Stoczyłem się...

0

Witam was serdecznie. Przepraszam że tak długi tekst, nikomu się pewnie nie będzie chciało czytać... Ale potraktujcie to z innej beczki. Zwykle są historie o ludziach chcących wejść w programowanie. To jest historia kogoś, kto spierdolił sobie życie.

Mam problem sam ze sobą.
Byłem dobrze rokującym programistą... Dobrym studentem... Miałem dużą chęć do nauki... Załapałem pracę...
Wymagałem od siebie, chciałem się rozwijać, wykorzystywałem czas (nawet w przerwie pomiędzy zajęciami czy na kiblu uczyłem się) po prostu chciałem się uczyć i byłem ciekawy.
I się zjeb*** brzydko mówiąc. Chyba depresja, spowodowana paroma rzeczami... Po pierwsze, stałem się kozłem ofiarnym na uczelni. Nic nikomu nie zrobiłem, po prostu się stałem. Niesłusznie. Byłem słaby psychicznie i dałem się gnoić. Do tego pojawiły się w moim życiu inne problemy: rodzinne, zdrowotne. Ogólnie wszystko w pewnym momecie tak się skumulowało że pojawiły się myśli samobójcze. I ogólnie depresja pełną parą. Depresja trwa już dwa lata. W międzyczasie wyrzucili mnie z roboty (przez depresje głównie, tzn jej efekty)

Na uczelni sytuacja się uspokoiła, ale w innych częściach mojego życia dalej średnio.
Ogólnie przez depresje totalnie przestałem się rozwijać. Nic przez dwa lata się nie nauczyłem. Przestałem czytać cokolwiek, przestałem ogarniać swój własny czas. Jedyne co robie to oglądam seriale i przeglądam internet. Do tego uzależniłem się od pornografii, jak przystało na przegrywa.
Jest tak źle że myśle o samobójstwie, ale chyba tego nie zrobie, bo już rok tak myśle i się nie zdecydowalem.
Byłem u psycholożki ale po kilku spotkaniach zrozumiałem że jedynie czerpie ze mnie kasę.

Chciałbym się jakoś pozbierać, ale za każdym razem, gdy biorę się do nauki, nie mogę przestać sobie wypominać, że pozwoliłem sobie upaść tak nisko. Nie mogę przestać sobie wypominać że straciłem ten czas. Boje się że nigdy tego nie nadrobię. Mam masę braków (ze studenta piątkowego stałem się ledwo trójkowym z warunkami). Chciałem być kimś więcej niż klepaczem a nawet na klepacza brakuje mi znajomości technologii. Samą inżynierię oprogramowania znam dość dobrze bo pracowałem, ale korzystania z bibliotek już zapomniałem praktycznie... Do tego ta głupia prawie dwuletnia przerwa w CV.
Ogólnie najtrudniej poradzić mi sobie z tym, że nie mogę sobie wybaczyć tej depresji. Czuje się jak śmieć przy dobrze zorganizowanych ludziach jednocześnie studiujących i pracujących. Którzy odniosą sukces. Nie mogę sobie wybaczyć że miałem szansę być taki jak oni i ją spierdoliłem. Że zmarnowalem tyle czasu. Że wciąż się nie mogę zorganizować. Przez to szukam zapomnienia w głupotach na internecie i serialach. Ludzie studiują, pracują, mają dziewczyny i czas na relaks a mnie ciężko się zorganizować z najprostszymi rzeczami i jak jedną dobrą rzecz zrobie na dzień to w ogóle sukces.
Jak sobie to wybaczyć? Jak patrzeć na innych bez czucia jak śmieć? Czy może lepiej było by się po prostu zabić?

6

To nie jest proste ale może spróbuj od 0? Zmień technologie zacznij od juniora i w drogę. Przerwa w cv? Trudno problemy zdrowotne mogą się zdarzyć każdemu. Jak się na rekrutacji o to zapytają to powiesz wprost co było. Dobrym pomysłem myślę by było wyjechać do innego miasta żeby zmienić środowisko. Nikt cię tam nie zna, zaczniesz z czysta kartą od nowa budować sobie życie : )

0
Świetlany Pomidor napisał(a):

Do tego uzależniłem się od pornografii, jak przystało na przegrywa.

Zacznij od rzucenia tego świństwa bo to najgorszy nałóg jaki sobie wybrałeś. Serio. Dopiero jak z tym się uporasz to małymi krokami bierz się za resztę.

Świetlany Pomidor napisał(a):

Jest tak źle że myśle o samobójstwie, ale chyba tego nie zrobie, bo już rok tak myśle i się nie zdecydowalem.
Byłem u psycholożki ale po kilku spotkaniach zrozumiałem że jedynie czerpie ze mnie kasę.

To poszukaj takiego psychologa, któremu będziesz mógł zaufać. Imo w Twoim wypadku bym się nie zastanawiał.

Świetlany Pomidor napisał(a):

nie mogę przestać sobie wypominać, że pozwoliłem sobie upaść tak nisko. Nie mogę przestać sobie wypominać że straciłem ten czas. Boje się że nigdy tego nie nadrobię. Mam masę braków

Ja również żałuję, że przygodę z infą zacząłem na studiach i różnica między moją wiedzą a kolegów była kolosalna, ale już się z tym pogodziłem i jestem dobrej myśli, że jeszcze wszystko jest możliwe i w każdej firmie mam szansę pracować.
Trzymaj się.

0

Masz przede wszystkim pierwotny bajzel w głowie. Tak bym to zdiagnozował. Na kiego grzyba porównujesz się do innych i wartościujesz. To nigdy nie działa, może tylko wyprowadzić Cię z balansu. Użyte słowo "przegryw" obnaża tylko, że próbujesz przebić mur głową. Nie da się zmienić siebie bez zmiany myślenia. Przy każdej próbie oceny kogoś lub siebie musisz być tego świadomy i unikać kolejnym razem. Bez tego możesz jeszcze się nad sobą uzalać z 2 lata (spokojnie dałbyś radę).

Patrz przed siebie, nie za siebie - straciłeś czas, ale stary... wiesz jak ludzie tracą czas? Całymi seriami, dekada potrafi niejednemu uciec bo wpadł w kierat, w złe otoczenie. To nie jest powód do samobójstwa tylko dobry początek, bo szybko będziesz robił postępy, jak znajdziesz sobie coś do roboty. Tak na prawdę brak Ci jakichkolwiek zainteresowań, okłamywałeś się (mniej lub bardziej) próbując sobie wmówić, że coś lubisz/kochasz i organizm zaprotestował wypinając się na Ciebie. Zapewne masz c**** diete i hormony robią Ci przysłowiowego "wała", daltego masz stany depresyjne. Dieta ma bardzo duży wpływ na odczuwane nastroje (stres szczególnie). Mogę się mylić, ale nie sądzę :P.

W sumie to pisząc tego posta próbujesz trochę przerzucić odpowiedzialność z siebie na nas za Twoje decyzje. Mały hint jeśli dotrwałeś do tego miejsa - jeśli masz włączyć serial - odsuń się od kompa na 20 min. Pomaga ;]

5

od czego to się zaczęło? od gnojenia na studiach? wtf o.0 gnojenie na studiach? - to chyba jakaś patologia a nie studia. wydawało mi się, że takie rzeczy kończą się na gimnazjum, ale może na swojej drodze edukacji spotkałam lepszych ludzi. trudno mi uwierzyć żeby na studiach ktoś był kozłem ofiarnym i nie było nikogo kto by zareagował i nastawił tych gnojących. no chyba, że to z Tobą jest coś nie tak i zachowujesz się jakoś mocno nie fer w stosunku do reszty albo sobie to uroiłeś?

wgl czemu przejmujesz się jakimiś tam studiami, że byłeś studentem piątkowym a jesteś trójkowym? czy to ma jakieś znaczenie większe? czemu nie masz na to w****ane?
niektórzy nawet nie mają studiów i co ztego (np. ja). ludzie mają większe problemy, zaczynają w wieku 32 lat czasem, są bezdomni, uzależnieni albo mimo, że mają chęci i możliwości nie mogą się ruszyć z domu, bo muszą się kimś opiekować a Ty płaczesz nad jakimiś pierdołami problemami, które sobie uroiłeś. takie przejmowanie się przeszłością jakimiś żałosnymi problemami. no trudno stało się jezu, zmarnowałeś trochę czasu, coś tam poszło nie tak i łapie Cie zazdro jak widzisz super zoorganizowanych 5piątkowych studentów, korpomaszyny, wygrywów studentów prawa i instagram, ale żeby sobie to aż tak non stop wypominać? nie płacz tylko zacznij od jutra od nowa, małymi kroczkami, wiadomo że będą porażki, ból i trudno. dla siebie a nie jakieś konfrontacji. wgl bierzesz jakieś leki, benzo? imprezujesz, pijesz? ćpasz? masz znajomych? dbasz o swój wygląd?
pooglądaj trochę filmów o gansterach, jakiś twardych ludziach i zapisz się na siłownie. nie traktuj życia jak wyścig, że wyjechałeś na pobocze to się coś złego stało i już koniec i płaczesz. idź do kościoła

PS na pocieszenie powiem Ci, że najfajniejszych ludzi których poznałam to tacy którzy przeszli przez szambo. i też zdarzyło mi się stać na równi pochyłej ;]

2

Pomyśl, że skoro masz gdzie spać i co do garnka włożyć, masz lepiej, niż 3/4 ludzi na świecie. Jak nie masz problemów, znaczy, że nie żyjesz :)
Ale ja sam jestem w poważnej kropce, więc dobrze rozumiem, co czujesz... znajdź sobie kogoś, z kogo możesz czerpać dobre wzorce.

0

Dzieki za slowa wsparcia
Karolinaa sensownie mowisz, to faktycznie nie sa duze problemy, zeby sie przejmować, ale nie wiem, czy dam rade wyjsc sam z depresji. Na pewno bede probowal, tyle, ze probowalem juz i nie wychodzilo.

Co do bycia kozlem ofiarnym - raczej pierwsza opcja, uczelnia b. slaba, a ja sie srednio umialem dopasowac do grupy i tak sie potoczylo ze zaczeli robic ze mnie beke.

Czy biore cos - narkotykow nie, alkoholu rzadko... jedynie pornosy, ale nie codzien, czasem wytrzymuje z 3 dni bez ale potem prawie caly dzien ogladam :/. Moze łatwiej bylo by walczyc z tym gdybym kogos mial, bo siegam po to z samotnosci... A sama samotnosc tez mnie w depresje wpedza... Ale na to akurat nie licze ze z kims bede...

2

Zacznij sie ruszac, idz na silke, pobiegaj, poplywaj, pojezdzij na rowerze, zrob jakis dlugi marsz etc. Jak facet jest slaby fizycznie to go lapia rozne depresje, traci poczucie wartosci etc.
Co do IT niestety, ale albo bedzie pasja, albo sie blyskawicznie wypalisz i depresja.

2

Jeżeli masz depresję oraz myśli samobójcze to powinieneś raczej pójść do psychiatry i brać leki zamiast szukać rad na forum. Poza tym zajmij się sportem np. pływanie, bieganie, rolki, deskorolka, rower czyli wszystkie sporty z dużą ilością endorfin, to zawsze pomaga gdy czujesz się gorzej psychicznie oraz poprawia samoocenę. Poza tym sport umożliwia stawianie przed sobą małych celów oraz ich realizację, co również poprawia pewność siebie.

0

jak jesteś na dnie to gorzej już nie będzie, może być tylko lepiej, zacznij od jakiś pomniejszych zleceń, zacznij też wysyłać cv, może akurat coś sie znajdzie, wiadomo że jak będziesz siedział przy kompie i narzekał to wiele sie nie zmieni ...

1

Chrzanić psychiatrów i leki. Przede wszystkim zacznij od zwiększenia wartości. Każdy jest wartościowy. Ty także. Tracisz wartość tylko w jednym jedynym momencie. Nie kiedy ktoś Cię opluwa, poniży wyśmieje. Tylko wtedy kiedy **Ty sam siebie **nazywasz "przegrywem".

Następna sprawa. Ludzie Cię odbierają wprost proporcjonalnie do Twojego poczucia wartości. Zmień nastawienie do siebie, to ludzie zmienią je także.

Jeżeli pójdziesz szukać pracy, nie mów że masz depresje, że Ci źle i Ci smutno. Pracodawca odbierze to jako słabość i to że jesteś chory. Nie mów tak.

Ćwiczenia fizyczne. Pomyśl o tym jak o walce na ringu z depresją. Każdy podniesiony ciężar to krok aby się nie poddawać. Ćwicz i walcz. Wyzwij samego siebie na pojedynek. W końcu jedynym prawdziwym rywalem w Twoim życiu jesteś Ty sam.

Zdarzenie, które spowodowało kaskadowe zapadanie się w Twoim aktualnym stanie wyciągnij na wierzch. Przemyśl czemu się tym tak przejąłeś. Pomyśl co mogłeś zrobić inaczej i nie żałuj że postąpiłeś tak a nie inaczej. Tylko wyciągnij z tego lekcje. Zrozum swoje słabości i przeciwdziałaj. Na przykład: boisz się występować publicznie? Pójdź na kurs wystąpień publicznych. Idź pod prąd. Zawsze :)

0

Depresja to jest coś pięknego, człowiek tak mocno się zamartwia, że nieświadomie uczy się wzmacniać działanie myśli, na których ciągle skupia swoją uwagę.

Nie wiem czy doświadczyłeś już manii, przebiegunowania depresji. Ale pewnie w końcu cię to dopadnie.

Uwierz w coś, a depresja cię zostawi na czas manii ;)

1

depresje sie leczy farmakologicznie, wiec rusz dupe i idz do specjalisty

0

Na depresje to tylko jedzenie bananów, picie kakała i ćwiczenia itp. a nie żadne leki, po których staniesz się robotem bez żadnych uczuć.

0

Piszesz, że byłeś o psycholożki. To nie jest lekarz, lekarzem jest psychiatra i to do niego w 1 kolejności powinieneś się zgłosić jeżeli nic Ci nie pomaga. Jeżeli potrzebujesz impulsu, aby coś zmienić, to leki mogą być właśnie takim impulsem.

1

Sorry panowie, ale jeżeli koleś ma rzeczywiście myśli samobójcze to "kakałko" raczej nie pomoże. W Polsce w ostatnich latach samobójstwo popełnia ponad 6 tysięcy osób rocznie. Przede wszystkim samobójstwa popełniają mężczyźni "przegrywy", którzy wpadli w nałóg, w długi lub przeżyli zawód miłosny.

2

Gnojenie na uczelni? Czemu takie zdziwienie? Nieraz nawet wykładowcy mogą uwziąć się na kogoś, są tacy którzy "biorą sobie na cel" kogoś i np wyśmiewają na wykładach. Nieraz widziałem takie historie.
A już najgorzej to może być w akademiku. Hoho. Tam to dopiero bydło można spotkać, jak ktoś słaby jest i trafi na nieodpowiednie towarzystwo, z którym w dodatku będzie zmuszony przebywać 24h na dobę to może skończyć marnie.

0
EroSanin napisał(a):

Chrzanić psychiatrów i leki. Przede wszystkim zacznij od zwiększenia wartości. Każdy jest wartościowy. Ty także. Tracisz wartość tylko w jednym jedynym momencie. Nie kiedy ktoś Cię opluwa, poniży wyśmieje. Tylko wtedy kiedy **Ty sam siebie **nazywasz "przegrywem".

Swoją drogą, to ostatnio popularne w internetach słowo. 70% użytkowników Wykopu uważa siebie za przegrywów.
Niektórzy mówią też "spierdolina".

EroSanin napisał(a):

Następna sprawa. Ludzie Cię odbierają wprost proporcjonalnie do Twojego poczucia wartości. Zmień nastawienie do siebie, to ludzie zmienią je także.

Tak, ale samoocena jest w dużym stopniu oparta o to jak widzą nas inni. Myślisz że czemu ludzie czują się jak przegrywy? Bo inni zaczynają ich tak traktować. Mnie część znajomych uważa za przegrywa bo nigdy nie miałem dziewczyny i jestem introwertykiem. Trochę sam tak myśle ale wciąż mam nadzieję, że przyjdzie jeszcze mój czas i poznam kogoś. Choćby laska miała być ze mną dla pieniędzy ;) Będę szczęśliwy, bo będzie to oznaczało że mam jakąkolwiek wartość :P

1

Jak ktoś powiedział - depresji nie leczy się bananami ani witaminami... Tym bardziej zaawansowanej, tylko farmakologicznie. Też miałem problemy, po jakimś czasie przemogłem i poszedłem do psychiatry - dostałem psychotropy, na początku było do kitu bo trzeba poczekać aż zaczną działać, ale po ok. 3 tygodniach - miesiącu czarne myśli powoli znikały, zaczynałem się śmiać i normalnie żyć. Po 9 miesiącach terapii zacząłem odstawiac stopniowo leki, czyli suma sumarum leczenie pod stałym nadzorem lekarza (wizyta raz w miesiącu) trwało 11 miesięcy w ciągu których wyłączając pierwszy miesiąc czułem się coraz lepiej, a teraz już jest zupełnie ok :) więc nie ma co źle myśleć - idź do lekarza. Wszystko się ustabilizuje ale potrzeba czasu :) to jest po prostu choroba, czasami niewiarygodnie ciężka która trzeba leczyć. Ja tak zrobiłem i to była bardzo dobra decyzja. Trzymaj się!

0
Świetny Samiec napisał(a):

dostałem psychotropy, na początku było do kitu bo trzeba poczekać aż zaczną działać, ale po ok. 3 tygodniach - miesiącu czarne myśli powoli znikały, zaczynałem się śmiać i normalnie żyć.

Z ciekawości, czy podczas brania tych leków nie występowała u Ciebie senność, gorsze myślenie, spadek koncentracji? Bo to jest właśnie coś co mnie kiedyś wstrzymywało przed wzięciem leków.

0
jakistamgosc napisał(a):

Z ciekawości, czy podczas brania tych leków nie występowała u Ciebie senność, gorsze myślenie, spadek koncentracji? Bo to jest właśnie coś co mnie kiedyś wstrzymywało przed wzięciem leków.

Przez pierwszy tydzień mogłem spać non stop, ogólnie masakra, później było mi ciężko wstawać, czułem się jak kupa ale to minęło po tych 3 tygodniach - miesiącu. Ale od lekarza dostałem informację, że przy psychotropach na początku to jest normalne, że będzie źle - przeczekalem i te objawy ustaly :) co do problemów przez cały okres leczenia to miałem jeden krepujacy, a mianowicie problemy z potencją które akurat dla tego leku są typowe - całkowicie ustaly po tygodniu od całkowitego odstawienia. Co ważne - znajdź dobrego lekarza. Nie patrz na kasę, ja nie pracowałem, nie miałem kasy a mój brał 170zl/wizyta podczas której wypytal o dosłownie wszystko, również co do dobru leków, bo to jest tutaj bardzo ważne. Natomiast jeśli chodzi o koncentrację, gorsze myślenie - to w moim odczuciu wręcz przeciwnie, łatwiej było się skupić, odstawić problemy na bok, przed leczeniem i przez początkowy okres spałem/lezalem po 12 godzin albo więcej bo po prostu nie miałem siły się wygrzebac z łóżka, po 2-3 miesiącach 6h stało się idealne i tak jest do tej pory (od sierpnia już nie biorę leków). Jak masz jakieś pytania to pytaj śmiało :)

0
Świetny Samiec napisał(a):

Jak masz jakieś pytania to pytaj śmiało :)

Nie chce robić offtopu, a mam parę pytań, mógłbyś podać jakiś email czy coś?

0
jakistamgosc napisał(a):
Świetny Samiec napisał(a):

Jak masz jakieś pytania to pytaj śmiało :)

Nie chce robić offtopu, a mam parę pytań, mógłbyś podać jakiś email czy coś?

[email protected] :)

0

Idź do psychiatry oraz na terapię. Wątpliwe, żebyś bez profesjonalnej pomocy sam się wygrzebał.

0

Jesli serio masz depresje a wizyty u psychologa nic nie daly to uderzaj do psychiatry, serio. Zwlaszcza jesli masz mysli samobojcze. Wiem, co mowie.

0

A ja Ci polece drogi przyjacielu Couching.
To stosunkowo młoda i jeszcze niedoceniana dziedzina w Polsce, faktem jednak jest, że przynosi ogromne rezultaty.
Uporasz się ze swoimi problemami i wreszcie zaczniesz czerpać z życia pełnymi garściami.
Mówisz że byłeś dobrym studentem i rokującym pracownikiem. Czyli masz potencjał, jak każdy z nas. Tylko z jakiś powodów o tym zapomniałeś.
Dobry couch zmotywuje Cię, by odkryć na nowo swoje możliwości a wręcz nauczy przekroczyć bariery, które sobie narzucasz złym sposobem myślenia.
Wyobraź sobie, że jesteś teraz pracownikiem menadżerem jednej z czołowych globalnych korporacji.
Spoglądasz ze swojego gabinetu w wysokim biurowcu na panoramę NYC i robisz kolejne plany, które przyniosą ci prestiż i szczęście.
Piszesz, że nie masz dziewczyny i oglądasz pornografię. Że kobiety nie pozwalają ci się do siebie zbliżyć.
A teraz wyobraź sobie, że stałeś się charyzmatycznym człowiekiem sukcesu i piękne kobiety same zabiegają o twoje towarzystwo.
To wszystko jest w zasięgu twojej ręki, musisz tylko podjąć decyzję że ty chcesz zmienić Swoje Życie!
Sam jestem trenerem i pomogłem wielu takim ludziom jak Ty. Ale nie chce się tutaj reklamować, zależy mi by ci się poprawiło a nie bym zyskał klienta.
Gdybyś jednak chciał akurat mojej pomocy to daj znać, dam swoje namiary i razem zrobimy to! Pomożemy Ci osiągnąć sukces :)

0

Couching srouczing. Niektórzy to naprawdę nasrano w głowie mają

1

Cześć,

Kiedyś też miałem w życiu ciężki okres, mi pomogło głównie odzyskanie wiary w Boga i uświadomienie sobie że tak na prawdę niczego nie potrzebujesz. Równie dobrze jutro może być wojna i skończysz w jakiś obozie umierając w kupie błota, a Ty płaczesz że nie jesteś programistą.

Polecam płytę Tau - remedium oraz książkę potęga teraźniejszości. Jeśli nie jesteś w stanie sobie w głowie poukładać to idź do specjalisty. Nie szukaj pomocy na forum dla programistów.. ziomek ;)

Jeśli faktycznie postawiłeś sobie cel - zostanie programistą i przeszkadzają Ci w tym natrętne myśli to musisz sobie z nimi poradzić. Innej drogi nie ma. Tutaj polecam potęgę teraźniejszości, ona mówi w jaki sposób usunąć wszelkie zbędne myśli z naszej głowy i pomaga w działaniu. Oczywiście nie myśl sobie że jedna książka załatwi wszystko, kto wie może tak być, ale jeśli po niej natrętne myśli nie znikną to nie możesz trwać w tej beznadziei. Musisz się przestać przejmować i wyrzucić te myśli z mózgu. W innym razie nawet jako milioner będziesz nieszczęśliwy. Problem nie leży w programowaniu.

Pozdrawiam
Piotrek

ps. A to że byłeś gnojony na uczelni, ma jakieś znaczenie? Czy to zmienia to kim jesteś? Wszyscy jesteśmy tacy sami bo wszyscy kiedyś umrzemy. :)

0

Tak to jest jak się szuka pomocy nie tu gdzie trzeba. Najpierw "couching", teraz fanatyk religijny, którego to Bóg prowadzi przez życie

1
  • zacznij uprawiac sport (dobrym pomyslem sa np sztuki walki)
  • wyjedz gdzies daleko i sproboj sobie tam ulozyc zycie
  • spotkaj innych przegrywow (na poczatek polecam @JasnyPatryk), najlepiej plci przeciwnej

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1