Przeprowadzka za pracą

0

Załóżmy taki scenariusz. Jesteś na początku swojej kariery zawodowej i interesujesz się pewnymi rzeczami (języki, technologie, zagadnienia etc.) z którymi już trochę pracowałeś i masz jakieś pojęcie o nich. Są to jednak rzeczy stosunkowo mało popularne i w chwili obecnej nie ma żadnej pracy w nich (przynajmniej takiej żeby odpowiadała Twojemu doświadczeniu). Którą opcję wybierasz? Jestem ciekaw Waszego zdania.

2

Pytanie brzmi: co cię teraz trzyma na miejscu?

1

Takie sporadyczne oferty w mniejszych miastach kojarzą mi się z jakimiś firmami w których szef wpadł na pomysł, żeby napisać program dla niego, którego miałby używać zamiast excela, więc postanawia zatrudnić programistę. Taki człowiek jest tam jedynym programistą, nie ma się od kogo uczyć i do wszystkie musi dochodzić sam. Budżet przeznaczony na to stanowisko to 5000 zł brutto.

To takie moje paranoje. Jeżeli pisząc "mniejsze" masz na myśli Piotrków Trybunalski to w takim wypadku wybieram większe miasto. Wydaje mi się, że to po pierwsze za mało informacji, żeby ocenić, a po drugie nie wydaje mi się żeby w mniejszych miastach miałaby być praca w czymś w czym nie ma pracy w większych miastach. Chyba że masz na myśli "mniejsze" w sensie "Łódź jest mniejsza od Warszawy". Wtedy wybrałbym mniejsze miasto.

Btw. co to za mało popularne rzeczy?

0

Z powodów rodzinnych nie przeprowadzam się ani do mniejszego miasta ani do większego :(

1

Podejmując taką decyzję, na znajomych/przyjaciół nie ma co się oglądać, ponieważ:

  1. Mamy teraz takie środki transportu/komunikacji, że to nie powinno stanowić problemu w utrzymaniu kontaktu
  2. Im jest człowiek starszy, tym bardziej większość znajomości przemija, a pojawiają się nowe. I przeprowadzka stwarza właśnie możliwość poznania nowych ludzi, jednocześnie weryfikując stare przyjaźnie.
    Uważam, że oglądanie się na innych ludzi w tego typu decyzjach, to najgorsze co można zrobić.

Rodzina to temat rzeka, ale jeśli nie jest ktoś w związku małżeńskim, a rodzice są zdrowi, to temat jest łatwiejszy do przemyślenia.

Ja osobiście, na dzień dzisiejszy, nie przeprowadziłbym się. Wynika to jednak z tego, że zapuściłem mocno korzenie. Bardziej w formie nieruchomości niż ludzi. Jednak, jakbym był z 10 lat młodszy, nie miał domu/mieszkania/, a wynajmował lokum, to za lepszą okazją zawodową na bank pojechałbym i na drugi koniec Polski, czy też innego kraju (zależy od kraju).

1

Na początku kariery, to bym się przeprowadził. Ciężko wtedy znaleźć pracę i co gorsza człowiek robo to do czego go wezmą a nie to co go interesuje. Możliwe, że założyłbym nawet, że przemęczę się przez np. rok, czy 2 lata, wyexpię postać i poszukam roboty w tym co lubię, tam gdzie lubię.

1

Ja bym się przeprowadził. Warto - więcej pracy w miastach typowo z rozwiniętym IT. A potem możesz wrócić z doświadczeniem i kontraktem zdalnym. Mi to się udało już po 3 latach - myślałem, że będę siedział we Wrocławiu, a pracy zdalnej było coraz więcej (teraz to już w ogóle pod tym względem eldorado) i można śmiało pracować skąd się chce.

0

IMO zostań. Skoro Warszawa to powinieneś znaleźć coś w końcu.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1