Praca na etacie a własne projekty

0

Po roku zabawy z freelancerką postanowiłem, że spróbuje uderzyć do firm i spróbować pracy na etacie. Mając już kilka większych projektów komercyjnych na swoim koncie myślę, że nie będzie dużych problemów z otrzymaniem pracy ale niepokoi mnie coś innego. Czytałem już na tym forum o różnych dziwactwach więc chciałbym się was zapytać czy istnieje możliwość, że pracodawca zabroni mi robić projekty po godzinach na własną rękę? W sensie wymusi to umową, że np każdy mój klient stanie się klientem firmy a nie moim własnym. Może to jest głupie pytanie ale wole się dowiedzieć by w razie co zważać na takie kruczki w umowie.

1

Bardzo często w umowie takie zapisy są, ale nie słyszałem żeby ktoś je tak wykorzystał kiedykolwiek ;) Zapisy są po to żeby nie kraść kodu z pracy i sprzedawać konkurencji podprzykrywką "prywatnego projektu". Czasem też chcą się bronić przed sytuacjami kiedy ktoś im nagle powie że cośtam zaklepał w domu a nie w pracy i chciałby za to dodatkową kasę, albo zabiera swoje zabawki. Byli już nawet tacy agenci na 4programmers którzy zaklepali sobie jakiś tool do ułatwienia sobie pracy a potem próbowali wyciągnąć od pracodawcy dodatkową kasę za to ;]
Jeśli te twoje własne projekty nie są związane z tym co robisz normalnie w firmiem, to nie masz się co spinać.

0

Czyli jednak może być to problem bo i tu robię strony i tam miałbym, mam też klientów z którymi mam umowę na dalszy rozwój strony z biegiem czasu + projekty własnych stron/portali które mają na mnie zarabiać w niedalekiej przyszłości.

0

to sie zapis o zakazie konkurencji, bardzo czesto stosowany takze w branzy IT. Musisz zerknac w umowe, ale najprawdopodobniej bedziesz mial zakaz dzialalnosci konkurencyjnej, czyli wytwarzania i sprzedawania oprogramowania. a w jakim zakresie to juz od umowy zalezy. tzw. lojalka w niektorych branzach nastepuje takze po wygasnieciu umowy. (ale to zazwyczaj stolki wysoce menadzerskie i stad te odprawy by zadoscuczynic ci twoje straty).

ale wszystko masz w umowie. to tyle w teorii,a w praktyce pewnie nikt nie sciga, choc podstawy ku temu sa.

0

A miało być tak pięknie. I teraz mam dylemat: rozsyłać te cv czy nie rozsyłać, bo pewnie jako, że to by była moja pierwsza praca na etacie to pracodawca zbytnio nie będzie chciał dyskutować nad takimi zapiskami, a na rezygnacje z własnych projektów i zerwania umów z klientami pozwolić sobie nie mogę.

1
mr_jaro napisał(a):

na rezygnacje z własnych projektów i zerwania umów z klientami pozwolić sobie nie mogę.

Tu masz odpowiedź.

A rozesłać możesz, co najwyżej nie skorzystasz, gdy druga strona nie wyrazi chęci współpracy na Twoich warunkach :)

0
szalonyfacet napisał(a):

to tyle w teorii,a w praktyce pewnie nikt nie sciga, choc podstawy ku temu sa.

Shalom napisał(a):

Bardzo często w umowie takie zapisy są, ale nie słyszałem żeby ktoś je tak wykorzystał kiedykolwiek ;) Zapisy są po to żeby nie kraść kodu z pracy i sprzedawać konkurencji podprzykrywką "prywatnego projektu".

Takie zapisy są również po to by mieć haka na pracownika "na jakby co". Każdy będzie mówił, że:
"to standardowa umowa",
albo że "my tego nie egzekwujemy, ten zapis jest na wypadek gdyby ktoś np "blablabla (aka-kompletnie-nierealna-sytuacja)"" - co oczywiście jest prawdą, bo w takiej sytuacji hak z umowy zostałby wykorzystany (jak i również w sytuacji jaka jest opisana, często mgliście, w umowie - czyli to hak na Ciebie).

Często osoby bardziej przedsiębiorcze starają się nałożyć jak najwięcej takich haków na drugą stronę umowy i bardzo często to działa. Ostatnio byłem świadkiem, że firma po podpisaniu umowy o "wynajęciu" (nie wiem jak to się fachowo nazywa) kontraktora z firmy konsultingowej płaci za godziny pracy tego kontraktora (rzecz oczywista) i przenosi własność całego (nie tylko kontraktora, ale całej firmy) stworzonego kodu źródłowego i innych bajerów na firmę kontraktorską.
Oczywiście myk nie przeszedł, bo szefowie firm (i ich prawnicy / dział prawny) to nie idioci (pod względem prawnym), ale programistów można próbować... "przechytrzyć"! Jak widać w rzeczywistości (i na forum) prawo nie jest naszą mocną stroną (w końcu jesteśmy technicznymi developerami, nie prawnikami), za to szefowie firm albo znają się trochę na wszystkim, albo zatrudniają prawników.

Generalnie póki nie stworzysz drugiego Facebook'a, nie masz czym się martwić. A gdybyś takowego Facebook'a stworzył, to już zależy od umowy, ale jak najbardziej jest możliwość, że Twój szef stałby się milionerem (albo i lepiej).

PS: Joel Spolsky pisał raz o umowach o zakazie konkurencji, warto poczytać moim zdaniem.

0

ok. Roześle a jak umowa mi nie będzie pasowała i nie da rady zmienić tego zapisu na taki który zezwoli mi dalsze własne prace to się nie podejmę. A nuż widelec jeden z moich projektów właśnie wypali na tyle, że będę mógł prace rzucić a przyjdzie ktoś z firmy i się przyczepi do kodu.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1