PM -kariera,zarobki

0

Przeglądając sobie dzisiaj nofluffjobs, luknalem na pozycję Project Manager. I oczy mi na wierzch wyszly- często gęsto zarobki 15-20 k , 10-15 . Jedna oferta do 25 dochodziła . Z reguły stack to jakaś Jira, management i soft skille. I tak mi się nasunęło, czy to jakieś oferty podpuchy bo nikt nie chce jako PM robić czy rzeczywiście zarobki są na takim poziomie . Ja wiem stres, rozkład kasy itp ale myślałem że zarobki gorsze od ludzi stricte technicznych. Chyba że to taki trend że ktoś kodzi ładnych parę lat i potem zostaje PM

1
Szalony Orzeł napisał(a):

Chyba że to taki trend że ktoś kodzi ładnych parę lat i potem zostaje PM

Niestety częsty przypadek. Dobry programista zostaje beznadziejnym managerem.

0

Słowo klucz: odpowiedzialnosc. Jak programista spartoli to jest do poprawy troche kodu, a i devow jest co najmniej kilku w projekcie. Poza tym praca deva przechodzi przez QA, coder review itp
Praca PM nie jest tak mocno sprawdzana i jak PM spartoli to projekt za miliony moze pojsc sie walic, bo np. klient sie wycofa.
Tak to wyglada przynajmniej u mnie.

1

No tak ale jeśli w ogłoszeniu nie ma nic o znajomości technologii, to chyba nie ten przypadek. Może to takie ogłoszenia gdzie i tak wiadomo kogo przyjmą,

0

Gdyby było wiadomo to nie wrzucaliby tego na agregatory. Tak chciałem tylko zauważyć że w niektórych firmach project managerowie mają nienormowany czas pracy, więc nie jest to też jakieś piękne. Trzeba być specyficzną osobą żeby być dobrym PMem.

0

Te stawki wynikają z praw rynku.

Wiele firm potrzebuje dobrego PM, natomiast w Polsce są pojedyncze osobniki z odpowiednią wiedzą i talentem do tego zawodu.

Ja najczęściej spotykałem się z PMami, którzy mieli background techniczny, ich twarde skille były przeciętne, za to posiadali osobowość pozwalającą na rozmawianie z normalsami. Średnio to wychodziło.

Osobiście widziałem (ale nie pracowałem pod nim) tylko jednego PMa, który wnosił dużą wartość do projektu. Potrafił na przykład "naprawić" zespół, który wcześniej nie wiedział, na czy się skupić, i miał słabe morale. Taka osoba jest spokojnie warta dwóch pensji programistów.

5
mechanix napisał(a):
Szalony Orzeł napisał(a):

Chyba że to taki trend że ktoś kodzi ładnych parę lat i potem zostaje PM

Niestety częsty przypadek. Dobry programista zostaje beznadziejnym managerem.

Częstszy przypadek: Słaby programista zostaje beznadziejnym managerem.

0

a można być zatrudnionym na 2 różnych stanowiskach w jednej firmie i mieć 2x kasy ? np. 3 dni jesteś programistą, a przez 2 dni - PM :D

0

@Wesoły Żuk widzę ze matematyka nie jest twoją mocną stroną. Myśle że mozesz, ale wtedy zarabiasz 3/5 pensji programisty i 2/5 pensji PMa, wiec raczej nie 2x wiecej kasy...

0
Shalom napisał(a):

@Wesoły Żuk widzę ze matematyka nie jest twoją mocną stroną. Myśle że mozesz, ale wtedy zarabiasz 3/5 pensji programisty i 2/5 pensji PMa, wiec raczej nie 2x wiecej kasy...

Właśnie nie. Firma zatrudniając jedną osobę na 2 stanowiska tylko zyskuje, bo taka osoba będzie miała dużą wiedzę o projekcie zarówno od strony technicznej, jak i biznesowej - co pozwoli na trafniejsze podejmowanie krytycznych decyzji. Jak również doskonale znała ludzi, atuty i słabe strony - co wpływa na lepsze zarządzanie.
i zazwyczaj tendencja jest taka, że im więcej obowiązków tym większa kasa.

0

Skoro jesteś taki mądry, to po co o to pytałeś?

4
Wesoły Żuk napisał(a):
Shalom napisał(a):

@Wesoły Żuk widzę ze matematyka nie jest twoją mocną stroną. Myśle że mozesz, ale wtedy zarabiasz 3/5 pensji programisty i 2/5 pensji PMa, wiec raczej nie 2x wiecej kasy...

Właśnie nie. Firma zatrudniając jedną osobę na 2 stanowiska tylko zyskuje, bo taka osoba będzie miała dużą wiedzę o projekcie zarówno od strony technicznej, jak i biznesowej - co pozwoli na trafniejsze podejmowanie krytycznych decyzji. Jak również doskonale znała ludzi, atuty i słabe strony - co wpływa na lepsze zarządzanie.
i zazwyczaj tendencja jest taka, że im więcej obowiązków tym większa kasa.

Oj żebyś się na tej implikacji "więcej obowiązków -> większa kasa" nie przejechał... Równie dobrze może być "więcej obowiązków -> figa z makiem", bo więcej obowiązków to także większy mianownik do performance review, od którego zależą np. podwyżki w korpo :) Albo HRy stwierdzą, że nie bo nie, bo polityka firmy nie pozwala, bo cośtam, bo takie to pazerne te ludzie a my potrzebujemy pasjonatów.

Btw. czy pracownik, który robi dwie rzeczy na pół gwizdka jest bardziej wartościowy od kogoś, kto robi jedną a dobrze? No niezbyt, w dodatku całkiem prawdopodobne, że będzie zaniedbywał jedną ze swoich ról na rzecz drugiej.

0
superdurszlak napisał(a):

Btw. czy pracownik, który robi dwie rzeczy na pół gwizdka jest bardziej wartościowy od kogoś, kto robi jedną a dobrze? No niezbyt, w dodatku całkiem prawdopodobne, że będzie zaniedbywał jedną ze swoich ról na rzecz drugiej.

Myślę, że tak. FullStack Dev jest bardziej wartościowy/opłacany niż Frontend/Backend Dev. i również bardzo możliwe, że jedną z tych ról zaniedbuje... np. z powodu większego doświadczenia w jednym obszarze, a mniejszego w drugim.

0

No i czy Fullstack zarabia 2x więcej od frontenda/backenda? Nie.

0
pwntmaciek napisał(a):

No i czy Fullstack zarabia 2x więcej od frontenda/backenda? Nie.

Zgadzam się ;) ehhh te truizmy...
podałem jedynie inny przykład niż PM potwierdzający moją argumentacje o wartości - FullStack zarabia więcej, ale nie 2x

1
somekind napisał(a):

Skoro jesteś taki mądry, to po co o to pytałeś?

Dyskusja nie polega na ślepym słuchaniu autorytetu/osoby z większym doświadczeniem. Wiele bezmyślnych osób tak robi i w efekcie nie ma nic ciekawe do powiedzenia.
Jest to swobodna wymiana argumentacji - bez fochów, że się z Tobą nie zgadzam. Każdy ma nieco inny punkt widzenia wynikający z doświadczeń. Moim zdaniem celem dyskusji NIE jest dojście do jakieś twierdzenia, które wydaje się najbliższe prawdy (ale akurat jestem sceptykiem ;) ), ale właśnie bardziej poszerzenie swojego punktu widzenia, poprzez wysłuchanie czyjeś argumentacji. co w efekcie może wpłynąć na zmianę zdania lub rozbudowanie własnej argumentacji na dany temat.

0

O ile ktoś jest dobrym programistą i potem zostaje PM, który też programuje to moim zdaniem zarobki są ok, bo to jednak duża odpowiedzialność, ale większość PMów którzy znam o programowaniu mają marne pojęcie. Nie wiem w sumie ile zarabiają, ale mimo wszystko znaleźć osobę, które umie zarządzać ludźmi, zna bardzo dobrze angielski i potrafi wklepywać w Excela trudno nie jest. Może po prostu ludzie nie wiedzą, że jest taka praca w branży IT?

0

Te zarobki nie sa wcale az takie duze, sa programisci, ktorzy zarabiaja te 25k, a nawet i wiecej. Na tym samym portalu sa tez oferty na PMa za 5k czy 8k, wiec sam wiesz... z kazdego zbioru da sie wyciagnac pojedyncze rekordy i zrobic cos na ksztalt "Arystokracja z IT, zarobki dochodza 20 tysiecy dla doswiadczonych i 10 dla nowicujszy".

Inna sprawa to, ze zarzadzanie to zupelnie inna dziedzina. Do tego warto miec "odpowiedni mindset", pchanie sie tam tylko dla kasy moze miec rozne konsekwencje - zupelnie jak z programowaniem. Za kilka lat moze okazac sie, ze jestes wypalony i zmeczony zyciem. Nie zniechecam Cie absolutnie, ale tylko zachecam, zebys lepiej sie zapoznal z tematem.

6

Tak wygląda typowy dzień pracy programisty u mnie w firmie:
9-10 ludzie zbierają się, piją kawki, odpisują na emaile, sprawdzają jirę, robią szybkie review
10 standup
10:15-12 kodowanie
12-13 zwykle jakieś przerwy na "ślimaka"
13-16 kodowanie, czasem wpadnie jakieś krótkie spotkanie typu refinement czy planning

Natomiast tak wygląda typowy dzień PM-a u mnie w firmie:
8-10 odpisywanie na emaila klientom, tłumaczenie, dlaczego zakres projektu jest za wysoki, negocjacje, nagły telefon od kogoś wyżej, bo klient postanowił za plecami zespołu zdzwonić się z "szefem" bo ma jakiś problem, opisywanie rzeczy w backlogu projektu, itp.
10 standup
10:15 - 12 kontynuacja tego z 8-10, jesli klient jest w innej strefie czasowej to wzgledny spokoj i mozna skupic sie na odpowiadaniu ludziom w jirze, na slacku, ktoś przychodzi do biurka, bo ma kilka pytań, dzwoni ktoś z HR, że potrzebuje pomocy, w innym projekcie się pali i dostajesz zlecenie zewnętrzne, że trzeba coś ogarnąć; w kalendarzu widzisz, że PM z tego projektu wziął wolne.
12-12:15 bieg do ślimaka po szybki obiad, kolejny punkt mikrofalówka, jedzenie w pośpiechu
12:15 - 16 gaszenie pożaru w innym projekcie, powrót i praca znów z backlogiem, odpisywanie na kolejne emaile; klient z USA sobie przypomniał, że chciałby nowe środowisko wystawione w chmurze na jutro, piszesz do devopsa, który pracuje w innej strefie czasowej, więc już wiesz, że będziesz po godzinach musiał raz jeszcze upewnić się, czy postawił wszystko
16-17 szybki call z klientem, powrót do domu
17-19 odpisywanie na pojedyncze emaile, zdarza się, że jednak powrót do domu zaniechany i siedzisz w biurze na jakiś spotkaniach, które wypadłu nagle o 16
22 klient pisze "gentle reminder" na slacku, że potrzebuje tego środowiska; odpisujesz, że devops pracuje nad tym i dasz znac jutro o 7 czasu amerykanskiego, idziesz spac

Tak to wygląda niestety w wielu firmach, które znam (głównie software house'y i agencje interaktywne). Praca PM-a bywa bardzo niewdzięczna w tych miejscach i zawsze brakuje rąk do pracy. Przy dobrych wiatrach jak firma pracuje głównie dla klientów w tej samej strefie czasowej, to kończysz pracę o 17. Pracowałem też rok temu w startupie i PM tam potrafił być dostępny o 7 rano, jak i o 23. Taki robocik można powiedzieć. Programista zwykle w ciągu dnia ma sporo wolnego czasu i za wyjątkiem startupów czy naprawdę źle prowadzonych projektów nie spotkałem się z nadgodzinami czy nawet tym, żeby programista pracował więcej niż 7 godzin (a często faktycznie kodowania jest max 3-4). W tej sytuacji ta pensja PM-a już nie robi żadnego wrażenia, bo stawka godzinowa wychodzi dużo mniejsza.

Aha i jeszcze taka ciekawostka. Po opisie obowiązków wyżej można wnioskować, że ten PM takim PM-em faktycznie nie jest. I słusznie. Spotkałem się z różnymi do tej pory specjalizacjami, które w ogłoszeniach wpadają pod jeden termin "PM".
I takie np. konfiguracje znam:

  • PM = PO (Product Owner)
  • PM = SM (Scrum Master)
  • PM = PO + SM
  • PM = BA (Business Analyst)
  • PM = BA + PO + SM
  • PM = BA + PO + SM + okazjonalnie HR
  • PM = CSR (Client Relations Representative) - to chyba najdziwniejsze, co spotkałem
  • PM = PO + CSR
0

PM to calkiem fajna/ciekawa alternatywa ale nie dla kazdego - w kazdej firmie praca PM moze wygladac odrobine roznie i PM PMowi nie rowny. Ja mysle ze pracujac dluzej w IT warto przygladac sie lub ew probowac innych dziedzin/stanowisk zeby poznac inna perspektywe.

Tak czy siak... podam przyklad z mojego podworka...
U mnie w korpo nad jednym systemem pracuja 3 zespoly backend + 1 zespol devops + 1 zespol mieszany taki front/UX/technical writerzy

  • PL- 2 x backend
  • USA (zachodnie wybrzeze) - 1 x backed, 1 devops, 1 front/UX etc
  • w USA sa 2 Architekci ktorzy nie sa "przypisani" do zadnego zespolu

kazdy taki team na swojego Menagera i ew jakiegos tam Leada technicznego
nad caloscia tej struktury czuwa "Dyrektor" w tej strukturze jest w sumie jakos ~ 40 os.

no i tu pomiedzy tymi zespolami jest PM ktory "spina" calosc. Jako ze roznica miedzy PL/USA(zachodnie wybrzeze) to ~8h to czesto musi wisiec na telefonie po naszych standardowych godzinach pracy. Mam wrazenie ze polowa jego pracy to telefonowanie.
Ludzmi to taki PM defacto nie zarzadza wcale bo od tego kazdy team ma menagera, nie decyduje o wielkosci zatrudnienia itp to nie nalezy do jego kompetencji, budzet projektu jakies tego typu elementy to defacto robota Dyrektora, klienta zewnetrznego nie ma bo piszemy narzedzie ktore bedziemy sprzedawac pod szyldem wlasnej firmy ew. takim powiedzmy klientem jest CTO czy tam Vice President ale to taki PM jest 'za krotki' na taki szczebel.
-> z tego co z nim rozmawiam i sie przygladam to jego praca polega na tym ze ->
spina on prace roznych zespolowe, pisze raporty "czy sie wyrobimy czy sie nie wyrobimy?", maluje jakies wykresy/statystyki odnosnie tego jak przebiegaja prace, duzo elementow liczy ( osobomiesiace nad poszczegolnym 'komponentami' elementamu systemu itp itd ).
Okresla waskie gardla w projekcie ? analizuje 'zagrozenia'. Wyciaga jakies dane z JIIRy sledzi nasz taski do jakichs tam raportow.
Daje nam 'info' w stylu 'Ziomki od security utkneli z deploymenetem czegos tam i opozni nam to cos tam cos tam'. Czy mozemy jakies tam zadanie odnosnie tego 'security' przelozyc az oni sie wyrobia i w miedzyczasie cos tam zrobic to ktos inny cos tam wczesniej bedzie mogl zaczac.

PM jest ogolnie raczej nietechniczny cos tam kojarzy hasla zeby sie dogadac typu API frontend-backend, Dockery, JIRy Scrumy kojarzy - studia konczyl techniczne ale pracowac bardzo krotko jako dev.

Mam wrazenie ze glowne jego zadanie to pilotowanie wszystkiego w kontekscie terminu. Stanowisko Manager w kontekscie jego osoby jest troche na wyrost. W mojej opinii lepiej pasuje do jego obowiazkow i kompetencji cos typu "Coordinator" no ale wiadomka kazdy chce byc Manager bo lepiej brzmi :P
Na kase nie narzeka natomiast nie znam dokladnej kwoty na pewno zarobki sa wyzsze anizeli zwyklego statystycznego "Seniora" (w mojej firmie).

0

W innych branżach też są przecież PMowie tylko inaczej się to nazywa, a zarobki mają śmieszne. Moim zdaniem w IT wymagania na PM są niskie i sam znam kilka osób, które na początku kariery były słabe, a teraz pracują po różnych znanych korpo. Ile zarabiają to nie wiem, ale chyba jednak w większości te wysokie zarobki to nie ściema. No i zgadzam się, że mają dużo roboty i to zwykle nudnej oraz że pracują dłużej niż 8 godzin dziennie, więc może to ta kwestia.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1