Polska jest krajem rasistowskim. Sądzę że każdy z nas słyszał dowcip o murzynach/żydach/muzułmaninach czy innych grup społecznych. Z tego co zauważyłem to dla większości są to po prostu żarty, dla niektórych bardziej ofensywne, a dla niektórych o takim stopniu jak o "Kowalskim". Za granicą (przynajmniej w Holandii) jakbym ja zażartował w ten sposób, mógłbym pójść do więzienia. Kiedy kończy się żart a zaczyna rasizm Waszym zdaniem?
http://www.kciuk.pl/Caroline-Wozniacki-udawala-Williams-a116800
Tutaj mamy idealny przykład, że ludzie tą granicą rasizmu mają inną. Czy powinna być indywidualna czy powinna być w miarę spójna a "przesuwana" jedynie w indywidualnych specjalnych przypadkach?
Dla mnie jeżeli coś jest żartem, nie jest to rasistowskie.
jeżeli jest fakt, nie jest to rasizm.
Ale jest rasizmem jeżeli ktoś wyśmiewa daną przynależność do grupy w sposób kłamliwy i bardzo ofensywny, a tym bardziej jak mówi takie rzeczy na poważnie oraz uderzając w konkretną osobę. Jak np
"spadaj murzynie zbierać banany bo wyglądasz jak małpa" czy "murzyny wyglądają jak małpy i powinni żyć wśród nich" (jeżeli administracja to zacenzuruje to będzie całkowicie zrozumiałe)