Ubezpiecznie zdrowotne od dochodów

1

@The Pontiff:

To nie jest możliwe, bo opieka zdrowotna ma realny koszt w większości nominalny i niezależny od państwa. Leki, sprzęt itd. kosztują tyle samo w PL i Niemczech. Więc jeśli chcemy mieć taką samą opiekę zdrowotną to średnio na jedną osobę musimy płacić tyle samo NOMINALNIE w euro. Więc trzeba zapomnieć o tym że będziemy płacić 1% dochodów na SZ i to wystarczy

Skąd te wysrywy? Na granicy mnóstwo dentystów leczy Niemców. W Gdańskich klinikach pełno Skandynawek robi drobne poprawki, nawet była głośna sprawa o dziewczynie która po powiększeniu piersi zapadła w śpiączkę.

Według raportu Instytutu Badań i Rozwoju Turystyki Medycznej, bazującego na danych GUS-u, tylko w 2017 r. do Polski przyjechało ponad 127 tys. turystów medycznych. Każdy z nich zostawił w przychodni czy szpitalu średnio 3,7 tys. zł, ale są i tacy, którzy fundują sobie operacje i zabiegi o wartości 15-16 tys. zł.

Polacy mieszkający w Anglii leczą zęby w Polsce
Ochrona zdrowia w kryzysie, ale turystyka medyczna kwitnie. Dlaczego obcokrajowcy chcą leczyć się w Polsce?

Polska po prostu wydaje na służbę zdrowia bardzo mało. Nominalnie jak i po uwzględnieniu siły nabywczej.

0

@Aleksander32:
KTO PŁACI WIĘCEJ PODATKÓW?

Za przykład weźmy mitycznego programistę 15k na B2B:
Netto 15k
Brutto = netto + VAT23% = 18.450zł
1457.49zł - ZUS
3.450zł - VAT
2.331,53 - Liniówka 19%
łącznie: 7.239,02zł
(+1350zł extra za składkę zdrowotną proponowaną przez *** )

Koszty pracy w porównaniu do UoP
Brutto: 13.250
Super Brutto: 16.000 (2,5k mniej odliczone ze względu na urlopy/święta/chorobowe, ogółem +15% do stawki na B2B)
netto: 9.470zł
łącznie 16.000 - 9.470 = 6.530zł

Nie podawaj proszę argumentu o odliczeniach na B2B, bo pozwolę Ci przypomnieć o KUP na UoP.

1

@Korges: ale ja pisałem o procentowym udziale podatków i składek . Taki jest wyższy dla niższych dochodów na UoP. Ktoś na JDG dostający 25k na fakturze placi procentowo mniej niż ktoś z 5k brutto na UoP.

1

Czechy wyglądają realnie spoko, do rozpoczęcia pracy, żyję relatywnie blisko granicy, jakby coś mógłbym zawsze wrócić, zarobkowo podobnie w IT, 1 próg: 15%, 2 próg 23% i to dopiero od 24,5 brutto miesięcznie. Kolejki w służbie zdrowie też dużo krótsze, natomiast bardzo wysoki ZUS i podatek katastralny.

1

Nie ma się co przejmować. Abstrahując od tego, czy to zmiana dobra, zła, kto ile straci itd. Żyjemy w Polsce. Tu od zawsze tworzy się furtki dla swoich i nie ma ch.... we wsi tak będzie i tym razem. Pytanie co trzeba będzie zrobić, żeby się od tego wymigać.

3

@The Pontiff:

Polacy mieszkający w Anglii leczą zęby w Polsce
Ochrona zdrowia w kryzysie, ale turystyka medyczna kwitnie. Dlaczego obcokrajowcy chcą leczyć się w Polsce?

Polska po prostu wydaje na służbę zdrowia bardzo mało. Nominalnie jak i po uwzględnieniu siły nabywczej.

Zastanawia mnie dlaczego piszesz o tym że Polska wydaje mało na służbę zdrowia wklejając porównanie kosztów usług które chyba w większości są świadczone przez podmioty komercyjne. Szczególnie dla obcokrajowców.

1

Czy to jakas potwierdzona informacja czy znowu spekulacje wyssan z palca?

5

Jako osoba na JDG myślę, że zmiana jest uczciwa. Co prawda po kieszeni dostaniemy mocno jeśli to przejdzie bo nikt chyba w wątku nie wspominał, że do tej pory bodaj 86% tej składki odliczało się od podatku, a to też mają zlikwidować, więc realnie to faktycznie po prostu można to potraktować jako podniesienie podatku z 19 do 28%. Plus jedynie taki, że stawki emerytalnej nie podnoszą - ja już świadomie celuję w emeryturę minimalną za 25lat opłacania składek, a resztę odkładam sobie sam. W ZUS nie wierzę, więc choćby dlatego wolę być na JDG.

Oczywiście mimo, że uważam że to sprawiedliwe to trzymam kciuki aby to nie przeszło, a jak przejdzie to na pewno będę szukał sposobu aby to obejść. Na razie jednak czekam na rozwój wypadków, bo system ma być praktycznie napisany od nowa więc trudno prorokować co się będzie opłacać. Każdy ma indywidualną sytuację, więc to co straci na stawce zdrowotnej to może zyskać na zmianie progów i kwot wolnych bo np. rozlicza się z żoną i będzie mógł przejść na stawkę progresywna z ulgami itp itd. Tak więc chyba trzeba czekać na rozwój wypadków.

9
mechanix napisał(a):

@The Pontiff:

To nie jest możliwe, bo opieka zdrowotna ma realny koszt w większości nominalny i niezależny od państwa. Leki, sprzęt itd. kosztują tyle samo w PL i Niemczech. Więc jeśli chcemy mieć taką samą opiekę zdrowotną to średnio na jedną osobę musimy płacić tyle samo NOMINALNIE w euro. Więc trzeba zapomnieć o tym że będziemy płacić 1% dochodów na SZ i to wystarczy

Skąd te wysrywy? Na granicy mnóstwo dentystów leczy Niemców. W Gdańskich klinikach pełno Skandynawek robi drobne poprawki, nawet była głośna sprawa o dziewczynie która po powiększeniu piersi zapadła w śpiączkę.

Według raportu Instytutu Badań i Rozwoju Turystyki Medycznej, bazującego na danych GUS-u, tylko w 2017 r. do Polski przyjechało ponad 127 tys. turystów medycznych. Każdy z nich zostawił w przychodni czy szpitalu średnio 3,7 tys. zł, ale są i tacy, którzy fundują sobie operacje i zabiegi o wartości 15-16 tys. zł.

O ludzie...

Opieka zdrowotna to jest onkologia, przeszczepy, intensywna terapia, gdzie koszt na pojedynczego pacjenta nierzadko przekracza 1 mln zł. A nie plomby i botox.

1
The Pontiff napisał(a):

O ludzie...

Opieka zdrowotna to jest onkologia, przeszczepy, intensywna terapia, gdzie koszt na pojedynczego pacjenta nierzadko przekracza 1 mln zł. A nie plomby i botox.

Ale co to ma do rzeczy? Po prostu obalam Twoją tezę, że za 1 mld euro w Niemczech i w Polsce wyleczysz tyle samo. Usunięcie jajników w Polsce to kosz rzędu 6-12k PLN, w Niemczech to 10-20k EURO

7
hadwao napisał(a):

Jako osoba na JDG myślę, że zmiana jest uczciwa.

Dlaczego płacąc za tę samą usługę mam płacić więcej? Składka zdrowotna powinna być stała, albo jakieś pakiety do wyboru jak jest już w wielu krajach. Bezrobotni, rolnicy, pracujący za granicą, na czarno - nie płacą nic. A gdy zdarza się potrzeba to potrafią np wrócić zza oceanu do PL tylko po to żeby zaczęto ich leczyć.
Ludzie na minimalnej płacą po 200zł, a ja mam płacić np 1500zł za tę samą usługę? W imię czego?
A co powiesz na to żeby za zakupy w spożywczaku cena za np bułki i parówki była też uzależniona od dochodu?

  • 2mld na TVP leci co rok
  • Sasin przepierd*** 70 mln na wybory które się nie odbyły
  • Szumowski i jego 200mln na handlarza bronią za nieistniejące respiratory
  • Obajtek kupuje posiadłości
  • obsadzanie stanowisk kolesiami
  • na nieistniejącą elektrownie atomową poszło pół miliarda.
  • 40+ nowych podatków od panowania ***
  • inflacja w marcu mówi się że osiągnęła 10%

Dzisiaj mają drukować Lecha na banknocie 20pln, za rogiem słyszy się o waloryzacji 500+

ja to pierd***

2
bakunet napisał(a):

Czy jeden przykład przekreśla całą statystykę?

Statystyki nie, ale tezę owszem.

To jest przekomiczne, bo lepiej zarabiający bardziej dbają o swoje zdrowie - i co z tego? Choroby generalnie nie wybierają według zarobków.

  1. Chyba nie trzeba udowadniać

Trzeba, i to najbardziej. Bo ja chętnie zobaczę dowód na to, że nie muszę czekać na prywatnych specjalistów, a te wszystkie kolejki i terminy za kilka miesięcy nie istnieją.

  1. Jeden z pierwszych wyników, raport GUS: https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=&ved=2ahUKEwiD3q7Qhu_vAhXEwosKHdDADZgQFjAEegQIEBAD&url=https%3A%2F%2Fstat.gov.pl%2Fcps%2Frde%2Fxbcr%2Fgus%2Fkts_Uczestnictwo_pol_w_sporcie_w_2008r.pdf&usg=AOvVaw2To9CYSH8x1MLVvduXsZ6Z Jest o korelacji zamożności i sportu. Poza tym artykuły z pierwszej strony wynikó które o tym prawią:
    https://ppg.ibngr.pl/pomorski-przeglad-gospodarczy/jakie-spoleczenstwo-taka-kultura-fizyczna
    https://www.przewodnik-katolicki.pl/Archiwum/2020/Przewodnik-Katolicki-31-2020/Spoleczenstwo/Sport-dla-bogatych

Zwróć tylko uwagę na to, że mniej zamożni często maja pracę fizyczną, więc nie potrzebują dodatkowo uprawiać sportu, a i tak maja lepszą kondycję niż lepiej zarabiający pracownicy biurowi, którzy dojeżdżają swoimi suvami na siłownię, żeby cyknąć parę fotek na insta. ;)

Ad 1,3 i 5 - nie neguję Twoich argumentow, tylko to nie jest argumentacja za pierwotną tezą. Bardziej zamożni statystycznie mogą się lepiej odżywiać i uprawiać sport, a może nawet stosować mniej używek, ale dopóki istnieją bardziej zamożni, którzy sportu nie uprawiają i odżywiają się źle, to Twoje zdanie było nieprawdziwe. Powinno brzmieć: To jest przekomiczne, bo znaczna część lepiej zarabiających bardziej dba o swoje zdrowie . Tylko co w tym przekomicznego?

O ile się orientuję, to gros wydatków na zdrowie generują dzieci i seniorzy. Składkę zdrowotną statystycznie trzeba traktować jako wydatek na następne pokolenia oraz naszą starość.

Jeśli ktoś wychodzi z założenia, że ubezpieczenie zdrowotne to coś, co należy odebrać jak najszybciej w usługach, to powinien natychmiast podpalić swoje mieszkanie i samochód. Też są przecież ubezpieczone, trzeba to odebrać. ;)

Korges napisał(a):

Ludzie na minimalnej płacą po 200zł, a ja mam płacić np 1500zł za tę samą usługę? W imię czego?

Jaką usługę? Ubezpieczenie to nie jest usługa.

  • 2mld na TVP leci co rok
  • Sasin przepierd*** 70 mln na wybory które się nie odbyły
  • Szumowski i jego 200mln na handlarza bronią za nieistniejące respiratory
  • Obajtek kupuje posiadłości
  • obsadzanie stanowisk kolesiami
  • na nieistniejącą elektrownie atomową poszło pół miliarda.
  • 40+ nowych podatków od panowania ***
  • inflacja w marcu mówi się że osiągnęła 10%

Tak, to wszystko prawda, tylko bez związku z tematem ubezpieczenia zdrowotnego.

3
wadus napisał(a):

Teraz widzę, ze dochodzenie do poziomu zarobkow IT wymaga wysilku i nie kazdemu sie udaje. Rzad dzieki nam dostaje sporo CIT, PIT, VAT ale i tak mu malo, a lud bedzie krzyczal "daj daj". Niestety ten rzad da bo nie daje ze swoich, a najgorsze co robi utrwala przekonanie, ze robi to sprawiedliwie.

problem jest, że ludzie myślą i decydują pod kątem partii, a nie instytucji/ustroju/systemu. Myślą, że partia X będzie lepsza od Y. Że partia Y nakradła, to partia X rozda. Problem jest, że to wszystko wariacja na temat jednego modelu i nie ma wielkiej różnicy, czy rządzi TVP czy PO. Problemem jest ustrój, instytucje, cały system.

Żeby to zmienić, dużo wody w Wiśle musi upłynąć. Problem jest, że nikt tego nie chce zrobić. Partie planują w perspektywie maks 5 lat, a nie myślą, co będzie za 50. A nawet jak myślą, to co z tego, skoro potem się wycofują z tego. Np. kiedyś chciano zrobić otwarte fundusze emerytalne, a potem się z tego wycofali po kilku latach. Bo przecież lepiej mieć ZUS przez najbliższych kilka wieków, prawda? Podobnie wolnorynkowe reformy w latach 90, a później znowu biurokracja, powrót do ideałów socjalistycznych. Ogólnie nie nastąpiła na dobre jeszcze dekomunizacja Polski (w sensie systemowym, bo zmieniać nazwy ulic czy robić inne bezsensowne ruchy to umieją).

Tak samo służba zdrowia. Mieli czas (wszystkie rządy po kolei), żeby coś zrobić z służbą zdrowia. A dalej działa, jak działa (czyt. nie działa).

Więc nie ma co się dziwić, że teraz będą chcieli dowalić podatki, bo to jedyne co umieją - wyciągać łapę po nieswoje pieniądze, żeby załatać dziurę budżetową i przekupić wyborców. Jeśli się myśli w perspektywie "nachapania się" i kolejnych wyborów, to się nie myśli trzeźwo.

0

Niestety wiceminister rozwoju potwierdziła wyzszy ZUS zdrowotny na B2B. Nadal nie wiadomo jak z odliczeniem zdrowotnej skladki. No niestety robi się patologia.

0
durdur napisał(a):

Niestety wiceminister rozwoju potwierdziła wyzszy ZUS zdrowotny na B2B. Nadal nie wiadomo jak z odliczeniem zdrowotnej skladki. No niestety robi się patologia.

co ciekawe wiceminister funduszy i polityki regionalnej zanegował podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 30 tysięcy
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Wiceminister-Bedziemy-sie-skupiali-na-kwocie-wolnej-od-podatku-8090337.html

“To jest jeden z wariantów, który zaoferowaliśmy (zwiększenie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł - PAP), ale ja bym nie stawiał najwięcej pieniędzy na taki wariant, raczej na niższy poziom 15-20 tys. zł na ten moment, a dopiero za rok, jak już wychodzimy z pandemii, to możemy mieć większe ambicje” - powiedział Kościński.

:D

1
durdur napisał(a):

Niestety wiceminister rozwoju potwierdziła wyzszy ZUS zdrowotny na B2B. Nadal nie wiadomo jak z odliczeniem zdrowotnej skladki. No niestety robi się patologia.

No to dramat. Tylko nie rozumiem skąd cały czas takie poparcie dla partii rządzącej? Trzeba pogonić to towarzystwo bo już nie jest śmiesznie.

Część tu na forum jara się tym, że to sprawiedliwe, że powinniśmy płacić tak jak na UoP.
Ale.
na B2B sami musimy zadbać o sprzęt do pracy,
na B2B sami musimy zadbać o rozliczenie (księgowość),
na B2B nie mamy urlopów,
na B2B musimy często mieć lokal na prowadzenie dzialaności (okay programista może w domu, ale nie wszyscy na B2B to programiści, a niektórzy mają klientów z którymi się spotykają),
na B2B odpowiadamy całym majątkiem a nie do 3 pensji.

3

@szydlak: od miesiąca pracuję na B2B. Dokładnie to samo co na UoP jeśli chodzi o warunki. Dostałem kompa, mam ten sam owocowy czwartek.
Ja akurat uważam, że na B2B powinno się płacić tak samo. To samo tyczy się emerytury i innych składek. Oczywiście jeśli jesteś takim przedsiębiorcą jak klasyczny pracownik.
Co do tego co robi rząd to daleki jestem co do akceptacji. Odnoszę się tylko do tego uciemiężonego przedsiębiorcy co to wszystko musi sam.

5
szydlak napisał(a):

No to dramat. Tylko nie rozumiem skąd cały czas takie poparcie dla partii rządzącej? Trzeba pogonić to towarzystwo bo już nie jest śmiesznie.

Jak to sięgnięcie do kieszeni sprawia, że ludzie zmieniają poglądy o 180 stopni. :D

Ale.
na B2B sami musimy zadbać o sprzęt do pracy,
na B2B sami musimy zadbać o rozliczenie (księgowość),
na B2B nie mamy urlopów,
na B2B musimy często mieć lokal na prowadzenie dzialaności (okay programista może w domu, ale nie wszyscy na B2B to programiści, a niektórzy mają klientów z którymi się spotykają),
na B2B odpowiadamy całym majątkiem a nie do 3 pensji.

Oczywistą wadą podjęcia działalności gospodarczej jest to, że trzeba zajmować się wieloma rzeczami oprócz tych bezpośrednio przynoszących dochód, i każdy podejmujący działalność musi być tego świadomy. Jeśli komuś się to nie podoba, to nie powinien działalności podejmować. Ludzie, którzy nie chcą się martwić sprzętem, księgowością i urlopami powinni pracować na etatach.

A większy dochód na działalności powinien wynikać z przedsiębiorczości, z wytworzenia własnego produktu bądź oferowania usług lepszych niż ma konkurencja, a nie wynikające z prawa atrakcyjne ulgi w daninach. Biznesplan oparty na niższych daninach to wręcz zaprzeczenie idei kapitalistycznych.
Bo to jest odwieczna podstawa wolnorynkowego bogactwa - zarówno w skali mikro jak i makro - oferowanie komuś czegoś, czego on nie ma, ale za co jest skłonny zapłacić. To jest jedyne źródło uczciwego bogactwa.

No i po trzecie, to nie można jednocześnie uważać, że sprawiedliwy jest podatek liniowy i degresywne składki. Albo wszystkie daniny liniowe, albo progresywne, albo pogłówne. Wszystko inne wymaga ekwilibrystki moralnej.

A i jeszcze coś - tak realnie, to ryczałtowy ZUS dla dobrze zarabiających jest de facto ulgą w daninach, a więc pomocą państwową. A zdaniem niektórych pomoc państwowa to jest coś, na czym korzysta głównie patologia. ;)

2
szydlak napisał(a):

Ale.
na B2B sami musimy zadbać o sprzęt do pracy,
na B2B sami musimy zadbać o rozliczenie (księgowość),
na B2B nie mamy urlopów,
na B2B musimy często mieć lokal na prowadzenie dzialaności (okay programista może w domu, ale nie wszyscy na B2B to programiści, a niektórzy mają klientów z którymi się spotykają),

A czy firmie zatrudniającej ludzi na UoP państwo te rzeczy funduje?

na B2B odpowiadamy całym majątkiem a nie do 3 pensji.

A czy reszta podatników ma z tego jakąś korzyść, że ma się na to zrzucać? Korzyść ma zleceniodawca i w normalnych krajach po prostu za to więcej płaci.

To jest takie gadanie, jakby rolnik tłumaczył, że jest na KRUS-ie ze śmiesznymi składkami, bo za to często może wejść w kurzą kupę, albo nawet krowią. ;)

Zawsze mi się przypomina ten cytat, jak widzę takie fikołki.
“It is difficult to get a man to understand something, when his salary depends on his not understanding it.”

4

Problemem nie jest to, że na B2B nie płacisz takich samych składek jak na UoP. Problemem jest to dlaczego ludzie po pierwsze przechodzą z UoP na B2B ze znamionami umowy o pracę, a jest problemem zatrważająco niski drugi próg podatkowy chyba jedyny w całej Europie, oraz wysokie składki np. na zdrowie, gdzie każdy Polak, który boryka się ze zdrowiem albo ma potrzebe umówić się do specjalisty/badanie np. MRI/CT musi czekać tak długo, że wybiera iść prywatnie. Gdyby był próg wyżej niż obecna kwota 85tyś nieruszona od ponad 12-13 lat, a ludzie widzieliby, że składka ma sens i opłaca się korzystać z publicznej służby zdrowia to myślę, że by było zupełnie inaczej. W Szwajcarii/Austrii/Czechach jest tak ustawiony system podatkowy, ze pracownikom jeśli nie muszą nie opłaca się wręcz siedzieć na kontrakcie i do tego w Szwajcarii sami dedycują jakie i jak duże składki chcą płacić.

3

@Uśpiony wiosenny but: no w końcu ktoś to powiedział. Problemem jest to że zrównanie B2B z UoPem ma pogorszyć warunki ludzi na B2B a nie polepszyć warunki na UoPie. Tzn być może polepszy sytuację na UoPie ale dla ludzi do dochodu około 4k brutto.

2

Weźmy dla przykładu "biedniejsze" oraz "mniejsze" Czechy.

screenshot-20210413190545.png

W załączniku zrzut ekranu, raz, że pierwszy próg to 15% (zmieniony z 18% na czas pandemii)
Dwa drugi próg to 23% i najważniejsze kwota od której zaczyna się drugi próg podatkowy to **1701168 CZK brutto ** rocznie, czyli miesięcznie **141 764 CZK brutto **
po przeliczeniu na PLN drugi próg zaczyna się od dochodów miesięcznych 24 980 PLN brutto i teraz... jak sobie wejdziecie na justjoin czy glassdoor, płaca w IT w Czechach jest zbliżona bardzo do polskiej.

Minimalna płaca w Czechach 15,200.00 CZK brutto czyli 2 677,96 PLN brutto, a średnia płaca to 35,441.00 CZK czyli 6 243,30 PLN brutto.

screenshot-20210413191237.png

Kolejka do lekarza specjalisty to 2-3 tygodnie, oczekiwanie na badanie rezonansem np. to okres max 1-2 miesiace.

Pytanie jest jedno, co poszło nie tak, że jest taka różnica?

I tak dla tych co napiszą, składka ZUS jest duża, istnieje podatek katastralny, ale realnie UoP Czeskie jest według mnie dużo bardziej efektywne i wygląda lepiej niż polskie.

0
somekind napisał(a):

Jak to sięgnięcie do kieszeni sprawia, że ludzie zmieniają poglądy o 180 stopni. :D

Byłeś blisko. Ale to dolało tylko oliwy do ognia.

A i jeszcze coś - tak realnie, to ryczałtowy ZUS dla dobrze zarabiających jest de facto ulgą w daninach, a więc pomocą państwową.

Ja akurat rozumiem pomoc państwową, tak że państwo coś daje (500+). Czy jak Ci czegoś ktoś nie zabiera to jest pomoc?

1
somekind napisał(a):

No i po trzecie, to nie można jednocześnie uważać, że sprawiedliwy jest podatek liniowy i degresywne składki. Albo wszystkie daniny liniowe, albo progresywne, albo pogłówne. Wszystko inne wymaga ekwilibrystki moralnej.

Korekta: sam podatek progresywny wymaga zdecydowanej ekwilibrystyki moralnej.

A i jeszcze coś - tak realnie, to ryczałtowy ZUS dla dobrze zarabiających jest de facto ulgą w daninach, a więc pomocą państwową. A zdaniem niektórych pomoc państwowa to jest coś, na czym korzysta głównie patologia. ;)

Niezła manipulacja. Po pierwsze - składki ZUS to nie podatek.

  1. Ryczałtowy ZUS to mniejsze składki emerytalne, rentowe i chorobowe - czyli mniej płacisz, mniej dostajesz. Więc to żadna ulga.
  2. W tej chwili mamy nienormalną wręcz sytuację w której składki ZUS liczone są od dochodu (lub stałe na B2B). Ubezpieczenie zdrowotne jest indywidualne więc i składka powinna być albo stała, albo zależna od stanu zdrowia.

I w sumie to powinno być punktem wyjścia w sprawie składek zdrowotnych, a nie jakieś dziwne rozważania o sprawiedliwości podatków.

0

Ja akurat rozumiem pomoc państwową, tak że państwo coś daje (500+). Czy jak Ci czegoś ktoś nie zabiera to jest pomoc?

Ja uważam, że problemem jest dawanie po prostu gotówki, zamiast obniżać np ceny procentowo, dawać ulgi. Bo to wtedy oznacza, że musisz zarobić własne pieniądze, a nie je dostać, żeby skorzystać z ulgi. (Coś jak, nie daj ryby biedakowi bo zje ją i będzie dalej głodny, tylko naucz biedaka łowić, a sam zacznie łowić sobie pokarm i jeszcze zarobi ze sprzedaży)

Obecnie patologią jest to, że bardziej opłaca się być na zasiłku + 500+ na dzieci, socjal na mieszkanie/prąd/czynsz/media do tego bardzo sporo "par" z moich okolic robi mianowicie taki myk: Ona wnosi o rozwód/seperację, a potem, że jest bezrobotna i wniosek składa o alimenty do swoijego "Byłego" męża, który de facto mieszka razem z nią dalej. Tylko jak MOPS i inne służby się pojawiają to "znika".

Wniosek o alimenty zostaje przyznany. Mąż/konkubent/ojciec dzieci dostaje wezwanie ale tłumaczy, że jest bezrobotny (nie ma żadnego dochodu) koniec końców alimenty są wypłacane z urzędu czyli z podatków nas wszystkich. Można tak kręcić 4-6k netto(minus opłaty) :) True story. Polska to kraj socjali i cwaniactwa, a nie ludzi mądrych, pracowitych i zaradnych.

0
szydlak napisał(a):

Ja akurat rozumiem pomoc państwową, tak że państwo coś daje (500+). Czy jak Ci czegoś ktoś nie zabiera to jest pomoc?

A coś by to zmieniło, gdyby najpierw zabrali, a potem oddali?
Każda ulga w daninach jest pomocą.

wartek01 napisał(a):

Korekta: sam podatek progresywny wymaga zdecydowanej ekwilibrystyki moralnej.

Nie wymaga ekwilibrystyki, jedynie innego spojrzenia na pewne sprawy.
A mi chodziło mi konkretnie o hipokryzję.

Niezła manipulacja. Po pierwsze - składki ZUS to nie podatek.

Owszem, dlatego właśnie nie napisałem, że są podatkiem. Tylko nie wiem w jaki sposób manipuluję czymś twierdząc, że nie jest czymś, czym nie jest.

  1. Ryczałtowy ZUS to mniejsze składki emerytalne, rentowe i chorobowe - czyli mniej płacisz, mniej dostajesz. Więc to żadna ulga.

No w mikroskali owszem.

  1. W tej chwili mamy nienormalną wręcz sytuację w której składki ZUS liczone są od dochodu (lub stałe na B2B). Ubezpieczenie zdrowotne jest indywidualne więc i składka powinna być albo stała, albo zależna od stanu zdrowia.

Ale od czyjego właściwie stanu zdrowia?

I w sumie to powinno być punktem wyjścia w sprawie składek zdrowotnych, a nie jakieś dziwne rozważania o sprawiedliwości podatków.

No nie wiem, skoro niektórzy głoszą niesprawiedliwość, to znaczy, że dyskusja sprawiedliwości również dotyczy.

1
somekind napisał(a):

Korekta: sam podatek progresywny wymaga zdecydowanej ekwilibrystyki moralnej.

Nie wymaga ekwilibrystyki, jedynie innego spojrzenia na pewne sprawy.
A mi chodziło mi konkretnie o hipokryzję.

Właśnie takie "inne spojrzenie na pewne sprawy" prowadzi zawsze do jakiegoś mentalnego odpowiednika potrójnego salta z wykrokiem.

Owszem, dlatego właśnie nie napisałem, że są podatkiem. Tylko nie wiem w jaki sposób manipuluję czymś twierdząc, że nie jest czymś, czym nie jest.

Ale jednocześnie mieszasz moralną zasadność składek i podatków. To jest błąd - można mieć spójny światopogląd i postulować podatek liniowy oraz np. równe składki emerytalne. Z prostej przyczyny - składki w odróżnieniu od podatków są celowe.
Moralna ekwilibrystyka zaczyna się w momencie, kiedy ludzie zaczynają traktować składki jako podatek.

No w mikroskali owszem.

W każdej skali.

Ale od czyjego właściwie stanu zdrowia?

Od stanu zdrowia ubezpieczonego.

No nie wiem, skoro niektórzy głoszą niesprawiedliwość, to znaczy, że dyskusja sprawiedliwości również dotyczy.

Oczywiście. Tylko punktem wyjścia całej dyskusji o składkach zdrowotnych jest gadka "czy sprawiedliwe jest, że ludzie na UoP płacą procent od dochodu, a na B2B - od ryczałtu". Tu leży fundamentalny błąd, bo dyskusja nie powinna latać wokół UoP vs B2B tylko powinna się skupić na tym dlaczego mamy nieprawidłowy system składkowy w którym dbający o siebie trzydziestolatek płaci na NFZ więcej niż pięćdziesięcioletni alkoholik z kliniczną otyłością drugiego stopnia.

0
wartek01 napisał(a):

Właśnie takie "inne spojrzenie na pewne sprawy" prowadzi zawsze do jakiegoś mentalnego odpowiednika potrójnego salta z wykrokiem.

Dlaczego?

Ale jednocześnie mieszasz moralną zasadność składek i podatków. To jest błąd - można mieć spójny światopogląd i postulować podatek liniowy oraz np. równe składki emerytalne. Z prostej przyczyny - składki w odróżnieniu od podatków są celowe.

Nie chodzi o to, czy są celowe, czy niecelowe, ani nawet jak je nazwiemy, lecz o to, że są naliczane w sposób korzystny dla ludzi bardziej zamożnych powodując, że cały system podatkowy jest degresywny.

Moralna ekwilibrystyka zaczyna się w momencie, kiedy ludzie zaczynają traktować składki jako podatek.

No cóż, dotyczy to jakiegoś 80% ludzi z tego forum, bo uznawanie składek za podatki jest nagminne.

No w mikroskali owszem.

W każdej skali.

Nie, tylko w mikro. W makro trzeba dopłacać z podatków tam, gdzie składek nie wystarcza.

Od stanu zdrowia ubezpieczonego.

Nie każdy ubezpieczony płaci składkę, nie każdego byłoby stać na taką składkę.

Oczywiście. Tylko punktem wyjścia całej dyskusji o składkach zdrowotnych jest gadka "czy sprawiedliwe jest, że ludzie na UoP płacą procent od dochodu, a na B2B - od ryczałtu". Tu leży fundamentalny błąd, bo dyskusja nie powinna latać wokół UoP vs B2B tylko powinna się skupić na tym dlaczego mamy nieprawidłowy system składkowy w którym dbający o siebie trzydziestolatek płaci na NFZ więcej niż pięćdziesięcioletni alkoholik z kliniczną otyłością drugiego stopnia.

No cóż, możemy uznać ten system za nieprawidłowy, ale to jest problem całego cywilizowanego świata. Ja bym się jednak w tym wątku skupił na Polsce i jej problemach.
Tak na marginesie, to mylenie działalności z umową jest bardziej nieprecyzyjne niż mylenie składek z podatkami, bo te przynajmniej należą do jednej klasy abstrakcji, natomiast tamte pierwsze ani trochę.

0
somekind napisał(a):

Dlaczego?

Nie wiem dlaczego. Po prostu dowolna argumentacja nt. progresji podatkowej jaką słyszałem była wewnętrznie niespójna.

Nie chodzi o to, czy są celowe, czy niecelowe, ani nawet jak je nazwiemy, lecz o to, że są naliczane w sposób korzystny dla ludzi bardziej zamożnych powodując, że cały system podatkowy jest degresywny.

System podatkowy jest progresywny. Problemem są składki na ubezpieczenia społeczne.

No cóż, dotyczy to jakiegoś 80% ludzi z tego forum, bo uznawanie składek za podatki jest nagminne.

Możliwe.

Nie, tylko w mikro. W makro trzeba dopłacać z podatków tam, gdzie składek nie wystarcza.

Rzeczywistość wygląda tak, że coraz więcej dopłacamy z budżetu - i oprócz lokalnych fluktuacji to ciągle będzie coraz gorzej.

Nie każdy ubezpieczony płaci składkę, nie każdego byłoby stać na taką składkę.

To można za część osób płacić z budżetu - tak jak teraz.

No cóż, możemy uznać ten system za nieprawidłowy, ale to jest problem całego cywilizowanego świata. Ja bym się jednak w tym wątku skupił na Polsce i jej problemach.

No to właśnie to jest problem Polski i na nim się skupiam. Reszta świata mnie nie obchodzi.

Tak na marginesie, to mylenie działalności z umową jest bardziej nieprecyzyjne niż mylenie składek z podatkami, bo te przynajmniej należą do jednej klasy abstrakcji, natomiast tamte pierwsze ani trochę.

A gdzieś ja to pomyliłem?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1