Po co komu testy jak można przeklikać po wprowadzeniu zmian. Dobry programista potrafi sprawdzić, czy kod, który dodał, nie psuje niczego w systemie. /s
Jakie kontrargumenty byście dali w takiej sytuacji....?
Im bardziej mozolne jest sprawdzanie czy się czegoś nie popsuło (bo trzeba ręcznie przeklikać, bo testy są ale powolne, bo setup środowiska do testów jest upierdliwy) tym mniejsza motywacja, by często sprawdzać czy się nie popsuło. Innymi słowy - tym większa motywacja, by sprawdzać jak najrzadziej.
Im mniejsza motywacja by sprawdzać często, tym większe zmiany sprawdza się za każdym razem.
Im większą zmianę wprowadziłem i coś nią zepsułem, tym trudniej będzie mi ustalić co dokładnie spowodowało, że coś się popsuło i nie było mnie słychać
i tym dłużej będę poprawiał.
Co gorsza, jak nie ma testów tylko przeklikuję się przez aplikację na oko i tylko patrzę czy działa, to mogę w ogóle nie wyłapać wprowadzonego błędu (szczególnie w przypadku błędów w innym miejscu, nieprzewidzianych przypadków szczególnych itp).
A jak ja nie wyłapię, to 2 dni później wyłapie to tester-klikacz który nabawił się już OCD od tego klikania albo jeszcze później klient i wtedy dopiero będzie wielkie szukanie przyczyn, szukanie winnych i tydzień zejdzie na ustaleniu kiedy i gdzie znalazła się ta niedobra zmiana, którą można było od razu złapać w testach :)