Czy jest sens iść na studia będąc już devem?

2

Powiem tak, skończyłem studia z tytułem magistrem inżyniera, dwa kierunki, na ocenę bardzo dobrą. Obecnie zarabiam znacznie mniej niż średnia krajowa. Czuję się trochę oszukany przez życie, głównie ze względu na to, że od dziecka rodzice, dziadkowie i całe otoczenie tłukło mi do głowy, że jak będę się dobrze uczył i skończę uczelnie to dobra robota będzie na wyciągnięcie ręki i 5 tys. wpadnie jak znalazł. Szkoda, że nigdy nie dotrze do nich jak bardzo się w tej kwestii pomylili. Obecnie nakłaniają mnie do pójścia do pracodawcy i machania papierkiem, aby dostać podwyżkę. Niestety to tak nie działa, a już na pewno nie w IT. Także jeżeli masz lata na karku, to daj sobie spokój, chyba że dla zasady.

0

Według mnie warto pójść na studia, chociaż na pewno nie są one niezbędne.
Masz dwa miesiące doświadczenia, czyli mało - jakbyś chciał zmieniać pracę to może (chociaż nie musi) być to jakiś plusik przy Twoim cv.
Część firm wymaga wyższego wykształcenia z informatyki, bądź dziedzin pokrewnych więc zawsze w razie co masz więcej opcji w przyszłości.
To że poszedłeś na ten konkretny kierunek studiów i je skończyłeś w dobie wysypu ludzi, którzy chcą się przebranżowić, może w jakiś sposób dokumentować włożony przez Ciebie wysiłek i pracę w zdobycie wiedzy w oczach rekruterów i nie tylko ich.
Spotkałem się z opinią że przy stanowiskach typu junior, mając xxx(dużo) CV i określony czas najłatwiej zrobić wstępną selekcję na podstawie wykształcenia, a dopiero po tym przejść do następnych kryteriów.
Programowanie i praktyczne projekty mogą się łączyć się z innymi dziedzinami takimi jak elektronika, sieci, matematyka, fizyka.
Na studiach też jest styczność z programowaniem na niższym poziomie, bliżej sprzętu i taka wiedza też jest przydatna.
Nigdy nie wiadomo jak za xx lat będzie wyglądał rynek, w jakich projektach przyjdzie Ci pracować, a studia jednak dają pewne podstawy, które warto znać i jeśli nawet teraz nie są Ci potrzebne to w przyszłości mogą się przydać.
Jeśli chodzi o jakąś większą wiedze to myślę że zależy to od człowieka: część złapie zajawkę na jakieś tematy i będzie je zgłębiać samodzielnie w domu, część będzie się jakoś prześlizgiwać i może będzie miała ogólne podstawy(albo i nie), a część da sobie spokój.

1

Lol jak odpowiedzieć na takie pytanie gdy na tym forum są/były osoby z jak i bez studiów (lub z jakimiś ekonomicznymi) i klepią dla banków, startupow, faangow...
"Em... To zalezy?" chyba jest najbliżej

1

Z tego co wiem to @katelx jest bez studiów a raczej nudnych rzeczy nie ma w pracy :)

0

Zresztą 'nudne' to też zależy- przykład forum; ile osób pisze OSy, kompilatory czy kafke? A są ludzie z expem większym niż suma naszego

@Cr0w
Nie masa ludzi po studiach robi nudne rzeczy tylko w ogólności wszyscy robią nudne rzeczy. Ale ludzie po studiach mają większy wybór i łatwiej im dostać się do projektu gdzie robisz fajne rzeczy. Często wybierają nudne rzeczy bo są po prostu lepiej płatne.

Przecież nie zatrudnisz do pracy nad nowym językiem gościa, który nie wie jak działają kompilatory. A ilu z tych "samouków" sami przeczytali cokolwiek o kompilatorach? Z resztą, często otrzymanie projektu to jest kwestia szczęścia. Pojawia się projekt gdzie trzeba gościa od kompilatorów i albo jesteś odpowiednim gościem i bierzesz projekt albo nie jesteś tym gościem i fajny projekt bierze kto inny (często gość po studiach). Nikt nie będzie czekał 3 miesięcy i ci płacił aż łaskawie przerobisz kurs kompilatorów na bootcampie. A wiedza o kompilatorach to jest tylko przykład, możesz wstawić każdy inny temat. Policz sobie ile takich projektów cię ominęło kiedy szef mówił: "Szukamy gościa od scali, nie znasz kogoś?", a w głębi duszy sobie myślałeś: "Czemu ja nie mogę być tym gościem od scali? Przecież ile może zająć nauka nowego języka? Miesiąc?" Tylko, że oni szukają ludzi, którzy to już umieją, a nie ludzi, którzy mogą się tego nauczyć.

Mam wrażenie, że sporo ludzi zapomina, że IT to nie jest branża charytatywna i pieniądze nie biorą się z kosmosu tylko te pieniądze trzeba dla pracodawcy najpierw zarobić.

0

Po trzecie, jeżeli mam do wyboru dwóch rozsądnych gości za te same pieniądze, gościa ze studiami i 2 latami expa i gościa z 2 latami expa to wybieram gościa z expem i studiami, to jest chyba jasne i logiczne. Nikt o zdrowych zmysłach nie wybierze w takiej sytuacji gościa bez studiów.

Jakoś ciężko mi sobie to wyobrazić. W każdym razie ja bym dał jakis kawałek kodu do napisania (na kompie), spytał o to jak realizuje SOLID, spytał o złożonośc algorytmiczną kolekcji/algorytmów, jak działa Garbage Collector itp.

3
scibi92 napisał(a):

Z tego co wiem to @katelx jest bez studiów a raczej nudnych rzeczy nie ma w pracy :)

no tak zupelnie uczciwa bedac to zaliczylam wszystkie przedmioty, na dyplom mi nie starczylo czasu/checi. co niewiele zmienia

twoj_stary_pijany napisał(a):

Zresztą 'nudne' to też zależy- przykład forum; ile osób pisze OSy, kompilatory czy kafke? A są ludzie z expem większym niż suma naszego

projekt akademicko trudny nie znaczy ze jest od razu ciekawy. tak samo google czy inny facebook to nie dla wszystkich szczyt ambicji. np mnie kompletnie nie ciagnie do tego typu firm. bywalam na rozmowach i mi wystarczy

Przecież nie zatrudnisz do pracy nad nowym językiem gościa, który nie wie jak działają kompilatory. A ilu z tych "samouków" sami przeczytali cokolwiek o kompilatorach?

juz widze jak do pracy nad nowym, rewolucyjnym kompilatorem zatrudnia sie absolwenta... te 10 lat temu zdalam kompilatory na 5, i teraz pytanie, co z tego?

Nikt nie będzie czekał 3 miesięcy i ci płacił aż łaskawie przerobisz kurs kompilatorów na bootcampie. A wiedza o kompilatorach to jest tylko przykład, możesz wstawić każdy inny temat. Policz sobie ile takich projektów cię ominęło kiedy szef mówił: "Szukamy gościa od scali, nie znasz kogoś?", a w głębi duszy sobie myślałeś: "Czemu ja nie mogę być tym gościem od scali? Przecież ile może zająć nauka nowego języka? Miesiąc?" Tylko, że oni szukają ludzi, którzy to już umieją, a nie ludzi, którzy mogą się tego nauczyć.

raczej stek bzdur. masa firm szuka po prostu dobrych ludzi. morgan stanley i hsbc na VP pozycje w scali w algo tradingu szukali w tamtym i tym roku ludzi ktorzy znaja dobrze jave i fp i chca sie nauczyc scali i finansow. jane street nawet nie zartuje ze spodziewa sie ze ktos na rynku sobie dla funu koduje w ocamlu, po prostu przez pierwszy miesiac sie tego uczysz...
w karierze mase razy zdarzalo mi sie pisac cos w kompletnie nowym jezyku czy technologii, nigdy nikt nawet nie blaznil sie kombinowaniem "a moze by zatrudnic kogos nowego kto juz to umie". rekrutacja doswiadczonych ludzi to straszne koszty, jest bardzo czasochlonna i tez troche to kupowanie kota w worku.

Mam wrażenie, że sporo ludzi zapomina, że IT to nie jest branża charytatywna i pieniądze nie biorą się z kosmosu tylko te pieniądze trzeba dla pracodawcy najpierw zarobić.

idac ta logika juniorzy powinni nie istniec a kazdy nowy pracownik powinien przez pierwsze pare tygodni (Czy miesiecy) placic pracodawcy

1

Studia nie przygotują Cię do pracy (w Polsce, mówimy o IT), ale nakierują na tematy o których mogłeś nie słyszeć, może czymś się zainteresujesz i stąd ilość przedmiotów, którymi pewnie się nie zainteresujesz, ale musza być. Nie każdy na informatyce chce być programistą, tych raczej jest najmniej.
Co do przyjmowania gościa po studiach czy bez to kwestia dyskusyjna i sporo braków u jednego i drugiego powinno wyjść w trakcie rozmowy rekrutacyjnej, a jeżeli nie wyszło to sugerowanie się 'a bo ten mam papier' jest naiwne, chyba, że ma PhD.

Inna sprawa, że w niektórych korporacjach wręcz wymagają 'wyższego' na danych stanowiskach - może być nawet z filozofii, ale ma być.

No i w obecnych czasach nadrobienie materiału z każdej dziedziny nie jest wyczynem, wszystko jest ogólnodostępne.

1

Bez względu na to co forum orzeknie na temat studiów, a dokładniej co napiszą ludzie bez jakichkolwiek studiów, to w bardzo wielu tych dobrze płacących firmach po prostu jak napisał @krss32 wszyscy - poza nim - mają dyplom.

Są firmy z programistami tylko z maturą ale oni zostali przyjęci dawniej, teraz wybierani są ludzie z dyplomem.

Zaznaczę: Polska. Korporacyjne i outsourcingowe kręgi.

0

Jeszcze uwaga na temat wyższości świąt. Doświadczenie komercyjne kontra dyplom.
To w Polsce seniorem jest się po 2 latach, góra po 3. Po zachodniej stronie świata junior ma 3, mid ma 5 lat doświadczenia, senior odpowiednio więcej.
W Polsce, kraju awansów na seniorów po 2 latach i seniorskiej kasy po 2 latach firmy wymagają przynajmniej jakiegoś zbliżonego do nauk ścisłych licencjata. Toż to skandal! ;)

0

@BraVolt: Nie skończyłem studiów a pracocowałem w kilku firmach, teraz właśnie widze że jest coraz mniej ofert z wymaganiem studiów

1

@scibi92 Nie ma podanych explicite studiów bo dyplom albo blisko jego uzyskania są traktowane jak coś oczywistego.
To opinia bardzo miłych osób z rekrutacji które korzystając z okazji anonimowo pozdrawiam MSPANC

Nie trzeba nawet znać miłych, sympatycznych rekruterek żeby się zorientować, o kurcze, tu wszyscy dookoła mają studia a bez żadnych studiów, tylko z maturą, od dawna nie pojawił się już nikt nowy.

Poza IT na stanowiskach klasyfikowanych jako dla specjalistów to nawet nie ma co myśleć, że będzie ktokolwiek pracować bez dyplomu (nie licząc czasu na - bezpłatnym nieraz - stażu dla studentek i studentów).

1

Najlepsze ze OP w sumie juz tutaj nie wchodzi xD nie wiem po co ta dyskusja

1

A jakby nie pójść na studia tylko po prostu kupić dyplom na ukrainie?
Samemu można byłoby się pouczyć, nikt by się nie doczepił bo wykształcenie jest.

Wszyscy szczęśliwi i zadowoleni, czego chcieć więcej.

1

Kolega mówił że na egzaminie z programowania na jednej z prywatnych uczelni miał choinkę narysować :D

0

@krss32 pewnie przemyślał wypowiedzi na forum, porównał z realną sytuacją w swojej firmie, wyciągnął wnioski z tego, że firmie wszyscy poza nim mają dyplomy zamiast portfolia na githubie. ;)

1

@BraVolt: Mógł też przemyśleć wszystko i uznać, że to p****li i wyjeżdża w Bieszczady.

To by też tłumaczyło jego nieobecność - brak internetu.

0
krss32 napisał(a):

Za to na pewno jego wiedza jest bardziej rozbita na więcej technologii, języków programowania, algorytmikę, matematykę itp - tu czuje się trochę gorszy. Boje się też trochę tego, że przez brak wykształcenia dosyć szybko osiągnę próg którego nie będę mógł przeskoczyć.

Jest ważniak, są książki oraz inne sposoby nadrabiania tych braków. Jednak bez konkretnego planu nauki, możliwości konsultacji z wykładowcą i kolegami oraz bez nieuchronnie zbliżającego się terminu egzaminu może być ciężko nadrobić to samodzielnie. Na studiach jest to zdecydowanie łatwiejsze. Z tego też powodu, być może studia będą dobre w tym konkretnym przypadku. Jednak jeżeli już zamierzasz podjąć naukę, to warto wybrać się na dobrą uczelnię. Nie ma sensu robić studiów na jakiejś kiepskiej, bo nie za wiele się nauczysz, a tylko dostaniesz mało wartościowy papier.

Ze swojej strony mogę polecić PJATK, gdzie matematyka i algorytmy są na takim poziomie, że po prostu nie zdasz, jeżeli solidnie nie przerobisz wykładów i nie przećwiczysz sobie zadań.

1

PJATK nie byla jakos strasznie droga? ;)

0

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi. Niestety jest tak jak ktoś tu kilka postów wcześniej napisał. Po przeczytaniu komentarzy z tego wątku w mojej głowie jest jeszcze większy mętlik :D

Mam jeszcze sporo czasu na przemyślenia - jeśli już bym się zdecydował to pewnie dopiero w przyszłym roku.

Mam też pewne obawy co do tego, że będąc na studiach nie będę miał czasu aby uczyć się bieżących rzeczy potrzebnych mi w pracy.

0

Mam też pewne obawy co do tego, że będąc na studiach nie będę miał czasu aby uczyć się bieżących rzeczy potrzebnych mi w pracy.

Rzeczy potrzebnych w pracy ucz sie w pracy

0
krss32 napisał(a):

Mam też pewne obawy co do tego, że będąc na studiach nie będę miał czasu aby uczyć się bieżących rzeczy potrzebnych mi w pracy.

Studia potrafią być fajnym uzupełnieniem wiedzy, o ile masz dobrych (czyt. otwartych) wykładowców. Miałem zajęcia z programowania sieciowego, gdzie trzeba było przygotować aplikację sieciową z wykorzystaniem ORM. Technologię można było wybrać na własną rękę, z tym że trzeba było później wykładowcy ze szczegółami opisać działanie. Zdecydowałem się na Jave, gdyż praktycznie tak się złożyło, że nigdy w niej nie pisałem i zawsze unikałem. W obecnej pracy mam z Javą do czynienia prawie na co dzień, a implementacja wygląda miejscami podobnie to mojego ORMa, więc można powiedzieć że sobie zrobiłem rozgrzewkę.

Niby pierdoła, ale jak tak sobie samodzielnie nazbierasz doświadczenia realizując sumiennie ćwiczenia, to potem łatwiej jest w pracy.

3

Osobiscie uwazam, ze pracujac jako dev powinienes poswiecic ten wolny czas na nauke we wlasnym zakresie. Wyniesiesz znacznie wiecej, co potem przelozy sie na wyniki w pracy. Studia nie sprawia, ze bedziesz lepiej programowac. Uczac sie 3 lata konkretnej rzeczy wyjdziesz na tym o wiele lepiej niz w szkole, gdzie bedziesz mial misz masz materialu. Czy dyplom ma wplyw na kariere ? We wiekszych korpo moze miec, ale jesli widza kogos z x letnim expem to raczej nikt na to patrzec nie bedzie. Obecnie liczy sie skill a nie edukacja, ktora i tak o niczym nie swiadczy. Znam czlowieka, ktory ma tylko liceum a pracuje jako senior java dev i jest #programista15k. Z kolei inny rzucil studia po roku (informatyke), bo stwierdzil, ze marnuje tam czas. Dzisiaj jest senior web devem i zarabia podobnie ;) Rowniez nie mam wyksztalcenia kierunkowego technicznego (kierunek humanistyczny) a od 2 lat pracuje w IT. Jako 2/3 linia wsparcia a od niedawna dev.

1

@ledi12: masz bardzo dziwne podejście do szeroko pojętej edukacji, łącznie z samokształceniem: https://4programmers.net/Forum/1616564

Nauka z YouTube i tutoriali + klepać, klepać, klepać, olać wszystko inne i tylko klepać do niczego nie prowadzi. Znaczy ok, pozwala wyuczyć się języka i frameworka na tyle, by przebrnąć przez rekrutację do pierwszej pracy, ale to nie wszystko i to nie jest szczyt wiedzy.

Studia to też jakaś forma zdobywania wiedzy (pod warunkiem, że na studiach faktycznie studiujesz i próbujesz się czegokolwiek nauczyć, a nie tylko pijesz i drzesz ryja nocą na miasteczku studenckim) i w przeciwieństwie do techniki tutorial, YT i tylko klepać poruszają dużo mniej lub bardziej przydatnych zagadnień, bez świadomości istnienia których (nie mówiąc o otrzaskaniu się z nimi!) raczej nie tkniesz jak będziesz tylko klepać, albo nauczysz się pisać kod jak w tym przykładzie z "trikiem" z Javy, który @szweszwe niedawno wrzucał na Mikroblog:

0

@superdurszlak: myślę że dziwne a raczej smutne mają podejście też Ci którzy zachęcaja do studiów bo terminy i bat w postaci egzaminu zmotywuja człowieka do nauki. Szczerze mówiąc gdy czytam takie posty odczuwam jednocześnie smutek i zdziwienie:

Jednak bez konkretnego planu nauki, możliwości konsultacji z wykładowcą i kolegami oraz bez nieuchronnie zbliżającego się terminu egzaminu może być ciężko nadrobić to samodzielnie

Mnie osobiście nikt nie zmusza do nauki a sam czuje się od niej lekko uzależniony, teraz akurat przerabiam kurs z Linuxa bo uznałem ża za słabo go umiem. Interesują mnie tez teoretyczne zagadnienia (szczególnie algorytmy) do których nauki czy chociaz poczytania mnie nikt nie zmusza a robię to z przyjemnością o wiele większa niż na uczelni :)

1

@superdurszlak:

Nauka z YouTube i tutoriali + klepać, klepać, klepać, olać wszystko inne i tylko klepać do niczego nie prowadzi. Znaczy ok, pozwala wyuczyć się języka i frameworka na tyle, by przebrnąć przez rekrutację do pierwszej pracy, ale to nie wszystko i to nie jest szczyt wiedzy.

A studia to nagle jest? założę się, że do dużej części kursów na studiach CS znalazłbym jakiegoś pasjonata na Youtube lub podobnym, który wyłożyłby zagadnienia na wyższym / podobnym poziomie. Już nawet nie mówię o książkach, blogach iiiiiiiiiiiii nagraniach wykładów z amerykańskich uczelni! :D

1
scibi92 napisał(a):

myślę że dziwne a raczej smutne mają podejście też Ci którzy zachęcaja do studiów bo terminy i bat w postaci egzaminu zmotywuja człowieka do nauki.

Mnie kasa by bardziej zmotywowała do nauki nowej technologii, która byłaby wymagana/przydatna na moim stanowisku, niż nauka często bezsensownej wiedzy na studiach, żeby tylko mieć papier, który i tak o niczym nie świadczy.

Mnie osobiście nikt nie zmusza do nauki a sam czuje się od niej lekko uzależniony

Miałem tak w technikum z nauką matematyki. Potrafiłem dziennie siedzieć po 3-4 godziny bez przerwy i klepać zadania, tak to lubiłem :)

0
Hegemon napisał(a):

Mnie kasa by bardziej zmotywowała do nauki nowej technologii, która byłaby wymagana/przydatna na moim stanowisku, niż nauka często bezsensownej wiedzy na studiach, żeby tylko mieć papier, który i tak o niczym nie świadczy.

W sensie np Springa?

0
stivens napisał(a):
Hegemon napisał(a):

Mnie kasa by bardziej zmotywowała do nauki nowej technologii, która byłaby wymagana/przydatna na moim stanowisku, niż nauka często bezsensownej wiedzy na studiach, żeby tylko mieć papier, który i tak o niczym nie świadczy.

W sensie np Springa?

Na przykład, jeśli dostałbym pracę, w której wymagają Spring, a ja znałbym go bardzo słabo i ledwo przeszedłbym przez to rekrutację, to ta sytuacja w połączeniu z prawdopodobnie wyższą kasą motywowałaby mnie do ciśnięcia tego frameworka. Oczywiście to jest okrojony przykład, jakich jest wiele.

1
WeiXiao napisał(a):

@superdurszlak:
A studia to nagle jest? założę się, że do dużej części kursów na studiach CS znalazłbym jakiegoś pasjonata na Youtube lub podobnym, który wyłożyłby zagadnienia na wyższym / podobnym poziomie. Już nawet nie mówię o książkach, blogach iiiiiiiiiiiii nagraniach wykładów z amerykańskich uczelni! :D

A youtuber (niebędący wykładowcą) poda jakąś literaturę na poparcie swoich dumań, czy wszystko będzie się opierało na "bo ja tak mówię", autorytecie i być może linku do jakiegoś bloga innego youtubera? :P

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1