Bootcamp - czy warto?

0

Absolutnie nie warto isc na bootcamp....!!!!!! ukonczyłm półroczny i to jest oszustwo... nie dostaniesz po tym pracy w dobrej firmie tylko w syfie typu januszsoft

0
Chory Szewc napisał(a):

Absolutnie nie warto isc na bootcamp....!!!!!! ukonczyłm półroczny i to jest oszustwo... nie dostaniesz po tym pracy w dobrej firmie tylko w syfie typu januszsoft

Pytanie, czego się spodziewałeś? Ja po ukończeniu bootcampu 3 miesiące pracowałem za darmo, potem za minimalną. Dziś mijają 2 lata od ukończenia przeze mnie takiego bootcampu, pracuję w fajnej firmie i przebiłem ostatnio średnią krajową.

W moim przypadku bootcamp był zapalnikiem i motywatorem do nauki i zmiany branży. Gdybym miał to samo robić po godzinach w domu z darmowych internetowych kursów, zmiana branży byłaby w praktyce niewykonalna. Nie twierdzę, że się nie da. Wszystko się da, jeśli masz wystarczająco samozaparcia i talentu. Ale znając siebie, świadomie wybrałem bootcamp, bo potrzebowałem pewnego rodzaju "bata". I wyszedłem na tym bardzo dobrze.

0

dzięki za wlanie w serce nadziei

mam tylko pytanie czy 2 lata temu po bootcampie trzeba było pracować za darmo to czy teraz nie będzie lepiej zapłacić za możliwości podjęcia pierwszej pracy? i czy wtedy szanse na zatrudnienie rosną bo wiadomo firma nie ponosi kosztów zatrudnienia juniora i jeszcze na tym zarabia

0
mocarny bies napisał(a):

dzięki za wlanie w serce nadziei

mam tylko pytanie czy 2 lata temu po bootcampie trzeba było pracować za darmo to czy teraz nie będzie lepiej zapłacić za możliwości podjęcia pierwszej pracy? i czy wtedy szanse na zatrudnienie rosną bo wiadomo firma nie ponosi kosztów zatrudnienia juniora i jeszcze na tym zarabia

Jeśli napisałeś na bootcampie fajny projekt i byłeś ogarnięty, to zdarzali się ludzie, który dostawali 3k na start. Mi się akurat nie udało, ale nie mówię, że się nie da :) Musisz się mocno o to postarać, nikt na bootcampie z ciebie nie zrobi programisty 15k. Wiele zależy od ciebie.

1

Ja póki co podpisałem umowę na rok za 1800 zł, potem dostanę na 2 rok 2300 zł, więc perspektywy są niezłe. Skończylem studia i bootcamp. Myślę, że kiedyś dojdę do 4 tysięcy,

0

3k mozna dostac na poczatek bez problemu, ale na UoD

0

Mnie śmieszy to, że ludzie w Polsce kończą studia 5 lat, potem bootcamp i cieszą się że harują przez pierwsze 2 lata za 3000 zł, co jest równe 650 Euro.

0

Jakby co, to Biały Programista i Gandalf Szary 2 piszą z jednego IP.

0

Pracują w jednej firmie :)

0

Przypomina to ruskich troli na popularnych portalach :D jak to się mówi dobry produkt reklamuje się sam ;)

0

W Polsce nie ma bootcampow tylko kursy. Sama zasada wzieta z wojska czyli zapierdzielania od rano do wieczora na ten temat na okreslony czas.
Srasz i sikasz java czy pythonem caly dzien. Idziesz spac zamykasz oczy widzisz kod. Spisz tylko zeby miec energie na nastepny dzien.
Wszystkie zadanie problemy robisz na bootcampie a nie w domu!

To jest bootcamp! www.lewagon.com niestety w Polsce nie ma.

0
Mariusz Pawlowski napisał(a):

W Polsce nie ma bootcampow tylko kursy. Sama zasada wzieta z wojska czyli zapierdzielania od rano do wieczora na ten temat na okreslony czas.
Srasz i sikasz java czy pythonem caly dzien. Idziesz spac zamykasz oczy widzisz kod. Spisz tylko zeby miec energie na nastepny dzien.
Wszystkie zadanie problemy robisz na bootcampie a nie w domu!

To jest bootcamp! www.lewagon.com niestety w Polsce nie ma.

Dokładnie tak. Od siebie dodam ,że też rozważałem " polski " bootcamp. Odpuściłem. Choć pijar mają dobry , szczególnie 1 szkoła z 3city. Uczę się w domu swoim tempem z Udemy czy Plural , czego nie wiem to konsultuję z osobą na " korepetycjach " :) . Co do wieku czy za późno czy nie ( mam 38 l a naukę traktuję jako hobby, które kiedyś może się przydać ) to powiem tak ...jeżeli dojdziemy do Europy i świata w tzw kulturze biznesowej to nie jest za późno , nawet wiek to zaleta, jeżeli zostaniemy " zacofaną Polską " to za późno jest nawet dla 30 latków.

0
Uczynny Terrorysta napisał(a):

Warto, jak chcesz zmienić język, albo dołożyć np frontend do swojego języka backendowego. Nie warto, jak wierzysz w bajki w 6 tygodni z murarza do kodera (swoją drogą, programiści nieprzychylnie wypowiadają się o bootcampach właśnie przez ich kłamliwy marketing). Jak chcesz już na prawdę wydać kasę i zmienić zawód to jest kilka szkół, które mają kursy trwające 12-18 miesięcy.

"Jak chcesz już na prawdę wydać kasę i zmienić zawód to jest kilka szkół, które mają kursy trwające 12-18 miesięcy." a coś bliżej ? Znalazłem albo bootcampy albo typowo zaoczne studia . Pierwsze trwają dużo krócej , drugie dłużej.

2

Witam,
Zastanawiam sie od dawna, czy moze uczelnia, na ktorej sie ja uczylem jest gorsza od innych (politechnika w wojewodzkim miescie na wschodzie pl), czy moze dziala u innych swiadomy lub podswiadomy mechanizm "bede zawsze chwalil swoja inwestycje, w ktora wlozylem 5 lat, bo to dla mnie korzystne".

Ja studiów nie skonczylem, rzuciłem je, ale dwa lata mam za sobą.
Na studia zaoczne poszedlem, programujac juz 4 lata w branzy gamedev w jezykach C#, C++ i JS + frontend z reactem, a lacznie w tej branzy bedac 8 lat (w firmie brakowalo programistów, wiec starsi koledzy przeszkolili mnie z grafika 3d na programiste, wiec wspinalem sie po drabinie od etapu, na którym nie umiałem nic, poprzez juniora itp.).

Studia daja wiedze o wszystkim, ale ta o programowaniu jest bardzo nedzna. Innych galezi tej wiedzy nie umiem ocenic, bo sie w nich nie specjalizuje. Jasne, ze na takim bootcampie pewnie nie poznasz wszystkich protokolow komunikacyjnych, za to na studiach poznasz wiekszosc juz nie uzywanych i to na zasadzie - "naucz sie na pamiec - koniecznie na pamięć, bo za sciaganie 2, ale nie rozum jak je wykorzystac".
Jak mówiłem, nie umiem ocenic wiedzy z innych obszarów poza tym, że mi się nigdy nie przydała i nie wyobrażam sobie, jak miałaby mi się przydać. Matma wydaje sie wiekszosci osób trudna, ale w rzeczywistosci to fikcja, bo kazdy debil ostatecznie przejdzie przez egzaminy. Ja osobiscie widzialem osoby zdajace, które w mojej opinii były ociężałe umysłowo, przykład: nie potrafiły pobrać przez przeglądarkę, a później otworzyć pliku w systemie windows na zajęciach. Jak to na studiach: poziom dostosowuje się do najgorszych, zatem ambitne osoby przerobią program z matmy i algorytmów nudząc się przy tym. Właściwie nie wiem, co myśleć o matmie ze studiów, bo ja mam naturalny talent matematyczny i nigdy, nawet przed przygoda ze studiami opracowanie lub wyszukanie algorytmu na potrzeby zadań nie stanowiło dla mnie problemu, a z drugiej strony widziałem, że większość studentow i tak tego nie rozumie, a egzaminy przechodzi, bo hajs/liczba studentów musi się zgadzać. Co wiecej, mam za soba studia techniczne z innej dyscypliny, gdzie jest podobny poziom matmy, wiec to byla dla mnie powtorka.

Co do samego programowania mam do studiów następujące, krytyczne zastrzeżenia:

  • Nie uczą frameworków,
  • Uczą przestarzałych, nie używanych technologii,
  • Uczą technologii powierzchnownie - na zasadzie zadan w konsoli, zamiast produkcyjnego kodu,
  • Nie uczą debugowania,
  • Nie uczą testów,
  • UCZĄ ZŁYCH PRAKTYK! - to moj najwiekszy zarzut. Prowadzacy czesto, zeby coś zrobić, nie wiem, czy przez brak wiedzy, czy bezmyślność, uczą sposobów, których sie nie powinno robić - wszystko przez bruteforce, pisza spaghetti, bo to niby na tym etapie nieważne, bo chcą pokazać jakąś funkcję, np. ze moga sie polaczyc i wykonywac operacje w bazie lub interfejsie juz z poziomu rownoczesnie ;/. Czesto zadania tak sa skonstruowane (oczywiscie w c++ lub php, bo to podstawowe jezyki na studiach + zdarzy sie jakis archaiczny), ze lacza w jednej warstwie logike biznesową, dostęp do baz danych, operację na bazach danych i widok.
  • Akceptuja u studentów ochydnie napisanego kod (nazwy zmiennych w stylu "tabeladoprostokĄtu123marta"), a nawet czesto oczekuja takiego - sugerujac jako rozwiazanie domyslne.
  • Myślenie wiekszosci prowadzacych - nieważne jak, ważne, że działa, do kodu nie zaglądam
  • NIE UCZĄ GITA!
  • Wiekszosc prowadzacych ma mala wiedze o programowaniu, nie pracuje zawodowo poza uczelnia.
  • Frontend jest tylko liźnięty i to w przestarzałych rozwiązaniach - oczywiscie pure css, html + js, nie ma żadnego reacta czy angulara.
  • Nie uczą współczesnych metodyk i rozwiązań projektowych, np. mvc, dependency injection, na uczelniach rządzi spaghetti studenckie.

Podsumowujac, mi na studiach PĘKAŁY oczy, gdy patrzyłem na rozwiązania projektowe stosowane na zajęciach i na ogólny poziom programowania. Przesadzajac trochę było to w stylu - 10% przedmiotów to programowanie -> na każdych zajeciach od poczatku -> na kazdych zadania w stylu wypisanie w konsoli liczb parzystych z zakresu 1 do 20 -> zaliczenie

0

Ciekawe i z racji że też mam studia skończone ( akademia medyczna ) podpisze się pod tym obiema rękami. Ale co byś proponował dla osoby co chce usystematyzować wiedzę , wyczyścić błędy i złe nawyki , poznać metodykę pracy ? Oczywiście 99,9 % geniuszu i milionerów nie ma kierunkowych studiów ale akurat w moim przypadku jednak szukam czegoś jak pisałem powyżej . Btw fajnie wygląda le wagon ale cena jest zaporowa . Lokalizacje też najbliżej to Berlin.

0

Myślę, że dla mnie "los był łaskawy", tj. trafiłem do firmy, w której wyszkoliły mnie doświadczone osoby :).
tzn. Polecam złapać gdzieś staż/pracę jako junior.
Ja przez pierwsze lata zarabiałem mało, ponizej 3K umowa o dzieło. Teraz sobie odbijam :).

karol80 napisał(a):

Ciekawe i z racji że też mam studia skończone ( akademia medyczna ) podpisze się pod tym obiema rękami. Ale co byś proponował dla osoby co chce usystematyzować wiedzę , wyczyścić błędy i złe nawyki , poznać metodykę pracy ? Oczywiście 99,9 % geniuszu i milionerów nie ma kierunkowych studiów ale akurat w moim przypadku jednak szukam czegoś jak pisałem powyżej . Btw fajnie wygląda le wagon ale cena jest zaporowa . Lokalizacje też najbliżej to Berlin.

2

Niestety, te zarzuty dotyczące nauki programowania będą wynikały częściowo z tego, że studia nazywają się "informatyka", a nie "programowanie" i nie są nastawione na to, aby nauczyć programowania "takiego jak w biznesie". No i pewne rzeczy (wzorce projektowe, niektóre frameworki itp.) pojawiają się dopiero później, kiedy już przerobione są "podstawy programowania".

Nie uczą debugowania,
Nie uczą testów,
NIE UCZĄ GITA!

To jest moja prywatna straszna bolączka - od jakiegoś czasu lobbuję u mnie na uczelni o wprowadzenie przedmiotu w rodzaju "narzędzia programisty", gdzie by był git, testy jednostkowe, nie wiem - skróty klawiaturowe w IDE, jakieś korzystanie z debuggera, bo do licha - bez tego przecież nie da się obecnie żyć. A jak widzę jak ludzie próbują debugować program w C czy innej Javie za pomocą "dupa debugging" to mną wstrząsa.

Frontend jest tylko liźnięty i to w przestarzałych rozwiązaniach - oczywiscie pure css, html + js, nie ma żadnego reacta czy angulara.

Bo zanim się zmieni syllabus i dostosuje przedmiot do nowego frameworka JS to już będzie on przestarzały :P

2
  1. I dobrze że studia nie uczą klepania crudów we frameworku, bo nie od tego są
  2. Źle trafiłeś chyba, mnie na studiach uczyli korzystania z gita, pisania testów, debugowania, konfigurowania CI i generalnie takich technologii związanych ze środowiskiem pracy. Był przedmiot który w to wprowadzał, a potem prowadzący wymagali żeby używać.
0
Shalom napisał(a):
  1. I dobrze że studia nie uczą klepania crudów we frameworku, bo nie od tego są

No to jest wielkie pytanie, czy studia mają przygotować do zawodu, czy dostarczyć wiedzy akademickiej. Oczywiscie nie jest to 0/1, ale ja osobiscie jestem osobą, która w kształceniu szuka przygotowania do zawodu. Szkoda, ze nie ma profili studiów bardziej praktycznych, wąskich i specjalistycznych. Z drugiej strony są bootcampy. Nie wiem, co o nich myslec. Watpie, ze w takim czasie można się dużo od zera nauczyć. uważam, że bootcampy powinny mięc stopnie - 6 miesiecy podstawy, 6 miesiacy kontynuacja i 6 miesiecy kontynuacja. Teraz jest logika - 6 miesiecy weekendowo absolutnych podstaw i ruszajcie w rynek...

Osobiscie nie rozumiem, jak przy stawkach asystenta, adiunkta i profesora można zgromadzic sensowna kadre, zwyczajnie tego nie rozumiem.

  1. Źle trafiłeś chyba, mnie na studiach uczyli korzystania z gita, pisania testów, debugowania, konfigurowania CI i generalnie takich technologii związanych ze środowiskiem pracy. Był przedmiot który w to wprowadzał, a potem prowadzący wymagali żeby używać.

Rozumiem też, że na PW może być lepiej, ale zmiana miejsca zamieszkania ze względu na studia lub dojezdzanie, to troche zbyt duze wymagania zwazywszy na to, jak rozbudowane są struktury ksztalcenia wyzszego w PL. Utrzymywane jest z 60 wydzialow z informatyka + setki prywarnych, mniejszych i zamiejscowych kierunków. Trudno zaakceptować statystykę, że ponad 90% tego finansowanego lub wspolfinansowanego z budzetu nie spelnia podstawowych zalozen i uczy zlych praktyk.

1

czy studia mają przygotować do zawodu, czy dostarczyć wiedzy akademickiej

Maja dostarczyc wiedzy akademickiej. Jak chcesz byc przygotowanym do zawodu to idz do liceum zawodowego, zaoszczedzisz 5 lat.

Szkoda, ze nie ma profili studiów bardziej praktycznych, wąskich i specjalistycznych.

Są, nazywaja sie studia podyplomowe.

3

No to jest wielkie pytanie, czy studia mają przygotować do zawodu, czy dostarczyć wiedzy akademickiej. Oczywiscie nie jest to 0/1, ale ja osobiscie jestem osobą, która w kształceniu szuka przygotowania do zawodu

Ale jakiego zawodu? Studia są z informatyki czyli nauki o przetwarzaniu informacji. Nie są z programowania ani z inżynierii oprogramowania. Jesteś jak człowiek który poszedł na filologię i narzeka że to nie jest kurs języka obcego, tylko męczą jakaś historią i literaturą. Albo jak ktoś kto poszedł studiować mechanikę i narzeka że zamiast uczyć jak wyklepać golfa po dachowaniu to jakieś projektowanie w CADzie ma :)
Studia jak najbardziej przygotowują zawodowo, tylko że jakieś 95% studentów nie umie przeczytać na jakie studia poszli i do jakiego zawodu ich to przygotuje...

0

Czyly wracamy do pytania, czy programiście rzemieślnikowi potrzebne są studia ;)

0

Tutaj jedna ze świeżych opinii jakich wiele.
https://ibb.co/hc4ZrRk (link do screena)

0
Shalom napisał(a):

Ja od lat powtarzam że do klepania formatek w htmlu nie trzeba ;) Ale też ile tej pracy przy formatkach dzisiaj jest?

Ok, już wielokrotnie spotykam się z takim generalizowaniem i uważam, że wyśmiewanie osób, które nie zdecydowały się na studia (poprzez stwierdzenie, ze jedyne adekwatne dla nich zadanie to klepanie formatek w html), nie świadczy o etyce zawodowej. Darmowe studia w PL są znacznie bardziej popularne, niż w USA, ale nie chodzi tu o statystykę, tylko o to, że jest tam wielu programistów o zacnym dorobku, którzy nigdy studiów nie skończyli, np. John Carmack.
Znam mnóstwo osób, które robią fantastyczne oprogramowanie, a skończyło inne studia lub rzuciło informatykę, bo nie mogło tam wytrzymać. Znam chłopaka, który samodzielnie opracował pewne SDK dla wielkiego amerykańskiego koncernu, a informatykę rzucił na drugim roku, bo uznał to za stratę czasu. Gość jest geniuszem, jakiego nigdy wcześniej, ani później nie widziałem. Jego tempo uczenia się programowania było około 30 razy większe niż przeciętnego człowieka, on właściwie nie musiał się uczyć, poza tym był typowym asparagerem, który potrafił się rozpłakać, bo szef na niego nakrzyczał, że spóźnił się 12 godzin do pracy.

Znam też mnóstwo osób, które klnąc na czym świat stoi, mówiąc, że to strata czasu "wymęczyły" te zaoczne studia dla papierka, żeby nie spotykać się z tego typu agresją i ostracyzmem. Sam też to czasem rozważam :D nawet nie wiem, czy mogę to wznowić i znowu sobie poogladac spaghetii na zajęciach. Ja także bynajmniej nie klepie formatek w htmlu i pewnie nie jedna osoba, by sie zdziwiła, że korzysta z aplikacji mojego autorstwa i jak daleko zaszedlem w ciągu może 5 lat od momentu, kiedy napisałem pierwszą linijkę kodu. 5 lat! Do miejsca, gdzie pracuję przychodzi mnóstwo swiezych absolwentów po 5 latach studiów, którzy się odbijają od rekrutacji. Dla osób mniej uprzejmych ich poziom stanowi temat dla żartów. Ja i oni włożyliśmy tyle samo - 5 lat. Ja się z nikogo nigdy nie smiałem, bo choc może to banał, to liczy się człowiek, a nie tytuły przed nazwiskiem bez znaczenia, czy są to mgr, inż, prof, dr, hrabia, margrabia, książe, czy biskup.

W tych całych rozważaniach o bootcampach, studiach itp. Pomijany jest najważniejszy element: talent.

Jedni mają predyspozycję, a inni nie. Nie da się porównać dwóch osób z 5 letnim doświadczeniem. Pracowałem z dwoma chłopakami, którzy razem studiowali, razem też się zatrudnili. Po 3 latach jeden uchodził za guru, drugi za ofermę, po którym wiadomo, że trzeba będzie poprawiać, a on sam niczego nie umie zrobić. Drugi o wszystko ciągle pytał pierwszego. Formalnie mieli te same studia i taki sam staż pracy.

Ps. rozumiem konwencję bronienia swojej 5 letniej inwestycji w studia. Szanuję to i nie wykluczam, że jest to bardzo dobra inwestycja i może to ja popełniłem błąd, nie "męcząc" tych studiów do końca. Myślę jednak, że nie powinno się w taki sposób generalizować kompetencji innych osób.

1
renderme napisał(a):

Trudno zaakceptować statystykę, że ponad 90% tego finansowanego lub wspolfinansowanego z budzetu nie spelnia podstawowych zalozen i uczy zlych praktyk.

Nauka złych praktyk akurat jak nic innego przygotowuje do zawodu, ponieważ w realnym świecie (a nie w bajeczkach Wujka Boba) praca programisty polega głównie na czytaniu masy kodu spaghetti (ew. jeśli trafimy na bardziej doświadczony zespół to przeglądaniu big ball of mud, ew. ravioli code czy innych antywzorców), oraz na okazjonalnym pisaniu własnego kodu, zwykle tak samo nędznego jak cała reszta - jak projekt jest pisany w spaghetti, to zwykle od ciebie się tego oczekuje, że napiszesz szybko taski, nawet byle jak. Jak projekt jest przeinżynierowany, to i od ciebie się oczekuje przeinżynierowania, żeby się wpasować w używane w projekcie wzorce (które często nie mają wiele sensu).

Czyli nauka złych praktyk = przygotowanie do zawodu developera (pytanie tylko, czy studia informatyczne powinny przygotować do zawodu developera, bo tutaj mam wątpliwości).

0

Nikt poważny nie wyśmiewa braku studiów, ale...

  1. Brak studiów a co gorsze, nie ukończenie rozpoczętych studiów to wystarczający warunek zamknięcia kariery nim ta się rozpoczęła. Na Edukacja niedawno wklejono wewnętrzne notatki marketingowe jednej ze szkół programowania, w których jasno przedstawiają, że nawet na bootcamp taka osoba która nie potrafiła dokończyć studiów źle rokuje na dokończenie bootcampu i w związku z tym nie jest dobrym kandydatem na kurs z punktu widzenia płynności wpływów czesnego.
  2. Czy wymaganie wykształcenia, szczególnie na początku kariery, to coś tak niespotykanego w dzisiejszym świecie czy może krótki okres boomu i przyjmowania wszystkich jak leci wyrobił przekonanie programistów, że jak jedna firma, druga, trzecia wchodziła do miasta, ściągała po 400 programistów, to tak już będzie zawsze, więc po co robić cokolwiek?
  3. Teraz bez wykształcenia, ale z komercyjnym doświadczeniem, mniej lub bardziej trudno dostać niektóre dobrze płatne stanowiska, a wystartować dobrze na juniora jest w praktyce niemożliwe.
0
renderme napisał(a):

Ok, już wielokrotnie spotykam się z takim generalizowaniem i uważam, że wyśmiewanie osób, które nie zdecydowały się na studia (poprzez stwierdzenie, ze jedyne adekwatne dla nich zadanie to klepanie formatek w html), nie świadczy o etyce zawodowej.

Zakompleksieni ludzie zawsze rosną na plecach innych to oczywiste i przewidywalne.

1
Bootcampowiec napisał(a):

Czy warto pójść na bootcamp?

Kiedy jesteś osobą, która chce się przekwalifikować na IT - bootcamp zły
Kiedy jesteś osobą, która pracuje w IT i chce się dalej rozwijać - bootcamp dobry xD

0
Karolina Kasia napisał(a):

Kiedy jesteś osobą, która pracuje w IT i chce się dalej rozwijać - bootcamp dobry xD

A są takie? Bootcampy dla ludzi z doświadczeniem, bez banałów w materiale typu system kontroli wersji czy podstawy języka programowania?

1
pwntmaciek napisał(a):
Karolina Kasia napisał(a):

Kiedy jesteś osobą, która pracuje w IT i chce się dalej rozwijać - bootcamp dobry xD

A są takie? Bootcampy dla ludzi z doświadczeniem, bez banałów w materiale typu system kontroli wersji czy podstawy języka programowania?

Raczej konferencje, wykłady, szkolenia, na których są niebanalne jednostki np. @jarekr000000 (dodatkowo ma fajny prochowiec z kapturem).

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1