Witam.
Ostatnio zacząłem się zastanawiać, co w tym dzikim kraju stało się z chrzanem? Byłem ostatnio w sklepie i nigdzie nie mogłem znaleźć chrzanu. Oczywiście były słoiczki z nalepioną etykietą na której pisało "chrzan". Na niektórych nawet pisało, że to tradycyjny, staropolski chrzan. Ale jak spojrzałem na skład to, albo zawartość chrzanu w "chrzanie" wynosiła 50-54%, albo w ogóle nie była podana. A reszta składników, to jakieś gumy, mleczka w proszku i inne cuda.
Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu, jadłem chrzan z kiełbasą, boczkiem, bądź pieczonym schabem, i niechcący dodałem za dużo chrzanu na kęs mięsa, to ten chrzan, aż mi nosem wychodził. A teraz, ładuję na mięso "chrzanu" tyle co musztardy, bądź keczupu i w ogóle nie czuję chrzanu w tych kremach chrzanowych. Do tego jeszcze jakaś dziwna biała substancja wycieka mi z tego "chrzanu".
Ktoś może się orientuje czemu producenci psują chrzan?
Przecież jak komuś jest za ostry, to zawsze może dodać trochę ćwikły i będzie łagodny. Czemu trzeba zaraz cały chrzan zepsuć?
A tak poza tym, to czy nie ma jakichś regulacji prawnych, które by ustalały kiedy produkt jest chrzanem, a kiedy produktem chrzano-podobnym?
Może ktoś się orientuje w jakim sklepie można kupić normalny, polski chrzan o zawartości co najmniej 90% chrzanu w chrzanie?
Pozdrawiam.