Czy koniec B2B się zbliża?

2

Często tutaj jest poruszany wątek umów B2B w kontekście formy zatrudnienia pracownika. Nie chodzi oczywiście o firmy, które obsługują wielu klientów, ale samotnego "dziobaka" zakładającego działalność gosp., dla którego taki B2B jest stosowany w zastępstwie UoP. Być może niedługo się to skończy - rzućcie okiem na https://dyskusja.biz/prawo/rewolucja-w-samozatrudnieniu-64680

2

Jakoś sobie nie wyobrażam tego, że zniknie całkowicie B2B. Już od roku o tym słysze wszędzie i 0 konkretów. Państewko chce widzę doić z nas jak najwięcej. Pewnie, wszyscy pracujmy na UoP bez KUP... A świnie niech się rozbijają limuzynami rządowymi.

6

Skarbiec z banknotami 500 złotowymi dla pasożytów powoli zaczyna świecić pustkami, trzeba zacząć szukać kogo jeszcze można wydoić a nie jest niemal biologicznie wyborcą pisu.

0

temat znany, w swiecie IT ma sie sporo znajomych ma B2B wiec kwestia przefakturowania jakis fikcyjny wspolny projekt, jak masz wiecej niz 1 klienta to moga Ci naskoczyc

1

Co najmniej raz na pół roku zbliża się koniec B2B, tylko coś ciągle nadejść nie może.

0

Myślę że tym razem to już naprawdę koniec

0

@Czulu - ja też tak uważam. Nie zaczynając teraz dyskusji na temat tego, czy PiS ratuje kraj, czy raczej jest wcieleniem szatana - trzeba im przyznać, że wiele swoich projektów wprowadzają w życie (chociażby ten nieszczęsny zakaz handlu w niedziele). A te zmiany odnośnie likwidacji B2B stosowanego w miejsce umowy o pracę pięknie się wpisują jako kontynuacja zmian w prawie pracy 2018 - parę rzeczy do poczytania http://www.strefabiznesu.pl/wiadomosci/a/nowy-kodeks-pracy-2018-bedziesz-miec-dluzsza-dniowke-jesli-pijesz-kawe-wysylasz-prywatne-mejle-palisz-papierosy,13028600/ oraz http://www.strefabiznesu.pl/wiadomosci/a/koniec-z-urlopem-na-zadanie-kazda-zarobiona-zlotowka-bedziesz-musial-podzielic-sie-z-zus-rzad-pis-planuje-rewolucje-w-kodeksie,13017982/

0

Po pierwsze nie z takich rzeczy PiS się już wycofywało. Poza tym kryterium jednego klienta jest bardzo łatwe do obejścia. Nagle wszyscy będą mieć 2+ klientów.

5
Lukxxx napisał(a):

Po pierwsze nie z takich rzeczy PiS się już wycofywało. Poza tym kryterium jednego klienta jest bardzo łatwe do obejścia. Nagle wszyscy będą mieć 2+ klientów.

UoP to patologia i z tym się powinno walczyć.

3

LOL :D

Widmo analfabetyzmu krąży nad Polską.

Przecież w tym artykule nie ma ANI SŁOWA o żadnym likwidowaniu B2B, jest mowa jedynie o nadaniu dodatkowych uprawnień tym samozatrudnionym, którzy pracują głównie na rzecz jednego innego podmiotu.

Mówiąc prościej, wszyscy świadczący usługi dla pracodawców w formie zbliżonej do połowy etatu będą mogli starać się o uznanie ich za samozatrudnionych ekonomicznie zależnych.

I dalej:

samozatrudnionemu ekonomicznie zależnemu zostanie przyznane prawo do 1 dnia wolnego tygodniowo od świadczenia usług oraz do wynagrodzenia urlopowego w wysokości 1/10 wynagrodzenia należnego za okres wykonywania usług. Natomiast po każdym 182-dniowym okresie pracy samozatrudnionemu będzie przysługiwać przerwa nie krótsza niż 10 dni roboczych. Natomiast w przypadku choroby, ciąży, a także okresu 8 tygodni po porodzie samozatrudniony ekonomicznie zależny nie poniesie odpowiedzialności za niewykonanie bądź nienależyte wykonanie usług. Projektodawcy przewidzieli także minimalny okres wypowiedzenia umowy o świadczenie usług – ma on wynosić, zależności od spełnienia dodatkowych przesłanek – nie mniej niż 14 lub 30 dni.

0

Widmo analfabetyzmu krąży nad Polską.
Przecież w tym artykule nie ma ANI SŁOWA o żadnym likwidowaniu B2B

Owszem - nie ma. Ale zastanów się, dlaczego tak wielu pracodawców zachęca (a czasami nawet zmusza) pracowników do samozatrudnienia, zamiast zawrzeć z nimi umowę o pracę. Przede wszystkim dlatego, że w obecnych realiach pracownik to jest nieraz taka święta krowa, której czasami trudno się pozbyć, ma pełno uprawnień, których nie posiada "firma" zatrudniona w ramach B2B (zresztą początek artykułu to ładnie wyjaśnia). W sytuacji, w której "biznesowi" uzyskają (przynajmniej częściowo) uprawnienia posiadane obecnie przez pracowników w ramach UoP - wielu pracodawców może przestać patrzeć przychylnym okiem na taką formę współpracy. A to może oznaczać mocne skurczenie się ilości "byznesmenuf".

To tak samo jak z VAT split payment - wprawdzie (przynajmniej w początkowej fazie) będzie dobrowolny, ale wiadomo, jak to się skończy. Ktoś komuś zapłaci w ramach splita, więc kolejna firma też przeleje swoje zobowiązania w takiej postaci, a po chwili łańcuszek ruszy i wszyscy będą w to wciągnięci.

@somekind: taka prośba - zanim zaczniesz wyskakiwać z oskarżeniami o analfabetyzm, przemyśl nie tylko to, co jest napisane wprost, ale zastanów się nad możliwymi konsekwencjami/efektami projektu tej ustawy. Oczywiście - w artykule nikt nie napisał, że tego typu współpraca ma być zakazana, ale posiadane tzw. "doświadczenie życiowe" nakazuje podejrzewać, że bardzo mocno spadnie jej atrakcyjność dla zleceniodawców, co może spowodować efekty o których napisałem powyżej. Jakbym chciał być złośliwy i mściwy, to w odwecie za tego analfabetę mógłbym coś wspomnieć o klapkach na oczach czy zawężonym pojmowaniu rzeczywistości - ale na szczęście nie jestem ;)

1
cerrato napisał(a):

W sytuacji, w której "biznesowi" uzyskają (przynajmniej częściowo) uprawnienia posiadane obecnie przez pracowników w ramach UoP - wielu pracodawców może przestać patrzeć przychylnym okiem na taką formę współpracy. A to może oznaczać mocne skurczenie się ilości "byznesmenuf".

No i dobrze, po co w kraju tyle sprzątaczek i kierowców karetek na działalności?

@somekind: taka prośba - zanim zaczniesz wyskakiwać z oskarżeniami o analfabetyzm, przemyśl nie tylko to, co jest napisane wprost, ale zastanów się nad możliwymi konsekwencjami/efektami projektu tej ustawy.

Ja mam lepszą prośbę - zanim założysz wątek użyj funkcji "szukaj", bo ten clickbait i bicie piany są już po prostu nudne. Co najmniej raz na dwa miesiące na forum ktoś wyskakuje z tematem "końca B2B". Tylko do tej pory w tych projektach faktycznie była mowa o jakichś ograniczeniach nawet w zawieraniu umów, ten był pierwszy, w którym nie było o tym mowy.

Jakbym chciał być złośliwy i mściwy, to w odwecie za tego analfabetę mógłbym coś wspomnieć o klapkach na oczach czy zawężonym pojmowaniu rzeczywistości - ale na szczęście nie jestem ;)

Tyle, że ja postrzegam faktyczną rzeczywistość. A jest ona taka, że znowu jest jakiś projekt. Jeśli ktoś na tej podstawie wysnuwa wnioski, że to koniec B2B, to znaczy, że ma rozszerzone pojmowanie.

PS. Zanim jakiś bystrzak znowu wyskoczy - ja nie pochwalam ani obecnego rządu, ani żadnego innego, ani istniejącego prawa pracy, ani systemu podatkowego, ani podatku dochodowego w ogóle.

0

A pracujesz na b2b?

nie ma potrzeby cytowania poprzedniego posta w całości - somekind

0

Owszem.

2

No i dobrze, po co w kraju tyle sprzątaczek i kierowców karetek na działalności?

@somekind: a tak właściwie to

  1. co Ci do tego, w jaki sposób się kierowca rozlicza ze swoim pracodawcą?
  2. dlaczego zmniejszenie ilości osób zatrudnionych w ten sposób jest czymś dobrym?
0
cerrato napisał(a):
  1. co Ci do tego, w jaki sposób się kierowca rozlicza ze swoim pracodawcą?

Patrzę na całość problemów oraz wszelkie możliwe konsekwencje różnych sytuacji. Dla ofiar wypadku jest lepiej, gdy kierowca karetki skupia się na dotarciu do miejsca zdarzenia, a nie na tym, żeby przypadkiem nie zarysować pojazdu, bo cały czas myśli o grożących mu za to konsekwencjach finansowych ze strony "pracodawcy".

  1. dlaczego zmniejszenie ilości osób zatrudnionych w ten sposób jest czymś dobrym?

Po prostu uważam, że normalność jest dobra. Co dobrego w tym, że przedstawiciele zawodów, które w bogatszych krajach są zwykłymi pracami etatowymi i nikt by nie pomyślał inaczej, w Polsce udają przedsiębiorców?

0
somekind napisał(a):

Po prostu uważam, że normalność jest dobra. Co dobrego w tym, że przedstawiciele zawodów, które w bogatszych krajach są zwykłymi pracami etatowymi i nikt by nie pomyślał inaczej, w Polsce udają przedsiębiorców?

Zagramanicą też są kontrakty. Głowna róźnica to, że kontrakt ma określony czas, a nie jak często o nas "umowa cywilnoprawna na czas nieokreślony", poza tym niczym się nie róźni, klepiesz godziny w biurze u kontrachenta, benefitów nie masz, czasem na własnym sprzęcie. Brak możliwości decydowania o własnym losie i brania ryzyka jakie niesie B2B to ubezwłasnowolnienie, a nie normalność.

0

@Meh, w którym konkretnie kraju na zachodzie jest taka cywilizacja, że kierowcy karetek klepią godziny w biurze kontrahenta?

0

jest lepiej, gdy kierowca karetki skupia się na dotarciu do miejsca zdarzenia, a nie na tym, żeby przypadkiem nie zarysować pojazdu, bo cały czas myśli o grożących mu za to konsekwencjach finansowych ze strony "pracodawcy"

@somekind: akurat tutaj totalnie nie masz racji. Korzystając z wyszukiwarki na forum można odnaleźć wiele wątków o nazwach zbliżonych do "ubezpieczenie OC w ramach B2B". O wiele łatwiej jest kierowcy mającemu działalność się ubezpieczyć od szkód, które może wyrządzić zleceniodawcy (oraz podmiotom trzecim), niż zwykłemu etatowemu pracownikowi uzyskać taką ochronę. Więc - nawiązując do tego co napisałeś - sprawa wygląda tak, że etatowy kierowca boi się zarysować pojazd, bo do wysokości 3x wynagrodzenie może zostać obciążony, a chociaż trochę rozgarnięty "biznesmen" kupuje w ramach świadczonych przez siebie usług polisę OC i jedzie spokojnie - za kilkadziesiąt/kilkaset zł na rok jest wolny od tego typu obaw.

0

Ehhh, znowu to samo.

Proponuję zakopać wątek i otworzyć go dopiero wtedy, gdy będzie coś wiadomo coś konkretnego :-/

title

0
cerrato napisał(a):

@somekind: akurat tutaj totalnie nie masz racji.

To był jeden z przykładów patologii, do których prowadzi ten system. Ale rozumiem, że twierdzisz iż kierowcy ambulansów, a także przedstawiciele wielu innych zawodów, którzy pracują w wyznaczonych godzinach i pod bezpośrednim nadzorem, zmuszeni do przejścia na B2B są z tego powodu szczęśliwi.
Gdzie zatem mogę zobaczyć tę ich radość? I czemu Ci ludzie twierdzą, że zostali zmuszeni, skoro są tacy szczęśliwi?

0

@somekind: Moderator nabrał się na clickbaita. A to dobre 😅

0

kierowcy ambulansów, a także przedstawiciele wielu innych zawodów, którzy pracują w wyznaczonych godzinach i pod bezpośrednim nadzorem, zmuszeni do przejścia na B2B są z tego powodu szczęśliwi.

Widzisz - kiedy ja napisałem, że jeśli projekt w tej postaci wejdzie w życie, to może mocno ograniczyć zsięg B2B, to nazwałeś mnie analfabetą, bo nigdzie w podanym artykule nie było słowa o likwidacji/zakazie - pisałem o możliwych konsekwencjach. Za to Ty teraz robisz coś bardzo podobnego do tego, co u mnie skrytykowałeś.Wyciągasz jakieś wnioski z mojej wypowiedzi (to akurat jest dobrą cechą, aczkolwiek zahacza o "domysły", za które na mnie naskoczyłeś), ale też przypisujesz mi rzeczy, których nigdzie nie napisałem. Nigdzie nie powiedziałem, że ktoś jest szczęśliwy z faktu bycia zmuszonym do przejścia na B2B, a w kilku komentarzach do różnych wpisów w tym wątku raczej jasno napisałem, co sądzę o takim obejściu wymogów nałożonych na pracodawców przez kodeks pracy.

Z tymi kierowcami karetek sam wyskoczyłeś, a moja odpowiedź nie dotyczyła całości tematu, ale jedynie bzdurnego argumentu dot. ryzyka zarysowania samochodu. Napisałem, że moim zdaniem o wiele więcej (w zakresie odpowiedzialności za wyrządzone szkody) ryzykuje kierowca na etacie, niż zatrudniony w ramach B2B podmiot zewnętrzny. I teraz pytanie - w jaki sposób czytając wpis o polisie OC w ramach prowadzonej działalności doszedłeś do wniosku, że uważam, iż ktoś jest szczęśliwy z konieczności pracy w oparciu o B2B?

4

Więc - nawiązując do tego co napisałeś - sprawa wygląda tak, że etatowy kierowca boi się zarysować pojazd, bo do wysokości 3x wynagrodzenie może zostać obciążony, a chociaż trochę rozgarnięty "biznesmen" kupuje w ramach świadczonych przez siebie usług polisę OC i jedzie spokojnie - za kilkadziesiąt/kilkaset zł na rok jest wolny od tego typu obaw.

Ale ziom, kierowca karetki, który jest zmuszony przez "usługodawcę" do prowadzenia DG, to nie jest "chociaż trochę rozgarnięty biznesman"...

0

Kierowca na etacie przecież też może ubezpieczyć się od OC z tytułu wykonywania pracy zawodowej.

1

Nie bardzo rozumiem porównywanie B2B w kontekście IT do B2B kierowcy karetki i tego typu prac. Przecież w IT każdy normalny człowiek wybiera B2B ŚWIADOMIE żeby więcej mamony zostawało w kieszeni. Emerytury z ZUSu nie wiadomo czy dożyjemy, a jeśli tak to będzie ona głodowa. Według mnie gdy ktoś jest zmuszany do pracy na B2B niech sobie zgłasza pracodawcę do PIPu czy gdzie tam chce. Ale gdy pracownik w IT ŚWIADOMIE wybiera B2B mając przy tym urlop wypoczynkowy, kwotę duże brutto jako netto FVAT + czasem nawet więcej + dofinansowanie szkoleń itd, to na miłość boską co komuś do tego w jakiej formie podejmuje się z pracodawcą współpracę? A co do tego, że wystawiamy cały czas jedną fakturę - co kogoś to interesuje?

0
cerrato napisał(a):

Nigdzie nie powiedziałem, że ktoś jest szczęśliwy z faktu bycia zmuszonym do przejścia na B2B, a w kilku komentarzach do różnych wpisów w tym wątku raczej jasno napisałem, co sądzę o takim obejściu wymogów nałożonych na pracodawców przez kodeks pracy.

To może się najpierw zdecyduj, bo albo uważasz, że nie ma nic złego w zmuszaniu ludzi do B2B i wszystko da się załatwić odpowiednim ubezpieczeniem, i co za tym idzie popierasz obecny stan, albo uważasz obecną sytuację za patologię. Tylko wtedy nie rozumiem zupełnie w jakim celu kontrargumentujesz moje posty.

Z tymi kierowcami karetek sam wyskoczyłeś, a moja odpowiedź nie dotyczyła całości tematu, ale jedynie bzdurnego argumentu dot. ryzyka zarysowania samochodu.

Kierowcy karetek i zarysowania pojazdu to był wymyślony na poczekaniu przykład jednej z patologii powodowanych przez obecną sytuacje prawną. Jak Ci się taki nie podoba, to możemy rozmawiać na przykładzie przeziębionej pielęgniarki po 220 godzinach pracy w miesiącu na oddziale intensywnej terapii.

Piotrek_dev napisał(a):

Nie bardzo rozumiem porównywanie B2B w kontekście IT do B2B kierowcy karetki i tego typu prac. Przecież w IT każdy normalny człowiek wybiera B2B ŚWIADOMIE żeby więcej mamony zostawało w kieszeni. Emerytury z ZUSu nie wiadomo czy dożyjemy, a jeśli tak to będzie ona głodowa. Według mnie gdy ktoś jest zmuszany do pracy na B2B niech sobie zgłasza pracodawcę do PIPu czy gdzie tam chce.

No ja też tego nie rozumiem. Propozycja zmian w prawie dotyczy osób zmuszonych do samozatrudnienia, którzy tak naprawdę i tak pracują w wyznaczonych godzinach i pod nadzorem. Zgłaszać "gdzie tam chce" nie może, bo to długotrwały proces i wymaga środków finansowych, których tacy ludzie zazwyczaj nie mają. Powstała propozycja rozwiązania systemowego.

Ale gdy pracownik w IT ŚWIADOMIE wybiera B2B mając przy tym urlop wypoczynkowy, kwotę duże brutto jako netto FVAT + czasem nawet więcej + dofinansowanie szkoleń itd, to na miłość boską co komuś do tego w jakiej formie podejmuje się z pracodawcą współpracę? A co do tego, że wystawiamy cały czas jedną fakturę - co kogoś to interesuje?

A skąd wziąłeś tę jedną fakturę? W ogóle nie ma mowy o takiej kwestii w linku z pierwszego posta.
Znowu wracamy do problemu pisania bez uprzedniego czytania.

0

Nie bardzo rozumiem porównywanie B2B w kontekście IT do B2B kierowcy karetki i tego typu prac. Przecież w IT każdy normalny człowiek wybiera B2B ŚWIADOMIE żeby więcej mamony zostawało w kieszeni. Emerytury z ZUSu nie wiadomo czy dożyjemy, a jeśli tak to będzie ona głodowa. Według mnie gdy ktoś jest zmuszany do pracy na B2B niech sobie zgłasza pracodawcę do PIPu czy gdzie tam chce. Ale gdy pracownik w IT ŚWIADOMIE wybiera B2B mając przy tym urlop wypoczynkowy, kwotę duże brutto jako netto FVAT + czasem nawet więcej + dofinansowanie szkoleń itd, to na miłość boską co komuś do tego w jakiej formie podejmuje się z pracodawcą współpracę? A co do tego, że wystawiamy cały czas jedną fakturę - co kogoś to interesuje?

A firmy IT które zatrudniają tylko na b2b też do PIP? Nie można tłumaczyć że takie firmy mogą tak robić, bo w IT jest większy wybór miejsca pracy. Ciężko znaleźć dobre rozwiązanie, więc jak to będą chcieli ruszyć to dostaną po głowie wszyscy.

0

W projekcie nowego kodeksu pracy jest zapisane, że samozatrudnieni mogą być specjaliści, których stawka przekracza 5-krotnośc minimalnej krajowej. Czyli ok 67PLN/h brutto. W czym więc problem, żeby w IT nadal siedzieć na B2B?

0
Trzeźwy Ogórek napisał(a):

W projekcie nowego kodeksu pracy jest zapisane, że samozatrudnieni mogą być specjaliści, których stawka przekracza 5-krotnośc minimalnej krajowej. Czyli ok 67PLN/h brutto. W czym więc problem, żeby w IT nadal siedzieć na B2B?

"Samozatrudniony ekonomicznie zależny" - znając naszą patologiczną władzę, tytuł samozatrudnionego nadal będziesz miał, ale ZUS proporcjonalny do zarobków I brak skali liniowej. Jeśli będą chcieli coś takiego przepchac, to nie będzie wyjścia - trzeba będzie wyjść na ulice i strajkować przeciwko płatnej protekcji. Weźcie pod uwagę, że nie ma większych różnic pomiędzy naszą władzą, a mafią.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1