Dobry pomysł na aplikację.
Niestety angielski opis w sklepie roi się od błędów. (Swoją drogą, nie jestem pewien, po co ta aplikacja komuś, kto nie zna polskiego? Czy da się w Polsce zdawać na prawko z egzaminatorem mówiącym po angielsku?)
Instaluję. Wygląd jest, jak ci już wytknięto, dość odpustowy i niezgodny ze standardami platformy. Podarowałbym sobie te gradienty a la lata '90. "Created by Jarosław Rola" też, szczerze mówiąc, nic użytkownika nie obchodzi, a dostaje tą informacją już na pierwszym ekranie. To zalatuje jakimś narcyzmem.
Dalej stwierdzamy, że ten nieszczęsny angielski kuleje wszędzie. Miejscami czyni to apkę wręcz niezrozumiałą. Np. zwolnienia się terminu raczej nie tłumaczymy jako "released".
Komunikaty są zbyt rozwlekłe. Powinny oszczędzać użytkownikowi czasu, zamiast tego słowotok. "You are not observing any Driving Licence Terms. To start checking available terms in your City please tap Check Exam Team Button"? Ja pieꭇdzielę. Czemu nie po prostu: "Find available exams", i tyle? Toż będzie wiadomo, że to na to trzeba nacisnąć. Wiadomo, że "in your City" (czemu wielką literą?), a nie w Kalkucie. Wiadomo, że w tej chwili użytkownik niczego nie monitoruje. Po jakiego grzyba bombardować go tymi napuszonymi tekstami?
Serdecznie polecam: https://www.joelonsoftware.com/2000/04/26/designing-for-people-who-have-better-things-to-do-with-their-lives/ - tekst sprzed prawie 20 lat, ale wiecznie aktualny.
Maniera rozpisywania się o kwestiach zrozumiałych same przez się straszy wszędzie. Na notyfikacjach: "Tap here to see the details..." (czy coś w tym stylu, to cytuję z pamięci). Od tego są notyfikacje, żeby je "tap" i żeby "see the details". Można by spytać, czy to ma być aplikacja do śledzenia terminów egzaminu, czy tutorial dla użytkownika, który pierwszy raz w życiu wziął do ręki smartfona? :) **Check my web page: www.jrola.pl"*. Czemu nie sam link?
"Tap here to go to list of monitored exams". Napisałbym: "monitored exams", i tyle. Wiemy, że trzeba "tap", a nie pokropić wodą święconą. Wiadomo, że "here", a nie na drugim końcu ekranu. (Nawiasem mówiąc, aplikacja nie jest językowo konsekwentna, bo w innych miejscach użytkownik jest proszony o "click" - w jaki sposób klika się palcem, tego akurat interfejs nie wyjaśnia).
Ja nie wiem, o co z tym chodzi. Czy jak używasz np. Gmaila, to na powiadomieniach częstuje cię gadką wstępną: "You just received new email! Tap here to navigate to the app and see the full contents of the aforementioned email", bla bla bla, czy po prostu pokazuje ci pierwsze słowa maila, czyli od razu użyteczną treść, która sama z siebie sugeruje następny krok? :) Czy zamiast "OK" i "Cancel" często widujesz "Click here to proceed with the operation", "Or click here to back off of it"? ;)
Tę chorobę podkreślania rzeczy oczywistych wywołuje pewnie ten sam wirus umysłowy, który sprawia, że na cefałkach ludzie czują się w obowiązku stawiać wyjaśniające "email:" obok "[email protected]". I "nr telefonu:" obok "668 416 527". Z czego drę na tym forum łacha tyleż często, co bezskutecznie.
Nie miałem pojęcia, czym się różni "Archive" od "Delete". Oba sugerują wykonanie jakiejś akcji na danym egzaminie - że można go albo skasować, albo zarchiwizować. (Rozwiązanie dobrze znane z poczty, gdzie archiwizacja maila wrzuca go do jakiegoś śmieciowego folderu, żeby się nie pałętał). Tutaj użytkownika czeka niespodzianka, bo "Archive" niczego nie archiwizuje, tylko przenosi do historii jego wyszukiwań.
Aplikacja mogłaby także bardziej pomagać użytkownikowi w przeanalizowaniu informacji. Np. dowiaduję się, że zmienił się termin egzaminu. Z 24.06.2019 na 25.06.2019. Oczywiście porównując daty z jednej i drugiej ramki łatwo wywnioskować, że przesunął się o jeden dzień. Ale aplikacja mogłaby to od razu podać sama: termin odsunął się o 1 dzień. Mogłaby też od razu podać, jakie to są dni tygodnia, a tego nie robi. Wreszcie fajną funkcją byłaby jakaś forma synchronizacja z kalendarzem - np. możliwość dodania sobie terminu do Google Calendar.
Podsumowując, słabo jest z:
- ergonomią,
- angielskim,
- warstwą wizualną.
Plusy: