Czy śpicie w trakcie pracy?

1

Jak w temacie

3

W biurze mamy kanapę i czasem biorę drzemkę, czasem idę przejść się na spacer, czasem gram w kosza - wszystko zależnie od potrzeb, nikt normalny nie powinien nikogo za takie coś kogolwiek ścigać.

0

W Japonii to jest pozytywnie odbierane, bo znaczy że człowiek tak się stara, że zasypia przy biurku.

A tak poważniej to czasem, jak nie mogę zasnąć w nocy i jestem trupem rano (rano już mogę zasnąć, bo czemu by nie?). Lepiej jak się kimnę na kilka godzin. Nawet się z tym nie kryję.

0

Nikt nie będzie nikogo ścigał :) raczej temat do pochwalenia się ile się śpi. Ja sam jak nie mam już siły tez na 1-2h się położę bo nie ma sensu robić

0

W biurze mamy pufy (worki), czasami na nich siadam z laptopem, a jako że jest mega wygodnie + jak w dobrym miejscu się usiądzie tak że klima chlodzi (lubię zimno), to człowiek podczas czekania aż się skompiluje i przejdzie testy potrafi przysnać :)
I w taki oto sposób zdażało mi się pochrapać ;)

#Edit
To bardziej takie 10min drzemki, uświadomienie sobie że się usneło, pobudka, sprawdzenie czy już CI skończył się kręcić jeśli nie powtórka

5

Przy biurku nie, ale na spotkaniach i szkoleniach zdarzało mi się przysypiać, szczególnie jak ktoś za bardzo podkręcił temperaturę klimy :D

1

Jak pracuje to nie, ale na spotkaniach gdzie mam tylko siedzieć i słuchać jak ludzie kłócą się na jakieś tematy niezwiązane z tym co robimy, momentalnie zasypiam.

1

Parę razy miałem taką sytuację, że byłem totalnie nieprzytomny. Opcje są dwie - albo mówię wtedy, że jestem niezdatny do pracy i jeszcze bardziej nieprzydatny firmie niż zazwyczaj, więc idę do domu, albo biorę jakaś bluzę, zwijam w kulkę, kładę na biurku, glowa na bluzę i pół godzinki na reset. Taka chwilowa drzemka potrafi zdziałać cuda.

6

W szkole rabinackiej dwóch uczniów rozmawia n/t, że jednego z nich rabin wyrzucił za pytanie "czy można palić cygaro przy modlitwie"
Drugi radzi: "zadałeś złe pytanie, prawidłowe jest: czy można modlić się przy paleniu cygara"

Jeśli to brzmi przynajmniej nie w temacie, tzn że obecnie pracuję przy spaniu.

0

Ja sobie czasem ucinam drzemki takie po 15 - 20 minut. Najlepiej zasypia mi się ze słuchawkami na głowie. Jako że pracuje zdalnie to mogę to robić na kanapie. To z reguły są takie dni, że bez drzemki i tak byłbym bezproduktywny.

1

Nie.

No niby mógłbym to jakoś rozwinąć, ale nie trafiłem w swojej karierze do miejsc, gdzie można by odpocząć :) Nawet te wszystkie PSy i Xboxy stały tylko na pokaz, żeby pokazać jak innowacyjny i propracowniczy są moi przełożeni. Taki los.

2

Raczej nie śpię, tzn. raz na jakiś czas się zdarzyło z powodu przedłużonej imprezy czy coś. Wtedy ta godzina snu w kryzysowym momencie oczywiście może zdziałać cuda.

Ale tak normalnie to raczej nie. Nie jestem jakoś specjalnie nastawiony na "nie". Po prostu mam taką specyfikę projektu, że w godzinach 10-16 (a czasami i po 20) trzeba się łapać z ludźmi.

3

Mi sie czasem zdarza przy pracy zdalnej. Np. jak pozno poszedlem spac to rano wczesnie cos odpalic by sie robilo i jeszcze chwile dospac. Albo czasem chwile po poludniu. Na pewno warto sie oderwac w jakikolwiek sposob jak sie utknie w martwym punbkcie i nie wiadomo jak ruszyc. Wtedy czasem rozwiazanie samo wpadnie.

2

Śpi się przyjemnie gdy ktoś za to płaci

4

Mam inne pytanie - czy podczas pracy zdalnej, zdarzyło wam się uprawiać seks w czasie pracy? :)

3

Ja prawie codziennie śpię od 20 minut do 1,5h, szczególnie po południu po obiedzie. Czasem też rano wstanę wcześnie żeby coś odpalić i jeszcze się zdrzemnę. Wliczam to w czas pracy, nie widzę wielkiej różnicy w tym, a pogawędkach przy kawie w biurze

1

Bardzo rzadko, tylko wtedy gdy padam na pysk i wiem, że bez sensu jest się męczyć. Piszę tylko wiadomość, że do godzinki mnie nie będzie i lecę w kimę ;p

4

Kolega z jednej pracy gdzie był openspace żeby nikogo nie raziło wychodzil, szedł do samochodu i spał. Było to codziennie około 14 do 16. W tym czasie na komunikatorach miał "nie przeszkadzać" i jakiegoś mauser movera, żeby się komp nie wylogował.
Inny jawnie spał na biurku przytulony do klawiatury. Też prawie codziennie około 12 do 14 przy czym często powtarzał, że w nocy śpi max 6 godzin.
Mi rzadko się zdarzało w biurze spać, ale jak nieraz dziecko płakało całą noc to wtedy chwilka regeneracji wystarczyła.
Z poziomu pracownika irytują mnie ludzie, którzy śpią w pracy. Przecież w tym czasie powinni pracować. Rozumiem odstresowanie mózgu, ale permanentne odsypianie. Przecież wtedy ktoś inny musi wykonać ich pracę. Jak ktoś np. na komunikatorach nie dobiję się do osoby X bo ta śpi, to w końcu dobije się do osoby, która pracuje.

14

Z poziomu pracownika irytują mnie ludzie, którzy śpią w pracy. Przecież w tym czasie powinni pracować.

Ale to nie jest praca przy taśmie, gdzie trzeba odsiedzieć swoje 8h. Nie patrz na dupogodziny ale na wydajność. Co z tego, że ktoś wysiedzi do końca zmiany, jeśli w tym czasie niczego nie zrobi? Moim zdaniem bardziej fair względem firmy jest, gdy stwierdzasz ze nie jesteś zdolny do pracy, chwilę się drzemnąć a potem wrócic do pracy i coś zrobić, niż bezproduktywnie się gapić w ekran i czekać, aż wybije odpowiednia godzina.

Oczywiście czymś innym jest to, o czym ludzie pisali wcześniej, ze ktoś codziennie sobie robi przerwę. Jeśli nie było to ustalone z firmą, to nie jest zachowanie fair. Ale czasami, jak czujesz, że padasz, taki reset w mojej ocenie nie jest niczym złym, a wręcz daje szanse, że pozostały czas wykorzystasz produktywnie, a nie wegetując do czasu pójścia do domu.

1

@cerrato: ok. Spoko. Jeśli tylko robota jest zadaniowa. Ty dostajesz zadanie X a ktoś Y to ok. Ale dobrze wiemy, że jak jest awaria, pytanie od współpracownika itd. to ludzie będą dobijać się, aż znajdą osobę która im pomoże a przynajmniej odpowie.
Najbardziej fair jest przyjść do pracy wyspanym, żeby pracować.

6

W tym czasie na komunikatorach miał "nie przeszkadzać" i jakiegoś mauser movera, żeby się komp nie wylogował.

To tylko pokazuje absurd pracy umysłowej rodem z taśmociągu PRL. 8h gapienia się w monitor nie oznacza 8h produktywnej pracy. Nie mniej, dalej panuje przeświadczenie, że jak nie patrzysz w monitor i nie klikasz, to znaczy, że się obijasz. Niestety ma to swoje odzwierciedlenie w statystykach, bo kult "zap**dolu" przynosi lepsze korzyści w PL niż praca swobodna.

Kiedyś czytałem, że drzemki w południe bardzo pozytywnie wpływają na pracę i na osobę która tę pracę wykonuje. Ale wiecie, dupogodziny muszą się zgadzać, wykresiki i komórki w Excelu na zielono, wypłaty i nagrody dla tych na górze niczym złoty deszcz. Kto by tam się przejmował jakimiś bzdetami skoro każdego specjalistę można zastąpić skończoną liczbą studentów :)

Czasem się zastanawiam, gdzie wy wszyscy pracujecie? Wątek o spaniu, cmon... Co zmieniałem robotę, to zawsze wdeptywałem w to samo bagno. Co gorsza, zaliczyłem już firmy każdej wielkości... korpo, średnie, małe do 10 os. Wszędzie to samo

1

Jak bym potrafił zasnąć na siedząco to bym spał, jak siedzę na remote to godzinkę się zdrzemnę około 12 bo odrabiam w nocy, porze która mogłaby dla mnie trwać całą dobę ;-)

8
jurek1980 napisał(a):

(...)
Z poziomu pracownika irytują mnie ludzie, którzy śpią w pracy. Przecież w tym czasie powinni pracować.

Palacze, kawosze lub ci na obiedzie, ci w toalecie, ci którym się system uruchamia lub aktualizuje - te grupy też Cię irytują? Przecież też w tym czasie powinni pracować.

0

@TurkucPodjadek:
Palacze tak. Inni z wymienionych grup nie.
Co do palaczy to większość firm obecnie już zabrania wolnego wychodzenia na dymka ponad okres przerwy ustalonej w umowie.
Nie popadajmy w skrajności.

2

@cerrato: w pełni się zgadzam. Poszedłbym nawet dalej i powiedział coś co niektórym nie przeszłoby przez gardło a szefom Janusz-Softów śni się jako najgorszy koszmar. Czasem siedzenie przy kompie tylko i wyłącznie przeszkadza. Są problemy (mi się czasem takie trafiały) które trzeba było przeanalizować a potem bardzo dobrze przemyśleć. W tym czasie można wyskoczyć sobie na spacer, na siłownię, na zakupy. Można naprawić auto albo napić się piwa. To nie robota przy taśmie że trzeba stać i dokręcać śrubeczkę albo kopanie rowów gdzie wydajność liczy się metrami.

Oczywiście, jeśli trzeba klepnąć formatkę albo jakiś dobrze zdefiniowany moduł to powyższe się raczej nie sprawdzi. Natomiast przy rzeczach bardziej abstrakcyjnych już tak.

Co do palaczy to większość firm obecnie już zabrania wolnego wychodzenia na dymka ponad okres przerwy ustalonej w umowie.

Kolejny z uroków B2B - można takie zakazy olać ciepłym moczem jeśli nie ma ich w umowie

2

Nie - z definicji nie śpię w czasie pracy. Gdyż bowiem ponieważ - jak śpię to nie pracuję. Zdarzało mi się za to zdrzemnąć w czasie pracy kompilatora jak korzystałem z dość leciwego blaszaka do budowania kernela plus świata. Co bywało, że zajmowało mu jakieś 6 godzin.

3

Na zdalnej jak potrzebuje to tak. Niemniej jednak u mnie jest to źle w pracy odbierane i w biurze nie byłoby takiej możliwości. Ja natomiast uważam że bezsensu mam siedzieć i być niewydajny aniżeli przespac się te 2-3 h i później być na pełnych obrotach. Jak komuś się to niepodobna - niech mnie zwolni.

1

Zasypianie na zebraniach to u mnie norma - fakt, że wyelimonawałem w ostatnich latach prawie wszystkie zebrania (zwłaszcza te z więcej niż 3 uczestnikami).
W poprzedniej firmie miałem tzw. forum architektów, zasypiałem chyba nawet zanim rozkręcil się rzutnik i podawali plan spotkania...
Dostałem za to nawet oficjalną opierdolkę :-)
Powiedziałem, że nie jestem w stanie nie spać na tak fascynujących zebraniavh i udało się wydelegować człowieka do chodzenia za mnie na te zebrania (total win).

Jak chodziłem do biura (też w tej poprzedniej firmie) to około 13 tej po prostu robiłem drzemkę na ławce w parku.
Pracuję w domu i bywa, że idę spać gdzieś koło 13-14 - do łóżka. Raczej raz w tygodniu, zauważyłem że ma to związek z siedzeniem - raczej pracuję na stojąco... jak siądę
-> zaczynam zasypiać.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1