Trochę luźne pytanie, bo raczej indywidualny przypadek.
Ile mniej więcej w waszych firmach/kontraktowniach trwa przepchnięciu wniosku o zmianę finansowych warunków zatrudnienia razem z akceptacją u klienta itp. Oczywiście zakładając że pracujecie w miejscach gdzie taka rozmowa nie odbywa się na zasadzie, "Hej szefie, taka i taka sprawa z kasą, a jak nie to odchodzę" - u mnie niestety przechodzi to kilka szczebli korporacyjnych oraz jest w ten proces zaangażowane kilka osób (a przynajmniej tak mi powiedziano).
Żeby nie podawać jakichś super szczegółów odnośnie firmy, miałem rozmowę z bezpośrednim PM na której zażądałem dosyć sporej podwyżki (ale dalej w mojej wartości rynkowej - przy zmianie roboty bez problemu bym to osiągnął, pewnie też więcej, ale chciałem najpierw pogadać z firmą dla której pracuję zamiast rzucać od razu papierami).
Rozmowa była na samym początku czerwca. Później, wysmarowałem dosyć obszerną argumentację która była potrzebna PM do wniosku (ten typ firmy, że PM nie mają pojęcia kto co robi na projektach do których oddelegowują ludzi więc to nawet na plus że poproszono mnie o to). Wniosek niby poszedł przed 10 czerwca oraz dostałem info że jest złożony do wewnętrznego systemu na miesiąc czerwiec oraz że zostanie rozpatrzony razem z zebraniem feedbacku z projektu do końca miesiąca.
Koniec miesiąca się zbliża i cisza, więc podbijam do PM o co chodzi, na jakim etapie wszystko stoi i kiedy jakaś odpowiedź bo nikt nie podnosi tego tematu.
Dostałem odp, że niestety nie udało się zdążyć na czerwiec (lmao, dzięki za informację) i wniosek pójdzie dopiero w lipcu - pewnie razem z całym dobrodziejstwem w postaci ponownego rozpatrzenia do końca miesiąca - pominę już fakt, że jeszcze musi przyjść aneks do umowy itp co też potrwa oraz to że jestem niby stratny różnicę za jeden miesiąc.
Czy to jest normalna opieszałość w korpo? Jest to pierwsza firma w której wygląda to na długi proces, a wcześniej pracowałem w takich gdzie bezpośrednio szło się do szefa albo robiłem sobie podwyżkę przez zmianę pracy.
Uprzedzając jakieś komentarze odnośnie słabości procedur, wiem ile minimalnie zamierzam jeszcze pracować na tym projekcie, nie ważne co się stanie z wnioskiem. To jak potoczy się aktualna sprawa wpłynie tylko na to czy zwolnię się od razu po tym okresie czy zostanę na dłużej.