Praca za granica

0

Zaczalem ostatnio szukac pracy (zdalnej najlepiej, ale szukalem tez na miejscu) w javie za granica. Dostalem pare ofert i co zauwazylem. Praca tylko przez posrednikow jak aplikuje bezposrednio to wieszkosc nie chce nawet ze mna gadac tylko "po przeanalizowaniu cv mamy lepszych kandydatow" ciekawy wniosek skoro jeszcze ze mna nie rozmawiali. Posrednicy proponuje wysryw-projekty stare 20-letnie, kasa na kontrakcie moze byc. Jak normalny projekt to za marne pieniadze np Barcelona za 55k/rok. Remote wysyp Hindusow, wieloetapowe rektrutacje i jak przegladam profile firm ktore sie odzywaja to powiedzialbym ze raczej te z kiepska opinia.
Ma ktos swieze doswiadczenie szukania pierwszej pracy poza Polska?
Tak czytalem forum pisze z nadzieja, ze ktos napisze jeszcze wiecej ;)
Moze to trzeba sie przemeczyc i po pol roku zmienic i na doswiadczenie z poza Polski inaczej patrza?
Aha cel tego przedsiewziecia to pieniadze.

8

marne pieniadze np Barcelona za 55k/rok

xD A czego się spodziewasz? Takie są stawki. W PL po prostu masz bardzo wysokie stawki, porównywalne z tymi na zachodzie. Ja rozumiem, że niektórzy żyją marzeniami, że skoro w PL mozesz dostać stawkę 5-10 razy średnia krajowa, to w innych miejscach też tak jest. Ale to bzdura.

Aha cel tego przedsiewziecia to pieniadze.

Jeśli chcesz wyjechać na krótko i się "dorobić" to celuj w Szwajcarie co najwyżej. W pozostałcyh krajach w Europie, szczególnie po uwzględnieniu kosztów życia, po prostu nie będzie się opłacać wyjeżdżać.

1

jak jesteś dobry to Toptal

4
kompleks napisał(a):

Zaczalem ostatnio szukac pracy (zdalnej najlepiej, ale szukalem tez na miejscu) w javie za granica. Dostalem pare ofert i co zauwazylem. Praca tylko przez posrednikow jak aplikuje bezposrednio to wieszkosc nie chce nawet ze mna gadac tylko "po przeanalizowaniu cv mamy lepszych kandydatow" ciekawy wniosek skoro jeszcze ze mna nie rozmawiali.

Przeciez napisali ze po przeanalizowaniu CV. Na zachodzie maja na peczki kandydatow,po prostu ktos sie bardziej wpasowywal np. w dany stack technologiczny, albo w profil firmy.

Posrednicy proponuje wysryw-projekty stare 20-letnie, kasa na kontrakcie moze byc. Jak normalny projekt to za marne pieniadze np Barcelona za 55k/rok. Remote wysyp Hindusow, >wieloetapowe rektrutacje i jak przegladam profile firm ktore sie odzywaja to powiedzialbym ze raczej te z kiepska opinia.

Ludzie dobrze placa za to czego nikt nie chce robic, i za rzeczy trudne. Za rzeczy ktore kazdy chcialby robic, ludzie placa mniej. Niestety, ale zachodnia europa nie jest eldorado dla programistow - raz ze jest daleko w tylku za USA jesli chodzi o informatyzacje, dwa jesli chodzi o szacunek do zawodu, trzy jesli chodzi o podatki. Realnie jako dev mozesz na etacie dojsc imho do 90k euro (poza szwajcaria). Cala reszta to juz skok wyzej.

Ma ktos swieze doswiadczenie szukania pierwszej pracy poza Polska?

Ja dzialam tylko dzieki ichniejszym headhunterom, dobry profil linkedin/xing w ktory zaznaczasz gdzie chcesz rpacowac i zaczynasz pojawiwac sie w ich searchach. Bedac w pcimiu dolnym - nie.

Tak czytalem forum pisze z nadzieja, ze ktos napisze jeszcze wiecej ;)
Moze to trzeba sie przemeczyc i po pol roku zmienic i na doswiadczenie z poza Polski inaczej patrza?
Aha cel tego przedsiewziecia to pieniadze.

To tylko USA/CHF. Nidzie nie oszczedzisz w europie wiecej jak na dobrym b2b w PL.

0
kompleks napisał(a):

Jak normalny projekt to za marne pieniadze np Barcelona za 55k/rok.

Hiszpania to akurat średni przykład, bo u nich tez nie dzieje się najlepiej, optymalnie to chyba robić zdalne zlecenia, ale za zachodnią kasę, dolar wysoko, euro to samo więc krzywdy nie ma.

7

chcesz zarabiac wiecej niz srednia a obrazasz sie na dlugie rekrutacje, konkurencje i brak zainteresowania ze strony dobrych firm.
twoje cv i najprawdopodobniej umiejetnosci sa ponizej oczekiwan wiec postawa roszczeniowa jest tu nie na miejscu.
jesli rzeczywiscie jestes ponadprzecietny a po prostu nie masz tego na papierze to znajdz w pl miedzynarodowa firme z dobrymi zarobkami i po roku sie przenies.

0

Globalny rynek zweryfikował elitarnego Javowca. Koledzy po fachu go nienawidzą [ZOBACZ JAK! ZDJĘCIA]

Jak szukasz pracy w innym kraju to najpierw zweryfikuj gospodarkę. Barcelona/Hiszpania to akurat bida z nędzą. Po co jakiejś firmie gość z PL robiący to samo co tysiące innych na miejscu? Prawdopodobnie nie posiadasz niczego czego nie mają na miejscu w ilościach hurtowych więc czego oczekujesz?

Jest dużo ładnych ofert ale nikt nie potrzebuje sprowadzać szambonurka do utrzymaniówki, bo ta już dawno została delegowana do Polski. Zproponuj coś ekstra od siebie i nastawiaj się na bogate kraje albo takie z bardzo rozwiniętym IT. Tam nikt nie kopie się w starych rzeczach.

0

Jak zawsze pan Pareto mądrze mówił. 80% kasy zgarnia 20% specjalistów.
80% kasy jest do wzięcia w 20% z wszystkich firm w branży.

0

@Shalom: , @Jasnowidz
Pisząc, że w PL łatwiej oszczędzić niż na zachodzie zakładacie pewnie, że ktoś ma na utrzymaniu rodzinę, wtedy mogę się zgodzić.
Chłopak po studiach, który może dzielić mieszkanie w kilka osób na pewno odłoży sporo więcej na zachodzie, nie koniecznie w CHF.

1

Chłopak po studiach, który może dzielić mieszkanie w kilka osób na pewno odłoży sporo więcej na zachodzie, nie koniecznie w CHF.

Nie, nie odłoży, bo zarobki zwyczajnie nie są wcale o wiele większe, a w wielu krajach są nawet niższe, nawet nie uwzględniając kosztów życia! Policz, sprawdź, w większości krajów możesz liczyć na 2.5-4k eur netto, czyli raptem 10-17k PLN. Tyle samo ile mozesz dostać w Krakowie czy Warszawie. Jednocześnie koszty życia są 2-3 razy wyższe.
A w opcji zaraz po studiach to już w ogóle dramat i nie odłożysz nic, bo jesteś blisko tej dolnej granicy stawek i ledo się za to utrzymasz, podczas gdy w PL nawet junior developer ma 2 średnie krajowe.

Nie mówie że generalnie nie warto wyjeżdżać, w końcu sam przez ostatnie 7.5 roku raptem 1.5 spędziłem w PL, ale jeśli motywacją jest kasa, to trzeba się poważnie zastanowić, bo w większości krajów zwyczajnie nie warto.

może dzielić mieszkanie w kilka osób

Taki pokój we wspólnym mieszkaniu w Genewie zaczyna się od 1k CHF, a analogiczny w jakimś Krakowie to pewnie z 700 PLN jak nie mniej...

0
macok napisał(a):

@Shalom: , @Jasnowidz
Pisząc, że w PL łatwiej oszczędzić niż na zachodzie zakładacie pewnie, że ktoś ma na utrzymaniu rodzinę, wtedy mogę się zgodzić.

Ja bym sie jednak nie zgodził, kwoty wolne od podatku i ulgi są wyższe dla małżeństw/z dziećmi, nasze pińcet plus wychodzi przy tym trochę biednie, tym bardziej, że sukcesywnie traci na wartości.

0

Chłopak po studiach, który może dzielić mieszkanie w kilka osób na pewno odłoży sporo więcej na zachodzie, nie koniecznie w CHF.

Dostałem kiedyś ofertę do Paryża za mniej niż miałem na kontrakcie w Krakowie (45k eur/year) ;) Od tamtej pory zlewam każdą ofertę z relokacją

0
macok napisał(a):

Chłopak po studiach, który może dzielić mieszkanie w kilka osób na pewno odłoży sporo więcej na zachodzie

Właśnie na przykładzie mieszkań widać, jak dobrze zarabia programista w Polsce i jaka to przeciętnie wynagradzana profesja na Zachodzie.

0
Shalom napisał(a):

Chłopak po studiach, który może dzielić mieszkanie w kilka osób na pewno odłoży sporo więcej na zachodzie, nie koniecznie w CHF.

Nie, nie odłoży, bo zarobki zwyczajnie nie są wcale o wiele większe, a w wielu krajach są nawet niższe, nawet nie uwzględniając kosztów życia! Policz, sprawdź, w większości krajów możesz liczyć na 2.5-4k eur netto, czyli raptem 10-17k PLN. Tyle samo ile mozesz dostać w Krakowie czy Warszawie. Jednocześnie koszty życia są 2-3 razy wyższe.

Jakie kraje masz na myśli? Z krajów Europy zachodniej to chyba tylko Hiszpanię.
Tą kwotę netto co podałeś (rozumiem, że to kwota na rękę a nie netto b2b) dostaje kasjerka w CH, a odpowiednik w PLN to już co najmniej Senior (pomijam wyjątki).

Rozumiem, że w CH płacą najlepiej, ale zdziwiłbym się, jeżeli w Niemczech/Skandynawii/Beneluksie nie jest przynajmniej porównywalnie.

1

Troche nie na temat, ale troche jednak tak.

https://www.heise.de/developer/meldung/Studie-Die-Mehrheit-der-deutschen-Entwickler-fuehlt-sich-unterbezahlt-3661355.html

Wypowiedz juz prawie 3 letnia (i w brzydkim jezyku), link do raportu ktory artykul opisuje jest dostepny rowniez (trzeba podac maila i dane - jesli ktos chce moze zweryfikowac).
Raport robiony na bazie ankiety na stackoverflow.

I teraz co nastepuje

*Wiekszosc niemieckich software dev uwaza, ze placi im sie za malo (52%).
*najwiecej programistow na rynku ma ok. 9-10 lat doswiadczenia, po 10 latach liczba ta zaczyna spadac.
*srednia pensja developera (w najlepiej oplacanych branzach - machine learning, data science i statytyka) - ok 52k euro brutto. !!!!
*srednia pensja developera normalnego (web-desktop-mobile) ok. 46k euro brutto
*75% develooperow zarabia ponizej 60k euro, 95% ponizej 75k euro.

(pozaokraglalem bo tam jest podzial jeszcze na 3 regiony).

W niszowych rzeczach (Np SAP) mozna probowac wyciagnac troche wiecej.
U mnie w firmie koniec dla senior deva jest powiedzmy na 80k euro, wybierajac odpowiedni model wynagrodzenia i duzo napierdzielajac + delegacje jest w stanie osiagnac 100k euro rocznie.
Oczywiscie to nie koniec kariery, sa stanowiska presales, solution architektow i dalszy korpo-bullsit. Ale my mowimy o pensji deva, nawet nie seniora, remote, wiec:

pensja remote 50k euro naprawde nie dziwi mnie nic a nic.

I teraz owszem, sa dzialki, firmy gdzie placi sie wiecej, np.
najweksza kwota jaka slyszalem na etacie w DE dla deva - 150k euro, centrala SAP, wymiatacz w bazach danych,
jest rynek kontraktow gdzie rowniez placi sie wiecej np.
kwoty rzedu 120-140k euro rocznie nie sa niemozliwe, dla bardzo bardzo niszowej wiedzy i nie tylko jest to zazwyczaj wiedza czysto programistyczna.
Tymczasem zwykly software development na zachodzie europy to bida z nyndzom.

Ja osobiscie jeszcze 2,5 roku temu pracowalem w korpo z big4 (ktora miala zasoby z calego swiata)
i czesto na projektach uczestniczylem w rozmowach z hindusami, polakami, malezyjczykami itd, ktorych firma mamila wizja wyjazdu do niemiec i pieniedzy,
po czym przyjezdzali na miejsce i zastanawiali sie dlaczego developerzy i konsutalnci tak malo tu zarabiaja, a pani na kasie nie robi duzo € mniej od nich.

Kilku moich znajomych probowalo rowniez szczescia w beneluxie, UK, ale zazwyczaj wracali wiedzac, ze w PL maja lepszy standard zycia i szacunek.
Zostalo sie w sumie tylko mi, bo lubie miec role bardziej blizej klienta, a tych w PL jest malo bo i rynek maly.

1
Shalom napisał(a):

Nie, nie odłoży, bo zarobki zwyczajnie nie są wcale o wiele większe, a w wielu krajach są nawet niższe, nawet nie uwzględniając kosztów życia! Policz, sprawdź, w większości krajów możesz liczyć na 2.5-4k eur netto, czyli raptem 10-17k PLN. Tyle samo ile mozesz dostać w Krakowie czy Warszawie. Jednocześnie koszty życia są 2-3 razy wyższe.
A w opcji zaraz po studiach to już w ogóle dramat i nie odłożysz nic, bo jesteś blisko tej dolnej granicy stawek i ledo się za to utrzymasz, podczas gdy w PL nawet junior developer ma 2 średnie krajowe.

Generalnie tak, ale nie koniecznie. Ostatnio kalkulowalem ile moglbym zarobic i odlozyc w Krakowie i Norymberdze jako regular embedded dev. Wiem ze dzialka embedded jest troche koslawa w Polsce, jest nie za wiele ofert i zarobki sa nizsze niz np. Java. Moje obliczenia pokazaly, ze utrzymanie w Norymberdze to tylko 20% wiecej niz w Krakowie, a zarobki minimum 2 razy wieksze wiec jest spora roznica. Do tego standardy zycia sa lepsze w Niemczech niz w Polsce.

Obecnie mieszkajac w UK odkladam wiecej niz bym zarobil w Krakowie,

0

Raport Sedlak&Sedlak 2010 r
Zarobki programisty kształtują się przeciętnie na poziomie 46 zł za godzinę (Warszawa, Kraków, Wrocław)

2009 Sedla&Sedlak
Przeciętny programista zarabiał 30 zł za godzinę.

1

Mozesz szukać pracy w dubaju, a nóz coś trafisz. Jedna dichrama, to ~1zł, koszty życia to trochę wyzej niż ~warszawa. Kwoty może nie powalająm ale nie ma tam podatków wiec masz to do ręki i zdarzają się ciepłe posadki. Podatków nie ma bo ustawowo 51% udziałów we wszystkich firmach większych niż warsztat/fryzjer itd. musi należeć do obywateli ZEA, marża jest podatkiem od twojej pracy. Arabowie są rasistami, ale jako Europejczyk z jasną karnacją jestes na uprzywilejowanej pozycji i nikt Ci problemów robić nie będzie. Dla porównania nisko opłacani hindusi, mieszkają w barakach za Dubajem, żeby miasto ładnie wyglądało.
Mieszkanie można mieć za 3-3.5 k. Ceny jedzenia są zabawne, za bochenek prawdziwego chleba można zapłacić 50zł, jabuszka to egzotyczne owoce, za to wszystko co dla nas jest obce i egzotyczne jest tanie jak barszcz. Całościowo wychodzi troszkę drożej niż Polsce. Słodycze i wysoko przetworzona żywność są we wszystkich możliwych rodzajach i są tańsze niż polsce bo nie ma 23% vat. Większość umów i prawo jest konstruowane w taki sposób że opłaca sie pracować conajmniej rok. Po roku bez problemu złożyć wypowiedzenie.
To dobra opcja na kilka lat dla nie których osób, np. dla mężczyzn bez zobowiązań, lub małżeńst bez dzieci lub z dziecmi w wieku przedszkolnym, bo poza obowiązkową opieką medyczną nie ma tan socjalu i po 30 dniach bez pracy jest się wyrzucanym z kraju. Skrajnie nie polecam, tej opcji kobietą bo ZEA, w wbrew autoreklamie to miejsce w którym można zrobić legalnie lub półlegalnie krzywdę. Ograniczę się do stwierdzenia że jest społeczne przyzwolenie na publiczne bicie kobiety, zwłaszcza jak nie jest obywatelką ZEA.

0

Jeżeli to Twoja pierwsza praca to nie jest ciekawie. Nikt nie zatrudni Cię zdalnie do pierwszej pracy. Z doświadczenia widzę, że praca zdalna to opcja dla ludzi z doświadczeniem.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1