Jak sobie radzić z presją w projekcie?

0

Hej,
Wcześniej gdy pracowałem w poprzednich firmach realizowałem zadania w Sprincie bardzo spokojnie, nigdy nie było problemów jakbym nie skończył na czas, nieraz przekładano nieukończone zadania na kolejny sprint. Nigdy nie było problemów z zamykaniem laptopa o 15.30 i miałem spokój w głowie, jakoś o pracy nie myślałem, mogłem się realizować poza pracą i mieć czas na rodzinę. Nieraz miałem luzy w pracy że mogłem coś się pouczyć we własnym zakresie.
Jednak od paru miesięcy w nowym projekcie (software housie) odmieniło się wszystko. Ilość tasków zadanych na Sprint jest nieproporcjonalnie duża że przestałem się wyrabiać. W ciągu dnia mamy 3 checkpointy 9:00, 11:00, 15:00 z Projekt Managerem jak nam idzie z pytaniami kiedy skończę i tak dalej. Panująca presja spowodowała to że niektórzy z zespołu zaczęli robić darmowe nadgodziny. Sam po sobie zacząłem czuć taka presję że zaczynam siedzieć za darmo po godzinach aby coś skończyć. Do tego wszystkiego doszło to, że zacząłem się zaniedbywać i nie spać dobrze.

Czy ktoś spotkał się w pracy z podobnym scenariuszem? Jak sobie z tym radzic

1

Musisz sobie zadać pytanie czy problem tkwi w zarządzaniu projektem czy w brakach kompetencyjnych. Jeśli to pierwsze to sugerowałbym jednak rozmowę face2face i grzeczne zapytanie z czego wynika taka presja, która negatywnie wpływa na jakość rozwiązań i atmosferę w zespole.
Mądry management zrozumie, że jest to bardzo niebezpieczna sytuacja biorąc pod uwagę obecny rynek pracy pracownika :)
Jeśli management tego nie zrozumie to chyba oczywistym jest, że warto rozejrzeć się za czymś innym.

Jeśli problem wynika z braku kompetencji to zaciśnij zęby i rób nadgodziny, trochę podszlifujesz zaplecze :) i tak jest lockdown i wszystko pozamykane, koedy jak nie teraz?

10

@Marcys32: powiedz PMowi zeby wiecej spotkan zrobil, 3 checkpointy to zdecydowanie za malo! <-- to jest ironia jak cos.

A na serio zaczlabym od rozmowy z kolegami w zespole.

0

Sprint wskazuje na to, że pewnie chcecie robić w Scrumie, więc pytanie - czy macie Scrum Mastera, który pogoniłby od Was tego managera albo przynajmniej powiedział Wam, w jaki sposób sami możecie go pogonić?
Bo w takim sensownym Scrumie, gdzie SM nie jest jakimś odczepieńcem po kursie, który nic nie umie poza ślepym wyznawaniem, to zazwyczaj od ostatniej minuty planingu do pierwszej minuty review powinniście mieć w miarę święty spokój. Przecież 3 spotkania dziennie to jest gigantyczna strata czasu na kodzenie i wytracanie skupienia...
Chyba, że produkcja Wam co chwilę płonie i co chwilę zmieniają się priorytety - wtedy wywalcie Scruma i sprinty, bo lepszy będzie jakiś Kanban z limitem WIP.

1

Od kiedy to co jest zaplanowe w Sprincie ma byc rzeczywistoscia. Zadania maja esytymaty czyli przyblizenia. Jak w zyciu czesc sie uda, czesc nie. Jesli zadania sa z nowej dziedziny lub nie byly robione wczesniej to estymaty jak to bywa sa z kapelusza. Do tego - czesto jakosc projektu ma wplyw na tzw. dowozenie. PM pomylil prace przy samochodach VW w fabryce z produkcja softu IT.

21

nadgodziny robię za darmo już od pół roku

Rzuć to wszystko w cholerę i zacznij wysyłać CV. Firmy zatrudniają. Rekrutacje trwają. Jest nowy rok i nowe budżety. Nie ma co tracić zdrowia i prywatnego czasu na walkę z debilami

1

Ewentualnie, jak są te 3 checkpointy (co jest mega słabe), to jak np załóżmy że zaimplementowałeś 1 taska, to na 1 checkpoincie powiedz że zrobiłeś taką i taką część, na drugim powiedz że zrobiłeś tamto i tamto, a na trzecim - że dopisałeś testy i jeszcze raz testowałeś. Czyli nawet jak coś Ci zajmie 1h to przedstaw to jakbyś to robił 1 dzień ;>

7
Marcys32 napisał(a):

Panująca presja spowodowała to że niektórzy z zespołu zaczęli robić darmowe nadgodziny. Sam po sobie zacząłem czuć taka presję że zaczynam siedzieć za darmo po godzinach aby coś skończyć. Do tego wszystkiego doszło to, że zacząłem się zaniedbywać i nie spać dobrze.

Bardzo dobra firma, bardzo dobrzy poganiacze wielbłądów.

Gdyby nie udało się wywrzeć presji to musieliby zatrudnić więcej ludzi. A tak to nie muszą.
Ty mniej śpisz, to nie śnisz o pierdołach tylko poświęcasz prawie cały czas się pracę.
Przy okazji widzisz, jak niewiele ci do szczęścia brakuje. Wystarczy, że w niedzielę będziesz mógł odespać tydzień.

Jak się sprawdzisz to może przeniesiesz się do gamedevu? 14-sto godzinny dzień pracy od poniedziałku do soboty włącznie to wyzwanie tylko dla największych twardzieli kodowania.

MSPANC bo złośliwa pani ironia podszczypuje mnie w tyłek.

PS
Cyberpunk dostał wczoraj (przedwczoraj?) pierwszego większego servicepacka. Naprawia co bardziej upierdliwe bugi. Przy okazji wrzuca nowy babol, które nie pozwala na ukończenie gry ;)
Crunch! Crunch! Crunch!
+
Albicla pisana za darmo! Albicla!

https://www.theverge.com/2021/1/25/22248682/cyberpunk-2077-update-bug-workaround-cd-projekt-red

5

Presje narzucasz sobie sam. Wiecej luzu a swiat stanie sie piekniejszy. Jesli dostajesz termin niemozliwy do wykonania, to mowisz ze tobie zajmie to tyle i tyle. Ja nawet nie wiem jakie taski sa w danym sprincie bo mnie to nie interesuje, ja jestem developerem a nie managerem. Dopoki nie zrobie jednego nie mysle o nastepnym.

4
Brut napisał(a):

Musisz sobie zadać pytanie czy problem tkwi w zarządzaniu projektem czy w brakach kompetencyjnych. [...] Jeśli problem wynika z braku kompetencji to zaciśnij zęby i rób nadgodziny, trochę podszlifujesz zaplecze :) i tak jest lockdown i wszystko pozamykane, koedy jak nie teraz?

Dostajesz do wykonania przeciętnie X pracy w przeciętnym sprincie, z czym wyrabiasz się w sam raz - bez nadgodzin, robienia po łebkach żeby tylko dowieźć, bez większych przestojów. Czyli powiedzmy, że przy takim obciążeniu pracą i kompetencjach jest w porządku.

A teraz jesteś tym samym człowiekiem, ale pojawiają się spiny, crunch, masz przeciętnie 1.2X, 1.5X albo nawet 2X do wykonania w tym samym czasie - w dodatku Twoja efektywność może spaść przez stres i spowiadanie się 3 razy dziennie z postępów pracy. I z jakiegoś powodu ma to być wina pracownika, że się za mało stara, więc powinien zacisnąć zęby i robić darmowe nadgodziny? :)

A co, jeśli presja się zwiększy i zadań będzie 3X, 4X a status apdejt będzie jeszcze częściej, przez cały dzień i tydzień? To bardzo niebezpieczna droga.

6

Warto porozmawiać z PM, że jest taka sytuacja, bo sprint nie polega na tym, żeby robić nadgodziny. Jeśli PM będzie nieugięty, pójść z problemem do góry. Jeśli kierownik też nie będzie chciał rozmawiać, może zmiana firmy. Żeby potem nie było tak, że za kilka miesięcy cała wina za niedotrzymane terminy zostanie zrzucona na deweloperów i polecą przypadkowe osoby.
Stres i presja są złymi doradcami. Plan działania zrobiony zawczasu jest po to, żeby w panice nie robić głupot. A skoro ta panika już jest, to plan jest zły (za dużo zadań). 15k nie jest warte stresu, naprawdę. Taka kasa jest dobra kiedy człowiek ma na tyle dużą wiedzę, żeby radzić sobie z trudnymi zadaniami a nie ze stresem. Żeby było śmiesznie, spotkałem się z podejściem, że skoro jest duża kasa to trzeba zapierniczać, bo kasa jest za ciężką pracę. Ciężka praca != mądra paca. Czas przestać wierzyć w bzdury, że negatywny stres (distress) jest nieodłącznym elementem albo - co gorsza - jego immanentną cechą. Nie ma co się zarzynać za kasę.
Przez stres nawet ciężko się rozwijać, bo ciągle siedzi w głowie głos, który podpowiada, że tyle framerowków do nauki, że nie ma czasu na dokończenie projektu i trzeba robić następny. Rozwój jest dobry i to warto robić.

5

Dochodzi jeszcze problem pandemii, remote work, braku nowych juniorów.

Praca to trochę tasków wymagających wiedzy i doświadczenia i trochę tasków prostych-nudnych-czasochłonnych.
Te drugie robili juniorzy za 1/4, 1/3 kasy seniora.
Robią to teraz seniorzy za kasę seniora, efekt: szybciej się za bardzo nie da, ale koszt wzrósł, bo lecą roboczogodziny seniorskie na pierdołach.

Kasa musi się zgadzać, więc seniorzy mają darmowe nadgodziny. Kasa się zgadza.

3

Ja juz swojego pryncypala nauczylem, ze jak dostane za duzo pracy to automatycznie przedluzam chorobowe na okres nadmiarowej pracy. Po kilku miesiacach dziala(czyt. Efekt Pawłowa). Np. teraz mialem przejecie firmy i pod koniec grudnia, zeby szybko spiac wszystkie tematy wyrobilem 48 nadgodzin, ktore stara firma nie wyplacila. Zgadnij kto teraz w domu siedzi i pisze urlop wychowawczy na kwiecien, maj :D Polecam ten styl zycia. Wszystkim zycze normalnego pracodawcy!

W ciągu dnia mamy 3 checkpointy 9:00, 11:00, 15:00 z Projekt Managerem. Toz to jak atak ddos..

9

Słowo klucz software house i wszystko wiadomo. Taka specyfika firmy którą sobie wybrałeś. SH generalnie taśmowo klepią byle szybciej, byle więcej, więc nie ma sie co dziwić, ze pracujesz jak na taśmie w fabryce.
Moja rada: SIGABRT i szukanie nowej pracy, tym razem może patrząc na coś więcej niż tylko ilość szekli które oferują :)

Życie jest za krótkie żeby robić jakieś "inwerwencje", kopać się z koniem i robić korpo-wojnę z PMem. Nie warto.

3
Marcys32 napisał(a):

Hej,

Wcześniej gdy pracowałem w poprzednich firmach realizowałem zadania w Sprincie bardzo spokojnie, nigdy nie było problemów jakbym nie skończył na czas, nieraz przekładano nieukończone zadania na kolejny sprint. Nigdy nie było problemów z zamykaniem laptopa o 15.30 i miałem spokój w głowie, jakoś o pracy nie myślałem, mogłem się realizować poza pracą i mieć czas na rodzinę. Nieraz miałem luzy w pracy że mogłem coś się pouczyć we własnym zakresie.
Jednak od paru miesięcy w nowym projekcie (software housie) odmieniło się wszystko. Ilość tasków zadanych na Sprint jest nieproporcjonalnie duża że przestałem się wyrabiać. W ciągu dnia mamy 3 checkpointy 9:00, 11:00, 15:00 z Projekt Managerem jak nam idzie z pytaniami kiedy skończę i tak dalej. Panująca presja spowodowała to że niektórzy z zespołu zaczęli robić darmowe nadgodziny. Sam po sobie zacząłem czuć taka presję że zaczynam siedzieć za darmo po godzinach aby coś skończyć. Do tego wszystkiego doszło to, że zacząłem się zaniedbywać i nie spać dobrze.

Czy ktoś spotkał się w pracy z podobnym scenariuszem? Jak sobie z tym radzic

Zmienić pracę bo software house konkuruje ceną i czasem wykonania więc praktycznie każdy projekt jest sprzedawany na styk albo poniżej realnego kosztu (tzw. "wejście do klienta"). A do tego masz połączenie dwóch patologii czyli polski SH + pseudo scrum który jest pretekstem do robienia wszystkiego jak taśmociąg bez planowania projektu. Musisz sobie uświadomić że taka firma ma zysk tylko z tego że pracownicy wszystko zrobią w nadgodzinach (najlepiej bezpłatnych) bo przy normalnym project planie projekt byłby wtopiony i firma by zbankrutowała.

1
Marcys32 napisał(a):

Jednak od paru miesięcy w nowym projekcie (software housie) odmieniło się wszystko. Ilość tasków zadanych na Sprint jest nieproporcjonalnie duża że przestałem się wyrabiać. W ciągu dnia mamy 3 checkpointy 9:00, 11:00, 15:00 z Projekt Managerem jak nam idzie z pytaniami kiedy skończę i tak dalej.

Zasada jest prosta - task nie może trwać krócej niż jeden dzień, więc nawet jak mikromanager będzie pytał, to się dowie, że praca w trakcie.

Shalom napisał(a):

Słowo klucz software house i wszystko wiadomo. Taka specyfika firmy którą sobie wybrałeś. SH generalnie taśmowo klepią byle szybciej, byle więcej, więc nie ma sie co dziwić, ze pracujesz jak na taśmie w fabryce.

Specyfika firmy pewnie tak, ale nie software house. Pracowałem w różnych i nigdy nikt nie wpadł na pomysł, aby mnie wiele razy dziennie pytać o postępy.
Do tego inaczej działają projekty fixed price - i tu faktycznie może być wywierana jakaś presja, a inaczej time & material. Chyba oczywistym jest, które należy wybierać. :)

4

Jeżeli pracujesz na UoP przenigdy nie rób darmowych nadgodzin. Po pierwsze jeśli musisz robić nadgodziny to na wyraźne najlepiej mailem polecenie przełożonego. Dwa pilnowanie zasad za które nadgodziny ile jest płacone (inaczej w tygodniu o 50% wiecej, inaczej po 21 i inaczej w świeta i niedziele 100% wiecej). Trzy obowiązkowa 11 godzina przerwa między zakończeniem a rozpoczęciem pracy. Cztery jeśli czujesz zmęczenie i nie chcesz robić nadgodzin zasłaniaj się wymiarem ustalonym w przepisach max 8h w tygodniu i 150h rocznie. Jeżeli któryś z tych punktów jest niespełnione jest to ewidentne łamanie prawa pracy.

Jest dużo róznych SH. Najczęściej zapieprz jest w tych w których sprzedawcy tną wyceny byle tylko złapać klienta (konflikt interesów sprzedawca vs deweloper ;p)

I jeszcze jedna kwestia czym dłużej będziesz pracował pod presją tym będziesz czuł sie coraz bardziej zmęczony i wymagał dłuższej regeneracji do powrotu do poprzedniej formy.

1

ostatnio szukam pracy, ofert jest miliard, tak jakby ktos sie zastanawial

0
Schadoow napisał(a):

Jeżeli pracujesz na UoP przenigdy nie rób darmowych nadgodzin. Po pierwsze jeśli musisz robić nadgodziny to na wyraźne najlepiej mailem polecenie przełożonego. Dwa pilnowanie zasad za które nadgodziny ile jest płacone (inaczej w tygodniu o 50% wiecej, inaczej po 21 i inaczej w świeta i niedziele 100% wiecej).

A jak pracuje na ulubionym B2B?

Marcys32 napisał(a):

Panująca presja spowodowała to że niektórzy z zespołu zaczęli robić darmowe nadgodziny.

Kiedy inni bez szemrania pracują za darmo po godzinach to wyłamanie się przez OP z pracy za darmo nie przejdzie.
Tylko zmiana firmy może go uratować. Tym pracującym bez szemrania, w stresie, za darmo nic już nie pomoże. Dla nich nie ma ratunku, ale OP pisze na forum i widzi, że nie jest tak jak być powinno więc on się może jeszcze szybko wyrwać z piekiełka.

1
BraVolt napisał(a):

Kiedy inni bez szemrania pracują za darmo po godzinach to wyłamanie się przez OP z pracy za darmo nie przejdzie.

Niekoniecznie. Tylko trzeba być pewnym siebie i mieć wy**bane. Ja tam jestem zdania że jak ktoś jest jeleń to będzie pracował w nadgodzinach (bezpłatnych ofc - płatne nadgodziny jeśli ktoś wyraźnie chce, to jego sprawa), a jak ktoś się szanuje i może czasem troszkę przycwaniakuje, to nie będzie.

1

Jak to software house to pewnie mogą złapać klientów tylko oferując stawki poniżej faktycznych kosztów, które przerzucają na programistów. Jeśli tak to szukaj nowej pracy. Jeśli wymagają, abyś miał wyższego skilla niż faktycznie masz pomimo, że przyjęli Cię do pracy z takim jaki masz to szukaj nowej pracy.

1

@BraVolt:

BraVolt napisał(a):

A jak pracuje na ulubionym B2B?

To nie ma w ogóle nadgodzin. Może świadczyć usługi dłużej i wystawić za to FV albo powiedzieć nie. W wypadku UoP pracodawca ma prawo prosić o nadgodziny, a w wypadku B2B to kwestia usług i nie ma obowiązku żadnego się na to zgadzać.

0
AreQrm napisał(a):

To nie ma w ogóle nadgodzin.

I rozlicza się pewnie na B2B zadaniowo. :)

PS
Zadaniowy czas pracy - opinie.

+1

1

@BraVolt: Jak pracuje na B2B to sr ale to powinen zachowywać się jak przedsiębiorca i sam troszczyć o swój biznes w przypadku UoP reguły są jasno określone.

5

Ciekawe jakie by były moje "różnice w statusie" na Checkpointach o 9:00 i 11:00 w przypadku takim jak teraz kiedy walczę z jednym bug'iem już drugi dzień :D

10
  1. Już szukaj innej pracy - niekoniecznie musisz się od razu przenosić, ale komfort "możliwości" jest tego wart.
  2. Wydrukuj sobie plakat z tym panem - Wally - zapoznaj się z jego filozofią i staraj się być taki jak on.
  3. Macie pseudoscruma, ktory jest gorszy nawet od zwyczajnego Scruma, ale walcz dostępnymi narzędziami - macie jakieś estymacje? dawaj jak najwyższe i nie gódź się na kompromisy.
  4. Pamiętaj, że jak się spieszysz to wzrasta ryzyko błedu, nawet robiąc banalną aplikację i banalny błąd możesz przyczynić się do czyjejś śmierci : https://www.telegraph.co.uk/news/2019/04/30/twenty-indian-students-commit-suicide-inaccurate-university/, na pewno zepsujesz komuś dzień... i dołożysz sobie pracy (jakbyś miał mało). Zmęczony programista to niewydajny i niebezpieczny programista.

Z rzeczy dziwnych - uważam, że samo wielokrotne odpytywanie o status w ciągu dnia to nic złego - zależy jak się odbywa (strzelam, że tu służy robieniu presji). W normalnych warunkach (np. pracy zdalnej) czasem trzeba robić jakiś sync nawet co godzinę, żeby np. wydajnie rozplanować prace kilku programistów. Z tym, że jak ktoś trafi na problem, na którym utknie nieplanowane dwa dni (zamiast godziny) to nie ma spinki.

11
BraVolt napisał(a):

A jak pracuje na ulubionym B2B?

W umowie masz napisaną stawkę godzinową więc odpowiednio podliczasz.

@Marcys32 Jeżeli nie płacą za nadgodziny to znaczy, że terminy nie są takie pilne. Robiąc za darmo robisz krzywdę sobie i kolegom którzy mogą czuć presję, że nie dają 120% siebie .Znam temat, ~40 dni minicrunch, średnio w tygodniu 70h. Projekt dowieziony, gratulacje na przeróżnych spotkaniach, mail do całej firmy od v-prezesa. Nawet przez chwilę czułem się doceniony, teraz się z tego śmieje i uważam, że byliśmy frajerami robiąc za darmo nadgodziny. Bonusów i podwyżek nie było "bo COVID". Jak ktoś robi za darmo to jest albo frajerem albo lizodupcem.

0
mechanix napisał(a):

~40 dni minicrunch, średnio w tygodniu 70h.

*Kodeks pracy gwarantuje, że pracodawca nie może nadmiernie przeciążać pracą  pracowników i wprowadza limit pracy w nadgodzinach w ilości 150 na rok. Za przekroczenie tego ograniczenia, pracodawcy grozi mandat z Państwowej Inspekcji Pracy, który może wynosić od 1000 do 30 000 zł. *
https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-limit-pracy-w-nadgodzinach-kiedy-i-jak-mozna-go-zmienic

Bez kodeksów: 30 godzin extra nadgodzin w tygodniu, to 3/4 etatu przepracowane za darmo/

Po ludzku: 0 godzin extra nadgodzin w tygodniu, to 14-to godzinny dzień pracy

W umowie masz napisaną stawkę godzinową więc odpowiednio podliczasz.

Rada dobra, z wcieleniem w życie może być gorzej, bo sam przecież leciałeś crunch 70 godzin na tydzień, po 6 h codziennie za darmo

2

@BraVolt:

Bez kodeksów: 30 godzin extra nadgodzin w tygodniu, to 3/4 etatu przepracowane za darmo/

Po ludzku: 0 godzin extra nadgodzin w tygodniu, to 14-to godzinny dzień pracy

Ale zaraz, zaraz. Gdzie kodeks pracy mówi że te nadgodziny są bezpłatne? Za nadgodziny należą się pieniądze, albo dodatkowy urlop

1

Dodatki do wynagrodzenia za wypracowanie godzin nadliczbowych

Osoba która wypracowała nadgodziny może zdecydować się na ich odbiór w formie czasu wolnego lub otrzymanie wynagrodzenia powiększonego o 50-procentowy dodatek. Mogą się zdarzyć również przypadki, kiedy praca w godzinach nadliczbowych odbywa się w np. w niedzielę czy święto, pracownikowi przysługuje oprócz normalnego wynagrodzenia dodatek w wysokości 100%. Jedynie za pracę w sobotę lub w inny wolny dzień z tytułu pięciodniowego tygodnia pracy pracownikowi nie można zapłacić, lecz koniecznie należy udzielić dnia wolnego. Co do zasady bowiem pracownik może pracować przeciętnie przez pięć dni w tygodniu, a więc nieudzielenie dnia wolnego za pracę w sobotę będzie stanowiło wykroczenie przeciwko jego prawom.

Jednak rekompensowanie pracy w godzinach nadliczbowych poprzez udzielenie czasu wolnego, na wniosek pracownika lub bez, zwalnia pracodawcę jedynie z obowiązku wypłaty dodatków do wynagrodzenia w wysokości 50 i 100%. Normalne wynagrodzenie nadal jest należne pracownikowi.

/tylko UoP/

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1