Staram się na co dzień coś tam programować w javie
(głownie spoj), ale wiadomo jak to bywa, szkoła, obowiązki, życie. I zastanawiam się czy nie będę miał problemów ze znalezieniem nawet bezpłatnego stażu po wakacjach.
Plan ogólnie jest taki, po zdaniu matury przycisnąć sprawy ogólne jeśli chodzi o programowanie, głębsza teoria OOP
, GIT
, debugowanie, algorytmika. Niby coś tam grzebie w spoju, co wygląda tak że biore zadanie i siedzę i wymyślam rozwiązanie samemu, więc moje rozwiązania nie są optymalne i często piszę je po cpp aby spoj akceptował, algorytmika na poziomie szyfru cezara i sortowania bąbelkowego.
Mój angielski? Zwykły tekst napisany prostymi słowami ogarnę, słownictwo zawodowe do nauczenia zostaje. Gdyby mieszkał w Krakowie to najpewniej bym coś sobie znalazł, ale niestety mieszkam w Olsztynie i tu jest problem. Mała ilość ofert pracy, dodatkowo jeszcze najpewniej nie zdążę ogarnąć żadnego forka z typu Hibernate
/Spring
.
Możecie zapytać, gdzie ci się śpieszy? Otóż, jeśli nie znajdę nawet głupiego stażu to rodzina zaraz wyskoczy "i po co ci było to całe programowanie", "wiedzieliśmy, że tak będzie. Skończysz na bezrobociu, na naszym utrzymaniu", ale tu nie będę się rozpisywał, mam czas do końca wakacji i tyle.
Jest szansa? java
nie jest must have, mogę programować również w c++
/c#
, przesiadka wielkim problemem nie jest. Mam w planach kilka projektów, więc jakieś tam drobne portfolio będę miał. Wszelkie rady oraz krytyczne opinie chętnie przyjmę.