwo przegłosowany), albo jeśli mają większą władzę/moc decyzyjną w projekcie.

Dlatego pracuje w małej firmie gdzie będąc na dole mam duży wpływ na sam projekt :)

0
LukeJL napisał(a):

Mnie się nie podoba, że programista zwykle jest na samym dole hierarchii firmowej i musi wykonywać polecenia menedżerów, designerów

No zobacz, a murarz musi stawiać ścianę tak jak mu powiedział inżynier, ludzie układający kostkę brukową muszą ją układać tak jak im powiedziano, robotnik który kopie rów też ma to robić tak jak mu powiedziano.

Chyba przeceniasz rolę kodera. Jest po to aby wykonać robotę zgodnie z projektem wymyślonym przez kogoś innego.

0
mr_jaro napisał(a):

Dlatego pracuje w małej firmie gdzie będąc na dole mam duży wpływ na sam projekt :)

Czyli nie jesteś tylko programistą, ale programistą-projektantem, albo programistą-analitykiem, albo pewnie też programistą-testerem...

Rzeczywiście, w małych firmach stanowiska się łączy.

1

Nie podoba mi się moja pensja i to że żeby dostać satysfakcjonującą podwyżkę trzeba zmienić pracodawcę przez co nieopłacalna jest praca w jednej firmie przez kilka lat a ciągłe zmiany projektów i współpracowników są stresujące i mało przyjemne

0

Trzeba szukać firm z płaską strukturą.

5

słaby styl i klimat. Ja bym chciała siedzieć pod ziemią w otoczeniu szaf rackowych z laptopem przy skromnym biurku albo na ziemi najlepiej na kocu i z maksymalnie małą liczbą osób.

wystruj srebno - szaro -czarny + kable i migające wszędzie lampki.
i do tego co chwila jakieś pożary / awarie ̣/ problemy wydajnościowe.
a my programistki-hakerki pod ziemią byśmy to poprawiały (sieć, baza, miejsca w kodzie).

to by było fajne. czułabym się wtedy ważna i niepospolita.

a tak to siedzenie przy zwykłym biurku i tak zwyczajnie to jest takie zwyczajne. z zwyczajnymi ludźmi, tak normalnie jak w biurze i tak tylko klepanie tasków.
przydałoby się trochę klimatu.

1

Możesz narysować penixa na ścianie. Będzie raźniej.

3

Jeszcze niedawno pracowałem na budowie, więc wszystko mi się jak najbardziej podoba.

0
Azarien napisał(a):

Brawo, odkryłeś że w firmach nie ma demokracji.

Tyle, że ja wcale nie chcę demokracji. Wręcz przeciwnie, przecież w swoim poście napisałem, że demokracja mi się również nie podoba:

LukeJL napisał(a):

programista (...) musi (...) zgadzać się na głupie czy nieefektywne rozwiązania innych programistów, jeśli jest ich więcej (więc pojedynczy programista zostanie łatwo przegłosowany

Azarien napisał(a):

Nie bardzo rozumiem, jak wyobrażasz sobie firmę, w której programista nie jest „na samym dole hierarchii firmowej”.

Wyobrażam sobie w ten sposób, że programista ma rozszerzony poziom kompetencji (więc jest np. programisto-designerem czy jest zarówno programistą, jak i gościem odpowiedzialnym za rozwój produktu, tudzież menedżerem).

Problem tylko, że taki stan najlepiej osiągnąć zakładając własną firmę (i taki mam zamiar zresztą). Ewentualnie pracując w małej firmie (co obecnie zrobiłem).

Aczkolwiek nawet pracując w małej firmie, raczej też się nie ma pełnej władzy nad produktem, co najwyżej dużo swobód we własnej działce, a to co innego.

0

Dyżury, dużo zadań administracyjnych, rzucanie z kwiatka na kwiatka (czasem wolałbym pokodzić kilka miesięcy w jednym - dwóch językach, a nie jeden dzień w jednym, drugi w innym, trzeci w innym, następny tydzień zupełnie coś niezwiązanego z programowaniem.)

0
LukeJL napisał(a):

Aczkolwiek nawet pracując w małej firmie, raczej też się nie ma pełnej władzy nad produktem, co najwyżej dużo swobód we własnej działce, a to co innego.

Zdarzyło mi się pracować w korporacji w jednoosobowym projekcie, w którym byłem sam sobie analitykiem, projektantem i testerem. Projekt formalnie miał menedżera, ale menedżer ów był zwykle zajęty menedżerowaniem dużego, właściwego projektu, więc w to co ja robiłem w ogóle nie ingerował, ani się nawet nie interesował.

Słuchałem właściwie tylko klienta, i implementowałem to co wymyślał. Tak, w korporacji można w ten sposób "znikąć", że niemalże zapomną o twoim istnieniu :-)

0

@Azarien
Przynajmniej miales szanse sam doradzic cos klientowi. Poniewaz czesto wyglada to tak, ze klient wymysla glupote, jajoglowy z naszej firmy sie zgadza a my mamy implementowac bzdury...

1

Mnie się nie podoba, że programista zwykle jest na samym dole hierarchii firmowej i musi wykonywać polecenia menedżerów, designerów, czy nawet zgadzać się na głupie czy nieefektywne rozwiązania innych programistów, jeśli jest ich więcej (więc pojedynczy programista zostanie łatwo przegłosowany), albo jeśli mają większą władzę/moc decyzyjną w projekcie.

Nie bardzo rozumiem, jak wyobrażasz sobie firmę, w której programista nie jest „na samym dole hierarchii firmowej”. Programista wykonuje właściwą robotę. Zawsze robotnik wykonujący właściwą, docelową robotę jest na dole hierarchii, a kierownik który „nic” nie robi stoi nad nim.

W jednym z projektów w którym biorę udział jestem product ownerem (mamy bardzo duży wpływ na projekt bo to nasz własny produkt), mam wpływ na wyznaczanie tasków (ale nie jestem scrum masterem) i programistą (chociaż bardziej w roli tworzenia proof of concept nowych feature'ów).

Bardzo bym chciał żeby programiści przyszli kiedyś do mnie czy odezwali się na standupie że jakieś rozwiązanie jest głupie, nieefektywne, zrobiliby coś inaczej albo że trzeba coś zrefaktoryzować albo kompletnie przepisać. Prosiliśmy kilka razy i nic :(.

Więc to może nie do końca jest tak że programista jest na dole hierarchii tylko po prostu wielu z nich nie chce podjąć jakiejś inicjatywy, wziąć udziału w szerszej dyskusji. Nie każdy pomysł czy propozycja zostanie ostatecznie przyjęta (z tym trzeba żyć) ale na pewno coś dobrego by z tego wyszło.

edit: lepiej wyjaśniłem kilka rzeczy

0

@Rev moze sprobuj poprogramowac z nimi w parach.

0

Wyjedź w Bieszczady

0

Nie podoba mi się:

  • korporacyjnosć - wymyslanie celów, inicjatyw i ich realizacja, wymyslanie planów rozwojowych, jestem otoczony co najmniej z 3 stron ;-)
  • korporacyjnosć - muszę uczestniczyć w łikly mitingach, tałn hol mitingach, seminarsach - kompletnie nie związane z projektami, służą do zwiększania tzw. visibility na sajcie
  • cały czas coraz większa odpowiedzialnosć, nikt już mi nie pozwala być zwyczajnym programistą, buuuuuu...
  • jak cos się spieprzy, to wszystko jest na mnie, nikt nie czuje się współodpowiedzialny

Podoba mi się:

  • Czasami trafi się jakis techniczny task, jestem hepi, nawet jesli to tylko 3 linijki basha ;-)
  • Ludzie są spoko, nie ma (jeszcze) wyscigu szczurów
  • Mamy stół ping-pongowy ;-)
0

@krunner i jeszcze nie szukasz pracy? :P

1

Brak dziewczyn w biurze.

0

Podobno nowa kochanka Kuby Wojewódzkiego to programistka

2
Rev napisał(a):

Mnie się nie podoba, że programista zwykle jest na samym dole hierarchii firmowej i musi wykonywać polecenia menedżerów, designerów, czy nawet zgadzać się na głupie czy nieefektywne rozwiązania innych programistów, jeśli jest ich więcej (więc pojedynczy programista zostanie łatwo przegłosowany), albo jeśli mają większą władzę/moc decyzyjną w projekcie.

Nie bardzo rozumiem, jak wyobrażasz sobie firmę, w której programista nie jest „na samym dole hierarchii firmowej”. Programista wykonuje właściwą robotę. Zawsze robotnik wykonujący właściwą, docelową robotę jest na dole hierarchii, a kierownik który „nic” nie robi stoi nad nim.

Background: ze względu na specyfikę swojego stanowiska i jednego z projektów w którym biorę udział jestem w nim zarówno product ownerem (projekt jest produktem naszej instytucji), scrum masterem (mam pod sobą kilku programistów) i programistą (chociaż bardziej w roli tworzenia proof of concept nowych feature'ów).

Bardzo bym chciał żeby moi programiści przyszli kiedyś do mnie czy odezwali się na standupie że jakieś rozwiązanie jest głupie, nieefektywne, zrobiliby coś inaczej albo że trzeba coś zrefaktoryzować albo kompletnie przepisać. Przypominałem im kilka razy, kierownik działu projektów również. Nic, nada.

Więc to może nie do końca jest tak że programista jest na dole hierarchii tylko po prostu wielu z nich nie chce podjąć jakiejkolwiek inicjatywy. Nie każdy pomysł czy propozycja zostanie przyjęta, ale trzeba z tym żyć.

Od kiedy srum master ma 'pod sobą' jakichs programistow? To jeden z najczęstszych błędów, ale w takiej okolicznosci nie mozna mowic, ze to scrum.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1