Umowa NDA - kara umowna - obawy

0

Witam,

dostałem ostatnio (pracuję w firmie od ponad roku) do podpisania umowę NDA, której wcześniej nie zawierałem. Cały czas jestem zatrudniony na umowie o pracę. Rzecz w tym, że w obecnej chwili zmienia się jej zakres i zapisy, a przy okazji dostałem wspomniane NDA. Obawiam się jednak zapisu w tej umowie, a dokładnie kary umownej za nieprzestrzeganie opisanych poufności informacji. Oczywiście nie zamierzam łamać tej umowy, ale sam zapis kary która kształtuję się w zakresie 100 tys. zł mnie przeraża. Dlaczego? Bo czasem można napisać za dużo nieświadomie na LinkedIn, lub powiedzieć za dużo w trakcie przyszłych rekrutacji o swojej pracy i mając pecha trafi to dalej. Czy mogę po prostu odmówić podpisania takiej umowy i podpisać jedynie nowe UoP? Owe NDA jest osobną umową od mojej umowy o pracę (umowa o pracę również nie mówi o załączniku w postaci umowy NDA).

1

Podejrzewam że będą Cię zmuszać, żebyś podpisał albo się pożegnacie. Ale bądź twardy, jestem ciekaw opinii innych.

8

Pytałeś szefów, co się stanie, jeśli odmówisz podpisania?

Druga sprawa - o ile kojarzę, to NDA w odniesieniu do pracowników zatrudnionych na UoP (a w szczególności próby obciążania ich karami umownymi) jest tematem mocno wątpliwym.

https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-umowa-nda-co-powinna-zawierac-i-czy-warto-ja-zawrzec

Warto w tym miejscu wskazać, że jakkolwiek w relacjach handlowych stosowanie kar umownych jest w pełni dozwolone, ich stosowanie w umowach z pracownikami rodzi poważne wątpliwości i może zostać skutecznie zakwestionowane.

1

Większość tego typu umów to po prostu straszak. Umowy pisze się na złe czasy, większość zapisów nie znajdzie faktycznego zastosowania. Tym bardziej, że:

  • jak napisał już @cerrato, na UoP obowiązują was zapisy Kodeksu Pracy i wszelkie tego typu dodatkowe umowy mogą zostać zakwestionowane przez sąd pracy
  • na B2B też jest szansa podważyć takie zapisy, powołując się na niesymetryczność umowy

Plus dochodzą kwestie tego, że rozprawy sądowe zużywają masę czasu (a więc i kosztów), a samo wystąpienie na drogę sądową to PR-owa katastrofa dla firmy.

0

Przeanalizuj umowę, jeśli nie ma nic niezwykłego to śmiało możesz podpisać. Już kwota zwróciła Twoją uwagę, pogadaj o tym i sprawdź czy w ogóle ma moc prawną.

3

Ja w takich sytuacjach zawsze proszę o dokładne sprecyzowanie zakresu poufności i dokładne opisanie rzeczy, które są objęte tym zakresem. Z reguły w pierwszej wersji umowy dostaję takie NDA, że nawet żonie bym nie mógł powiedzieć gdzie pracuję bez narażania się na karę umowną. To samo się ma z kolegami z pracy - przecież technicznie na kawie rozmawiasz z inną firmą.
Tak jak pisano wyżej to są zwykłe straszaki i w sądzie to by była zazwyczaj mega trudna sprawa do udowodnienia, ale nie jest to powód aby podpisywać coś tak asymetrycznego.

0

@hadwao: Właśnie rzecz w tym, że w moim przypadku nie rozmawiam z inną firmą bo pracuję na UoP. Zaciekawiły mnie sugestie wyżej, że @cerrato i @Sensacyjny Sebastian że takie umowy mogą nie być wiążące jeżeli jestem zatrudniony na UoP (a jestem i będę). Czy wobec tego można uznać że podpisuje coś co nie dojdzie i tak do skutku? Brzmi to troche naiwnie dla mnie, że pracodawca próbował by mi coś takkiego przedłożyć, czyżby nie wiedział?

1

@Thunder Blade:
Może wiedzieć, ale nimo wszystko jako straszak zadziała :)
A często kwoty na takich umowach sięgają i miliona

4

Czy wobec tego można uznać że podpisuje coś co nie dojdzie i tak do skutku?

Co do podpisywania - to, że jest duża szansa podważenia takiej umowy nie oznacza, żebyś podpisywał wszystko jak leci. Tak samo - raczej wypadków nie miewam, ale jednak pasy w samochodzie zawsze zapinam, po co kusić los? Zwłaszcza, że jeśli sprawa miałaby się otrzeć o sąd (nawet, jeśli wyrok będzie dla Ciebie korzystny) to są niepotrzebne koszty, czas, nerwy itp.

Poza tym jest jeszcze jedna rzecz, o której musisz pamiętać. To, że nie masz NDA nie oznacza, że nie mogą Cie ścigać. I tutaj nawet nie ma zastosowania ograniczenie do trzykrotności wynagrodzenia, bo rozgadywanie (lub co gorsza - sprzedawanie konkurencji) służbowych tajemnic jest czynnością w pełni świadomą, a co za tym idzie - ograniczenie odpowiedzialności nie ma zastosowania, mogą Cię i tak obciążyć do pełnej wysokości poniesionych szkód. Jedyna różnica to jest sformułowanie "poniesionych szkód". O ile w przypadku kar umownych wystarczy sam fakt zaistnienia przesłanek do jej naliczenia - czyli udowodnią Ci, że gadałeś z sąsiadem o tym, co robisz i od razu CYK 100k się należy, to w przypadku dochodzenia odszkodowania na zasadach ogólnych, strona poszkodowana (czyli w tym przypadku pracodawca) musi wykazać, że swoim zachowaniem przyczyniłeś się do powstania szkody.

Sama rozmowa z sąsiadem jeszcze żadnych szkód nie wyrządza. Ale jeśli sąsiadowi powiesz, że pracujesz nad projektem dla klienta X i ma on kosztować Y PLN, a sąsiad się z tym zgłosi do konkurencji, która mając tą wiedzę będzie w stanie złożyć korzystniejszą ofertę i Twojej firmie tego klienta odebrać, to już mamy realną stratę, za którą odpowiadasz w pełnej wysokości - bo rozmowa z sąsiadem nie jest przypadkowa czy wynikiem przeoczenia, ale świadomie wykonaną czynnością.

Aczkolwiek i tak podejrzewam, że takie zapisy to głównie straszak, albo narzędzie manipulacji. Firma raczej wie (jeśli ma jakichś ogarniętych prawników) że szanse wyegzekwowania z pracownika takich kar są bardzo niewielkie. Ale zawsze można takiego pracownika zastraszyć - na zasadzie że wiemy, że coś zrobiłeś, możemy Ci naliczyć 100k i komornik Ci chatę weźmie, ale zobacz - jesteśmy tacy kochani i możemy się dogadać. Podpisz papier - porozumienie, że przez rok będziesz pracować za pół stawki, a my zapomnimy o sprawie. Albo np. podpisz wypowiedzenie za porozumieniem stron, a my nie damy Ci dyscyplinarki. Bo pracownika na UoP wcale tak łatwo nie da się pozbyć (oczywiście - żeby to zrobić zgodnie z przepisami).

0

NDA możesz podpisać, i tak będą musieli się sądzić żeby dostać kasę a wtedy będą musieli udowodnić że złamałeś umowę, najlepiej w ogóle nie pisać o firmie w Internecie (bo i po co) jeśli się boisz że przypadkowo złamiesz zasady.
Ale jeśli z NDA dostaniesz do podpisania weksel to go pod żadnym pozorem nie podpisuj, już lepiej zmienić pracę

1

Trzeba być ostrożnym ze stwierdzeniami typu "to nie obowiązuje na UoP". Podpisujesz NDA, cos gdzieś chlapniesz, pokłócisz się z pracodawcą i on ma twój post na FB, że produkt jest napisany w C++, pozywa cię na podstawie umowy i to ty musisz udowadniać, że umowa była sprzeczna z obowiązującym prawem. Zobowiązanie pracownika do nie ujawniania poufnych informacji jest zawarte wprost w przepisach prawa i grozi za taki czyn odpowiedzialność karna. Tylko pracodawca musi określić co jest tajemnicą przedsiębiorstwa.

3

@piotrpo: różnica jest ogromna, troche nie masz racji.

Jeśli nie masz umowy NDA to firma musi udowodnić szkody, które poniosła. Samo napisanie czegoś w necie jeszcze nie jest podstawą do obciążenia pracownika. A nawet jakby realnych szkód nie było, to i tak trzeba przejść przez sąd.

Co innego w przypadku umowy z wpisanymi kartami umownymi - tutaj nikt nie analizuje czy były jakieś konsekwencje. Krótka piłka - za naruszenie zapisu umowy obowiązuje kara. Ty coś napisałeś w necie, więc umowę złamałeś. Kara zostaje naliczona, koniec tematu. Jak nie płacisz to wyrok w postępowaniu nakazowym i komornik. Sądu nie będzie obchodzić czy twoje zachowanie miało jakieś konsekwencje, a jedynie czy została spełniona przesłanka do obciążenia karą.

Jak widać - różnica jest ogromna.

0

A co myślicie o podpisaniu NDA, ale bez wpisanych kar umownych (po prostu zobowiązanie do przestrzegania tajemnicy przedsiębiorstwa) i bez wzmianki, co się dzieje, gdy się złamie któryś punkt. Czy wystarczy dodatkowy punkt, że w sprawach nieuregulowanych umową NDA zastosowane będą przepisy prawa, w tym kodeks pracy?

5

Co do takich zapisów, że w sprawach pozostałych zastosowanie mają zapisy kodeksu pracy - proponuje też dodać adnotację, że po sobocie będzie niedziela. Tyle samo to wnosi do sprawy :p

A co do umowy NDA bez podawania konkretów - byłbym uważny. Obowiązek zachowania tajemnicy wynika z KP, dałoby się coś znaleźć w KC, a jak przegniesz to i KK. Skoro mamy już przepisy, które ogólnie temat traktują, to sens ma stworzenie umowy, która to uszczegóławia. Powielenie ogólników zawartych w innych przepisach nie ma większego sensu. Poza tym taka ogólna umowa stwarza ryzyko bardzo swobodnej interpretacji. Może się uda z czegoś wykręcić, ale równie dobrze możesz zostać z tego powodu pociągnięta do odpowiedzialności.

0

Bo czasem można napisać za dużo nieświadomie na LinkedIn, lub powiedzieć za dużo w trakcie przyszłych rekrutacji o swojej pracy i mając pecha trafi to dalej.

Więc niech w NDA będzie doprecyzowane jakie informacje możesz udostępniać, a jakie nie. Swoją drogą NDA nie powstało bez przyczyny. Ma właśnie zapobiegać sytuacjom, które wymieniłeś.

Wiadomo jak NDA zakłada, że słowa nie powiesz o niczym i nawet sobie do CV nie możesz wpisać firmy to przegięcie. Ale dobrze zrobione NDA ma dać pracodawcy sygnał, że jesteś na tyle odpowiedzialny, żeby w odpowiednim momencie trzymać język za zębami.

6

Zaprzyjaźniona kancelaria specjalizująca się w prawie pracy wrzuciła na swojego bloga wpis o zakazie konkurencji, moim zdaniem warto przeczytać:
https://szuszczynski.pl/jak-zobowiazac-pracownika-do-zachowania-poufnosci/

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1