Oszukiwanie na widełkach w ogłoszeniu

0

Często się na nie natykacie?
Mam na myśli sytuacje kiedy po rozmowie rekrutacyjnej wszystko spoko, ale jak dochodzi do negocjowania pensji to coś liczby zaczynają się kurczyć. I to nie tylko przy rozmowie z tobą.

0

Ja, junior. Zdarzyło mi się, że firma miała podane w ogłoszeniu widełki UoP, a po rozmowie dodają, że na początek na próbę zlecenie (a czemu nie UoP na okres próbny? ale ok, da się przełknąć) i na początek wynagrodzenie o 20% mniejsze (nie pamiętam dokładnie czy 20 czy 30). I to wszystko dopiero po podaniu kwoty z widełek z mojej strony. Kilka było takich dziwnych "obniżeń" stopniowo, nie pamiętam która strona pierwsza zrezygnowała, ale i tak zrobili już wystarczająco złe wrażenie.

Albo już po fazie negocjacji finansowych mówią że jednak nie umowa zlecenie, ale umowa o dzieło, a to znaczna różnica.

Nie były to sytuacje, aż takie że po ustaleniu szczegółów dają umowę z innymi danymi i w ostatniej chwili informują, ale i tak dla mnie trochę niesmak pozostał, chyba że przesadzam.

Albo zdarzyło się też że podają widełki np 3k-5k netto, wszystkie wymagania (nie duże co prawda, ale taka pozycja) spełniam, żaden kosmos, pytanie ile proponuję. Mówię 5k to zdziwienie czemu tak dużo, jak to i wielkie oczy. No, spełniam wymagania, na tyle się wyceniam. Powiedzieliby 4.5 zgodziłbym się, zresztą w negocjacjach chyba o to chodzi by często podawać trochę nadwyżki by mieć z czego zbijać. A oni, że 3, max 3.5. To 5 to postawili chyba tylko jakby się zgłosił ktoś overqualification.

2

coś jak kupno dysku, kupujesz 256gb a faktycznie dostajesz 237...

4

Kiedyś jak szukałem pierwszej pracy to było załatwione już, że mam dostać 4000zł na rękę, pośrednik przekazał takie info firmie, u której byłem na rozmowie (Janusz Soft). No i wszystko dobrze, ale jak na końcu rozmowy powiedziałem (w zasadzie potwierdziłem, bo i tak mieli to zapisane) że chcę 4000zł to padł na nich blady strach, i zaczęli się głośno zastanawiać na czym by tu zaoszczędzić, żeby dać mi moją stawkę

(padały takie pytania jak "czego potrzebuję do pracy?", zupełnie skołowany powiedziałem, że niczego specjalnie, po prostu stanowiska pracy. To się pyta czy przyniosę sobie komputer czy co. Wtedy nie miałem laptopa jeszcze, to powiedziałem, że nie mam laptopa. To wtedy znowu była konsternacja, że będą mi musieli komputer kupić, i że biurko, i gdzie postawią to biurko ☆. No ale jakoś nie chcieli mnie już trzymać więc powiedzieli, że jakoś to się załatwi, i żebym się nie martwił.

Idę i po jakiejś godzinie dzwoni telefon od mojego pośrednika, że finalnie zgodzili się mnie zatrudnić, ale zamiast obiecanego 4000zł, chcieli mi zaproponować 2500zł pod jakimś z d**y pretekstem, że moja wiedza nie jest tyle warta (mimo, że w niektórych pytaniach technicznych to ja ich zagiąłem). Grzecznie odmówiłem, bo o ile jako tako wtedy bym się zadowolił nawet 2500zł, to jednak sama sytuacja była dla mnie żenująca plus bałem się, że jeśli już na początku są takie akcje (w zasadzie dosłownie chcieli mi obciąć z pensji kasę za biurko i komputer plus okłamali mojego pośrednika!), to bałem się, że ta firma będzie niewypłacalna, a sama atmosfera będzie jakaś toksyczna.

☆ *to był głęboki Janusz Soft - w ciasnym pokoiku mieściło się dwóch backendowców i jakaś laska nie wiem czym zajmująca się - ale to było trochę jak IT Crowd z tą różnicą, że w IT Crowd przynajmniej programiści byli rozrywkowi, a pokój był większy. Tam programiści byli smętni, a czwarte biurko by się chyba nawet nie zmieściło. Chociaż styl zarządzania chyba mieli podobny jak w IT Crowd, czyli totalny chaos - skoro zaczęli rekrutować programistów, mimo że nie było ich stać na dodatkowy komputer ani nie mieli gdzie postawić dodatkowego biurka. *

0

Nie tak dawno startowałem na stanowisko, w dużej korpo w Krakowie, widełki 8-12. Wiedzieli, ile mam, chciałem tyle samo. Rozmowa poszła według mnie dobrze. Wynik? 8100. Dlaczego? Bo nie mam doświadczenia w branży finansowej. Nawet mi się nie chciało negocjować.

0
BanBanBan napisał(a):

Nie tak dawno startowałem na stanowisko, w dużej korpo w Krakowie, widełki 8-12. Wiedzieli, ile mam, chciałem tyle samo. Rozmowa poszła według mnie dobrze. Wynik? 8100. Dlaczego? Bo nie mam doświadczenia w branży finansowej. Nawet mi się nie chciało negocjować.

O, ja też miałem w Krakowie taką przygodę. Wymagania nie były w ogłoszeniu jakieś straszne. Spełniałem je z zapasem. Ba nawet wedle tego co tam napisali byłem overqualified. Widełki płacowe były niczego sobie, bo od ponad 5 kafli na Juniora. Po czym na rozmowie pytali z zupełnie innych rzeczy niż w ogłoszeniu było - nic strasznego czego by nie szło opanować w jakieś maks 2 tygodnie. Wiele rzeczy na intuicję zgadywałem poprawnie. Po czym doszło do jakiejś praktycznej części gdzie miałem około pół godziny na rozwiązanie jakiegoś z d**y wymyślonego problemu, który był "zasymulowany" w tak biedny i naciągany sposób, że jak mi wyjaśnili co oni tam odstawili to z trudem się powstrzymywałem przed popukaniem się w głowę. Coś jak symulowanie pożaru całego domu w wyniku zapłonu oleju na petelni przy pomocy miotacza ognia użytego do doszczętnego spalenia łazienki i tylko jej. Nie skomentowałem tego przy nich. Ale ogólnie rozpływali się w czasie rozmowy nad tym jak to świetnie i logicznie rozumuję, ale "brakuje mi doświadczenia" ( na oko dwóch tygodni wdrażania się ) i może za kilka miesięcy będzie jakiś cykl szkoleń, to mnie wezmą "na staż/praktyki/jakzwałtakzwał" i spytali ile bym wtedy chciał. Na podanie kwoty około 3 kafli ( mniej więcej połowa tego co podawali jako początkowe widełki dla Juniora ) zareagowali zdziwkiem.

Potem się ogłaszali po różnych grupach na fb, że na ten ich staż szukają chętnych "na każdym poziomie". Ale jak im wysłałem z ciekawości czystej zapytanie o szczegóły to się nie odezwali.

Niezbadane są ścieżki rozumowania krakowskich januszy.

0

Mnie kiedyś rozbawiła firma której dwuliterowa nazwa podobna jest do rozszerzenia plików uzywanego przez pewien program do kompresji danych.

Widełki podają chyba tylko marketingowo, bo zupełnie nijak się one mają do rzeczywistości.
Proces rekrutacyjny był dziwny, trwał długo i wszystko było ok(wymagania spełniałem ich zdaniem), ale jak podałem ile chcę zarabiać(dolne widełki+1k), to mi obiecali odpowiedzieć w 3 dni.
Później się nie odezwali.

Kilku kumpli z różnym doświadczeniem, ale generalnie lepszych ode mnie też miało podobne historie z nimi.

0

Negocjacje to negocjacje - firmy chca zbic cene jak najbardziej - tak samo jak wiekszosc z Was chce dostac jak najwiecej - jesli jestescie naprawde dobrzy powinniscie je wygrac. Z drugiej strony - gorne widelki sa czesto dla osoby idealnej i tu teraz tajemnica - wiekszosc z Was plasuje sie na poziomie srednich/(nie bede pisal miernych) programistow. Pomimo ze kazdy z nas ocenia sie nie wiadomo jak wysoko to nie wystarczy do bycia swietnym developerem. To ze komus wydaje sie ze rozmowa poszla swietnie wcale nie oznacza ze tak zostal odbrany przez zatrudniajacych - i wtedy nic dziwnego ze nie daja stawki dla idealnej osoby... Zreszta jesli ktos tego nie pojmuje to calkowicie mnie nie dziwi ze nie dostaje tyle co wynosza gorne widelki...

0

wiesz zbijanie o 5-10% a robienie z człowieka idioty to dwie rożne sprawy...

0
tamtamtu napisał(a):

Negocjacje to negocjacje - firmy chca zbic cene jak najbardziej - tak samo jak wiekszosc z Was chce dostac jak najwiecej - jesli jestescie naprawde dobrzy powinniscie je wygrac. Z drugiej strony - gorne widelki sa czesto dla osoby idealnej i tu teraz tajemnica - wiekszosc z Was plasuje sie na poziomie srednich/(nie bede pisal miernych) programistow. Pomimo ze kazdy z nas ocenia sie nie wiadomo jak wysoko to nie wystarczy do bycia swietnym developerem. To ze komus wydaje sie ze rozmowa poszla swietnie wcale nie oznacza ze tak zostal odbrany przez zatrudniajacych - i wtedy nic dziwnego ze nie daja stawki dla idealnej osoby... Zreszta jesli ktos tego nie pojmuje to calkowicie mnie nie dziwi ze nie dostaje tyle co wynosza gorne widelki...

Nie dostawanie górnych widełek, a nie dostawanie połowy dolnych to dwie różne sprawy. To drugie tylko obrazuje jakimi kompletnymi kretynami są włąsciciele firmy z którymi prowadziłem negocjacje. A była o rekrutacja kilkuetapowa. I nie zajmuję się tą branżą od wczoraj, ba niedługo stuknie mi dekada od pierwszych hobbystycznych kroków na tym polu. W innej firmie Od razu zaproponowali mi na wstępie wyższą stawkę niż bym sam podał. Więc ktoś tu wybitnie przyjanuszyć chciał.

0
tamtamtu napisał(a):

Negocjacje to negocjacje - firmy chca zbic cene jak najbardziej - tak samo jak wiekszosc z Was chce dostac jak najwiecej - jesli jestescie naprawde dobrzy powinniscie je wygrac. Z drugiej strony - gorne widelki sa czesto dla osoby idealnej i tu teraz tajemnica - wiekszosc z Was plasuje sie na poziomie srednich/(nie bede pisal miernych) programistow. Pomimo ze kazdy z nas ocenia sie nie wiadomo jak wysoko to nie wystarczy do bycia swietnym developerem. To ze komus wydaje sie ze rozmowa poszla swietnie wcale nie oznacza ze tak zostal odbrany przez zatrudniajacych - i wtedy nic dziwnego ze nie daja stawki dla idealnej osoby... Zreszta jesli ktos tego nie pojmuje to calkowicie mnie nie dziwi ze nie dostaje tyle co wynosza gorne widelki...

Czyli tak:

  1. Firma A, w której pracuję, nie widzi nic złego w płaceniu mi xxx;
  2. Firma B, do której przeszedłem, nie widzi nic złego w płaceniu mi xxx;
  3. Jestem mierny, bo firma C daje mi 8100 a mi to nie pasuje ;)

Dla na prawdę dobrych było stanowisko seniorskie, z seniorskimi stawkami. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo skoro wszystkim walą na dolne widły to już nie jestem tego taki pewny ;)

0

Po prostu z widełek bierz środek i szacuj czy opłaca się dla takiej kwoty ruszać cztery litery. Jak dostaniesz więcej - gut for ju. Jak mniej to napisz o tym tutaj żeby inni nie musieli tracić czasu :D

0

Niedawo rekrutowałem się do firmy gdzie były jawnie podane widełki. Co prawda maxa nie wyciągnąłem, mimo że próbowałem, ale dostałem ofertę bardzo blisko górnej granicy. Więc ogólnie to czasem się da ;)

Ps. I była to dobra ogólnie oferta, a nie jakiś ochłap! :D

0
loza_szydercow napisał(a):

Po prostu z widełek bierz środek i szacuj czy opłaca się dla takiej kwoty ruszać cztery litery. Jak dostaniesz więcej - gut for ju. Jak mniej to napisz o tym tutaj żeby inni nie musieli tracić czasu :D

A potem będą cię ciągać po sądach za insynuowanie nieuczciwości i świadczenie nieprawdy jak podasz nazwę firmy xD

0

To oświadczenie że widełki były X i Y a tobie zaproponowali kwotę bliżej X to poświadczenie nieprawdy i nieuczciwości?

0
loza_szydercow napisał(a):

To oświadczenie że widełki były X i Y a tobie zaproponowali kwotę bliżej X to poświadczenie nieprawdy i nieuczciwości?

Mi nie proponowali kwoty bliżej X. Mi nie chcieli dać nawet połowy X.
iks de

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1