Od 10 lat pracuję w IT, z czego ok 6 w Javie.
W jaki sposób powinienem się rozwijać jeśli w dotychczasowej "karierze" trafiałem na same projekty z :
- Java 6/7
- brak testów jednostkowych
- żadnych Springów / Spring bootów / hibernate'ow
- żadnego GITa, wszędzie SVN
- generalnie utrzymanie 20 letnich monolitów
Chciałbym wejść w technologie chmurowe, może devops albo chociażby spring, na tę chwilę wszystko wydaje mi się ciekawe, ale za co się nie zabiorę, rośnie we mnie frustracja, że nie mogę wykorzystać tego w pracy. Mam wrażenie, że samymi ksiązkami i kursami udemy nie nadrobię braków w komercyjnym doświadczeniu tak wymaganym we wszystkich ogłoszeniach.
Nie wiem czy ktoś z Was był w podobnej sytuacji, że próbował swoje gówniane doświadczenie jakoś odkręcić, ale czy powinienem:
a) stopniowo zmieniać pracę na coraz nowsze technologie ( najpierw znaleźć pracę w java8, poźniej java8 + testy ...)
b) zrobić certyfikaty cloudowe i liczyć, że to wystarczy żeby zmienić na nowocześniejszy stack.
c) robić kursy/tutoriale/czytać książki i podczas rekrutacji naciągnąć swoje doświadczenie.
d) całkowicie zmienić stack, porzucić javę na rzecz go/pythona/cokolwiek
Na tę chwilę boję się wysłać gdziekolwiek CV, bo praktycznie wszystkie ogłoszenia to java8, spring, hibernate, kafka, docker, kubernetes, etc , o czym mam szczątkową wiedzę i żadnego doświadczenia komercyjnego. Boję się zmiany pracy, bo jeśli trafię na kolejny projekt pokroju tego gówna z ktorym miałem do czynienia to chyba całkowicie zmienię branżę.
Chętnie odpowiem na pytania i zanim ktoś powie, że sam doprowadziłem do tej sytuacji to odpowiadam: wiem.