Zgadza się, ale zauważ, że firm w Gdańsku nadal jest relatywnie wiele. Można, więc spokojnie udać się do nadmorskiego miasta i być spokojnym, gdyż jest wiele pracodawców potencjalnie nami zainteresowanymi.
Powiedzmy inaczej: Czy ofert (nawet potencjalnych) jest 25, czy 40 - nie zmienia to wiele.
W sytuacji kiedy w przykładowej Bydgoszczy ofert (sensownych) jest z 8 maksymalnie to już wszystko ulega zmianie i nawet dobre warunki finansowe w Bydgoszczy byłyby mniej interesujące według mnie niż przeprowadzka do Gdańska, czy Wrocławia z powodu ilości możliwości jakie programiści tam mają.
Wynika to z tego, że z tych 8 ofert bydgoskich zadzwonią do Ciebie z 6 firm.
Z 6 firm pójdziesz na rozmowę i po pomyślnym przejściu procesu kwalifikacyjnego dostaniesz zaproszenie na negocjacje z 5 firm.
Z 3 firm dostaniesz warunki finansowe spełniające Twoje oczekiwania
I na koniec z tych 3 firm wybierzesz ostatecznie 1 lub 2 firmy, które mają sens, bo np trzecia firma okazuje się być niezbyt dobrze zarządzana i wyszło to na rozmowie wstępnej.
W sytuacji gdy masz do dyspozycji 25-40 ofert to sytuacja ulega zmianie i faktycznie pracujesz tam gdzie chcesz i myślisz tylko o tym jak to fajnie mieszkać we Wrocławiu, Krakowie, czy Warszawie, a "bidoki" z mniejszych miejscowości muszą pracować u Januszy, albo trzymać się 1,2, albo 3-ech firm w swoich okolicach i wybierać spomiędzy nich :)
ps: ktoś pisał o pracy zdalnej. Niestety większość pracodawców wymaga pracy na miejscu, a praca zdalna jest jedynie możliwością np. raz albo dwa w tygodniu.