Przerywanie rekrutacji ze strony pracodawcy na stanowiska juniorskie.

0

Właśnie jestem po jednej z kilku rekrutacji w ostatnim czasie. Mam krótkie doświadczenie komercyjne. Technologia to frontend + javascript (poza frontem to Node, Mongo itd). CV + dedykowany list motywacyjny. Potem dostałem test codility 3 godziny, stresujący dosyć, słabo sprawdza umiejętność programowania, ale trzeba było sporo pomyśleć, algorytmy, matematyka (dość trudne zadanie z geometrii), na pewno kosztowało mnie to trochę energii i widoczny stoper nie pomagał :). Kiedyś już robiłem Codility, myślę że poszło mi dobrze, tak pomiędzy 60 a 100% (program sprawdzający potrafi czasami pokazać jakiś wyjątek i wydaje się że wszystko dobrze, a wyrzuca jakieś wyjąatki). Potem rozmowa HR z 30 minut, większość po angielsku. Dla mnie stresujące, być może większość forumowiczów posiada ugruntowaną pozycję na rynku i dla nich taka rekrutacja to byłby pryszcz albo posiadają już dobrą pracę i to oni mogą dyktować warunki. Z pomocą google przygotowałem się na standardowe tematy typu co pan wie o naszej firmie i takie tam. Myślę, że poszło mi bardzo dobrze. Potem jeszcze zadanie do zrobienia w nowej technologii by zobaczyć jak przyswajam materiał, byłem w trakcie.Mija tydzień i dostaję wiadomość, że test i wywiad poszedł dobrze jednak poszukują kogoś z większym doświadczeniem i ple ple ple i tak dalej. W CV nic nie kłamałem, mogli mnie odrzucić już wcześniej. To trzecia taka sytuacja w ostatnim czasie. Firmy nie janusz softy, na stronie wytyczone jasno wymagania, technologie i ścieżki kariery, dobre widełki itd. Przecież OBIE strony mogły oszczędzić dużo czasu. A jakie jest prawdopodobieństwo, że jednak tylko zbierali CV do bazy i od początku byli nastawieni na nie zatrudnienie w najbliższym czasie? Jeżeli tak to na co uważać i jaki jest sposób by wyłapać czy w ogłoszeniu od początku blefują?

0

Może najpierw aplikuj do firmy w której robiłeś praktyki na studiach?

0

Nie ma sensu się zastanawiać dlaczego. Miałem kilka sytuacji, kiedy firmy bez słowa wyjaśnienia przerywają rekrutację mimo że wcześniej potwierdzili, że przeszedłem do następnego etapu. Jedna (Amazon) dwukrotnie się odezwała w następnych latach, żeby zaprosić na rozmowy, ale już podziękowałem.

Traktuj to jako możliwość poćwiczenia rozmowy kwalifikacyjnej. Tracisz trochę czasu, zyskasz trochę doświadczenia.

1

wywiad poszedł dobrze jednak poszukują kogoś z większym doświadczeniem i ple ple ple i tak dalej.

"poszukujemy kogoś z większym doświadczeniem" to coś jak chcesz się umówić z dziewczyną a ona mówi "nie jesteś w moim typie", "nie mam czasu", "mam chłopaka", "umówiłam się już z przyjaciółką w ten weekend". Po prostu subiektywna odmowa, czasem bardziej szczera, czasem kłamliwa. Najlepsze co możesz zrobić, to po prostu olać sprawę i poszukać innej firmy (no chyba, że aplikujesz do jakiegoś Facebooka, wtedy można by się głębiej zastanowić).

Ludzie w firmach programistycznych mają zwykle komplet standardowych wymówek, które standardowo mówią kandydatom, z którymi subiektywnie nie mają ochoty podejmować współpracy. Przyczyna może być taka sama, ale może być równie dobrze kompletnie inna niż mówią, i tyle.

Może nie polubili cię jako człowieka, może chciałeś za dużo kasy, może ktoś fajniejszy się zjawił - nie dojdziesz. Może po prostu zrezygnowali ot tak.

Czasem się również tak zdarza, że firma sama nie wie co chce i najpierw chce zatrudnić programistę, a potem jednak okazuje się, że się rozmyśliła i nie chcą wcale zatrudniać nikogo nowego. W firmach IT rzadko pracują poważni ludzie, którzy wiedzą czego chcą i kogo szukają.

1

test i wywiad poszedł dobrze jednak poszukują kogoś z większym doświadczeniem i ple ple ple i tak dalej. W CV nic nie kłamałem, mogli mnie odrzucić już wcześniej. To trzecia taka sytuacja w ostatnim czasie. Firmy nie janusz softy, na stronie wytyczone jasno wymagania, technologie i ścieżki kariery, dobre widełki itd. Przecież OBIE strony mogły oszczędzić dużo czasu

Doświadczenie doświadczeniu nie równe. Umiejetności też nie. Nie odrzucili od razu bo nie wiedzieli czy się nadasz czy nie. Widocznie wypadłeś za słabo i tyle. Ale równie dobrze mógł przyjść ktoś z mniejszym od ciebie doświadczeniem, ale lepszy, stąd też nie odsiewali pewnie na starcie.

0
Shalom napisał(a):

Ale równie dobrze mógł przyjść ktoś z mniejszym od ciebie doświadczeniem, ale lepszy, stąd też nie odsiewali pewnie na starcie.

Na juniora doświadczenie 2x dłuższe mierzone w jedostkach juniorskich może przegrać z faktycznie dobrą wiedzą i "kumatością" innego kandydata.
Dobry junior niby tylko z obowiązkowym wakacyjnym stażem w dorobku może spokojnie zdeklasować słabego samouka z rokiem :) pracy w dorobku.
Sam próg wejścia i etapy rekrutacji na staż mogą być trudniejsze do przejścia od zaliczenia całego roku w Janusz-Soft sp. z o.o..

0

Dzięki za odpowiedzi w temacie. To rekrutacja "wieloetapowa", bezpośrednio do firmy przez ich dział rekrutacji. Kwestie finansowe i moich wymagań na pewno nie zadecydowały bo firma ma jasny podział na stanowiska wg poziomu zaawansowania z określonymi wąskimi widełkami na każde stanowisko, więc tutaj pola do negocjacji nie miałem, zresztą warunki finansowe były dla mnie bardzo atrakcyjne. Przede mną były jeszcze dwa etapy, jakby mnie mieli na razie odrzucić ze względów merytorycznych to na podstawie albo CV albo testu albo rozmowy HR albo białego wywiadu. Na CV to by pewnie odrzucili na samym początku, nawet zakładając że na początku pani HR przeleciała tylko 5 sekund, a w połowie rekrutacji uważniej to nie wiem, może np nie spodobały jej się sporty wodne jako hobby czy coś w tym stylu. Codility (kontrowersyjna forma testu, ale dobór narzędzi do sprawdzenia to ich działka) pewnie poszło mi dobrze, gdyby źle to najprostszą odpowiedzią bez kombinowania mogłoby być poinformowanie o wynikach testu jakby mieli wątpliwości czy to ja rozwiązywałem w przypadku 100% (to po co taka forma testu) to każdą linijkę kodu jestem wstanie wybronić. Rozmowa HR 30 minut była przez tel, więc może mój głos się nie spodobał albo sposób wypowiadania, ale nie wiem czym mógłbym zrobić złe wrażenie. Biały wywiad też raczej nikt mi za plecami nie obgadał, zresztą nie wiem czy by aż tak kombinowali, to nie praca w NSA. Firma się rozbudowuje i poszukuje pracowników na różnym stopniu zaawansowania. Może można mnie było odebrać w tym temacie, że jestem sfrustrowany, ale uważam że tylko zawiedziony. Jakbym odpadł np na rozmowie technicznej, negocjacjach finansowych czy przez brak angielskiego to czułbym się... pewniej bo wiedział dokładnie co i jak :) Rozmawiałem z kolegą, który stwierdził że jak programiści widzą Codility to 75% daje sobie spokój, nie dlatego że jakieś wybitnie trudne, ale szkoda czasu i nerwów, myślicie albo po sobie, że to prawda?

0

często są rekrutacje dla samych rekrutacji aby HaeRzy mieli co robić...
na początek próbuj w mniejszych firmach gdzie masz rozmową bezpośrednio z ludźmi z którymi pracujesz i jest jeden etap, jak się zaczepisz to startuj wyżej dalej

0
czysteskarpety napisał(a):

często są rekrutacje dla samych rekrutacji aby HaeRzy mieli co robić...

Rekrutacje są robione żeby HR miał rozeznanie w rynku.

Kandydat przechodzi etapy aż do pytania ile chciałby zarabiać. Ilu było kandydatów? Ile chcieli zarabiać? Same CV w szufladach to produkt uboczny.

0

@Jagodowy Krasna ja myśle że im sie zwyczajnie nawarstwiło minusów i przerwali rekrutacje kiedy wiedzieli ze nic z tego nie będzie. Bo to jest jedna z tych sytuacji kiedy się mnoży wyniki. Tu dostajesz 0.9, tam 0.9, znowu 0.9 i po kilku razach spadasz poniżej 0.5 i cię odrzucają.
Co do Codility to rozwiązywałem wielokrotnie i nigdy nie widziałem tam żadnego ciężkiego albo stresującego zadania. Wręcz przeciwnie, zwykle czasu jest dużo, dostajesz od razu informacje o % zaliczonych testów itd. Jedyna głupia rzecz to gówniany interfejs, no ale cóż poradzić.
Nie uważam żeby to był dobry sposób testowania kandydatów, bo ma niewiele wspólnego z prawdziwymi taskami w pracy, ale jednocześnie jeśli ktoś sobie z tymi zadaniami nie radzi to nie wiem czy chciałbym z taką osobą pracować...

0

Co do Codility to rozwiązywałem wielokrotnie i nigdy nie widziałem tam żadnego ciężkiego albo stresującego zadania.

Trochę trudno dyskutować o trudności, bo z tego co mi wiadomo, to rekrutujący mogą sami dobierać zestawy wedle tego np. jaka jest przeciętna zdawalność danego problemu wg statystyk Codility. Przez co można dostać zarówno noob set i jakiś zestaw dla specjalistów od algo w zależności od potrzeb danej firmy.

0

W korporacji w której pracuje obecnie zapraszamy ludzi na rozmowy, bo może być źle odebrane przez wyższy management jeśli będziemy ciągle odrzucali niejednoznacznie złe CV, a jednocześnie nie zatrudnimy nikogo nowego, mimo że jest na do budżet. A jeśli powie się że nie potrzebujemy nowych pracowników do teamu, to management może mieć pretensje że pracujemy za wolno, mimo że oferowali nam budżet na więcej programistów.

Dlatego marnujemy czas wielu ludzi ze względu na politykę. Nie wiem jak częsta jest to praktyka w korporacjach.

0

Rekrutacja to często kompletny przypadek. Wiele lat taką prowadziłem i to czy ktoś zostanie przyjęty to często sprawa losowa, zwłaszcza w korporacjach. Trzeba mieć dużo szczęścia żeby trafić czasowo w dobry moment danej rekrutacji. Kilka przykładów z życia:

  1. Niezły kandydat jest odrzucany bo nagle okazuje się, że ktoś odchodzi z zespołu i jednak nie szukamy juniora ale seniora.
  2. Dyrekcja ma nierealistyczne wymagania i zanim zorientuje się, że takiego kandydata nie ma to odrzuca się po drodze kilku całkiem niezłych, a na ich miejsce przyjdą dużo gorsi bo wybierzemy z kilku których wcześniej nie rozważaliśmy
  3. Wakaty w korporacjach często są czasowe (otwarte tylko przez kilka miesięcy, a potem od nowa trzeba ostro je negocjować). W efekcie przyjmiemy gorszego kandydata bo on się zgłosił wcześniej, a z innymi nie będzie już czasu porozmawiać. Lepiej mieć takiego niż żadnego
  4. Kandydat trafił na rozmowę do projektu gdzie stwierdzili, że my szukamy zupełnie innego zestawu umiejętności. Zamiast skierować go gdzie indziej bo jest naprawdę niezły to idzie do HRów informacja "nie chcemy".
  5. (sytuacja zmyślona) Ktoś oblał codility test - niby zrobił malutki błąd ale akurat dane testowe były takie, że zamiast dostać ocenę 70% dostał 15%. Nikt nie miał czasu tego weryfikować ręcznie.
  6. Rekrutujący mógł mieć zły humor - teraz często jest tak, że jeżeli na którymś etapie jeden z rekruterów powie "kandydat mi nie odpowiada" to z miejsca jest odrzucany niezależnie od umiejętności. Zespół jest najważniejszy.
0
czysteskarpety napisał(a):

często są rekrutacje dla samych rekrutacji aby HaeRzy mieli co robić...
na początek próbuj w mniejszych firmach gdzie masz rozmową bezpośrednio z ludźmi z którymi pracujesz i jest jeden etap, jak się zaczepisz to startuj wyżej dalej

Dzięki za radę. Aplikuję do małych firm jak i do korpo. Jednak wydawało mi się, że dostać się do korpo będzie łatwiej, nie ze względu na mniejsze wymagania (tutaj chyba nie ma różnicy, można różnie trafić, zwłaszcza, że deklarowane oczekiwane wymagania a rzeczywistość mogą być rozbieżne), ale ze względu na liczbę ofert. Być może w korporacjach jest więcej wolnych wakatów ze względu na liczbę pracowników i rotacje, bo jednak na dowolnym portalu widzę przewagę "znanych nazw". Może też mniejsze firmy nie muszą tak często ogłaszać publicznie rekrutacji. Zrobiłem sobie listę firm wg katalogu i sprawdzałem czym dokładnie się zajmują i czy jako tako funkcjonują i wysyłałem "w ślepo" nawet jak na swojej stronie nie mieli zakładki kariera albo "obecnie poszukujemy...".

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1