Duży budżet, laptop do programowania

0

Cześć,

Będę brał laptopa na firmę do pracy i szukam czegoś co posłuży mi na lata. Jedyne wymagania pracodawcy, to szyfrowany dysk i antywirus, reszta to moje preferencje. Mogę wydać i 15000, jeśli starczy na lata, przez całe życie miałem bardzo low-endowe kompy i czas na zmianę.

Z mojej strony musi to być system unixowy, więc albo Ubuntu albo Ios. Najlepiej 32gb ramu.

Prywatnie w zasadzie nie gram w nic poza LoLem sporadycznie.

I tutaj mam dylemat, bo Thinkpady 32gb ram lub Dell XPS, to serie polecane dla programistów, ale... są niewiele tańsze, niż Macbook. Ten ostatni zapewnia wygodę windowsową w użytkowaniu systemu + unixa w terminalu + jak dla mnie bardzo wygodne homebrew.

No i jeśli chciałbym pyknąć w Lola, to na macu przejdzie, podczas gdy z Linuxem musiałbym się namęczyć wirtualką zapewne albo niewygodnym dual-bootem.

Będę wdzięczny za jakikolwiek brainstorming :)

0

To zależy :) Najpierw zobacz, które aplikacje używane do pracy są dostępne na którą platformę, co do ThinkPad i Dell to są procesory x86_64, co do MacBook to od niedawna są to także procesory M1, architektura ARM.

2

I tutaj mam dylemat, bo Thinkpady 32gb ram lub Dell XPS, to serie polecane dla programistów, ale... są niewiele tańsze

XPS to taki bardziej dla biznesu a niżeli do ciężkiej pracy. Może Latitude, Precision? Szyfrowanie dysku załatwisz przez LUKSa.

Co do Maca, to ostatnio @jarekr000000 chyba opisał swoje przygody z nim, więc polecam zerknąć ;)

No i jeśli chciałbym pyknąć w Lola, to na macu przejdzie, podczas gdy z Linuxem musiałbym się namęczyć wirtualką zapewne albo niewygodnym dual-bootem.

Dualboot nie wygodny? Dlaczego? Konfigurujesz to raz i potem tylko wybierasz jaki system odpalasz. VM to też nie głupi pomysł, jak byś miał 64GB RAMu, to spokojnie pewnie poleci W+Gra.

5

Ja zwykle brałem mocnego kompa gamingowego z porządnym systemem operacyjnym (Windows)- każdy sprzęt działa, gierki działają dowolne (ja lubię VR). Jak najwincyj RAMu i dobre SSD. Jak do pracy to musi być duży, ciężki i mieć dużo złączek.
Najlepiej to oczywiście chrzanić laptoki i kupić dobrego desktopa - ciche to i wydajne.
Oczywiście na Windows programować się nie da - więc od pierwszego dnia instalujemy VMWare u na tym gościmy sobie jakieś Ubuntu, Mint czy inne badziewie z tonami bajerów graficznych, które ma jednak tą zaletę, że nadaje się do pracy. Ponieważ cały sprzęt jest obsługiwany przez windows i pośrednio przez vmware to problemów nie ma żadnych. Wszystko śmiga.
Dodatkowe zalety dla mnie ultra ważne) - to fakt, że każdego klienta mogę obsługiwać na osobnej VM, a do tego robię sobie snapshoty i dumpy VM jako backup (w tej sytuacji wyjazd na urlop, nagła awaria sprzętu czy coś to żaden problem bo w godzinę (czasem tyle trwa kopiowanie tłustych VMek) jestśmy na nowej maszynie.

3

Ubuntu

Tutaj bym radził jednak coś innego - albo Minta (bazuje na Ubuntu, ale moim zdaniem jest o wiele bardziej dopracowany i przyjaźniejszy w obsłudze), albo bardziej coś stricte biznesowego - czyli RedHat lub pochodne - CentOs czy EuroLinux.

Co do samej maszynki - pewnie nikogo nie zdziwię, jak serdecznie odradzę cokolwiek Applowskiego ;)

Jak koledzy wcześniej napisali - XPS to taki bardziej biznesowy, odpowiednik linii T z ThinkPadów. Ja bym raczej poszedł w ThinkPady z serii P - to są takie stacje robocze (następca linii W, czyli skrótu od Workstation).

https://www.lenovo.com/pl/pl/laptops/thinkpad/p-series/c/p-series - tutaj masz aktualnie dostępne modele. Przyznaję się bez bicia, że z nowościami nie jestem na bieżąco, zawsze kupowałem poleasingowe. W każdym razie - zainteresuj się serią P:

Urządzenia ThinkPad z serii P łączą w sobie mobilność laptopa oraz wydajność stacji roboczej i są opatrzone certyfikatami producentów wszystkich najważniejszych aplikacji. Pomimo zadziwiająco lekkiej konstrukcji komputery te mają błyskawicznie działające karty graficzne i procesory oraz inne najnowocześniejsze technologie do intensywnej pracy z komputerem.

0

@jarekr000000: Brzmi bardzo sensownie. A w kontekście szyfrowania dysku/antywirusa jak to jest? Rzadko z Virtualek korzystałem, więc czy wewnątrz niej muszę to zrobić czy korzysta ona z tego co dostępne jest na hoście?

@cerrato , tak tak, ja też korzystam z minta na obecnym komputerze i... jest to włąśnie Thinkpad -> Tylko że już niezbyt domaga, bo kupiłem właśnie poleasingowego za 900zł i ide, dockery plus przeglądarka to dla niego troszkę za dużo.

Dell mnie przekonuje tą naprawą Door to Door, od znajomego wiem, że rzeczywiście robią to szybko, a jeśli nie jest się na UOPie, to jest to ważne, bo nikogo nie interesuje czemu mi komp nie działa :P

1

ja też korzystam z minta na obecnym komputerze i... jest to włąśnie Thinkpad -> Tylko że już niezbyt domaga

Skoro masz, jesteś zadowolony i dawało radę, a po prostu - aktualny komp jest stary/słaby, to ja serdecznie polecam pozostać przy tym. Jak coś działa to nie trzeba tego poprawiać ;)

naprawą Door to Door, od znajomego wiem, że rzeczywiście robią to szybko, a jeśli nie jest się na UOPie, to jest to ważne, bo nikogo nie interesuje czemu mi komp nie działa

Nie miałem do czynienia od dawna z serwisem Lenovo, ale z tego co piszą na ich stronie - https://www.lenovo.com/pl/pl/services-warranty/ to wykonują naprawę u klienta. Myślę, że w modelach biznesowych będzie to podobna jakość naprawy co w Dellu. Poza tym - jeśli skorzystasz z proponowanego rozwiązania - czyli korzystania z wirtualek, to doraźnie możesz w ciągu kilkunastu minut przerzucić wirtualkę na innego kompa i tam pracować do czasu uzyskania naprawy.

w kontekście szyfrowania dysku/antywirusa jak to jest? Rzadko z Virtualek korzystałem, więc czy wewnątrz niej muszę to zrobić czy korzysta ona z tego co dostępne jest na hoście

Po pierwsze - jeśli system będzie całościowo zaszyfrowany - czy to jakiś TPM, czy szyfrowanie z poziomu systemu, to wirtualki także będą trzymane na tym dysku, więc nie ma ryzyka że ktoś się do nic dobierze. Poza tym rzuć okiem na poniższe linki, szyfrowanie poszczególnych wirtualek nie jest czymś skomplikowanym:
https://www.techrepublic.com/article/how-to-encrypt-virtualbox-vms/
https://docs.oracle.com/en/virtualization/virtualbox/6.0/admin/diskencryption.html
https://www.devdungeon.com/content/virtualbox-disk-encryption-tutorial

0

Dzięki za komentarze :)

Rozwiązanie od Jarka brzmi sensownie, bo na razie mam dwóch klientów i można by ich oddzielnymi VMkami łatwo odizolować. Popatrzę na Delle Latitude i Thinkpady tak jak zasugerowaliście. Dzięki!

@jarekr000000 jeszcze jedno pytanie - jako że klient wymaga antywirusa, to wtedy musiałbym instalować oddzielnie na każdej VMce? Czy w takim trzeba wykupić licencję na więcej maszyn, czy to wszystko się liczy jako jedna?

0

A nie lepiej te systemy klienta postawić na dokerze? Też masz izolacje.

0

@.andy: To raczej nie do końca systemy klienta, ile po prostu komputer z którego będę prowadził development i na który będę ściągać dane ma być zabezpieczony. Cała reszta to wygoda mojej pracy. A mi wygodnie pracuje się na linuxie :)

Dodatkowo czy nie musiałbym wykupić firmowej licencji VMware? W końcu nie jest to "personal, non-commersial use"

2

@Adam Mrozik: ale czemu vmware a nie VirtualBox? To drugie jest free zarówno do użytku prywatnego, jak i firmowego - licencja GPL v2. Jedynie licencja jest wymagana jakbyś chciał używać VirtualBox Extension Pack, ale nie jest to niezbędne do pracy, sam mam na paru kompach odpalone VBoxy i nigdzie z tych extensionów nie korzystam.

1

@Adam Mrozik: nie do końca się zrozumieliśmy.

Po prostu @jarekr000000 robi to chyba tak, że mając VMke dla każdego klienta ma separację już na poziomie nawet samego IJ - bo dla każdej wirtualki jest on osobny. Można powiedzieć, że dla każdego z klientów ma oddzielny komputer. Fajne to ale to jednak sporo roboty, bo trzeba sobie skonfigurować za każdym razem całego linuksa oraz wszystkie narzędzia. Niby można zrobić sobie szablonową VMkę i potem tylko kopiować, jednak dalej ;)

Mi się wydaje, że gdybyś miał powiedzmy jednego linuksa (korzystam z openSUSE i polecam, szczególnie z KDE), to nie musiałbyś iść aż w oddzielną VMkę na każdego klienta. Jeżeli laptop będzie zaszyfrowany za pomocą LUKSa (partycja z systemem i dane) to zapewniasz sobie bezpieczeństwo.

Rozwijając oprogramowanie dla klienta pewnie gdzieś trzymasz kod (aka folder), tutaj moim zdaniem nie musisz mieć odrębnej przestrzeni skoro już masz szyfrowanie. Gdyby jednak było tak, że pracując u klienta nie chcesz aby w razie czego ktoś miał możliwość zajrzeć Ci do danych tego klienta - pliki projektu itp. to możesz sobie potworzyć kontenery LUKSowe per klient i tam trzymać dane.
Wtedy pracując w danym momencie dla jednego klienta inne kontenerki są odmontowane.
Problem zaczyna się jakbyś chciał pracować w danej chwili nad kilkoma, bo wtedy musiałbyś jednocześnie zamontować ich dane.

Jeszcze kwestia takich rzeczy jak e-maile, komunikatory i inne. Wtedy miałbyś jednak wspólny program pocztowy pod wszystkie konta, chyba, że korzystasz ze swojego do kontaktu?

Dodatkowo czy nie musiałbym wykupić firmowej licencji VMware? W końcu nie jest to "personal, non-commersial use"

VirtualBox?

1

to nie musiałbyś iść aż w oddzielną VMkę

Nie musi, ale chyba powinien.
Jak masz osobne VMki to masz wszystko na 140% 100% odseparowane. Nie ma ryzyka, że coś zmienisz w ustawieniach i popsujesz całość.
Owszem - jest więcej pracy, bo np. Musisz na każdej maszynie skonfigurować osobno IDE, wgrać aktualizacje itp.
Ale to tez można obejść - tworzysz jedną wirtualkę, ją dopieszczasz (update, instalacja IDE, GIT itp.) i potem ją zostawiasz jako punkt startowy.
Jak chcesz rozpocząć prace dla danego klienta/nowy projekt/cokolwiek to klonujesz ten szablon VMki, a potem tylko ustawiasz minimum niezbędne do pracy.

Problem zaczyna się jakbyś chciał pracować w danej chwili nad kilkoma, bo wtedy musiałbyś jednocześnie zamontować ich dane.

No właśnie ;)
Robi się zamieszanie, masz w jednym miejscu pliki z różnych tematów. A mając osobne maszyny wirtualne fizycznie nie ma możliwości, żeby cokolwiek się pomieszało. To jakbyś miał kilka osobnych laptopów stojących na biurku. Oczywiście - jak chcesz to możesz między nimi wymieniać dane, ale domyślnie one się nie widzą, jest pełna separacja.

5

Tak, mam separacje na poziomie wszystkiego od IDE - nawet osobne licencje (firmy płacą), poczta itd.
Dysk hosta szyfrowany.
Dyski VMek - czasem szyfruje, czasem nie - jak klient wymaga szyfrowania, i jego dziw do VPN to sprawdza to robie (zwłaszcza, że obrazy VM potrafią trafić na backup).
Antywirów nie używam - poza windows defender na hoście. Jakby klient jakiś wymagał to bym instalował na guestach.
Przeważnie utrzymuje sobie jedną wmkę "bazową" z której klonuje nowe, jak pojawia się potrzeba postawienia nowego środowiska.
Dlatego, aż tak dużo pracy nie ma - pare minut i mam gotowe środowisko pracy z latami obczajanymi konfigami i skrótami.
Ale różowo też nie jest - np, jak się pojawia nowa wersja intellij to jak robie update 5 raz... na kolejnej maszynce to czasem mnie strzela. Zwłaszcza jak ten udpate po raz 5 ty się tak samo wywala :-)

0
cerrato napisał(a):

Jak masz osobne VMki

Jak to się sprawdza w codziennej pracy.
Pytam, bo aktualnie mam 2 oddzielne pecety do 2 różnych zadań.
A może lepszym pomysłem jest jeden sprzęt i VMki
(bo oddzielne profile to zbyt mała separacja)

Zgaduję, że host musi być wypasiony

1

Ja osobiscie mam dwa Os'y na jednym sprzęcie, Minta i Windowsa, jak chce sobię pograć to switchuje na windowsa.

1

@PdP: co do kompa - wcale nie musi to być jakiś totalny potwór, zalezy od tego, co będziesz robić. Ja na moim xeonie E5 i 24gb ram spokojnie mogę mieć odpalone 2 wirtualki (plus sam"główny" system) i nie widzę problemów. Ale z drugiej strony - nie mam kilkugogowych projektów w Java, ktore się będą kompilować pół godziny.

A co do równoległej pracy na kilku VM -przecież jeśli masz 2-3 monitory to możesz wrzucić na każdy z nich osobna wirtualke. Wtedy to wygląda jakbyś miał fizycznie 2-3 kompy postawione obok siebie.

Inna sprawa ze za bardzo nie łapie idei takiego rozwiązania. Jednocześnie i tak raczej możesz pisać na kilku komputerach. Jak cos się będzie mielić w tle na jakiejś vm to zrzucasz ja do tyłu, a pisać w 2 naraz to tak średnio.

1

Nie istnieje coś takiego jak laptop do grania. Grając zajedziesz każdy sprzęt prędzej niż później. Jeżeli chcesz iść w gry to wybierz jakiś duży laptop z dużymi wiatrakami. Albo podziel to 15k na dwa i kup sobie stacjonarkę do grania i małego laptopa na podróże.

Jeżeli chcesz iść w biznes i programowanie to na chwilę obecną widzę jedynie 3 rozwiązania: xps, thinkpad oraz Mac z Intelem. Zastanów się jak często będziesz brał laptopa w podróż albo programujesz na kanapie. Jeżeli to się zdarza raz w miesiącu to ja bym szedł w mniejszego laptopa. Nie demonizowałbym również Windowsa do programowania. Instalujesz wsl2 i masz pełnoprawne Ubuntu lub Fedorę w Windowanie.

Mac jest moim zdaniem dobry dla 90% użytkowników, którzy mają duży budżet i bardzo standardowe workflow. Jeżeli masz własne workflow, które sprawia, że jesteś skuteczny to możesz się męczyć na Macu tak jak ja się męczę. Ale wiadomo, Mac za 15k nadal będzie lepszy niż Lenovo za 4k. Z wiadomych względów.

Jeszcze co do grzania. Nie jestem w stanie wysiedzieć z Maciem na kolanach bo po prostu zaczyna parzyć. Mimo, że rzadko odpalam dockery bo je kompiluję na zdalnych maszynach, a odpalam w k8s.

Jeżeli klient by mi sponsorował laptopa to bym może wziął Maca, ale jeżeli bym miał go brać za swoje to bym się zastanowił. Jak 7 lat temu kiedyś kupiłem Lenovo za 3400 zł w plastikowej obudowie to ten laptop działa do dziś. Miał wymienianą taśmę pod ekranem i w razie czego biorę go do jakiegokolwiek magika i za mniej niż 300 zł mam serwis. Czy jesteś w stanie serwisować Maca w takich kosztach po gwarancji? Bo ja wątpię.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1