Ostatnio ciągle się tyle słyszy o "Big data" i "Machine learning" że mam wrażenie, że staje się to buzzwordem. Połowa moich znajomych ze studiów idzie w tym kierunku bo uważa to za "rozwojowe". Ja się jednak zastanawiam, ile będzie niby potrzebne tych analityków danych, no bo wg mnie nie tyle ile się samemu produkuje.
Jakie macie odczucie w tym temacie? Uważacie że zaczynając się tym interesować, szanse, że będzie się w przyszłości coś przy tym robić, są spore? Bo nawet w pracy, w zespole, klepiemy formatki (jestem juniorem jak wielu innych), ale każdy już się sadzi jaki to nie jest "Data scientist".