@graun: Hmm, masz 30 lat, skończysz mając 35 jak dobrze pójdzie a wydaje mi się że im później idziesz w studia tym więcej może pójść źle, jakaś dziekanka, uwalenie czegoś z braku czasu i tak dalej. Inna sprawa, fizyka na I stopniu mimo wszystko jest mocno wymagająca i zanim dojdziesz do fajnych i sensownych rzeczy to minie minimum 2.5 roku a może i nawet do magisterki byś musiał poczekać bo trzeba odklepać te lata studiów licencjackich aby robić rzeczy fajne i przyjemne dla rynku(bo jeśli chodzi o samorozwój, to wszystko na fizie jest fajne i przyjemne). Ktoś kiedyś fajnie stwierdził że fizyka się "zwraca" w kwestiach zawodowych ale dopiero w okolicach magisterki - jest to chyba prawda. Na infie wydaje mi się że dochodzi do tego szybciej, około 2-3 roku to sporo ludzi już pracuje. A z twojego postu odniosłem wrażenie że chciałbyś jakoś tak szybciej zmienić kierunek swojego rozwoju - 5 lat nie brzmi na "szybciej".
Wiesz, wiek na wydziale fizyki UW nie ma żadnego znaczenia, abyś nie odebrał mnie źle - to jest wydział wyjątkowo proludzki pod każdym względem(chyba nawet studiowałem z ludźmi sporo starszymi ale średnio mnie obchodziło kto ma ile lat) ale odsiedzieć tam swoje trzeba, a laboratoriów które ma się od 2 semestru do końca 3 roku nikt nie pozwoli robić jakimś uprzywilejowanym tokiem a ich jest sporo.
Ale jeśli faktycznie masz teraz te 5 lat na studia i byś mógł się nimi zająć to mogę życzyć tylko miłej przygody bo są to na prawdę ciekawe i rozwijające studia - z czasem czytasz opasłe tomy do mechaniki kwantowej, analizy matematycznej(bo trzeba ją umieć więcej i więcej niż to co jest na wykładach :P), kwantowej teorii pola i dochodzisz do etapu że przeczytanie książki z algorytmiki czy pythona też jakoś nie za ciężko idzie.
Podsumowując, jeśli masz czas to spoko, może źle zrozumiałem twój post że chcesz szybko z tego kierunku wynieść rzeczy do przyszłej pracy. Ja sobie cenię to co z fizyki wyniosłem - tyle że ja miałem mocno matematyczno-teoretyczną zajawkę na fizykę ale ostatecznie skręciłem w kierunku metod fizyki w ekonomii(taka specjalizacja na fizyce na uw).
ps. Ale słyszałem też historię o absolwencie FUWu który zrobił doktorat z fizyki półprzewodników i rozwoził pizze bo nie mógł roboty znaleźć - są i tacy dlatego warto się ogarnąć już podczas II stopnia, bo niektórzy nie robią tego nawet do końca doktoratu. :P
ps. Mimo mego teoretycznego uwielbienia fizyki, pod koniec studiów troche wyrosłem z tego przekonania i chyba otwarcie mogę przyznać że fizyka to nauka przede wszystkim doświadczalna i stosowana - ale do napisania magisterki "praktyczniej" powiązanej z siedzeniami w labach tygodniami chyba za nic nie dałbym się zmusić.
ps ps. (ostani edit) I pozwól że nakreślę pewną różnicę między physics bachelor w systemie gdzie masz 3 lata studiów a takim gdzie masz 4 lata studiów.
Aby poznać najbardziej istotne fundamentalne działy fizyki potrzeba minimum 3 lata studiów na same podstawy, chyba najważniejszy przedmiot(zaraz po mechanice kwantowej) "fizyka statystyczna" prawie zawsze ląduje już na 1 rok magisterki. W te 3 lata po prostu nie ma czasu aby i nauczyć się fizyki i fajnie się przygotować z jakiejś dziedziny do rynku pracy.
W systemie gdzie masz 4 lata zazwyczaj na 6 semestrze studiów ląduje fizyka statystyczna i inne mniej lub bardziej fundamentalne przedmioty fizyczne, ale mając jeszcze jeden rok do dyspozycji da się zrobić podstawy fizyczne i możesz potem cały rok poświęcić na jakaś konkretną działkę do pracy licencjackiej i często ten 4 rok poświęcany jest na rzeczy które mają sensownie przygotować do pracy.
Mówiąc krótko, 3 lata to za mało na ogarnięcie fizyki i przyszłej pracy. 4 to w sam raz, więc robienie magisterki jest dla fizyków u nas prawie niezbędne.