Przejściowa niechęc do nauki czy też programowanie nie jest dla mnie?

0

Dzień dobry,

Od razu powiem, że kończę właśnie I klasę liceum i jako programista pracy nie miałem. Głównie dlatego zadaję to pytanie, ponieważ pracując kilka miesięcy na etacie każdy może się „wypalić” (8h dziennie to w sumie dużo, w stosunku do całej doby, i czasem trzeba odpocząć od tego), wtedy wiadomo urlop i po pewnym czasie jest już lepiej (przynajmniej takie rady były na forach).

U mnie jest trochę inaczej, gdyż programowania w sumie uczę się od 1,5 roku po 1-3h dziennie wiadomo czasem więcej, a czasem w ogóle (oczywiście w wolnym czasie po szkole). Jest to nauka hobbistyczna, ale jednak o pracy się myśli, bo w końcu cieszyło mnie to i nie potrzebowałem motywatorów, po prostu coś mnie do tego ciągnęło. Niestety nie wiem co się stało, ale od ok. 2 tygodni programowanie jest dla mnie „neutralne”, a od 4 dni nie chcę na nie patrzeć. Źle się z tym czuje, bo wiem z jakim zapałem do tego podchodziłem i chciałbym, aby to powróciło.

Zastanawiam się co może być powodem, ale mam kilka typów.

  • nie znam żadnej osoby pracującej jako programista bliżej (w rodzinie też nie mam programisty)
  • jestem całkowitym samoukiem przez co mogłem trochę zatracić rzeczywistość
  • nie mam takiego znajomego, z którym mógłbym sobie o programowaniu porozmawiać
  • może te projekty, które robiłem (github) może były zbyt ciężkie/nudne/zaawansowane/duże itd.

Możliwe jest też to, że mój umysł poznał dopiero podstawy programowania i przedwcześnie stwierdził, że nie chce tego robić. Przesyłam link do mojego githuba (https://github.com/bartekeros), jakbyście mogli choćby zerknąć i ocenić na jakim poziomie jestem, szczególnie w tym projekcie (https://github.com/bartekeros/Trasher), gdyż jest on najnowszy oraz niedokończony, bo to w nim dopadł mnie „kryzys?”.

Czy moglibyście coś doradzić mi w takiej sytuacji, może przechodziliście przez takie momenty w swoim życiu lub jak jesteście przygotowani na takie momenty? Trochę mnie to zaczęło przerażać jak ktoś pisze, że programuje po ponad 10h, albo że po pracy rozwija jeszcze swoje projekty często zarywając noce. W stosunku do tego ja niedawno w pełnym skupieniu programowałem 3h – 4h , a teraz czuje, że po takim „zapieprzaniu :-)” straciłem chęć do tego (ale oczywiście mam nadzieję i wierzę, że to nie przez to).

Bardzo byłbym wdzięczny, gdyby ktoś korzystając ze swojego doświadczeniu mógł się wypowiedzieć i mi coś doradzić.

Dziękuję z całego serducha i życzę zdrowia :-)

1

Kurcze, mam podobnie. Problem w tym, że po paru dniach takiego "niechcenia" mam chęć znowu. Nie wiem czemu tak się dzieje...

0

@aidfsn: Jeśli mogę się zapytać to co robisz podczas takiego "niechcenia" nadal programujesz czy raczej robisz sobie przerwę (tylko od programowania czy również od innych rzeczy)? Jak często tak miewasz? Dzięki za pomoc!

1

Mi z natury się zazwyczaj nie chce. Co innego w pracy bo muszę zrobić trochę :D Swoje obowiązki wykonuję a do robienia w czasie wolnym często się zmotywować. Przed rozpoczęciem pracy też czasem było ciężko ale jest to najlepsza rzeczy jaką sobie wyobrażam jako pracę. Ale robienie czegoś codziennie X godzin ma prawo zmęczyć. Ważne, żeby zmotywować się na tyle, żeby dostać pracę a potem już z górki :D

Kodu Ci nie ocenię niestety bo nie ta technologia

1

Spokojnie, przejdzie Ci. Zajmij się czymś innym, wrócisz do pisania za jakiś czas.

2

Widac jakbys mial jakis plan systematycznej nauki, ale szukasz feedbacku (co zreszta jest zdrowym objawem).

Moze dla odmiany zamiast "uczyc sie" po prostu cos zaprogramuj?
Albo jedz na wakacje w miejsce bez kompa (np do kuchni - ugotuj cos komus).
Albo obejrzyj jakies "Trudne Sprawy" - tam to dopiero ludzie maja problemy. 😜

1

Ten programik raczej jest prosty. W pracy są zazwyczaj bardziej złożone systemy zarówno jeśli chodzi o architekturę i osprzęt(Testy jednostkowe, kontenery DI, zewnętrzne liny, usługi etc), ale też często sama domena i procesy do zamodelowania są złożone. Wypalenie nie przychodzi po paru miesiącach a raczej po kilkunastu latach jak zobaczyłeś już wszystko i nowinki przypominają Ci odgrzewany kotlet a innowatorzy zatoczyli koło zapominając o dawnych problemach. Po wypaleniu zazwyczaj pomaga duża zmiana, np. zawodu. Nie zrozum mnie źle - programista to prosty rzemieślnik, a jego praca jest żmudna. Nie daj sobie wmówić mesjanstwa - wykonanie dobrego spawu w stoczni tankowców jest trudniejsze. Przez charakter tej pracy nie jest ona dla każdego. Może się jej nauczyć każdy ale nie każdy będzie potrafił to latami robić. Nie musisz też być pasjonatom tylko pracownikiem i to też nic złego. Co do programowania 8h to nie wierz w to bo tyle nigdzie się nie programuje. Zresztą zobaczysz, że programista to tylko początek drogi.

0
vpiotr napisał(a):

Moze dla odmiany zamiast "uczyc sie" po prostu cos zaprogramuj?

Stwierdziłem już kiedyś, że najlepiej jednak działa tzw. nauka "na bieżąco" (przynajmniej dla mnie), więc poznaje nowe rzeczy w programowaniu wtedy, gdy tego potrzebuję. Szukam rozwiązania problemu, który wystąpił podczas tworzenia projektu. Dla przykładu ten projekt na github'ie (Trasher) zacząłem, aby trochę bardziej zrozumieć operacje na ścieżkach i plikach. Także ciężko tu zastosować tę odmianę, chyba że wezmę sobie coś bardzo łatwego i napiszę tak, ażeby tylko działało :-).

0

Co do WSZYSTKICH rad, bardzo dziękuję :-). Zmieniły one moje podejście do "niechcenia" podczas nauki programowania, ale też do samej pracy programisty. Ja raczej podchodziłem do tematu w ten sposób, że jak teraz Ci się nie chce to co to dopiero będzie, gdy zaczniesz pracować, programować więcej i zajmować się trudniejszymi zagadnieniami. Także zrobię sobie przerwę z programowaniem i poczekam na wiadomość zwrotną od mojego mózgu, że nadszedł już czas wrócić do tego. "Odchodzę" więc w dobrym nastroju i jak ochota do programowania nie powróci do 1,5 tygodnia, to wtedy zacznę się martwić. :-)

1

Od siebie dodam jeszcze, że miałem okres około pół roku, gdzie totalnie mi się nie chciało. W pracy pisałem bo musiałem, po pracy nawet nie czytałem specjalnie nowinek. Przeszło samo od siebie - musiałem siąść do kodu po pracy, w ramach drobnego zlecenia, ożywiłem się i znowu złapałem bakcyla.

Na jakieś krótkie znużenia pomaga mi eksperymentowanie z różnymi językami, czy też działkami[typu jesteś backendowcem, spróbuj frontendu*]

*Chociaż to może średnia rada, bo frontend może jeszcze bardziej obrzydzić życie. ;)

1

może to nie kwestia programowania tylko tego co tak naprawdę robisz. Może Cię nie jara projekt/źle się współpracuje z osobami zespole itp? Ja gdy miałem wypalenie, to zrobiłem sobie detoks od komputera na miesiąc i wróciłem :)
Teraz, jak w pracy mam coś co mnie absolutnie nie jara, to po godzinach robię właście cieszące mnie rzeczy :) kiedyś to były np jakieś proste gry. Eksperymentuj, próbuj. W ostateczności - nie każdy musi być programistą :D

4

Co z tym pokoleniem jest nie tak, programowanie od żłobka, 3, 4, 12 godzin dziennie? Za moich czasów w liceum to się to kompa się używało głównie do CSa i do gier.

Zamiast napierniczać kod to poczytaj sobie dobre książki z fizyki (np. Pan raczy żartować, panie Feynman!, Droga do rzeczywistości Penrose'a) i matematyki (klasykę humanistyczną też warto ale to można uzupełnić zawsze bo poszerza horyzonty). Warto też trenować wątrobę z myślą o studiach.

Kod, kod! Kodzić uczysz się w robocie, w szkole ucz się myśleć bo tylko to ma przyszłość ;)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1