Rozmowa kwalifikacyjna

0

Witajcie.

Przyznaję się bez bicia, że jestem studentem i w najbliższym czasie mam umówioną rozmowę kwalifikacyjna na programistę. Głównie C# mile widziane VB i C++, SQL itd. standardy, w c# czuję się nawet dobrze i jakoś specjalnie się nie boję, ale nie wiem jakich pytań mogę się spodziewać... :( Jestem powiedzmy dziewicą jeśli chodzi o podejmowanie pracy jako informatyk. PLZ help me.
Chciałem dowiedzieć się czegoś o obiektowość, bo czuję, że z tego mogę być zagięty... prosze o wszelką pomoc, jakieś linki i ogólnie powiedzcie mi co powinienem wiedzieć kierując się na tą rozmowę, aby czuć się pewnie i co powinienem wymagać od pracodawcy ?? Jakie wymagania powinienem postawić, żeby nie zostać wyrolowanym ?? <ort>na razie </ort>przeglądam to forum i biegam po google. Linki i wasze rady bardzo mi pomogą. Z góry dzięki.

0

Na rozmowach, przynajmniej tych na których byłem, nie pytają o jakieś super szczegóły. Nawet testy były raczej na poziomie średnim. O twojej jakości zaświadczy twoja praca. Na rozmowach ważniejsza jest odpowiednia prezentacja siebie i wykazanie, że orientujesz się w tematyce. Zazwyczaj padają pytania o podstawy i najpopularniejsze frameworki.

0

twojej jakości zaświadczy twoja praca

W jakim sensie ? Czy mówisz o posiadnym już doświadczeniu czy może o tym, że pracodawca przekona czy się nadajesz, gdy Cię zatrudni ?

0
Koziołek napisał(a)

Na rozmowach, przynajmniej tych na których byłem, nie pytają o jakieś super szczegóły. Nawet testy były raczej na poziomie średnim. O twojej jakości zaświadczy twoja praca.

No tak, ale co masz na myśli mówiąc podstawy, swoją jakośc oczywiście chcę potwierdzić pracą, ale muszę się najpierw tam dostać :p Możesz rozwijać trochę te zdania ??

0

W jakim sensie ? Czy mówisz o posiadnym już doświadczeniu czy może o tym, że pracodawca przekona czy się nadajesz, gdy Cię zatrudni ?

Zawsze masz okres próbny, co do zasady 3 miesiące. Na rozmowie nie widać tego czy potrafisz rozwiązywać skomplikowane problemy, zazwyczaj nie ma czasu na kilkudniowy test, sprawdza się więc wiedzę, a nie umiejętność jej wykorzystania w sytuacjach dziwnych, trudnych czy też nietypowych. Niektórych rzeczy nie da się w ogóle sprawdzić na rozmowie np. umiejętności pracy w teamie. Dodatkowo jeżeli przychodzisz do firmy to i tak musi minąć pewien czas zanim wdrożysz się w stosowane w niej zasady. "Rozpoznanie bojem" jest tu najlepszą metodą. Rozmowa pozwala na odsianie "plew" osób, które całkowicie nie nadają się na stanowisko.

No tak, ale co masz na myśli mówiąc podstawy, swoją jakośc oczywiście chcę potwierdzić pracą, ale muszę się najpierw tam dostać :p Możesz rozwijać trochę te zdania ??

W moim przypadku, java, pytania dotyczyły:

  • maksymalna wielkość tablicy int
  • kolekcje synchronizowane i nie
  • podstawy webservices (pytanie o to co to jest)
  • podstawy EJB3 (adnotacje, co to jest kontener)
  • trochę o wzorcach
0

Ja tez nie bylem na wielu rozmowach i bylo to dosc dawno. Ja tam nie mialem zadnych testow. Na jednej rozmowie pytano mnie hm... o wiedze ogolna :P Tzn. firma dzialala w ubezpieczeniach i mialem powiedziec co wplywa na wysokosc skladki :P

Na drugiej mialem znalezc sposob na rozwiazanie z zakresu bazy danych. Juz nie pamietam o co dokladnie chodzilo.

Na rozmowie zawsze pytano mnie o moje doswiadczenie i opinie na rozne tematy. Np. programowanie trojwarstwowe, doswiadczenie w zakresie wykorzystania roznych baz danych itp. Padaly rowniez pytania co mysle o technologii X, o jezyku Y. 30-40 min. rozmowy.

0

ja jestem n00b pod tym wzgledem bo bylem tylko na jednej, ale na phpowca musialem pokazac jakies wczesniejsze prace, kody zrodlowe, popytal troche o ich zastosowanie, do tego lekki sprawdzian z linuxa, kilka pytan z sql'a, i ogolnie o svn i dokumentacji :p

1

a co z wynagrodzeniem ?? czy powinienem o tym rozmawiać podczas pierwszej rozmowy ?? jakie zarobki sa optymalne i w granicach normalnosci dla studenta ??

0

Jak pytają to odpowiadaj. Stawki są różne w zależności od:

  • miasta
  • technologii
  • stanowiska
    Jako student dostaniesz umowę o dzieło zapewne więc można mówić więcej. W stolicy stawka docelowa po okresie próbnym dla studenta to około 3000 netto na umowie o dzieło (czyli około 3300 brutto). Rozmowę można zatem zacząć od 2200 netto.
    Z drugiej strony byłem na rozmowie w firmie z Białegostoku i przy stawce 4500 brutto na umowie o pracę dla programisty java pan zrobił duże oczęta. Nie była to powalająca stawka.
0
si3ma napisał(a)

a co z wynagrodzeniem ?? czy powinienem o tym rozmawiać podczas pierwszej rozmowy ?? jakie zarobki sa optymalne i w granicach normalnosci dla studenta ??

W Lublinie? K2 1200,- programista .net, ESRII 1200,- programista, sharepoint, SAFO 1000,- wdrożeniowec. Mnie pracodawca pytał ale w gruncie rzeczy sami ustalili wysokość. Ja odpowiedziałem wymijająco - w końcu to moja pierwsza praca.

Aaa, jedna istotna rzecz. Wszystkie stawki to pół etatu. SAFO i K2 - umowa o dzieło. ESRII - o pracę.

0

Poznań / Wroclaw... czlowiek zaraz po studiach na junior developera .net / java ok. 3000 brutto, po okresie probnym (na okres probny mialem 2500). Tak wygladala moja pierwsza praca :) Nizej nie ma co schodzic, bo to i tak juz nisko. Mowie oczywiscie o umowach o prace.

Na rozmowach z reguly mialem testy rozne papierowe. W jednej firmie mialem 2h i napisac pare programikow (ale jak powiedzieli stawke 2250 -> 2500 (po okresie probnym) to podziekowalem). No ale to bylo prawie trzy lata temu. Dobrze po roku jest zmienic prace. Wtedy wzrost kasy jest zdecydowanie wiekszy niz jakbys awansowal z Juniora na normalnego Developera.

Co do wynagrodzenia... z reguly to byla ostatnia rzecz o ktorej sie rozmawia. Szczegolnie jak szukalem pracy na zachodzie to wynagrodzenie to byl czesto 3ty etap rozmowy. Wpierw jedno spotkanie ogolne na soczku w kawiarni, pozniej spotkanie techniczne... a dopiero potem rozmowa o pieniadzach. Troche wkurzalo ze trzeba bylo latac (no ale jak pracodawca funduje bilety to czemu by nie), by na koncu stwierdzic, ze sorry, nie jestem tania sila robocza z polski :)

Co ciekawe w Poznaniu z placa jest nieco gorzej niz we Wrocku (odrobinke), a juz zupelnie porownujac do Warszawki... Senior Developer moze tutaj wyciagnac max jedyne 10tys ... ale o takiej kasie raczej na razie nie ma co marzyc. Najsmieszniejsze jest to, ze ostatnio na paru rozmowach wlasnie odnosnie takiego stanowiska powiedzieli mi (po testach przeroznych), ze owszem, kwalifikacje mam ale jestem za mlody i to by budowalo niepotrzebne napiecia w firmie :D No coz... Ja tam sie smieje :P

Powodzenia na rozmowie :)

0

Byłem niedawno na jednej rozmowie kwalifikacyjnej (pierwszej w swoim życiu). Szedłem całkiem na luzie, bo nie mam ciśnienia na pracę, a po drugie miałem już coś zaklepanego.
Pierwsze pytanie - jaką książkę ostatnio czytałem. Było też kilka o filmy, czym się interesują poza informatyką, jaki jest mój ulubiony dział fizyki :) Miałem też opowiedzieć po angielsku o swoim mieście.
Z pytań technicznych - jakie znam algorytmy przeszukiwania łańcuchów, jak w C# zrobić klasę dziedziczącą po dwóch klasach. W trakcie rozmowy okazało się, że pracodawca właściwie poszukuje wdrożeniowca, który potrafi coś zaprogramować, a nie właściwego programisty, więc pojawiły się pytania o serwery i systemy sieciowe i sporo skrótów, które słyszałem pierwszy raz w życiu :)
Śmiesznym akcentem na zakończenie było stwierdzenie jednego z szefów, że powinienem zainwestować w okulary ze szkłami antyrefleksyjnymi, bo odbija mi się widok zza okna w szkłach i nie można ze mną nawiązać kontaktu wzrokowego. Szczegół, że to oni posadzili mnie na przeciwko okna :-D
Spytano mnie także o zarobki - chciałem 2000 za pół etatu (programisty), stwierdzili, że moje wymagania są zbyt wygórowane. Ale po trzech dniach i tak zadzwonili ze zleceniem, tylko, że dotyczącym Sharepointa. Widać, że szukali jakiegoś superspecjalisty do niemalże wszystkiego, więc podziękowałem.

0

Już jestem po rozmowie, było całkiem na luzie przyjemna atmosferka, trochę pytań... całość trwała chyba z 1,5 h po czym dowiedziałem się, że teraz pozostaje mi napisać 2 programy testowe i jest git... test również miałem. Dziedziny: xml, uml, algorytmy, logika, sql. Zdobyłem 14,75 na 18 i jestem zadowolony chociaż walnołem się w dosyć prostych miejscach.

0

Ok teraz część następna, programy napisane dzisiaj miałem spotkanie w drugim etapie i pisałem program w firmie. Całość wygląda dobrze są zainteresowanie, ale ludzie teraz szok :/ Podczas pierwszej rozmowy sugerowałem się waszymi radami i wynagrodzeniami krzyknołem minimum 1000 zł netto (bo jestem nie w Lublinie tylko w innym mieście gdzie zarobki średnie to ok 1500 zł) i to chyba był mój błąd :/ Dzisiaj po ogólnej chęci współpracy dostałem propozycje umowy tymczasowej pół etatu ok z elastycznym planem pracy lecz wynagrodzenie nie takie jak chciałem, bo 1250 zł brutto czyli jakieś 930 zł netto na start :( nie wiem czy upierać się na minimum tysiąc i najwyżej pal to licho :D czy na udrę zarządać więcej skoro pierwsza propozycja była za wysoka :p moim zdaniem za swoja pracę powinienem dostać bez problemu 1000 zł netto (ok niby 70 zł różnicy, ale nie jestem zbyt bogaty, a telefon i jakieś podstawowe rzeczy bym sobie już za to opłacił) za pół etatu na początek... Co mi możecie poradzić ?? W przyszłym tygodniu pewnie pogadamy bardziej konkretnie. Chciałbym dowiedzieć się czegoś o widełkach płacowych dla początkującego na tym rynku. PLZ HELP

PS. Polegam na waszym doświadczeniu gdyż jest to moja pierwsza próba sprawdzenia się w pracy i trochę się słabo w takich zasadach orientuję :/.

0

930zl za pol etatu to nie jest tragedia. Jest to twoja pierwsza praca to jesli praca zapowiada sie ciekawie to daruj sobie te 70zl, wiecej warte jest zdobyte doswiadczenie niz pieniadze, na zarabianie milionow jeszcze przyjdzie czas. Doswiadczenia nie kupisz ;)

Naprawde uwazasz ze student bez doswiadczenia w pierwszej pracy na reke dostanie 2000zl? (skoro chcialbys 1000zl za pol etatu) Moim zdaniem moze byc ciezko ;)

0

@Pedros, @si3ma
Ale to jest naprawdę możliwe. Wystarczy się wykazać i firma raczej nie będzie skąpiła pieniędzy na dobrego pracownika. Zwłaszcza, że zapoznanie go z systemem (znaczy się z tym co ma robić) zabiera sporo czasu. Jeśli szef zorientuje się, że nie ma do czynienia z pierwszą lepszą lamą, tylko z osobą która potrafi na biegu zrozumieć zagadnienia to tak łatwo tegoż pracownika nie odda ;)

@si3ma
Popracuj trochę, zorientujesz się jakie jest podejście w Twojej firmie. Jak Ci się nie spodoba to odejdziesz. Ostatecznie teraz w Lublinie nie jest już tak ciężko o pracę jak kiedyś. Pamiętaj tylko, że na częste zmiany firmy (co rok - dwa lata) pracodawcy nie patrzą przychylnie.

0

To i ja dodam swoje 2 grosze. Stawki dla Wrocławia ( programista C/C++, zielony, bez doświadczenia )
Zielony student po studiach w firmie która rekrutuje np. przez power-media czy innego HH to max. 2000-2500 netto, zależy od wiedzy i "stażu akademickiego" ( testy, rozmowa techniczna i przede wszystkim język angielski ), i są to firmy od średnich do b.dużych ( rekrutacja w tym wypadku jest procesem dość długim, i nawet jak przejdziesz to moga cię nie zatrudnić, ale będziesz w bazie, więc może się odezwą za pare miechów i powiedzą że mają dla ciebie prace ).
W małych firmach to przez okres próbny ( 3 miechy ) to standardem jest min. krajowa ( jak ja miałbym firmę to też bym tyle dawał, albo i mniej : ) ) do 2000 netto, 2500 netto to max co możesz wyciągnąć ale to zależy od firmy. Przy czym w małych i "normalnych" firmach znacznie więcej się nauczysz, niż w tych wielkich i znanych, za mniejszą kasę, ale jak wiadomo doświadczenie jest bezcenne. Po prostu tu musisz na siebie zarobić.
Ogólnie jeślii przepracujesz gdzieś 1-2 lata i nauczysz się przez ten czas perfekt angielski + techniczny ( jak nie znasz ), to wtedy zaczynasz zarabiać prawdziwe kokosy.

Moje odczucia po rozmowie w PM: student po studiach ma wiedze zerową, jak mi powiedziano większość nawet nie zna różnic między

struktura

a unia

, tylko nieliczni znają np. więcej niż jeden sposób uzycia operatora <code class="cpp">new

, że o obsłudze wyjątków w konstruktorze/destruktorze nie wspomnę. No ale jak uczelnie produkują masowo absolwentów to co tu chcieć.

I jeszcze jedno z autopsji: w małej firemce zaproponowali mi < 2000 netto, gdzie miałbym być projektantem, programistą, wdrożeniowcem, adminem i Bóg wie jeszcze kim, i część pracy to bylko rozwijanie programów bazodanowych pisanych pod DOS. To dopiero wyzwanie.

0

co do wiedzy po studiach - teraz na UWr są zmienione zasady punkacji ECTS, więc jakby wymuszają branie sobie kursów i zajęć praktycznych - za 4 lata nie będzie tak źle ;)

0

Jeżeli ktoś chce coś umieć z informatyki - nie liczyłbym na studia :P

0

nie ubliżając uczelni na której jestem, to prawda. Studia są strasznie ogólne, ale to dobre, bo każdy może się w czymś odnaleźć lub dać sobie przez te przedmioty spokój. Mnie akurat programowanie zainteresowało na studiach. Siedziałem dłubałem dla siebie :). Mówiąc krótko, na studiach pokazali mi podstawy, to co robiłem w domu to przykłady i problemy wyciągane z forum (4programmers i innych np codeproject) kupiłem parę książek i oo... szok. Skąd miałem wiedzieć, że program należy podzielić na warstwy. Jak zwracać parę parametrów ?? Nazywałem zmienne i klasy jak mi się podoba, a tu też są reguły (oczywiście to zależy od programisty, ale zawsze jednak coś jest) itd. Jest tak jak ze wszystkim... umiesz liczyć licz na siebie innych twoje szczęście je**e. Manual + praktyczne stosowanie kodu i dopiero na 3 roku pierwszy raz stawiam kroki do pracy, bo czuję, że poradzę sobie z postawionymi problemami ;) Ale patrząc tak z perspektywy np na taki przedmiot jak analiza matematyczna lub metody numeryczne :/ myślałem po co mi to... ale przy jakiś optymalizacjach gdzie mogą pojawić się równania jednak nawet takie coś się przydało... podsumowując wypociny. Uważam, że sama znajomość danego języka i kodowanie w nim, to nie jest trudna sprawa, ale część podstaw (chyba, że uczelnia lub poza uczelnia jest jakieś doszkalanie) wynoszona z uczelni jest nieoceniona i chcąc nie chcąc temu chyba trzeba przyznać rację.

0
si3ma napisał(a)

nie ubliżając uczelni na której jestem, to prawda. Studia są strasznie ogólne, ale to dobre, bo każdy może się w czymś odnaleźć lub dać sobie przez te przedmioty spokój. Mnie akurat programowanie zainteresowało na studiach. Siedziałem dłubałem dla siebie :). Mówiąc krótko, na studiach pokazali mi podstawy, to co robiłem w domu to przykłady i problemy wyciągane z forum (4programmers i innych np codeproject) kupiłem parę książek i oo... szok. Skąd miałem wiedzieć, że program należy podzielić na warstwy. Jak zwracać parę parametrów ?? Nazywałem zmienne i klasy jak mi się podoba, a tu też są reguły (oczywiście to zależy od programisty, ale zawsze jednak coś jest) itd. Jest tak jak ze wszystkim... umiesz liczyć licz na siebie innych twoje szczęście je**e. Manual + praktyczne stosowanie kodu i dopiero na 3 roku pierwszy raz stawiam kroki do pracy, bo czuję, że poradzę sobie z postawionymi problemami ;) Ale patrząc tak z perspektywy np na taki przedmiot jak analiza matematyczna lub metody numeryczne :/ myślałem po co mi to... ale przy jakiś optymalizacjach gdzie mogą pojawić się równania jednak nawet takie coś się przydało... podsumowując wypociny. Uważam, że sama znajomość danego języka i kodowanie w nim, to nie jest trudna sprawa, ale część podstaw (chyba, że uczelnia lub poza uczelnia jest jakieś doszkalanie) wynoszona z uczelni jest nieoceniona i chcąc nie chcąc temu chyba trzeba przyznać rację.

To spoko, tylko cały post to offtop. Tego typu tematów gdzie "ludzie opisywali jak to oni..." było sporo.

0

Kolo da sobie rady bo ma dobre podejście. Na rozmowie jak beda o cos pytac to mow ze umiesz albo ze kiedys to juz robiles tylko sobie przypomniec, prawdopodobnie bedziesz mial 3 miesiace probnego zeby sie wykazac.

0
EgonOlsen napisał(a)

Na rozmowie jak beda o cos pytac to mow ze umiesz albo ze kiedys to juz robiles tylko sobie przypomniec, prawdopodobnie bedziesz mial 3 miesiace probnego zeby sie wykazac.

Nie do konca ;) Ostatnio byl u nas chetny na prace programisty, wlasciwie na kazde pytanie odpowiadal ze ma o tym pojecie, wie co i jak i ze da sobie rade. Dostal zadania i sie okazalo ze ma problemy nawet z wczytaniem pliku do pamieci, czy zrobieniem prostego selecta z dwoch tabel.

Przede wszystkim na rozmowie mow prawde, jesli faktycznie umiesz to zrobic, miales z tym stycznosc to mow ze tak jest. Nie czaruj nie wymyslaj, szkoda czasu twojego i pracodawcy.

0
Pedros napisał(a)
EgonOlsen napisał(a)

Na rozmowie jak beda o cos pytac to mow ze umiesz albo ze kiedys to juz robiles tylko sobie przypomniec, prawdopodobnie bedziesz mial 3 miesiace probnego zeby sie wykazac.

Nie do konca ;) Ostatnio byl u nas chetny na prace programisty, wlasciwie na kazde pytanie odpowiadal ze ma o tym pojecie, wie co i jak i ze da sobie rade. Dostal zadania i sie okazalo ze ma problemy nawet z wczytaniem pliku do pamieci, czy zrobieniem prostego selecta z dwoch tabel.

Widocznie sie do tego nie nadawal ;-P My tez mielismy kiedys praktykanta, Jasia. Koles na ostatnim roku studiow, raczej mial blade pojecie o programowaniu, no ale mial zawziecie. Po miesiacu ciezkiej pracy (z jego strony) byl w stanie wykonac proste zadania ktore mu dawalismy. Po drugim miesiacu normalnie juz pracowal razem z nami. Wszystko zalezy od podejscia.

0

Odkopuję stary wątek, by nie mnożyć bytów. Mam dość nietypowe pytanie - jak to jest z ubiorem na rozmowie kwalifikacyjnej? W większości branż dominują garniaki, ale tam ogólnie panuje sztywny dress code. A jak to jest w branży IT, która znana jest z tego, że podchodzi do spraw ubioru luźniej niż np. finansowa czy ubezpieczeniowa?

0

Ja na rozmowę chodzę przynajmniej w gaciach i koszuli od garnituru. Od razu widać, że przyszedłem na rozmowę :P

3

@Wibowit taaa chyba widać że pierwszy raz w życiu jesteś na rozmowie ;)
Jeśli to jest rozmowa kwalifikacyjna na kodera to proponuje ubrać się normalnie, ale trochę elegancko, tzn mieć na sobie koszulę (ale nie białą pod krawatem ;) )
Jak sie wystroisz jak na odpust to:

  • widać ze pierwszy raz jesteś na rozmowie i mogą ci proponować słabe warunki bo możesz się nie orientować
  • będziesz się czuł nieswojo i będziesz odczuwać niepotrzebnie większy stres
  • będziesz się pocił, co jeszcze bardziej spotęguje stres

Oczywiście to zalezy od twojego normalnego stylu. Jeśli na codzień chodzisz w sportowej marynarce, to spokojnie możesz też w takiej przyjść, chodzi o to żebyś czuł sie w miarę swobodnie. Rozmowę techniczną będziesz zwykle miał z potencjalnymi współpracownikami oderwanymi na chwile od komputera, więc oni będą ubrani normalnie. Zresztą nie przejmowałbym sie tym tam bardzo, bo to taka branża gdzie liczy się co umiesz, a nie jak się ubierasz. Większość firm zatrudniłaby cię nawet gdybyś przyszedł w piżamie, jeśli byłbyś dobry ;)

0

Generalnie wystarczy, jeśli ubranie będzie czyste i całe. Ja chodzę w dżinsach i t-shircie, ale może w jakichś kołchozach typu Comarch wymagają garniaków.

0

widać ze pierwszy raz jesteś na rozmowie i mogą ci proponować słabe warunki bo możesz się nie orientować

Doświadczenie sprawdza się analizując ubranie czy spoglądając w CV?

będziesz się czuł nieswojo i będziesz odczuwać niepotrzebnie większy stres

Generalnie nie wiadomo czy w danej firmie krzywo patrzą na ludzi, którzy przychodzą w koszulce na rozmowę, więc przychodząc w stroju bardziej oficjalnym nie mam związanego z tym stresu.

będziesz się pocił, co jeszcze bardziej spotęguje stres

W białej koszuli mam się pocić bardziej niż w kolorowej?

W tym miesiącu miałem rozmowę, byłem w koszuli i gaciach od garniaka, na rozmowie nie zabłysnąłem znajomością Hibernate i Springa, a firma zgodziła się na moje warunki bez dalszych negocjacji. Widocznie koszula i gacie od garniaka w niczym nie przeszkadzają.

1
Wibowit napisał(a):

byłem w koszuli i gaciach od garniaka

http://pl.wikipedia.org/wiki/Gacie
Boję się myśleć, jakiego rodzaju to firma...

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1