Absolwenci fizyki, czy robicie coś ciekawego?

0

Fizycy i fizyczki, ale i biolodzy, chemiczki czy inni ścisłowcy spoza CS, a wokół CS pracujący - czy udało wam się znaleźć ciekawą pracę związaną jakkolwiek z waszą dyscypliną? Oczywiście "ciekawe" dla każdego znaczy co innego, nie narzucam tu żadnej interpretacji. Trudno było? Warto?

Motywacja pytania w zasadzie nieistotna, ale może ktoś będzie miał przemyślenia? Nie mogę wyobrazić sobie klepać/projektować CRUD-ów przez następne dekady, mimo że mam perspektywę na miłą dochodową specjalizację, w średniej perspektywie chciałbym więc zrobić spory skok w bok, gdzieś w bardziej intelektualnie satysfakcjonujące rejony (może i specjalizacja się przyda); problemem jest brak formalnego dyplomu IT-related, stąd myśl o fizyce (na UW). Nie wiem natomiast, czy te dodatkowe możliwości, które bym w ten sposób odblokował, nie są ograniczone głównie do bardziej prestiżowych miejsc, które niekoniecznie są ciekawsze w moim prywatnym sensie tego słowa. Z poprzednich wątków wokoło tego tematu wyczułem raczej sceptycyzm wobec powrotu na studia (~30 lat here), choć argumenty przeciw były głównie związane z kwestiami finansowymi (te pomijam tu).

0

Co dla ciebie jest ciekawe? Pracowałem z fizykami, teraz z astronomami, może coś bym mógł doradzić, ale twoje pytanie jest bardzo mało konkretne.

0

@graun: Jestem świeżo po fizyce na UW, jak masz konkretne pytania to mogę odpowiedzieć. Zajmuję się Data science, jest to dla mnie ciekawe więc w sumie tak robie po fizyce ciekawe rzeczy (w subiektywnym odczuciu do czego nazwiązał @Shalom w swoim pytaniu).

Czy trudno było? Raczej nie, trzeba było się douczyć ale nie robiło to na mnie wrażenia.
Czy warto było? Ja tam się cieszę że pracuje w tematyce związanej mocno z infą ale mam inne podłożę/perspektywę z racji kończenia fizyki a nie infy. Myślę że to że się nie kończyło infy w moim przypadku nie było minusem dla nikogo - i pracodawcy i dla mnie. Kto wie, może kiedyś ktoś mi powie że się nie nadaję bo nie skończyłem infy, trudno, myśle że jakoś inaczej sobie poradzę. Ale poza tym, wydaje mi się że była by to bardzo dziwna sytuacja.

Ciężko mi doradzić Ci czy warto abyś wrócił/rozpoczął studia z fizyki na UW bo Cię nie znam/nic o Tobie nie wiem. Jeśli II stopień to już prędzej bo od I stopnia to bym odradzał niezależnie od sytuacji. Jeśli fiza jest Ci bliska, masz jakieś podstawy w stylu I stopień z matmy/fizy/jakiejś inżynierki i by Cię na prawdę interesowała to da się wynieść na prawdę dużo i raczej wyjdziesz z niej jako ogarnięty człowiek - gorzej jak nie zakręcisz się dookoła jakiegoś ciekawego(dla Ciebie) i realnego tematu to wtedy możesz wyjść po fizyce mało ogarnięty.

No i to jest problem fizyków, że zdarza się im kończyć II stopień bez planów na III stopień, uczą się kosmicznych i ciekawych rzeczy a w ostatecznym rozrachunku to w kwestii perspektyw na pracę wychodzą trochę fizycy nieogary. Nie radzę być takim - bycie ogarniętym po fizie nie jest trudne do zrobienia.

0

@Shalom: Chyba mam za mało danych żeby nie myśleć w ogólnych kategoriach. Chciałbym robić coś, co nie jest wyłącznie rzemieślnictwem. Pracować z inteligentnymi ludźmi o otwartych, racjonalnych umysłach. Nie jestem pewien, jakie są perspektywy na to w Warszawie (choć nie wykluczam emigracji, eng/fr).

@MateInf: Tak, wiem że na II stopień trzeba mieć pomysł. A zaczynałbym niestety od I-go, bo dziwnie się to potoczyło. Czemu odradzałbyś w każdej sytuacji?

1

@graun: Hmm, masz 30 lat, skończysz mając 35 jak dobrze pójdzie a wydaje mi się że im później idziesz w studia tym więcej może pójść źle, jakaś dziekanka, uwalenie czegoś z braku czasu i tak dalej. Inna sprawa, fizyka na I stopniu mimo wszystko jest mocno wymagająca i zanim dojdziesz do fajnych i sensownych rzeczy to minie minimum 2.5 roku a może i nawet do magisterki byś musiał poczekać bo trzeba odklepać te lata studiów licencjackich aby robić rzeczy fajne i przyjemne dla rynku(bo jeśli chodzi o samorozwój, to wszystko na fizie jest fajne i przyjemne). Ktoś kiedyś fajnie stwierdził że fizyka się "zwraca" w kwestiach zawodowych ale dopiero w okolicach magisterki - jest to chyba prawda. Na infie wydaje mi się że dochodzi do tego szybciej, około 2-3 roku to sporo ludzi już pracuje. A z twojego postu odniosłem wrażenie że chciałbyś jakoś tak szybciej zmienić kierunek swojego rozwoju - 5 lat nie brzmi na "szybciej".

Wiesz, wiek na wydziale fizyki UW nie ma żadnego znaczenia, abyś nie odebrał mnie źle - to jest wydział wyjątkowo proludzki pod każdym względem(chyba nawet studiowałem z ludźmi sporo starszymi ale średnio mnie obchodziło kto ma ile lat) ale odsiedzieć tam swoje trzeba, a laboratoriów które ma się od 2 semestru do końca 3 roku nikt nie pozwoli robić jakimś uprzywilejowanym tokiem a ich jest sporo.

Ale jeśli faktycznie masz teraz te 5 lat na studia i byś mógł się nimi zająć to mogę życzyć tylko miłej przygody bo są to na prawdę ciekawe i rozwijające studia - z czasem czytasz opasłe tomy do mechaniki kwantowej, analizy matematycznej(bo trzeba ją umieć więcej i więcej niż to co jest na wykładach :P), kwantowej teorii pola i dochodzisz do etapu że przeczytanie książki z algorytmiki czy pythona też jakoś nie za ciężko idzie.

Podsumowując, jeśli masz czas to spoko, może źle zrozumiałem twój post że chcesz szybko z tego kierunku wynieść rzeczy do przyszłej pracy. Ja sobie cenię to co z fizyki wyniosłem - tyle że ja miałem mocno matematyczno-teoretyczną zajawkę na fizykę ale ostatecznie skręciłem w kierunku metod fizyki w ekonomii(taka specjalizacja na fizyce na uw).

ps. Ale słyszałem też historię o absolwencie FUWu który zrobił doktorat z fizyki półprzewodników i rozwoził pizze bo nie mógł roboty znaleźć - są i tacy dlatego warto się ogarnąć już podczas II stopnia, bo niektórzy nie robią tego nawet do końca doktoratu. :P

ps. Mimo mego teoretycznego uwielbienia fizyki, pod koniec studiów troche wyrosłem z tego przekonania i chyba otwarcie mogę przyznać że fizyka to nauka przede wszystkim doświadczalna i stosowana - ale do napisania magisterki "praktyczniej" powiązanej z siedzeniami w labach tygodniami chyba za nic nie dałbym się zmusić.

ps ps. (ostani edit) I pozwól że nakreślę pewną różnicę między physics bachelor w systemie gdzie masz 3 lata studiów a takim gdzie masz 4 lata studiów.
Aby poznać najbardziej istotne fundamentalne działy fizyki potrzeba minimum 3 lata studiów na same podstawy, chyba najważniejszy przedmiot(zaraz po mechanice kwantowej) "fizyka statystyczna" prawie zawsze ląduje już na 1 rok magisterki. W te 3 lata po prostu nie ma czasu aby i nauczyć się fizyki i fajnie się przygotować z jakiejś dziedziny do rynku pracy.

W systemie gdzie masz 4 lata zazwyczaj na 6 semestrze studiów ląduje fizyka statystyczna i inne mniej lub bardziej fundamentalne przedmioty fizyczne, ale mając jeszcze jeden rok do dyspozycji da się zrobić podstawy fizyczne i możesz potem cały rok poświęcić na jakaś konkretną działkę do pracy licencjackiej i często ten 4 rok poświęcany jest na rzeczy które mają sensownie przygotować do pracy.

Mówiąc krótko, 3 lata to za mało na ogarnięcie fizyki i przyszłej pracy. 4 to w sam raz, więc robienie magisterki jest dla fizyków u nas prawie niezbędne.

0

@graun: hm no dobra, ale nadal nie widzę do końca gdzie tu wchodzi ta fizyka. Bo rozumiem że nie chcesz klepać CRUDów, jasna sprawa, ale wiesz że można w takim razie znaleźć ciekawsze miejsce pracy jako programista? Patrzyłeś np. a Ciekawe i nietypowe staże/praca dla już-nie-studentów ? (niekoniecznie na te programy, ale choćby na samą listę miejsc pracy).

5

15 lat temu skończyłem fizykę i uważam, że żadna praca na dłuższą metę nie jest ciekawa.

0

IT to nie tylko CRUD'y. Pracuję w tym ponad 20 lat i takiego CRUD'a napisałem raz w życiu, bo potrzebne było narzędzie do szybkiego ustawiania parametrów czegoś zdecydowanie ciekawszego. Nie twierdzę, że każdy z projektów był jakimś wielkim intelektualnym wyzwaniem, ale bez przesady.

0

@MateInf: Dzięki za obszerną odpowiedź! Wyjaśniając motywację nieco głębiej - od zawsze pasjonuję się fizyką, w liceum byłem olimpijczykiem i chciałem iść w akademię, ewentualnie R&D. Wyszło zupełnie inaczej, ale to co chcę podkreślić, to że nie traktowałbym tych studiów jako niezbędnego czyśćca przed zdobyciem ciekawej pracy, tudzież absolutnie nie jako papierek. Zdaję sobie sprawę, że zajęłoby to co najmniej pięć lat, i że z samym licencjatem człowiek niewiele umie.

@Shalom, @piotrpo: Tak, nie trzeba mieć dyplomu fizyki żeby nie klepać CRUD-ów (ale też podkreślam że to synekdocha, nie że literalnie uważam że IT to tylko CRUD-y), i to byłaby moja opcja B. Ale brak wykształcenia kierunkowego jest sporym utrudnieniem, a lata spędzone bez głębszego kontaktu z bardziej wymagającymi rzeczami skutkuje stępieniem intuicji i utratą nawyków, technicznej wiedzy itp. Studia byłyby w tej perspektywnie nadrobieniem tych dwóch aspektów + możliwością głębszej interdyscyplinarności (nie wiem jakie są szanse połączenia fizyki z infą profesjonalnie, ale na pewno większe z dyplomem fizyki).

@UglyMan Taką też mam intuicję, ale życie długie i stwierdziłem że warto zawalczyć o te kilkanaście (?) ciekawszych lat. Potem się zobaczy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1