CAE certyfikat

0

Jak wyżej, warto robić i poświęcić na to czas? Czy skupić po prostu na angielskim potrzebnym do czytania dokumentacji itp. Jak na tą patrzą rekruterzy?

0

CAE, tak samo jak FCE nic nie znaczy. Albo umiesz angielski i udowodnisz to w 5 minutowej rozmowie, albo nie umiesz i nie nadajesz się do większości prac w tej branży. CPE ma minimalnie jakąś wartość.

0

Moim zdaniem warto dla siebie, ale tak poza tym to nie. Chyba ze planujesz studiować za granicą, wtedy czasem są wymogi co do językowych certyfikatów i moze się przydać.

1

Ja osobiście robię, raz że chce dla siebie, dwa chciałbym drugi stopień studiów robić za granicą :)

0

Dzięki za odpowiedzi, jeszcze takie pytanko: Czy CAE to m. in. masę słówek nie potrzebnych w codziennej komunikacji po angielsku? Chodzi mi o to, czy te słówka/wyrażenia, byłyby w miarę często wykorzystywane, bo uczenie się słów, których nie używa się nawet rozmawiając po polsku byłoby bez sensu...

0

Nie zaszkodzi mieć, ale moim zdaniem dużo lepszym dowodem na znajomość angielskiego są publikacje (np. artykuł o ulubionej technologii) czy prowadzenie wykładów na konferencjach.

0

Zwiększa się bogactwo językowe, jak masz zamiar rozmawiać na każdy temat bez ograniczeń to wydaje mi się że będziesz większość tych słów używał.

0

Nie koniecznie na każdy temat... tematy związane z IT, dogadanie się z projektem itp. A nieużywane bogactwo językowe szybko idzie w niepamięć. Dobra zaczynam od http://4programmers.net/Forum/Off-Topic/Oceny_i_recenzje/220865-kurs_angielskiego_dla_programistow?p=1296336#id1296336 :D

0
datdata napisał(a):

Albo umiesz angielski i udowodnisz to w 5 minutowej rozmowie, albo nie umiesz i nie nadajesz się do większości prac w tej branży.

Znam kilka osób, które nie znają biegle angielskiego i pracują w Polsce jako programiści, więc to nie do końca tak, że jeżeli nie znasz angielskiego to nie nadajesz się do pracy jako programista. Wiadomo, że rozumienie dokumentacji technicznej jest raczej konieczne, ale jeśli nie znasz jakiegoś słowa to zawsze można skorzystać z translatora/słownika.
Oczywiście co innego gdy pracuje się w team'ie międzynarodowym, gdy komunikacja jest w języku angielskim.
Co do udowodnienia w 5 minut znajomości angielskiego to też nie do końca się zgadzam, bo taka rozmowa może być bardzo schematyczna, czyli np. opowiedz o swoim hobby/doświadczeniu/projektach, w których pracowałeś. Taka rozmowa może pójść Ci świetnie, ale nie będziesz potrafił swobodnie rozmawiać z native speakerem.
Myślę, że jeśli cały proces rekrutacyjny jest w języku angielskim to daje to lepszy pogląd na umiejętności językowe kandydata. A, o ile się nie mylę, to teraz zdecydowana większość rekrutacji na stanowisko programisty jest w całości prowadzona w języku angielskim.

1
Zimny Szczur napisał(a):
datdata napisał(a):

Albo umiesz angielski i udowodnisz to w 5 minutowej rozmowie, albo nie umiesz i nie nadajesz się do większości prac w tej branży.

Znam kilka osób, które nie znają biegle angielskiego i pracują w Polsce jako programiści, więc to nie do końca tak, że jeżeli nie znasz angielskiego to nie nadajesz się do pracy jako programista. Wiadomo, że rozumienie dokumentacji technicznej jest raczej konieczne, ale jeśli nie znasz jakiegoś słowa to zawsze można skorzystać z translatora/słownika.
Oczywiście co innego gdy pracuje się w team'ie międzynarodowym, gdy komunikacja jest w języku angielskim.
Co do udowodnienia w 5 minut znajomości angielskiego to też nie do końca się zgadzam, bo taka rozmowa może być bardzo schematyczna, czyli np. opowiedz o swoim hobby/doświadczeniu/projektach, w których pracowałeś. Taka rozmowa może pójść Ci świetnie, ale nie będziesz potrafił swobodnie rozmawiać z native speakerem.
Myślę, że jeśli cały proces rekrutacyjny jest w języku angielskim to daje to lepszy pogląd na umiejętności językowe kandydata. A, o ile się nie mylę, to teraz zdecydowana większość rekrutacji na stanowisko programisty jest w całości prowadzona w języku angielskim.

  1. Większość etapów dalej jest po polsku.
  2. Nawet etap w całości po angielsku z polakami nie gwarantuje, że ktoś zrozumie dwa zdania z telefonu ze Szkotem czy Hindusem - dlatego jestem zwolennikiem krótkiej, max 10 minutowej rozmowy z osobą zza granicy, np z Product Ownerem.
0
Zimny Szczur napisał(a):

Znam kilka osób, które nie znają biegle angielskiego i pracują w Polsce jako programiści,.

Bo nie trzeba znać biegle (C1/C2), w większości wypadków wystarczy B2 a nawet B1. Byle żebyś dokumentacje przeczytał.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1