Darmowe nadgodziny kolegów z pracy

6

Hej! Pracuję aktualnie w projekcie, gdzie Team-Leader pracuje miesięcznie po 200-250 godzin miesięcznie. Oczywiście za darmo, w tej firmie nie ma nadgodzin, a jak są ale w wyjątkowych sytuacjach. Gość po prostu robi to dobrowolnie. Do tego doszedł jeszcze jeden chłopak który także robi nadgodziny za darmo. Rozmawiałem z jednym i powiedział mi, że Java to jego pasja i że sprawia mu to przyjemność, więc robi za darmo. Wszystko spoko, firma zadowolona, bo chłopaki robią za darmo ale w zespole wytworzyła się presja nieświadomie i toksyczna atmosfera wyścigu kto więcej zrobi, kto jest bardziej pro aktywny itd. Tzw. wyścig szczurów. Wycenianie tasków na jak najmniejszą ilość story-pointów, a potem oczywiście niewyrabianie się i siedzenie po 12 godzin dziennie. Sytuacja dotyka także mnie, ponieważ w zespole wytworzył się kult "zapier..." i spotykam się z tym, że Team-Leader pyta się mnie czemu tak długo taski robię, (task wyceniony na 2 SP robiłem 4 dni, od razu zostałem poinformowany że robię dłużej niż była wycena).
Czy takie sytuacje w zespołach programistów często się zdarzają? Jak sobie poradzić w takich sytuacjach?

14

Na początek może porozmawiaj z kolegami lub szefem. Jak Ci źle to zmień pracę, załóż swoją firmę zostań freelancerem... Miej jaja bądź facetem zamiast skarżyć się jak dzieci w przedszkolu. Zresztą czego oczekujesz od społeczności na forum? Myślisz, że dostaniesz tu jakąś "złotą poradę", "święte wytyczne" albo poznasz "prawdę absolutną"?

@katakrowa:

Marcys32 napisał(a):

Czy takie sytuacje w zespołach programistów często się zdarzają? Jak sobie poradzić w takich sytuacjach?

Zdecydowanie tak. Programiści to coraz większe "siroty".

2

@Marcys32:

Czy takie sytuacje w zespołach programistów często się zdarzają?

Nie wiem. U mnie tak nie było, w 4 firmach poprzednich. (wycenianie na najmniejszą ilość SP -to raczej juniorzy tak robią a nie cały zespół) i (niepłatne nadgodziny - WTF)

Jak sobie poradzić w takich sytuacjach?

Zmienić pracę, albo olać i robić swoje, albo robić jak koledzy - zależy od Twojej sytuacji... Ciężko powiedzieć co z samą wyceną tasków: możesz zacząć wyceniać naprawdę szczerze i nie dać się przyciskać że będzie szybciej jak wiesz że nie będzie szybciej, no albo grać dalej w tą chorą grę wyceniania wszystkiego na 2SP, jeżeli jest taka subkultura. Wiadomo, że profesjonalnie i według tego co jest napisane w "The clean code" uncle boba wycenia się zgodnie z prawdą i z możliwymi przedłużeniami. Ale nie ma co się kopać z koniem, a nie ukrywajmy potem przy negocjach liczy się też faktor "czy ja lubię tego pracownika".

20
katakrowa napisał(a):

Bez urazy...

Jeśli wiesz, że możesz kogoś urazić tym, co nastąpi po ale, to nie warto pisać. Taki tekst nie zaczaruje odbiorcy, żeby się nie obrażał.

Co do samego tematu, to sytuacja nie jest zbyt częsta a bynajmniej ja nie widziałem tego często. Jeśli ktoś chce siedzieć po godzinach, to jego problem. Młodzi ludzie mogą mieć dużo energii i zapału, więc nadgodziny dla idei nie są dla nich większym problemem. Najwyżej za kilka lat obudzą się z ręką w nocniku, bo poświęcili czas pracodawcy i nic z tego nie mieli: ani nauki ani pieniędzy.
Polecam zastanowienie się nad zmianą pracy. Z treści wątku widzę, że nie warto się starać, bo to nie zostanie docenione. Rozumiem rozkręcanie działalności czy jakiś wielki projekt - dla ważnych rzeczy warto czasem się nie wyspać, bo to przyniesie ogromne korzyści.

8
Marcys32 napisał(a):

Czy takie sytuacje w zespołach programistów często się zdarzają? Jak sobie poradzić w takich sytuacjach?

Nie spotkałem się z tym. Największym wygranym w tym przypadku jest firma. Po prostu trafiło się jak ślepej kurze ziarno :)

Nie pracowałem też ze story pointami. I nie chciałbym. Ale nie o tym jest wątek. Firma płaci Ci za 8h. pracy. Niemniej spotkania, przerwy itd zajmują trochę czasu więc załóżmy, że programujesz te 6h dziennie. Ja bym wyceniał zadania tak aby zakładać ten 6h. dzień pracy. Ja bym na Twoim miejscu nie przejmował się tym, że wyceniasz dłużej niż koledzy. Rób dalej swoje albo tak jak pisał @PerlMonk - zastanów się nad zmianą pracy bo taki wyścig szczurów jest niezdrowy.

8

Ciekawe ile z tych godzin to efektywne godziny pracy. Niech sobie pracują ile chcą, ale niech nie narzucają tego innym. Tutaj pojawia się słynny kult pracy.

Team-Leader pyta się mnie czemu tak długo taski robię, (task wyceniony na 2 SP robiłem 4 dni

No to task byl zle wyestymowany. Technika obrocania kota ogonem i odbijanie argumentow. Jak to nie dziala to niech te argumenty trafiaja w proznie. Jeszcze mozna rzucic ogolnikiem i wyjsc calo z sytuacji. Z drugiej strony nie ma co sie kopac z koniem. Z trzeciej: "zone mozna zmienic, ale to nic nie zmienia". Jak cos to pisz co i jak na mikroblogu, to pomaga serio :)

4
Marcys32 napisał(a):

jego pasja i że sprawia mu to przyjemność, więc robi za darmo.
Tzw. wyścig szczurów.

Nie, nie, nie. Wyścig Szczurów to masz w Mordorze na Mokotowie gdzie na takim szczeblu zarabia się 30k, ale w wyścigu biegnie się po 50k.

W przypadku jaki opisujesz to jest to zwykły nerd pasjonat.

4
BraVolt napisał(a):
Marcys32 napisał(a):

jego pasja i że sprawia mu to przyjemność, więc robi za darmo.
Tzw. wyścig szczurów.

Nie, nie, nie. Wyścig Szczurów to masz w Mordorze na Mokotowie gdzie na takim szczeblu zarabia się 30k, ale w wyścigu biegnie się po 50k.

W przypadku jaki opisujesz to jest to zwykły nerd pasjonat.

W jakiej firmie i komu płacą na warszawskim Mokotowie 30k i więcej?

5

@PerlMonk: W wielu korporacjach na kierowniczych stanowiskach 30k brutto nie jest niczym nadzwyczajnym.

5

Z tego co pamiętam kadra kierownicza nie ma nadgodzin.

Cytat:
Co do zasady pracownicy zarządzający w imieniu pracodawcy zakładem pracy i kierownicy wyodrębnionych komórek organizacyjnych wykonują, w razie konieczności, pracę poza normalnymi godzinami pracy bez prawa do wynagrodzenia oraz dodatku z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych.
Zobacz więcej: https://poradnikpracownika.pl/-nadgodziny-kadry-kierowniczej-i-zarzadzajacej
(w sensie kadra kierownicza zarabia tak dużo że nadgodziny są niejako wliczone w wynagrodzenie; innymi słowy kierownikowi płaca za to żeby robota była zrobiona - a jak do tego trzeba siedzieć po nocach to ma siedzieć po nocach).

Generalnie rób swoje 8h i lej na resztę. Może goście zarabiają więcej od Ciebie lub ktoś im obiecał premie/podwyżkę lub dostali inny benefit (akcje?). Kto wie...

10

Aktualizacja CV i ewakuacja. Miałem podobnie w poprzedniej firmie, ludzie z 1-2 latami doświadczenia traktowali pracę, jakby to było ich całe życie. Nie oceniam, aczkolwiek przekładało się to na innych członków zespołu, którzy cenili balans między pracą, a życiem osobistym. Najgorsze jest to, że ty nie pracujesz ze świetnymi specjalistami, tylko z ludźmi, którzy nie cenią swojego czasu. Zmień firmę, najlepsi specjaliści których spotkałem, to ludzie, którzy cenią swój czas, bo wiedzą ile są warci.

7

Typowy mechanizm przodownika pracy.
Znajoma w dziale księgowości miała koleżankę bez życia towarzyskiego, która cały wolny czas poświęcała na nieodpłatne nadgodziny z klepaniem faktur. Ze względu na pracę zdalną nikt jej nie kontrolował. Nie dostawała z tego tytułu żadnej premii, za to od innych dziewczyn kierownik zaczął wymagać, żeby robiły więcej i żeby wyrobić też musiały brać nadgodziny. Firma się rozwija i potrzebuje nowych księgowych, ale przez tą patologię nie muszą już nikogo zatrudniać.
Koleżanka złożyła wypowiedzenie i jest zadowolona.

3

Zdarza mi się dość często robić darmowe nadgodziny. Nikt mnie z tego powodu nie nagradza, szef nawet pewnie nie wie, że je robię bo pracuję w firmie nie it, więc nikt tutaj raczej nie potrafi dobrze oszacować zadań. Zresztą u nas raczej jest nastawienie, że ma być dobrze a nie szybko.
Dlaczego je robię? Szczerze to po prostu jak się wkręcę w jakieś nowe zagadnienie to sprawia mi to sporo frajdy. Kiedyś po godzinach robiłem dodatkowe zlecenia, ale to było dość nudne. Teraz mam praktycznie 100% możliwości doboru technologii, robimy całkiem fajne rzeczy finansowo też nie mogę narzekać. Pracuje zdalnie już od 2 lat więc mam też sporo dysponowałnego czasu. W zespole nie mamy żadnej presji - ja ten zespół prowadzę. Od nikogo nie wymagam aby robił darmowe nadgodziny etc. Jeśli pojawią się presja w takim kierunku to na miejscu OP szukałbym nowej pracy chyba, że z kierownictwem da się jakoś pogadać.

5

@Marcys32: pracowałem z zespołem który robił podobnie. Wyglądało to tak, że ja po 8 godzinach wyłączałem kompa i szedłem do domu a oni dalej pracowali. I tyle.

5
Marcys32 napisał(a):

Czy takie sytuacje w zespołach programistów często się zdarzają? Jak sobie poradzić w takich sytuacjach?

Jedyne co mi przychodzi do głowy, to przy szukaniu nowej pracy próbować wybadać, czy nowi koledzy nie mają przypadkiem podobnej mentalności jak ten TL ;)

W styczniu "wyjątkowo" byłem ciągany do gaszenia pożarów w weekendy poza dyżurem, "wyjątkowo" wpadały dodatkowe dyżury, "wyjątkowo" ten czy tamten z zespołu musiał się stawić w weekend, bo góra zza sadzawki tak kazała i nie rozumie, że Europa to nie USA. W międzyczasie wskoczyło dość dodatkowych obowiązków, dedlajnów i spotkań, że można było albo zostawać po godzinach i próbować to spiąć, albo dać temu walnąć i patrzeć jak płonie. W lutym najwyraźniej wyjątkowe sytuacje powoli stają się normą. W międzyczasie wielokrotnie podnosiłem ten temat, ale wiadomo jak jest... łatwiej uderzyć się w pierś i obiecać poprawę, niż ją zrealizować.

Na szczęście już niedługo nie będzie to moim problemem i wydaje mi się, że w takich sytuacjach to jedyne wyjście - jak nie ma się realnego wpływu na niezdrową sytuację, pozostaje głosowanie nogami ;)

1

Nie jest to pierwszy wpis ani wątek opisujący jak w 2020 roku w niektórych firmach management wpadł na pomysł, że zamiast zatrudniać nowych ludzi to obecnym pracownikom nawrzuca się obowiązków, tak z 10, 12 godzin dziennie, czasem pracująca sobota z niedzielą.

5

Nie widziałem takiej sytuacji ale pracowałem w miejscu gdzie:

  1. Czas był liczony od odbicia się badgem na wejściu, nadgodziny (i odwrotnie) zliczały się samoczynnie, jak ktoś miał +4/+8 to mógł wziać z tego urlop, dodatkowo jak komuś wychodziło za dużo to szła informacja do managera, że może się ktoś przepracowuje. Dodatkowo jak ktoś siedział powyżej chyba 19:00 to przychodziła do biura/labu ochrona sprawdzić czy wszystko jest w porządku.
  2. Co jakiś czas były też maile z HRów przypominające pracownikom i managerom, że każdy powinien wybrać przynajmniej 3 tygodnie urlopu w tym 2 tygodnie na raz i że niepokoi ich liczba niezużytego urlopu :)
9

Ja jeszcze na studiach pracowałem ~10h dziennie, dokąd mój manager mi nie powiedział że to świadczy źle o mnie, leadzie zespołu i o nim, bo wygląda jakbym nie mógł skończyć zadań w normalnym czasie. To był jeden z najlepszych managerów których spotkałem w swojej karierze. Ale jak nie masz kogoś takiego to zmiana kultury zespołu będzie raczej niemożliwa.

1
Marcys32 napisał(a):

Czy takie sytuacje w zespołach programistów często się zdarzają?

W software housach? Oczywiście. Zwróć uwagę jakimi samochodami jeżdżą sprzedawcy - to z premii za wygrane oferty (czyli sprzedane najtaniej ze wszystkich dostawców).

Jak sobie poradzić w takich sytuacjach?

Odejść.

4

Nie chce cie jechac, ale to troche frajerskie. Pracowac za darmo. Rozumiem, ze ktos robi wolontariat, ale zostawac po godzinach za darmo. Chlopaki nie sa asertywni i boja sie, ze nie znajda innej pracy?

Pracowalem kiedys w firmie, do ktorej przyszedlem jako swiezak i ludzie nie wychodzili o 17, ale tam byl kult prezesa, kazdy sie go bal. Ja mimo wszystko z pracy wychodzilem o 17. Najlepsze co sie stalo, to ze juz tam nie pracuje.

Poza tym, jesli robisz nadgodziny to je odbieraj.

PS: U mnie team leader tez robi dlugo, ale ma nieregularny czas pracy i zarabia 3-4 razy wiecej.

2

to w ogóle legalne? xd

Sytuacja dotyka także mnie, ponieważ w zespole wytworzył się kult "zapier..." i spotykam się z tym, że Team-Leader pyta się mnie czemu tak długo taski robię, (task wyceniony na 2 SP robiłem 4 dni, od razu zostałem poinformowany że robię dłużej niż była wycena).

następnym razem lepiej wyestymujesz to samo zadanie :D

1

Z tego co pamiętam kadra kierownicza nie ma nadgodzin.
(w sensie kadra kierownicza zarabia tak dużo że nadgodziny są niejako wliczone w wynagrodzenie; innymi słowy kierownikowi płaca za to żeby robota była zrobiona - a jak do tego trzeba siedzieć po nocach to ma siedzieć po nocach).

Spotkałem się z opinią w Niemczech że tam kadra programistów też nie ma nadgodzin(nadgodziny wliczone w wynagrodzenie). Mam nadzieje że takie podejście u nas się nie zasieje.

1

@BluzaWczolg:

jak to? wydawało mi się, że brak nadgodzin i zwracanie uwagi ludziom którzy notorycznie siedzą >8h (i np. nie wychodzą wcześniej w inne dni) jest czymś w miarę normalnym

10

Raz miałem taki przypadek, że w zespole był młody chłopaczek < 20 lat.
Napaleniec, jak task był niedoszacowany i nie mógł go skończyć w sprincie, to później jak się logowałem do systemu to mi przychodziły powiadomienia, że o 1/2/3 w nocy robił commity albo prki, do których byłem dołączony.

Jak zaczął oferować szefowi, że jak będziemy potrzebni, to najwyżej dokończymy po godzinach, to dostał zjebę od zespołu, żeby się nie wypowiadał za innych, bo nie ma do tego prawa i niech mówi za siebie, to się uspokoił trochę.

Nie wiem skąd się tacy ludzie biorą, polska mentalność, przestraszonego człowieka o swoją przyszłość, może bieda w domu w dzieciństwie powoduje taką presję, bo podświadomie czują zagrożenie.

1

Ciężko o posadę juniora?

Z pretensjami o ciężko o posadę juniora po bootcampie nich uderzają do kierownika bootcampu.
Już od roku na grupach na fejsie nie tylko deklarują się pracować od poniedziałku do niedzieli ale nawet chcą pracować rok za darmo.
Jednak do "wbicia w branżę" to im nie daje.

Disclaimer
Nie dotyczy game-dev i web-dev

5

To jak już jesteśmy w temacie, to zawsze mnie zadziwiają te "story pointsy" - po co estymować coś w abstrakcyjnej jednostce, która w dodatku zmniejsza elastyczność gdy mamy już engineering/man hours albo dupogodziny?

1

@WeiXiao:
Here are few reasons to use story points:

  • Dates don’t account for the non-project related work that inevitably creeps into our days: emails, meetings, and interviews that a team member may be involved in.
  • Dates have an emotional attachment to them. Relative estimation removes the emotional attachment.
  • Each team will estimate work on a slightly different scale, which means their velocity (measured in points) will naturally be different. This, in turn, makes it impossible to play politics using velocity as a weapon.
  • Once you agree on the relative effort of each story point value, you can assign points quickly without much debate.
  • Story points reward team members for solving problems based on difficulty, not time spent. This keeps team members focused on shipping value, not spending time.

[Atlasian]

Czym to się różni od roboczogodzin? Tym, że w tej nowomowie nikt nie wie o co naprawdę chodzi i się nie doczepi konkretów.

1

@BraVolt:

1
2

daty to nie godziny, więc nie rozumiem.

Each team will estimate work on a slightly different scale, which means their velocity (measured in points) will naturally be different. This, in turn, makes it impossible to play politics using velocity as a weapon.

potrzebowałbym przykładu.

Story points reward team members for solving problems based on difficulty, not time spent. This keeps team members focused on shipping value, not spending time.

zawsze wydawało mi się, że praca to nie gra (bezpośrednio), w dosłownym sensie, więc te rewardy jakoś mi zbędne.

5

Tu ewidentnie jest wypaczenie (czyli normalka w scrumie), bo ktoś estymuje w story pointsach, a jest domyślnie sprawdzany w godzinach.
Na 120% nie ma tam, żadnych story pointsów - jest tylko fancy nazwa na godziny/dni.

Story points można używać, ale to strasznie męczące (wymaga przygotowania zadań odnośników/referencyjnych). IMO w programowaniu sp to zupełny nonsens. Ma sens przy obieraniu kartofli.

1
WeiXiao napisał(a):

te rewardy jakoś mi zbędne.

Da się je przekształcić na elementy oceny rocznej, z oceny rocznej albo 5% inflacyjnej albo 'real reward'

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1