Zacznę od tego, że nie mam nic do metodyki SCRUM, jednak ostatnio zauważyłem, że "biznes" w Polskich korporacjach sprytnie wykorzystuje tą metodykę do wyciskania z programistów jak z cytryn. Coś na zasadzie - jeżeli koszt zwykłego pracownika to 10k, a programisty 30k, to może zróbmy tak, aby robił za 3 osoby albo i więcej - i udało się, a przynajmniej w 3 korporacjach w których pracowałem.
Pewnego dnia...
Zorganizowano nam spotkanie z dyrektorem IT, który rzekł: nie chcemy więcej słyszeć, że zespół scrumowy nie osiągnął celu sprintu w postaci funkcjonalności np. w aplikacji mobilnej i nikogo nie interesują tłumaczenia typu: nie mieliśmy dostarczonych grafik, backendu(nawet w postaci kontraktów), dokumentacji, braku scrum mastera bo siedzi 7 miesiąc na L4, lub dostępności 1 testera na 20 zespołów programistycznych, (który w dodatku nie mówi po polsku ani po angielsku).
Twierdził, że od strony biznesu, to cały zespół scrumowy gdzie nie liczą się pojedyncze umiejętności tylko zespół jako całość i jeżeli nie ma testerów to testują inni itp.
Problem polega na tym, że programista(przynajmniej ten przeciętny) jest w stanie napisać dokumentację czy zrobić analizę (analityk), przetestować (tester), zrobić grafikę (ui), komunikować się z biznesem (po) i pełnić wszystkie obowiązku Scrum mastera, ale w drugą stronę to już nie działa :) (nie wymieniłem wszystkich obowiązków, wiem że macie ich więcej :) )
Tak się składa, że obowiązków programisty nikt zastąpić już nie może. (Oczywiście zależnie od poziomu programisty inne obowiązki będą zrealizowane na różnym poziomie, jednak obowiązki programisty przez innych nie będą zrobione w żadnym stopniu).
Gdy programista zrobi już wszystko, to w nagrodę jest zmuszony przez PO do prezentowania wyników sprintu co 2 tygodnie przed publicznością (bo przecież wybrał zawód siedzenia przed komputerem to musi by ekstrawertykiem) i zebrania pretensji od interesariuszy dlaczego tak mało i co z bugami z produkcji, bo przecież można je było jeszcze wcisnąć między zadania, podczas gdy PO sam jest zdziwiony co powstało przez ostatnie 2 tygodnie w jego aplikacji.
Rynek w teorii weryfikuje i jeżeli programiści by tego robić nie chcieli to by tego nie wymagali, ale prawda jest taka, że aktualnie jest zbyt dużo chętnych na stanowisko programistów (wbrew temu co mówią firmy wciskające szkolenia programistyczne i mówiące o niedoborze 40mln programistów w 38mln kraju) i ludzie godzą się na wszystko.
Nie wydaje wam się, że od programisty aktualnie wymaga się zbyt dużo ?
Zapraszam do dyskusji.