Nowa praca podczas pandemii - jakie wrażenia?

0

Tak się złożyło, ze od kwietnia zacząłem nową pracę, okres trochę niefortunny, nie było opcji pożegnać się ze starym zespołem, ani poznać na żywo nowego. Dodatkowo, poprzednia firma zatrudniała < 30 osób, a obecna sumarycznie zatrudnia grubo ponad 100 000. No i zastanawiam się, czy to ja nie mogę się odnaleźć w warunkach korporacji, czy to globalna sytuacja spowodowana koronawirusem tak działa, ale:

  • pierwsze 2 tygodnie - dostaliśmy listę technologii do nauki na własna rękę, bo nie ma dla nas laptopów ani dostępów
  • po 2 tygodniach dostaję laptopa, bez dostępów
  • tydzień później mam dostęp do sieci firmowej przez VPNa, nie mam jednak dostępów do niczego wewnątrz (git, jira, itp)
  • składam wnioski o te dostępy, ale z tego co słyszę od reszty zespołu to poczekam kilka dni
  • w międzyczasie dowiaduje się, ze mam zaległe szkolenia do zrobienia
  • mija niedługo miesiąc pracy a ja nie widziałem kodu na oczy

Wszystkie informacje muszę w sumie wyciągać od różnych ludzi, albo dowiaduje się o czymś z dnia na dzień. Pytanie jak to u Was wygląda? Może ktoś podobnie jak ja zaczynał nową prace zdalnie przez pandemie? Czy może tak się żyje w korporacji - powoli?

13
Emdzej93 napisał(a):
  • mija niedługo miesiąc pracy a ja nie widziałem kodu na oczy

i w czym problem, płacą? płacą, ich sprawa, wykonuj tylko polecenia z należytą starannością i tyle :)

1

W jednym korpo, to jak stażysta przyszedł, po przez ponad miesiąc praktycznie nic nie robił, bo cały czas był problem z dostępem, także uzbrój się w cierpliwość ;)

0

Ciężko mi się przestawić na taki tryb pracy po poprzedniej firmie, gdzie nadgodziny były normą, a nowych technologii się uczyło na kodzie który w przyszłym tygodniu wychodził na produkcje.

Druga sprawa, że pierwszą umowę dostałem na 3 miesiące, coraz mniej czasu zostaje żeby się wykazać i dostać przedłużenie umowy :)

1
Emdzej93 napisał(a):

Druga sprawa, że pierwszą umowę dostałem na 3 miesiące, coraz mniej czasu zostaje żeby się wykazać i dostać przedłużenie umowy :)

Jak przez korone nie będzie cięć, a ty nie rozwalisz połowy infrastruktury klienta swoim kodem to się nie bój o nie przedłużenie umowy.
Miesiąc na laptopy, dostępy i szkolenia to dosyć standardowy czas, bywa krócej (2 tygodnie), ale nie przejmował bym się na Twoim miejscu.

1

Również zacząłem w kwietniu. Pierwszego dnia dostałem laptopa i nara, dalej wszystko zdalnie. Firma akurat nieduża, więc dostępy od razu. Jest też dokument dla nowych pracowników opisujący co i jak. Pierwszy tydzień zapoznanie z kodem, środowiskiem, dokumentacją, potem już programowanie. Część informacji oczywiście w głowach różnych ludzi, więc trzeba dzwonić Teamsem. Natomiast to, że w dużym korpo czeka się długo na dostępy, to normalne.

1

Takie są uroki korporacji. Też zacząłem nową pracę na kontrakcie w czasie pandemii. Spotkałem się jedynie z paroma osobami z firmy na żywo. Nie miałem okazji poznać wszystkich osobiście. Praktycznie raz byłem w biurze odebrać sprzęt oraz ogarnąć formalności i od początku pracuję zdalnie. Firma to mały startup. Jedynie przez pierwszy tydzień trochę się wdrażałem i czytałem dokumentację. Teraz lecimy z kodem, pull requestami, code review i deployami. Zdzwaniamy się on-line, żeby zrobić stand-upy i pogadać. Jestem bardzo zadowolony, bo ludzie są ok, mogę sporo wnieść ze swojego doświadczenia, a także nauczyć się wielu nowych rzeczy.

0

W mojej poprzedniej pracy również korpo (powyżej 250k pracowników) przez 2 pierwsze miesiące nie zrobiłem nic pożytecznego. Na dostępy czekałem 2 tygodnie, kolejne 2 na dostępy do klienta. Przez kolejny miesiąc szkolenia online i jakaś dokumentacja. Dziwnie się z tym czułem, ale pogadałem z managerem i w korpo to normalnie więc radził się nie przejmować.

Zacząłem prace w połowie marca w nowej firmie (< 200 osób), i tak jak koledzy wyżej pisali masz laptop idź do domu na razie praca zdala. Z początku wszystko było ok, dostępy szybko załatwione, praca dla kilenta już po tygodniu czasu, ale projekt jest w fazie końcowej więc obecnie brak zadań projektowych od jakiś 2 tygodni. Mam zająć się 'szkoleniem'. No ale jednak martwi mnie to, że dobija mi już 2 miesiąc okresu próbnego, W maju mi się kończy umowa a nawet nie miałem okazji się 'wykazać' i pokazać, że ogarniam. Do tego miałem umówione, że po okresie próbnym możemy porozmawiać o podwyżce. W takiej sytuacji jak jestem teraz to nie mam argumentów nawet za podwyżką bo nie mam zadań do wykonania. Ogólnie słabo, że trafiłem na pandemia+praca zdalna+okres próbny. (z firmy mam kontakt z 2 osobami tylko)

0
tobebest12 napisał(a):

W maju mi się kończy umowa
nie mam zadań do wykonania.
z firmy mam kontakt z 2 osobami tylko

Zrób solidne rozeznanie sytuacji bo w maju możesz (prawdopodobnie) nie mieć przedłużonej trzymiesięcznej umowy próbnej.

2

W korpo zupelnie normalne - badz cierpliwy. Pracujesz, gdy masz konkretne zadanie. W czasie downtime'u nie pracujesz ani nie jestes nadgorliwy; nie masz wyrzutow sumienia, nie biegasz do managera z glupimi pytaniami, nie denerwujesz kolegow. Jesli nie masz zadania i nie masz co robic - to jest problem Twojego line managera, a nie Twoj!
"Wykazywanie sie" w korpo XDDDD

1
lolek1821 napisał(a):

W korpo zupelnie normalne

W zwyczajnych czasach, tak do stycznia, lutego 2020, jest jak piszesz @lolek1821 Jednak jest prawie maj 2020 i nikt nie opublikował jeszcze typowych wzorców postępowań Corpo-Corona

4

Nie każde korpo tak ma. Ale znam takie (takie bankowe na przykład). Koronawirus niewiele tu zmienia.
Jak tak się zaczyna to potem będzie tylko gorzej. Na początku wszyscy wiedzą jak jest i raczej nikt sie nie przyczepi.
Za rok będziesz miał opiernicz za to, że nie odpaliłeś deploymentu na serwer, bo Ci wygasł dostęp. Zycie jest za krótkie, żeby przeglądać korpomaile o wygasających dostępach.
Jak nie masz jakiegoś fajnego zespołu itp. to po prostu się nie przyzwyczajaj i już szukaj lepszego miejsca.

0

Też zacząłem w czasie pandemii. Jeszcze przed pierwszym dniem dostałem laptopa i podstawowy sprzęt. Pierwsze dwa dni instalacja systemu, dostęp do VPNa, szkolenia HRowe itp. Od trzeciego dnia wdrożenie do projektu przez dwa tygodnie (projekt względnie skomplikowany więc te 2 tygodnie były potrzebne). W międzyczasie załatwione brakujące dostępy. Od trzeciego tygodnia normalnie robię taski. Komunikacja z zespołem na komunikatorze plus spotkania daily. Z raz na tydzień ktoś się mnie pyta czy wszystko w porządku, czy niczego nie brakuje, czy może trzeba coś dosłać.

Jak duża firma? Tak, zgadliście, nie korpo :D W sumie to nie wiem dokładnie ale z 200-300 osób max.

1
btw napisał(a):

Jak duża firma? Tak, zgadliście, nie korpo :D W sumie to nie wiem dokładnie ale z 200-300 osób max.

200-300 to jeszcze nie korpo? to od ilu zaczyna się korpo? 1000?

2
KamilAdam napisał(a):
btw napisał(a):

Jak duża firma? Tak, zgadliście, nie korpo :D W sumie to nie wiem dokładnie ale z 200-300 osób max.

200-300 to jeszcze nie korpo? to od ilu zaczyna się korpo? 1000?

Pomijając definicje korpo to między firmą 200-300 osób (czyli po prostu dużą firmą), a taką globalna jest spora różnica. Podejrzewam, że większość mówiąc korpo ma na myśli właśnie takie globalne firmy, które zatrudniają kilkadziesiąt/kilkaset tysięcy ludzi. Pracowałem w dwóch firmach ~200-300 osób i jednej, która w samej PL ma 9k + i procesy wyglądały całkowicie inaczej. W obu przypadkach były co prawa procedury na każdą pierdołę (przy takiej skali jednak sa one potrzebne), ale w przypadku mniejszych firm szło się do danej osoby i face-to-face można było sobie wszystko załatwić. W korpo czekałem na drugi monitor tak długo, że zdążyłem firmę zmienić.

1

Najdalej za miesiąc OP będzie wiedział na czym stoi. Może zechce się wtedy podzielić wiedzą i doświadczeniem?

2

Paanie, ja w Krakowie słyszałem opowieści o korpo programistach, którzy kod oglądali mniej więcej około 15:50 żeby do 16:00 wypchnąć jednego commita i zrobić notatkę o "postępach" na trackerze, po czym opuścić budynek. Pracowali tak latami. Inni potrafili robić rotacje po kilku korpo wkoło tylko po różnych zespołach żeby się nie narobić - korzystając ze ślamazarności procedur i tak nabijali te mityczne dwa lata do których się tak masturbują działy HR że biorą aż piszczą przy tym.

6
teez napisał(a):

Pomijając definicje korpo to między firmą 200-300 osób (czyli po prostu dużą firmą)

Tyle, że w firmie na 200-300 osób nikt nie broni wdrożyć korporacyjnych procedur i utrudnień do wszystkiego. Korpo to stan umysłu, a nie wielkość.

0

I jak tam, są tutaj osoby, które szukały pracy podczas koronawirusa? Jakie efekty? Udało się znaleźć? Jak firmy teraz pracowników traktują?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1