Ktoś coś wie?
ja bym zrobił tak:
-zobacz na stronie firmy
-spytaj rekrutera w firmie
-ubierz się na pierwsze spotkanie neutralnie
czysteskarpety napisał(a):
ja bym zrobił tak:
-ubierz się na pierwsze spotkanie neutralnie
Z moją obecną garderobą to niewykonalne xD
Acz porady rzeczowe.
Ja pracuję w banku i dress code jest dość luźny. Oczywiście w granicach rozsądku, a więc nie wolno nosić krótkich spodenek, koszulek bez rękawów, spodni dresowych czy klapek. Golić się nie trzeba.
tak, obowiazuje, generalnie im 'blizej' klientow jestes tym bardziej oficjalny, tak zeby super luzno bylo to sie nie spotkalam, chyba ze pracujesz zdalnie ;)
Zależy od banku. Tradycyjnie raczej koszula (ale casualowa, jakiś slim fit czy z krótkim rękawem też ok), w piątek może przejść tshirt.
disclaimer: nie pracuję w banku, ale co jakiś czas jeżdżę do banków na konsultacje i wdrożenia. Ale zdarzało mi się w nagłych sprawach pojawiać w bluzie i nikt rabanu nie podnosił ;).
Pracowałem pół roku w banku, jak było chłodno to przychodziłem w bluzie, bo tak się lepiej czułem i nikt się krzywo nie patrzył, nawet jak większość była w koszulach, teraz jak jest ciepło to jeansy, t-shirt i sportowe buty :P ale za przyjście w krótkich spodenkach byłoby na pewno zwrócenie uwagi - nie wypada moim zdaniem
Pracuję w dziale IT w centrali jednego z banków i żadnego dresscode nie ma. Duuużo osób chodzi w miesiącach wakacyjnych w krótkich spodenkach i nikt nie ma żadnych uwag. Jeden z najważniejszych developerów, odpowiedzialnych za core'owe części systemu chodzi sobie nawet w sandałach i białych skarpetach i wszystko jest ok :P
Ja spytałem o dresscode na rozmowie i jedynie o czym wspomniano to ban na krótkie gacie. Trochę się to kłóci z prawdą, w lato są osoby które mają krótkie spodnie. Są widoczne tatuaże, mnóstwo t-shirtów. Jak ktoś jest w garniturze lub marynarce to na 99% dyrektor/manager. Centrala banku. Na nocno-poranne releasowe wdrożenie przybyłem w dresie i nikt do mnie nie strzelał :)
Pracowałem 9 mieś w banku a później 3 lata w "spółce córce" banku, ale w zasadzie na jedno wychodzi. Ten sam managment, podobne style zarządzania.
Co do dress code:
Największym obostrzeniem to był zakaz noszenia krótkich spodek, ale wydany w formie ustnej, nie pisemnej. Taka raczej "umowa dżentelmeńska", co by nie robić zbytniego rozluźnienia. Jak ktoś raz czy dwa przychodził to nikt mu z tego powodu wyrzutów nie robił.
Dużo zależy z kim będziesz się spotykał w firmie. Jak jesteś devem, który siedzi tylko w osobnym, wydzielonym IT, to jest luz. Jak macie wspólny open space z bankierami, to będą od was wymagać nieco więcej. Jak jesteś seniorem to dochodzą też spotkania z managmentem, a wtedy już wchodzą w grę pewne elementy dress code.
My raz w tyg. mieliśmy spotkanie z kimś z zarządu i wtedy wypadało być schludnie ubranym. Schludnie, to właśnie spodnie jeansowe albo inne chinosy (zadziwiająco dużo bankowców chodziło w chinosach), czysta koszulka bądź koszula itp.
Luźniejsze elementy stroju, np. wspomniane wcześniej krótkie spodenki można było uskuteczniać w każdy piątek miesiąca. Wtedy gdy ktoś do Ciebie podszedł i się do czegoś przyczepił, to mu mówiłeś "casual friday men" i sprawa załatwiona.
Pracowałem - nie obowiązywał. Tyle powiem. Naturalnie estetyka ubioru wchodziła w grę ale w pracy mam nadzieję, że wszędzie jest to reguła....
...prawda...? ;)
W życiu bym się nie pokazał w pracy w krótkich spodenkach, a siedzę teraz w Barcelonie.
Trochę odbiegające od głównego wątku...
Jeżeli w firmie nie obowiązuje dres codę to uważam, że kazdy powinien chodzić w tym w czym czuje się dobrze, komfortowo i nie powinien być oceniany przez pryzmat tego jak się ubiera. Oczywiście w granicach rozsądku, czyli np. nie zbyt wzywająco.
Ja np. preferuje styl bardzo młodzieżowy, dla wielu pewnie gimbusiarski, ale czuje się w tym dobrze i nie obchodzi mnie, że dla kogoś może to być śmieszne itp.
Skoro ubrania są czyste, nie zbyt wyzywajace, a w firmie nie o obowiazuje dress code to nie widzę w tym problemu. Tak samo jak mi nie przeszkadzają ludzie, którym znacznie wzrasta ciśnienie jeśli słysza, że programista może przyjść do pracy w krótkich spodniach, chciałbym, żeby im nie przeszkadzał mój luźny strój. Ja tam uważam ze na bycie poważnym i chodzenie w długich spodniach przyjdzie jeszcze czas, a póki co korzystam z młodości i nie rozumiem tych opinii zachowuje się dziecinnie, ubiera się dziecinnie.
przypomniało mi się zdarzenie, pierwszy raz w szkole, zapaliłem fajkę (jeszcze wtedy paliłem) przy wejściu widzę jakiegoś bezdomnego ala Gandalf, okazało się że to admin co będzie prowadził nasze zajęcia :D
czysteskarpety napisał(a):
przypomniało mi się zdarzenie, pierwszy raz w szkole, zapaliłem fajkę (jeszcze wtedy paliłem) przy wejściu widzę jakiegoś bezdomnego ala Gandalf, okazało się że to admin co będzie prowadził nasze zajęcia :D
Przynajmniej widać po wyglądzie, że kawlifikowany w temacie. To zaszczyt mieć zajęcia u UNIX wizarda. :D
Ja pracuje w centrali jednego z banków w Warszawie i jest spoko, jedynie dyrektorzy chodzą w graniakach, a reszta tak jak im względnie wygodnie (nie tylko z IT, ale i z reszta departamentów nie ma jakiegoś jasnego dress codu).
Natomiast moja narzeczona pracuje w innym banku i tam każdy (niezależnie od działu i stanowiska) mężczyzna musi przychodzić w pełnym garniturze, a kobiety elegancko ubrane (zakryte ramiona, pełne buty, stonowane kolory itd.), mimo, że kontaktu fizycznego nie mają z klientem żadnego (jest to zagraniczny bank i głownie zajmują się zagranicznymi-biznesowymi klientami). Maja też przykaz zakrywać tatuaże.
Jak widać można różnie trafić :)
Przecież ubiór ma gigantyczny wpływ na jakość kodu!
30+ na zewnątrz, tylko długie galoty