Mieszkanie czy pokój?

0

Gdybyście mieli teraz decydować jak zamieszkać, to co wybralibyście - wynajęcie mieszkania (bądź kawalerki, samodzielne) czy pokoju (jedynki, w mieszkaniu ze znajomymi)?

Za pokojem przemawia z pewnością:

  • miesięczne koszty są zdecydowanie niższe
  • mniejsze uzależnienie się od miejsca zamieszkania
  • jeśli ktoś jest bardzo otwartą osobą, to zawsze ma się komu wygadać

Mieszkanie to:

  • cisza i spokój
  • robisz co chcesz i jak chcesz
  • możesz urządzić jak Ci się podoba (dodatkowa kasa)

Jakie plusy i minusy możecie dodać do każdej z opcji?

0

Mieszkanie ze znajomymi to hazard. Można bardzo popsuć relacje - kłótnie o sprzątanie, przeszkadzanie w zasypianiu itp. Wszystko zależy od Twoich upodobań, ale mi się nie podoba "bycie na czyjejś łasce". Jak nie u znajomych, to wynajmujesz pokój u jakiejś babci, a tej się np. nie podoba, że wrócisz późno do domu, kiedy ona śpi, albo serial ogląda, albo nie podoba się jej, że przyprowadzisz swoich znajomych itp. W samodzielnym mieszkaniu korzystanie z toalety też wygodniejsze jak nikogo innego nie ma. Własne mieszkanie nie ma minusów, no chyba, że sąsiedzi z bloku są zgryźliwi, nigdy nie wiadomo na co się trafi... No i ogrzewania nie możesz włączyć kiedy Ci się podoba - ale to już mieszkanie w bloku vs własny dom :D

Nie napisałeś jeszcze czy to na studia, czy do pracy? Jak na studia i mieszkasz blisko uczelni (do 50-60km) i masz dobre połączenie kolejowe, to możesz dojeżdżać ;)

0

Mieszkałem rok w akademiku po którym stwierdziłem, że do zoo się chadza a nie mieszka w nim:)
Fajnie przeżyć jakiś czas zwłaszcza w akademiku, ale jestem pewien, że po roku prawie każdy zatęskniłby za samodzielnym mieszkaniem.
Do mieszkania ze znajomymi ciężko mi się ustosunkować, ale na pewno jest tak jak piszę @up.
Podsumowując, miło wspominam z chęcią bym się czasami wybrał, ale nie chciałbym znowu zamieszkać w akademiku.

1

Nie wiadomo czy to temat 'przed studiowaniem', ale

Akademik akademikowi nie rowny.

Jak ktos woli mieszkac samemu, to swiadczy to o pewnym jego uosobieniu 'samotnego wilka'?

Ja np. kończe studia i nigdy przenigdy nie pomyslalem zeby pojsc na stancje czy wziac mieszkanie, musze byc wsrod ludzi,
jest razniej i weselej.

Dla niektorych zawsze bedzie za glosno, zawsze bedzie za ciasno. Nic sie nie poradzi. tacy wybieraja stancje, zeby sie nie meczyc i nie meczyc innych swoim zachowaniem.

Druga sprawa koszty.
Stac mnie bylo na kawalerke nawet kilka lat temu jak zaczynalem studia. Mnie - nie rodzicow.
Spotkalem sie tez z wymuszaniem na rodzicach przez bachory mieszkania w kawalerkach, bo 'tak wygodnie'. A rodzice ledwo wiązali koniec z końcem ( przypadek mojego znajomego), ale to tak proforma wspominam.

0

Jeśli jesteś po studiach to bierz mieszkanie i wcale nie musi być to kawalerka.

Jeśli na studiach to bierz na co pieniądze pozwolą.

Jak ktos woli mieszkac samemu, to swiadczy to o pewnym jego uosobieniu 'samotnego wilka'?
Niekoniecznie, jeśli osobnik towarzyski mieszka sam na dużej chacie, to zaczną do niego przychodzić. Zgroza dla sąsiadów...

0

Sprawa ma się tak, że aktualnie wynajmuje w Krakowie kawalerkę i żyje mi się tak super, ale niedługo przenoszę się do Poznania i przeglądając oferty mieszkań do wynajęcia chce mi się płakać, bo nie ma praktycznie nic w rozsądnej cenie, co nie wygląda jak niedokończony remont. W Poznaniu mieszka moja przyjaciółka, wynajmuje mieszkanie w którym wolny jest akurat jeden pokój. Mieszkanie nie jest jakieś super, stare budownictwo, mebelki z przeszłości. Zastanawiałem się, czy nie lepiej wynająć tego pokoju za 500 zet miesięcznie, niż wpakować się do jakiegoś syfiastego mieszkania za 1300.

Nie chciałbym wydawać 3/4 wynagrodzenia na mieszkanie :D

Pisałem to już wyżej, ale napisze raz jeszcze - mam 24 lata, właśnie kończę studia, cenie sobie spokój, ale czasem lubię z kimś pogadać:)

0
wojtekf napisał(a):

(..) W Poznaniu mieszka moja przyjaciółka, wynajmuje mieszkanie w którym wolny jest akurat jeden pokój. Mieszkanie nie jest jakieś super, stare budownictwo, mebelki z przeszłości. Zastanawiałem się, czy nie lepiej wynająć tego pokoju za 500 zet miesięcznie,

Tak czy inaczej przenosisz się do Poznania, więc jeśli nic nie znajdziesz do czasu przenosin - zamieszkaj w pokoju (z przyjaciółką :D). Na miejscu będziesz szukał dalej mieszkania, które Cię będzie satysfakcjonować.

wojtekf napisał(a):

niż wpakować się do jakiegoś syfiastego mieszkania za 1300. Nie chciałbym wydawać 3/4 wynagrodzenia na mieszkanie :D

Nie wierzę, że zarabiasz 1700 zł netto... ;-)

0

@wojtekf wszystko zależy od tego czy chcesz mieszkać z "przyjaciólką" ;)

0

kurcze, wiedziałem, że przyczepicie się do tej przyjaciółki :D i nie w jednym pokoju, tylko w jednym mieszkaniu, poza tym mam dziewczynę :D

0

Ja niedawno znalazłem całkiem przyzwoitą kawalerkę w Krakowie za 1300 zł (całość, z opłatami, z internetem, trochę utargowane), > 30 m^2, balkon, relatywnie cisza i spokój (są jakieś remonty niedaleko, ale to raczej w pon-pt w godzinach pracy), blok z 2010 roku.

Wcześniej mieszkałem w małym pokoju na mieszkaniu 4-pokojowym, a jeszcze wcześniej (podczas studiów) na akademikach. Zwykle trafiałem na ludzi (tzn przynajmniej jednego), którzy mnie wk*...ali, więc teraz przynajmniej (na razie) nie jestem wk...*ony :P

1

@wojtekf a pytałeś o to swoją dziewczynę? Bo jak jej powiesz ze chcesz zamieszkać z "przyjaciółką" którą znasz od 7 lat to przecież cie zabije...

0

@Shalom wspominałem jej, ale nie wiem jeszcze tak dokładnie co o tym sądzi :D Priorytetem dla mnie było mieszkanie, ale zacząłem się wahać jak zobaczyłem poznański rynek mieszkań, przynajmniej ten z gumtree

0

Schroniska młodzieżowe mają całkiem dobre ceny, kwestia czy takie coś Ci pasuje :D

http://www.poznan.pl/mim/turystyka/schroniska-mlodziezowe,poi,18,6049/szkolne-schronisko-mlodziezowe-tpd-w-poznaniu,15223.html

Ceny zależne są od terminu pobytu oraz rodzaju pokoju.

Ceny pokoi od 35 PLN do 55 PLN od osoby

Raz jak mieszkałem przez 2 tygodnie w Hostelu w jednoosobowym pokoju, to mi obcięli cenę z 40 na 30zł ;)

2

Bierz pokój, na własnym mieszkaniu jeszcze się namieszkasz, a zaoszczędzone pieniądze na pokoju na pewno Ci się przydadzą na coś ciekawszego. Jak trafisz na swoje (własne czy wynajmowane) to już nie będziesz chciał wrócić do pokoju... a to niestety koszta, koszta, koszta. A nie ponoś nadmiernych, chyba, że Cię na to stać :)
Pamiętaj, że kwota wydawana na mieszkanie nie może być większa niż 30-40% Twojego miesięcznego dochodu, bo nie żyjemy tylko po to by zarabiać na dach nad głową.

Co do mieszkań 'z obcymi dziewczynami' to nie polecam. Przerabiałem różne opcje typu 2x 2 dziewczyny i ja, 1x 3 dziewczyny i ja i kilka mieszanych typu parka, dziewcze i ja. Masakra. Może i fajne było to jak raz jedna parka lasek po pijaku zaczęła się rozbierać i miziać ze sobą przede mną (moje ówczesne dziewczę chciało mnie zamordować jak jej o tym powiedziałem) ale tak na co dzień to już nie jest tak fajnie. Np. dostać się do łazienki to masakra. Zauważyłem też, że jednak chaos w domu panuje większy niż jak się mieszka z facetami, a gratisowo dochodzą różne dziwne zachowaniach dziewczyn, o których nawet nie masz pojęcia. Najgorsze w mieszkaniu z laskami jest to jak przychodzą obcy faceci Ci do domu i musisz słuchać jęków zza ściany. W przypadku mieszkania z facetami i przychodzących do nich koleżanek to się zupełnie inaczej odbiera :P

0
wasiu napisał(a):

Bierz pokój, na własnym mieszkaniu jeszcze się namieszkasz, a zaoszczędzone pieniądze na pokoju na pewno Ci się przydadzą na coś ciekawszego. Jak trafisz na swoje (własne czy wynajmowane) to już nie będziesz chciał wrócić do pokoju...

Właśnie mieszkałem już kiedyś w pokoju, teraz wynajmuje mieszkanie i coś w tym może być.

wasiu napisał(a):

Pamiętaj, że kwota wydawana na mieszkanie nie może być większa niż 30-40% Twojego miesięcznego dochodu, bo nie żyjemy tylko po to by zarabiać na dach nad głową.

Wyczaiłem dziś nawet fajne mieszkanko, kosztowałoby mnie około 30% mojego miesięcznego dochodu, więc nie tak źle :D Chociaż wiadomo, że wolałbym coś, żeby więcej kasy zostało mi na inne rzeczy.

0

Jest jeszcze inna opcja: jak już pracujesz i zarabiasz sensowne pieniądze to mieszkaj w pokoju ile się da a zaoszczędzoną kasę odkładaj jako wkład własny na swoje mieszkanie. To jest chyba najbardziej zoptymalizowana wersja rozwiązania problemu mieszkaniowego dorosłego człowieka (nie dotyczy tych co dostali mieszkanie w spadku lub mieszkają z rodzicami). Tyczy się to pracy już za jako takie pieniądze, bo wiadomo, studenckie prace są często kilkukrotnie mniej płatne od docelowej pracy nawet jako junior w IT.

I niech przez myśl Ci nie przejdzie, żeby zaoszczędzone pieniądze wydawać na urządzenie mieszkania - to się później latami robi ;) A na początku na swoim to można i na podłodze mieszkać (zrobiona łazienka i panele na podłodze + materac i tak pierwsze 3 lata w moim wyglądały) :) No ale po tych paru latach wyszpachlowanych ścian też się dorobiłem ;)

*wkład własny przy mieszkaniu możesz śmiało mnożyć jako x2, czyli tak jakbyś miał jednorazową lokatę 100% plus standardowe odsetki, które przez czas gromadzenia się zebrały. Nigdzie indziej nie ma drugiej tak korzystnej oferty ;)

0

Mieszkanie ze znajomymi:

  • mogą poratować czymś do jedzenia
  • możliwość wspólnego spędzania czasu
  • taniej
  • kłótnie (nieuniknione co jakiś czas)
  • niekiedy można mieć dość kontaktu z ludźmi
    Ja osobiście wybrałbym mieszkanie sam (albo z dziewczyną, jeśli jakąś znajdę) i pewnie tak kiedyś wybiorę.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1