Hej
Pytanko od dobrych 10 lat pracuje w sieciach komputerowych, od dobrych 4 lat pracuje zdalnie/homeoffice dla dużego korpo z USA praktycznie za $$ takie jak tam można dostać.
Od jakiegoś czasu za dużo się nie dzieje, pracuje może po 3-4-5h dziennie.
Praca zdalna/homeoffice ma dużo plusów ale też sporo minusów o których się zazwyczaj nie mówi.
Człowiek siedzi sam, nie ma za bardzo do kogo się odezwać, jasne sa telefony, skype etc ale to nie to samo.
Bez relokacji (żeby pracować z jakiegoś biura) raczej nie mam co myśleć o zmienie pracy nawet gdybym pogodził się ze obniżeniem zarobków o kilkadziesiąt %.
Pomyślałem sobie że może spróbuje poszukać sobie zajęcia jako tester na 1/4 etatu, żeby gdzieś wyjść na tą 9 i wrócić o tej 17 ale żeby tam coś pokminić dla nowej firmy, trochę podziałać ze swoim etatem (tak jak pisałem czasami mam 2-3 godziny, innym razem 5-6h dziennie ale średnio niewiele.
W przeszłości trochę programowałem w asemblerze, C+, pascalu, delphi.
Kreci mnie na maxa automatyka, programowanie mikrokontrolerow, sterowników no i sieci lubie grzebać w sprzęcie a przez ostatnie 4 lata może miałem okazje tylko kilka razy w delegacjach etc. Też kończyłem podyplomowe studia z PM więc może ogranianie projektów, nie robiłęm tego nigdy ale z PM pracuej w korpo mniej więcej wiem na czym to polega.
Firm które rozwijają soft w okolicy mam trochę, nawet sporo, sieciowych = 0, wszystko raczej na południu PL ew W-wa a ja na samym północnym zachodzie.
Co o tym myślicie? Realne?
W chwili obecnej czuje się nieźle wypalony pracą, szczegolnie monotonią > konsola, choć wydaje mi się że jest to głównie wina homeofficu.
Kolega programista też miał identyczne problemy jakiś czas temu.
Tylko gdzieś sobie wyjdę pracować od znajomych to czuje się od razu jak młody Bog ;)
Pieniadze w tym układzie nie byłby najważniejsze bardziej elastyczne podejście pracodawcy, też chciałbym nauczyć się czegoś nowego.
Pzdr