Cześć.
Coraz częściej z zainteresowaniem patrzę na oferty płynące z zachodu, gdzie dwukrotnie mogę zwiększyć swoje zarobki. Forma współpracy to praca z dalna z wizytami w biurze w docelowej lokalizacji. Nie mniej jednak softwarehouse'y, te zachodnie, raczej niewielkie są mi zupełnie nieznane. Nie wiem czy nie jest to słup, bądź firma krzak. Nie mam pewności czy kontrakt zostanie do końca zrealizowany. Nie mam pewności czy wynagrodzenie będzie wpływało w ogóle, lub czy będzie wpływało na czas. Mam wiele obaw, lecz wizja ciekawego projektu i wysokich zarobków jest kusząca. Kto nie chciałby żyć w Polsce zarabiając na zachodzie?
Jak radzicie sobie z kwestią zaufania w takich sytucjach?
Skąd macie pewność, że klient jest uczciwy? Zakładam, że nie mogę porozmawiać z pracownikami i nie mam "wtyków".
Jakie instytucje mnie chronią?
Jak dochodzić swoich praw?
Mówię w kontekście Niemiec, Austrii, Anglii. Czy osoba, która na własną rękę nawiazała takie współprace z sukcesem mogłaby podzielić się swoim KNOW-HOW z tego zakresu?
Pozdrawiam,
Smutny Ogórek