Dlaczego się szczepicie?

3

@omenomn2: czyli nie potrafisz czytać i najlepsze jest, że sam podajesz linki w których sobie przeczysz.

Teza:

Bo możesz przejść wirusa bezobjawowo jak 80% ludzi.

Cytat z https://portal.abczdrowie.pl/koronawirus-u-bezobjawowych-covid-19-tez-powoduje-uszkodzenia-w-organizmie.

Według danych Chińskiego Centrum ds. Kontroli i Profilaktyki Chorób aż w 80 proc. przypadków zakażenie koronawirusem ma łagodny lub bezobjawowy przebieg.

To nie jest to samo co "80% obchodzi bezobjawowo". Teraz - co to jest łagodny przebieg:

Szacuje się, że u 8 na 10 osób objawy zakażenia koronawirusem są łagodne i przypominają grypę:
u 99 proc. przypadków występuje gorączka (powyżej 38 stopni Celsjusza),
70 proc. chorych odczuwa zmęczenie,
u 60 proc. chorych występuje suchy kaszel.

Teraz grzecznie przeproś za pisanie kłamstw.

0

Teraz grzecznie przeproś za pisanie kłamstw.

Tss, takie teksty to do kolegów.

Napisałem tak bazując na innym artykule, którego już znaleźć nie mogę, a czytałem go dość dawno. Najwyraźniej te dane się aktualizują.
Co nie zmienia faktu, że na Twoje pytanie:

Spytam inaczej - dlaczego miałbym się nie szczepić?

Odpowiedź brzmi prawie tak samo. Bo w 80% przypadków przejdziesz bezobjawowo lub łagodnie, a jeżeli jesteś w niskiej grupie ryzyka to szanse na to wzrastają jeszcze bardziej.

3
omenomn2 napisał(a):

Teraz grzecznie przeproś za pisanie kłamstw.

Tss, takie teksty to do kolegów.

I do ludzi, którzy celowo kłamią.

Napisałem tak bazując na innym artykule, którego już znaleźć nie mogę, a czytałem go dość dawno. Najwyraźniej te dane się aktualizują.

Czyli:

  • nie masz liczb
  • a liczby, które przedstawiłeś przeczą temu co napisałeś
  • ale nie masz z tym problemu bo wszyscy mamy wierzyć na "czytałem kiedyś jakiś artykuł, ale nie mogę go znaleźć"

Tak, zdecydowanie powinieneś przeprosić.

Odpowiedź brzmi prawie tak samo. Bo w 80% przypadków przejdziesz bezobjawowo lub łagodnie, a jeżeli jesteś w niskiej grupie ryzyka to szanse na to wzrastają jeszcze bardziej.

No i "łagodnie" oznacza 38 stopni gorączki (lub więcej), zmęczenie i ból głowy przez tydzień. Biorąc pod uwagę, że kosztowało to mnie dwie wycieczki do punktu oddalonego o 20 minut drogi oraz 5 minut na rejestrację rachunek jest prosty.

0

Bezobjawowo lub łagodnie, a łagodnie nie zawsze musi oznaczać 38 gorączki.

Tak, zdecydowanie powinieneś przeprosić.

A Ty powinieneś spuścić trochę z tonu, bo wykipisz za raz.

Zadałeś pytanie czemu miałbyś się nie szczepić to Ci odpowiadam raz jeszcze i to z korektą, żebyś zawału nie dostał.

Bo w 80% przypadków przejdziesz bezobjawowo lub łagodnie, a jeżeli jesteś w niskiej grupie ryzyka to szanse na to wzrastają jeszcze bardziej (90-95%?).

1

@omenomn2:
Dobrze, że podałeś ten link: https://spidersweb.pl/2021/05/koronawirus-polska-bezobjawowe-zakazenia-badanie.html

@Miang nie będzie już musiał szukać odpowiedzi:

Z badania przeprowadzonego w Hiszpanii wynika, że spośród 61 tys. osób, skuteczną liczbę przeciwciał, chroniących przed ponownym zakażeniem wykształciło u siebie zaledwie 5 proc. badanych, czyli ok. 3 tys. osób. Co ciekawe i bardzo ważne: na początku badania takie przeciwciała obecne były u 14 proc. badanych. Oznacza to, że naturalnie nabyta odporność może być niestabilna i krótkotrwała. Do podobnego wniosku doszli chińscy badacze, którzy po przebadaniu 74 osób, które przeszły COVID-19, odkryli, że nie wszystkie nabyły odporności na koronawirusa.

To dla foliarzy z grupy "przechorowałem to mam odporność i naturalna odporność jest lepsza". Ale baraniego łba nic i tak nie przekona. W ramach pracy domowej znajdźcie sobie wyniki badań przeciwciał po zasczepieniu 2 dawkami.

0

Zaszczepiłem się.
Znam osoby które chorowały (w tym wielokrotnie).
Znam przypadki śmierci.

Znam przypadek gdzie osoba "bezobjawowa" przytargała to swoim rodzicom. Ta osoba odwiedzała rodziców raz na kilka dni - robiła zakupy, wyrzucała śmieci etc, żeby rodzice nie mieli kontaktu z otoczeniem. Rodzice zmarli.

1
omenomn2 napisał(a):

Bezobjawowo lub łagodnie, a łagodnie nie zawsze musi oznaczać 38 gorączki.

A Ty powinieneś spuścić trochę z tonu, bo wykipisz za raz.

Czemu? Nazywam kłamcę "kłamcą", to nie jest w żaden sposób denerwujące.

Zadałeś pytanie czemu miałbyś się nie szczepić to Ci odpowiadam raz jeszcze i to z korektą, żebyś zawału nie dostał.

No i ta "korekta" zmienia praktycznie całe znaczenie bo zmieniłeś "na 80% tego nie poczujesz" na "na 80% tego nie poczujesz lub będziesz leżał w łóżku przez kilka dni". Ot, taki szczególik o którym "zapomniałeś".

1

No i ta "korekta" zmienia praktycznie całe znaczenie bo zmieniłeś "na 80% tego nie poczujesz" na "na 80% tego nie poczujesz lub będziesz leżał w łóżku przez kilka dni". Ot, taki szczególik o którym "zapomniałeś".

Leżałem w łóżku w ciągu swojego życia kilka razy parę dni z gorączką, jeszcze przed covidem i jakoś nie był to powód, żebym miał lecieć od razu szukać szczepionki, która mnie przed tym uratuje.

1
omenomn2 napisał(a):

Bo możesz przejść wirusa bezobjawowo jak 80% ludzi. Bez powikłań, bez hospitalizacji, bez niczego i jeżeli jesteś w wieku średnim i nie masz jakiś poważnych chorób, to szansa, że znajdziesz się w tej grupie rośnie do nie wiem 95%?

Czyli 5-20% szans na wyjęcie z życia kilku-kilkunastu dni, a potem może nic, a może problemy z pamięcią, a może zamiast dwóch zastrzyków ze szczepionką, będzie trzeba brać przeciwzakrzepowe codziennie.
No faktycznie, przekonuje, żeby się nie szczepić. :D

2
omenomn2 napisał(a):

Leżałem w łóżku w ciągu swojego życia kilka razy parę dni z gorączką, jeszcze przed covidem i jakoś nie był to powód, żebym miał lecieć od razu szukać szczepionki, która mnie przed tym uratuje.

Ale to ma jakiś wpływ na to, że najpierw pisałeś "na 80% nic ci nie będzie", żeby potem dorobić "drobną" korektę i stwierdzić, że "na 80% nic ci nie będzie albo też utkniesz w łóżku na kilka dni"?

0

Nie napisałem, że nic Ci nie będzie, napisałem:

Bez powikłań, bez hospitalizacji, bez niczego

A mówiąc bez niczego miałem na myśli bez żadnych poważniejszych skutków, gdzie za poważny skutek nie biorę leżenia w łóżku paru dni.

Czyli 5-20% szans na wyjęcie z życia kilku-kilkunastu dni, a potem może nic, a może problemy z pamięcią, a może zamiast dwóch zastrzyków ze szczepionką, będzie trzeba brać przeciwzakrzepowe codziennie.
No faktycznie, przekonuje, żeby się nie szczepić. :D

Dokładnie tak, mnie to całkowicie przekonuje, 95% szansy, to dla mnie całkowicie wystarczająco, żeby olać szczepionki i żyć bez stresu.

1
omenomn2 napisał(a):

A mówiąc bez niczego miałem na myśli bez żadnych poważniejszych skutków, gdzie za poważny skutek nie biorę leżenia w łóżku paru dni.

Kolejne kłamstwo. Wystarczy zacytować pełne zdanie (też "przypadkiem" skróciłeś):

Bo możesz przejść wirusa bezobjawowo jak 80% ludzi. Bez powikłań, bez hospitalizacji, bez niczego

Jasne jest, że twierdziłeś, że "bez niczego" = "bezobjawowo".

0

Ok, podbiłem trochę procenty dla wyrazu, dla zwiększenia wydźwięku faktu, że w 80% przypadków na dobrą sprawę g**no Ci będzie.
A jak jesteś w niskiej grupie ryzyka to w jeszcze większym procencie g**no Ci będzie tak czy siak, bezobjawowo lub z objawami przeziębienia zwykłego.

Więc ponownie odpowiadając na Twoje pytanie, dlaczego miałbyś się nie szczepić, odpowiem jeszcze inaczej, że nie ma sensu się szczepić na chorobę, która będzie dla Ciebie przeziębieniem lub w ogóle jej nie odczujesz.

Jak już ktoś się ma szczepić, to ludzie w grupie ryzyka, a nie normalni i zdrowi.

Tzn. Ja mam wylane ogólnie, jak ktoś czuje potrzebę to niech się szczepi, tylko niech nie zmusza innych, no i po prostu odpowiedziałem na zadane pytanie.

1
omenomn2 napisał(a):

Dokładnie tak, mnie to całkowicie przekonuje, 95% szansy, to dla mnie całkowicie wystarczająco, żeby olać szczepionki i żyć bez stresu.

Czyli potencjalna konieczność brania zastrzyków do końca życia albo posiadania dziur w płucach bądź mózgu Cię nie stresuje?

3

Wiesz ile rzeczy Cię może dojechać? Nie uchronisz się przed wszystkim, a nie mam zamiaru robić czegoś, bo mi aktorzyna tak doradził w telewizji.
To o czym wspomniałeś to jest tak nikła szansa, że serio równie dobrze mógłbym jeździć autem w kasku i po dworze w kasku chodzić.

O wiele bardziej boję się przyjąć szczepionkę, niż przejść wirusa, gdzie pewnie i tak już go przeszedłem.

1

Ja się szczepię, bo Niedzielski i Horban tak radzą, a ufam naszemu rządowi.

1
omenomn2 napisał(a):

Więc ponownie odpowiadając na Twoje pytanie, dlaczego miałbyś się nie szczepić, odpowiem jeszcze inaczej, że nie ma sensu się szczepić na chorobę, która będzie dla Ciebie przeziębieniem lub w ogóle jej nie odczujesz.

Po pierwsze - podoba mi się, że po raz trzeci odpowiadasz na to samo pytanie - i po raz trzeci inaczej. :D
Po drugie - czy ty nie potrafisz chociaż przez minutę nie próbować "zwiększać wydźwięku"? :D
Przeziębienia to ja przechodzę tak, że przez dwa lub trzy dni kaszlę i tyle. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek leżał przeziębiony - może za dzieciaka. W przypadku COVIDa mam jakieś 5-20% szansy, że trafię do szpitala. Jeśli nie trafię do szpitala to mam całkiem sporą szansę na to, żeby zdychać w domu przez kilka dni.

Tzn. Ja mam wylane ogólnie, jak ktoś czuje potrzebę to niech się szczepi, tylko niech nie zmusza innych, no i po prostu odpowiedziałem na zadane pytanie.

Nikt cię nie zmusza. To ty dzwonisz, tj. przychodzisz i pytasz, czemu ludzie się nie szczepią - i trzykrotnie trzeba cię "sprawdzać" - bo za każdym razem po prostu "próbujesz podbić wydźwięk" czyli po prostu - kłamiesz lub manipulujesz.

1
omenomn2 napisał(a):

Wiesz ile rzeczy Cię może dojechać?

No właśnie ja to wiem. Dlatego minimalizuję ryzyko.

Nie uchronisz się przed wszystkim, a nie mam zamiaru robić czegoś, bo mi aktorzyna tak doradził w telewizji.

Mnie również żadni aktorzy nie doradzali. Nie oglądam telewizji, szczerze polecam ten tryb.

To o czym wspomniałeś to jest tak nikła szansa, że serio równie dobrze mógłbym jeździć autem w kasku i po dworze w kasku chodzić.

Covid to znacznie większe ryzyko niż wzięcie udziału w wypadku samochodowym.

O wiele bardziej boję się przyjąć szczepionkę, niż przejść wirusa, gdzie pewnie i tak już go przeszedłem.

Ok. A czemu obawiasz się bezpieczniejszej wersji wirusa przyjętej w kontrolowanej ilości, a niekontrolowanej ilości oryginalnego już nie?

0

Po pierwsze - podoba mi się, że po raz trzeci odpowiadasz na to samo pytanie - i po raz trzeci inaczej. :D

Odpowiadam 3 razy, bo sprawiałeś wrażenie jakbyś nie rozumiał mojej odpowiedzi. Każda w gruncie rzeczy miała ten sam sens, tylko inaczej sformułowana.

Po drugie - czy ty nie potrafisz chociaż przez minutę nie próbować "zwiększać wydźwięku"? :D

No niestety temat Covida jest dość emocjonujący, szczególnie, jak inni zadają z taką pewnością siebie pytania, na które odpowiedzi są oczywiste.

Przeziębienia to ja przechodzę tak, że przez dwa lub trzy dni kaszlę i tyle. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek leżał przeziębiony - może za dzieciaka. W przypadku COVIDa mam jakieś 5-20% szansy, że trafię do szpitala. Jeśli nie trafię do szpitala to mam całkiem sporą szansę na to, żeby zdychać w domu przez kilka dni.

leżał przeziębiony - czyli można być przeziębionym i leżeć z gorączką.
przez dwa lub trzy dni kaszlę i tyle - niektórzy potrafią z gorączką chodzić do pracy, różnie bywa.
żeby zdychać w domu przez kilka dni - nie no straszne...

Aż by się przydały jakieś badania, jaki procent nosicieli covida w grupie wiekowej do 40 lat bez chorób współistniejących trafia do szpitala. Obstawiam, że to jest o wiele mniej niż 5 procent, ale nie chce mi się szukać.

Ok. A czemu obawiasz się bezpieczniejszej wersji wirusa przyjętej w kontrolowanej ilości, a niekontrolowanej ilości oryginalnego już nie?

Tak, bo szczepionka to jest tylko osłabiony wirus. Tam są różne składniki, które cholera wie jak działają na organizm w przeciągu paru lat. Plus przypadki zakrzepicy i zgonów, ludzi, którzy się zaszczepili. Serio wolę umrzeć od wirusa, niż od szczepionki.

1
omenomn2 napisał(a):

Tak, bo szczepionka to jest tylko osłabiony wirus. Tam są różne składniki, które cholera wie jak działają na organizm w przeciągu paru lat.

Doskonale wiadomo, bo to doskonale znane składniki szczepionek, leków i jedzenia od lat.

Plus przypadki zakrzepicy i zgonów, ludzi, którzy się zaszczepili. Serio wolę umrzeć od wirusa, niż od szczepionki.

Te, których było kilka milionów razy mniej niż po wirusie?

0

To już mnie nie interesuje, szczepionka nie powinna powodować takich skutków ubocznych jakkolwiek, a jest bardzo dużo przypadków skutków ubocznych szczepionek, tylko się o tym głośno nie mówi, nie po to się szczepię, żeby jeszcze ryzykować utratą zdrowia, szczepionka ma zapewnić zdrowie.

1

Rozumiem zatem, że żadnych leków i pokarmów nie przyjmujesz?

0

a co na jedno do drugiego?

Znowu, to samo, nie powinna mieć skutków ubocznych w takiej ilości jakiej ma.

1

Wszystko to może powodować skutki uboczne włącznie ze śmiercią, a Ty nie akceptujesz żadnych skutków ubocznych.

0

Napisałem poprawkę post wyżej.

4

Widzę, ale to niczego nie zmienia. Medycyna to nie programowanie funkcyjne, wszystko ma skutki uboczne.

2

Ale nie w takiej ilości.
Biorąc pod uwagę niskie zagrożenie wirusa w moim przypadku, plus dużą ilość skutków ubocznych szczepionek, i nie znane działanie długofalowe, to wybieram przejście bez szczepionki.

3

Wirus ma znacznie większą ilość skutków ubocznych niż szczepionki, tym bardziej długofalowo nieznanych.
Skoro wiesz, że wirus w w dowolnej ilości nie jest dla Ciebie szkodliwy, czemu boisz się preparatu, który zawiera jego ograniczoną ilość?

To się po prostu nie spina matematycznie.

2

Efekty uboczne innych szczepionek wyglądają podobnie do covidowych. np chyba tym się z rok temu chipowałem

https://www.aptekagemini.pl/ixiaro-japanese-encephalitis-vaccine-p171643-rx

Bardzo często (występują u więcej niż 1 na 10 pacjentów):

ból głowy
ból mięśni
ból w miejscu podania
tkliwość w miejscu podania
zmęczenie

Często (występują u 1 do 10 na 100 pacjentów):

nudności
objawy grypopodobne
gorączka
inne reakcje w miejscu podania jak zaczerwienienie, stwardnienie, obrzęk, świąd

https://www.aptekagemini.pl/comirnaty-pfizer-biontech-szczepionka-mrna-przeciw-covid-19-p166258-rx

Bardzo często (u więcej niż 1 na 10 osób):

ból, obrzęk w miejscu wstrzyknięcia
zmęczenie
ból głowy
bóle mięśni
bóle stawów
dreszcze
gorączka

Często (u maksymalnie 1 na 10 osób):

zaczerwienienie w miejscu wstrzyknięcia
nudności
wymioty
4
omenomn2 napisał(a):

Ale nie w takiej ilości.

Biorąc pod uwagę niskie zagrożenie wirusa w moim przypadku, plus dużą ilość skutków ubocznych szczepionek, i nie znane działanie długofalowe, to wybieram przejście bez szczepionki.

Podsumowując:

szczepionka

  • zawiera jeden gen wirusa odpowiedzialny za produkcję pojedynczego białka jego osłony,
  • gen zawarty w szczepionce nie jest przez twój organizm replikowany i rozpada się po pewnym czasie.

wirus

  • zawiera całego wirusa z całym swoim genomem odpowiedzialnym za produkcję kolejnych wirusów,
  • twój organizm produkuje lawinowo kolejne kopie wirusów.

Ty

  • bardziej boisz się nienamnażalnej dawki drobnego wycinka wirusów,
  • niż samonamnażających się lawinowo kompletnych wirusów (zawierających w sobie zarówno gen zawarty w szczepionce jak i białko osłonowe produkowane przez organizm po podaniu szczepinki).

Przecież to "logiczne" :)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1