Komunikatywność programistów

15

Jedną z poważnych trudnści w juniorkowaniu jaką mam to komunikacja z programistami. Większość zachowje się jakby mieli autyzm.

Przykłady:

a) Starzec Javy pisze do mnie ni z gruchy ni z pietruchy restart?
Co restart? Mam coś zrestartować? Pyta czy może coś zrestartować?
Okazało się, że pytał czy restartuję kontener na devie, bo mu przestał odpowiadać.

b) Instrukcja: Pobierz plik z ff
ff? To jakiś ftp czy co?
Okazało się, że chodzi o Firefoxa.

c) Na jirze: programista: trzeba zrobić <trudne słowo nie do wygooglania>
ja czym jest <trudne slowo>?
menedżer projektu: jak idzie?
ja: nie wiem co mam zrobic
programista no wszystko jest napisane <trudne slowo>

i wiele innych.

Nie odpowiadają pełnymi zdaniami, mówią szczątkowo, własnym szyfrem i ze swojej perspektywy, nie wczuwając się w perspektywę słuchacza. Większość rzeczy trzeba się domyślać.

0

Nie ma komunikacji, jest tylko tarcie.

2
Julian_ napisał(a):

Jedną z poważnych trudnści w juniorkowaniu jaką mam to komunikacja z programistami. Większość zachowje się jakby mieli autyzm.

I niby jak chciałbyś przetrwać w korpo bez autystycznych mocy?

2
Julian_ napisał(a):

Jedną z poważnych trudnści w juniorkowaniu jaką mam to komunikacja z programistami. Większość zachowje się jakby mieli autyzm.

Tak autyzm często opisują osoby, które w życiu nie miały z nim kontaktu albo widziały w telewizji.
To nie programiści są niekomunikatywni, tylko konkretni ludzie spotkani przez autora wątku. Przyczyn może być dużo: autor pytania nie doprecyzował o co mu chodzi, ktoś miał zły dzień, ktoś nie lubi jak mu się przeszkadza. Tak łatwo generalizować na podstawie wycinka zachowań. Ja w branży spotkałem bardzo dużo życzliwych osób, które zawsze pomagały jak mogły. Chamów było mniej. Czy to znaczy, że mam powiedzieć, że wszyscy są fani? Nie, nigdy w życiu.

7

Zbieraj to i później napiszesz książkę sekretny język programistów.

5

A może po prostu @Julian_ jesteś za mało zintegrowany z zespołem / za krótko z nimi pracujesz i stąd to wynika?

U mnie w firmie często rozmowa z Szefem wygląda tak, że przychodzi do kogoś i mówi coś w stylu Wysłałeś temu no tamtemu to gówno, wiesz tamto co wtedy gadaliśmy. Brzmi dziwnie, ale w 90% przypadków każdy wie, o co chodzi :D

2

0
PerlMonk napisał(a):

To nie programiści są niekomunikatywni, tylko konkretni ludzie spotkani przez autora wątku. (...) Ja w branży spotkałem bardzo dużo życzliwych osób(...) Czy to znaczy, że mam powiedzieć, że wszyscy są fani?

No nie wiem.
Pracowałem w sumie z około 70 analitykami danych. To też są inteligentni ścisłowcy. Incydenty braku komunikatywności miały może ze 2 osoby. Jedna z nich wyleciała.
Pracowałem w sumie z ok. 40 programistami. Incydenty braku komunikatywności dostrzegam u połowy z nich, nawet tych wygadanych.

Zakładając, że moja hipoteza jest słuszna to zastanawia mnie jaka może być przyczyna?

  • bardzo mało kobiet?
  • brak czasu na gadanie?
  • zbyt mało praktyki w rozmawianiu z biznesem?
  • branża przyciąga specyficznych ludzi?
  • programowanie ryje banie?
2

Najlepiej rozmawia się przy flaszce. Jeszcze lepiej kiedy pije się ją w pracy.

5

Najlepiej rozmawia się przy flaszce. Jeszcze lepiej kiedy pije się ją w pracy.

Tylko pamiętaj o krzywej Ballmera :D

screenshot-20200812120256.png

4

No ja mam trudność w przekazywaniu swoich myśli. Tzn. jak się skupię to w zdaniu nawet czasami uda mi się użyć podmiotu czy orzeczenia, ale w większości przypadków, nie wiem dlaczego, ale mój mózg uwaza, że wszyscy dookoła wiedzą dokładnie to co ja i jak rzucę jakiś ogólnik to będzie spoko. I wszyscy będą wiedzieć o co chodzi.

Pracuje nad tym, nagrywając siebie i sprawdzając czy mówię jasno. Jeszcze nie widać wyników, ale zbyt krótko to robię.

4
Julian_ napisał(a):

Zakładając, że moja hipoteza jest słuszna to zastanawia mnie jaka może być przyczyna?

  • bardzo mało kobiet?
  • brak czasu na gadanie?
  • zbyt mało praktyki w rozmawianiu z biznesem?
  • branża przyciąga specyficznych ludzi?
  • programowanie ryje banie?

Za mało testów.

0

Każde środowisko ma swój slang i zawsze początki są ciężkie. Jak ktoś będzie chciał to cię wprowadzi a jak nie to się nie. Ludzie ogólnie mają wywalone na innych i patrzą ze swojej perspektywy.

0

@Tomek Pycia: Jedno te jest slang, ale co innego nieumiejętne wypowiadanie się. Np. jak powiesz mojej mamie meeting? to nie będzie wiedzieć o co chodzi z powodu slangu. Jak powiesz przynies mi to tu to nie zrozumie ciez ale dlatego że źle się wyraziles.

3

Też miałem z tym problem. Wiele rzeczy pisałem skrótowcami, w pośpiechu, byleby szybko coś napisać, komuś odpisać, przełączyć okienko i móc dalej delektować się gameplayami z Europy Universalis na youtube. Zazwyczaj nie tyle nie wynika to z głupoty, czy "autyzmu" (o to nikogo nie podejrzewam), ale po prostu braku empatii co do drugiej osoby, a przede wszystkim lenistwa. Tutaj nie ma żadnej ideologii. Jest tylko brak samoświadomości.

1

To nie jest problem branży, to problem połowy Polski. I niekoniecznie jest to związane z komunikatywnością, często dochodzi lenistwo, spychologia, olewactwo itd. Marketingowiec przysyłam mi forwarda z jakąś dyskusją na nie znany mi temat, zero wstępu od siebie. Akurat robię coś pilnego na wczoraj, więc odpisuję: o co chodzi? Zero odpowiedzi. Po pół godzinie przychodzi osobiście (a ma tak z 5 minut drogi na piechotę, inny budynek) tłumacząc, że dyrektor X pisze artykuł i podczas nieobecności X on ma odpowiadać na maile w tej sprawie od redakcji. A on nie ma czasu, i żebym ja odpowiedział?!! No gość zagotował mi g.. w d.... Nie ma czasu napisać jednego zdania wprowadzenia (może minuta roboty), ale ma czas na wycieczki i pierdo.. o braku czasu!!

18

Nie po to zostałem informatykiem żeby rozmawiać z ludźmi.

0
Spearhead napisał(a):

Nie po to zostałem informatykiem żeby rozmawiać z ludźmi.

Zawsze można rozmawiać z botami. Niektórzy to lubią.

2

Dobre spostrzeżenia masz @Julian_.

Właśnie dużo programistów ma jakieś swoje założenia, które są niby "oczywiste". I w tym jest problem.

U mnie w zespole mamy bardzo dobrą komunikację - jak np trzeba wyjaśnić nową, grubą rzecz, to najpierw ustalamy terminologię - co dokładnie znaczą dane słowa (i w danym kontekście). Może to wydawać się głupie, ale wspólne słownictwo jest podstawą do dobrej komunikacji.

Mi akurat pomaga fakt, że od 2 lat pracuję 100% zdalnie - umiejętność dobrej komunikacji (zarówno na videokonferencjach jak i na Slacku) jest podstawą przy takim trybie pracy.

3

b) Instrukcja: Pobierz plik z ff
ff? To jakiś ftp czy co?
Okazało się, że chodzi o Firefoxa.

Ja akurat zrozumiałem, dużo znajomych pisze FF zamiast Firefox, nie tylko programiści. Poza tym dopytałeś (strzelam), sprawa się wyjaśniła i rozumiesz skrót. Tak samo jak skróty "IDE, REST, API" też trzeba je poznać/dopytać kogoś żeby wiedzieć co znaczą.

c) Na jirze: programista: trzeba zrobić <trudne słowo nie do wygooglania>
ja czym jest <trudne slowo="slowo">?
menedżer projektu: jak idzie?
ja: nie wiem co mam zrobic
programista no wszystko jest napisane <trudne slowo="slowo">

Tu widzę twoją winę w tym, że nie jesteś upierdliwy. Jak nie wiesz co dane słowo oznacza to zaczepiaj na czacie/w komentarzach na Jirze. Jak nie dostajesz odpowiedzi to oznaczaj menedżera i pisz, że nie jesteś w stanie ruszyć zadania bo nie masz potrzebnej wiedzy, żeby zacząć zadanie. Siedzenie na dupie i mówienie "ale ja nie wiem co mam robić" to podejście osób, którym się nie chce nic robić.
Jak macie jakieś scrumy i retrospekcje to "zakomunikuj problem w temacie komunikacji", chyba że u ciebie komunikacja też leży to nie wymagaj jej od innych ¯_(ツ)_/¯

5

Gorzej jak ci sami nie potrafią czytać ze zrozumieniem. Ostatnio coraz bardziej staję się TL i robiąc taski ludziom piszę wszystko jak do idioty a i tak dostaje kod zrobiony nie tak. Przykładowo mam podstronę x, y, z to podaję, że To coś ma być zrobione na x i z to i tak dostaje albo zrobione na x, y, z albo tylko x. Nie wiem jak to się stało, że jeszcze nie wybuchłem w rozmowie z nimi ale ręka po jedynym walnięciu w biurko bolała długo.

0

@Julian_ powiedz szefowi, żeby kupił te technologię Audio Spotlight, bo przy niej powiedzenie "Słysze głosy w głowie" nabiera nowego znaczenia ;) Potem może ci szef lub kolega programista przekazywać polecenia głosowe bezpośrednio do mózgu. Jak widzisz na filmie na studentów to działa.

3
Julian_ napisał(a):

a) Starzec Javy pisze do mnie ni z gruchy ni z pietruchy restart?
Co restart? Mam coś zrestartować? Pyta czy może coś zrestartować?
Okazało się, że pytał czy restartuję kontener na devie, bo mu przestał odpowiadać.

No ale przecież tu rozmowa nie skończyła się na słowie "restart", tylko wyjaśniliście, o co chodzi. To tak, jakbyś miał pretensje, że ludzie czasami się nie rozumieją w rozmowie - no cóż, zdarza się.

b) Instrukcja: Pobierz plik z ff
ff? To jakiś ftp czy co?
Okazało się, że chodzi o Firefoxa.

ff to akurat znany skrót, ale tutaj też rozmowa nie skończyła się na tym jednym zdaniu, tak? No można wymagać, żeby ludzie nie używali skrótowców i akronimów, ale zazwyczaj lepiej jest po prostu poznać ich znaczenie. Sam tak robię, jak nie znam skrótu, to od razu pytam, czasami wychodzą kwiatki, że nikt nie zna znaczenia ale "wiedzą o co chodzi". Tu problem może się pojawić w dwóch sytuacjach: 1) gdy nikt nie chce wyjaśnić skrótu (ale to chyba nie zaszło) lub 2) gdy udajesz, że znasz znaczenie i przytakujesz. Jeżeli jest to 1), to trzeba krzyczeć na retro albo uciekać z firmy. Jeżeli 2), to proponuję zmienić podejście.

Zresztą, sam używasz magicznych wyrażeń, których ludzie nie rozumieją. Pewnie jakbyś wyskoczył z z-score albo p-value, to ludzie dookoła też by nie wiedzieli, a "przecież to oczywiste". Kwestia dyskusji i wyjaśnienia, ale nie jest to autyzm.

c) Na jirze: programista: trzeba zrobić <trudne słowo nie do wygooglania>
ja czym jest <trudne slowo>?
menedżer projektu: jak idzie?
ja: nie wiem co mam zrobic
programista no wszystko jest napisane <trudne slowo>

To częsta sprawa, programista był albo leniwy, albo chciał dowartościować się (ja wiem, a on nie!), albo po prostu nie wiedział, czego nie rozumiesz. Znowu jest to kwestia rozmowy, ale nie posądzałbym nikogo o autyzm.

i wiele innych.

Domyślam się, że Twoje przykłady brzmią "niepozornie", ale pewnie jest to o wiele częstsze i potencjalnie poświęcasz dużo czasu na "rozszyfrowywanie" ich wypowiedzi zamiast na pracy. Chyba każdy zna to uczucie, pierwsze standupy w nowym zespole brzmią podobnie, jest dużo "microspeecha" zrozumiałego dla zespołu, ale magicznego dla ludzi z zewnątrz. Tego się chyba nie da przeskoczyć, trzeba po prostu cierpliwie pytać i narzekać na retro, aż wreszcie nabierze się zrozumienia. Oczywiście można wtedy dostać łatkę "tego, co nigdy nie rozumie" lub coś podobnego, jest to dziecinne, ale niestety tak działają ludzie i niewiele da się z tym zrobić.

Nie odpowiadają pełnymi zdaniami, mówią szczątkowo, własnym szyfrem i ze swojej perspektywy, nie wczuwając się w perspektywę słuchacza. Większość rzeczy trzeba się domyślać.

Zamiast się domyślać lepiej dopytywać, domyślanie się jest drogą donikąd. Polecam książkę Crucial Conversation i kierowanie się myślą, że zarówno Tobie jak i im zależy na tym samym (rozwiązaniu zgłoszenia, wyklepaniu taska czy czymś innym), tylko macie różną wizję drogi do celu, jak spojrzycie razem z tej perspektywy, to da się rozwiązać wiele "problemów" o wiele szybciej. Nawet ten temat pokazuje, że potencjalnie próbujesz utwierdzić się w złym przekonaniu, że "to oni mi na złość tak mówią, bo są autystyczni/głupi/upierdliwi/złośliwi/boją się że juniorek ich wygryzie" itp. Psychologiem nie jestem, nie pracowałem z Tobą, więc łatwo mi mędrkować przez internet, ale może spróbuj odciąć się od tego negatywnego nastawienia i podejdź z nastawieniem "oni na pewno nie robią tego na złość, tylko jeszcze się nie zgraliśmy i oni też nie wiedzą, że takie gadanie utrudnia mi pracę". Nie wiem, czy to pomoże, ale w moim odczuciu ma to większe szanse na sukces od utwierdzania się w przekonaniu, że oni "są autystyczni czy coś".

2

!prawda
Nawet wyindywidualizowawszy się z rozentuzjazmowanego tłumu pozostaję na wskroś komunikatywna.

0

Jeśli jesteś juniorem i nie wiesz co masz zrobić w projekcie to musisz zrobić kilka rzeczy przed.

Najważniejszy jest onboarding do projektu ( warto go samemu przeklikać, przejrzeć ), potem poprosić jakiegoś innego developera o jakieś wstępny zapoznanie się etc.
Druga rzecz, gdy podchodzisz do zadania.
Pierw przeczytaj ze zrozumieniem ( postaraj się przeznaczyć na to nawet 15 - 30 min ) dopiero potem podejdź do osoby, która ciebie nadzoruje i zapytaj czy dobrze rozumiesz to zadanie.
Jeśli nie rozumiesz wcale poproś o wytłumaczenie. Jeśli nadal nic nie rozumiesz znaczy, że może nie z seniorami jest coś nie tak tylko tobie brakuje jeszcze doświadczenia i tego typu projekty są nadal dla ciebie za trudne.

Każdy zaczynał jako junior i ja jeszcze nigdy na tego typu sytuację się nie natrafiłem.
Zawsze była osoba chętna do pomocy, ale trzeba też umieć zadawać pytania i umieć o coś poprosić.
Najważniejsze jest to by nie zadawać głupich pytań i takich, na które możesz znaleŹć odpowiedź w 3 min w internecie.
Trzeba szanować innych ludzi, ich czas i zawsze jakoś to będzie :)
Powodzenia :)

2
Julian_ napisał(a):

Pracowałem w sumie z około 70 analitykami danych.

To było przy obsłudze jakiegoś branżowego kongresu analityków i było na nim 70 zaproszonych gości?

3
BraVolt napisał(a):
Julian_ napisał(a):

Pracowałem w sumie z około 70 analitykami danych.

To było przy obsłudze jakiegoś branżowego kongresu analityków i było na nim 70 zaproszonych gości?

przecież nie naraz, robiłem w kilku firmach. Każda miała po kilka zespołów analitycznych. Ale Wy sie czepiacie wszystkiego, ech... :(

1
Julian_ napisał(a):

przecież nie naraz, robiłem w kilku firmach. Każda miała po kilka zespołów analitycznych

:)
Przypomniało mi się jakieś szkolenie. Prelegent: - zespół liczący 3 osoby już może mieć swojego scrum mastera.

Ale Wy sie czepiacie wszystkiego, ech... :(

To po prosu 70 analityków (inteligentni ścisłowcy) w pocie czoła analizuje...

2

Zauważcie też, że praca zdalna z domu powoduje, że często to co piszemy jest odbierane przez odbiorce w inny sposób niż byśmy tego chcieli, np. ja często wychodzę na gbura(mimo, ze w realu nim nie jestem) gdy musze komus cos na slacku odpisac, bo po prostu nie bawie sie w jakies zyczliwosci tylko wale prosto z mostu o co mi chodzi zamiast pięknych składnych zdań

0

@Escanor16 to już problem z tobą :) Pracuję zdalnie od zawsze z ludźmi którzy też przez większość pracy zawodowej robią zdalnie i uwierz pomyłki w kwestii odczytania intencji/nastroju danej osoby mogę wymienić na palcach jednej ręki.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1