Jakie studia?

0

Siemka, w maju maturka a potem trza sie zabrac za studia (od razu zaznacze ze wszystko odnosi sie do politechniki gliwickiej/slaskiej). No tylko moim problemem jest wybór kierunku. Kumpel po liceum w takiej samej sytuacji zdecydowal sie na matematyke stosowana, jednak jakos mnie to nie przekonuje. Ja chcialbym isc w strone game deva. Jakies propozycje, rady na podstawie doswiadzcen? (Przyjme wszystko)

PS: Slyszalem jakas plotke ze ponoc wydzial fizy kierunek infy jest znacznie bardziej oplacalny bo ucza programowac od razu bez zbednych rzeczy takich ktore sa na matmie.

8

"siemka", "maturka", to może kosmetologia?

5

Chcesz być programistą, idź na informatykę a nie na matematykę, logiczne.
Liczenie całek na tysiąc różnych sposobów, twierdzenia i ich dowody, taka wiedza ci się nie przyda, natomiast podstawy z różnych zagadnień typu: systemy operacyjne, algorytmy, sieci, ... no i oczywiście programowanie, owszem.

0

Na Politechnice Śląskiej informatykę masz na 4 wydziałach, przy czym na jednym jest to informatyka stosowana z komputerową nauką o materiałach. Chcesz studiować informatykę koniecznie na PŚ to przeczytaj opisy kierunków na stronach wydziałów, przejrzyj plany zajęć, programy studiów, specjalizacje, pogadaj ze studentami/absolwentami i zdecyduj, który wydział najbardziej będzie Ci pasował.
A jak widzisz swoją przyszłość w programowaniu ze specjalnym ukierunkowaniem na tworzenie gier to fajnie by było, jakbyś w trakcie studiów sam się w tym zakresie rozwijał, bo jak nie to szanse maleją.

0

Slyszalem jakas plotke ze ponoc wydzial fizy kierunek infy jest znacznie bardziej oplacalny bo ucza programowac od razu bez zbednych rzeczy takich ktore sa na matmie.

tak jak @somekind proponuje kosmetologie (nie pomyl tylko z kosmologią)

1

Nie nastawiaj się, że studia nauczą Cię programować. Co najwyżej, mogą Cię zaznajomić z daną technologią. To czy opanujesz ją na tyle, aby sensownie w niej programować, zależy od tego ile jej ze swojego wolnego czasu (o ile taki uda Ci się znaleźć na studiach :P ) poświecisz.

0

Ok to może ja coś się wypowiem.

Po pierwsze,
Zacząłem studiować matematykę na UW, potem informatykę. To co umiem z informatyki wynoszę w 90% z domu i nauki pomiędzy zajęciach i w nocy. To jakim będziesz programistą zależy od twojego poświęconego na to czasu.
Matematyka uczy myśleć( nie wszystkich i nie wszystko, wszędzie są wyjątki a matura z matmy napisana na 97% z matmy nic nie świadczy), a to jest najważniejsze w programowaniu.
Bez studiów nauczysz się programować , może nawet będziesz niezły. Nie wszędzie są potrzebne studia, wiele działów informatyki nie wymaga wiedzy na poziomie studiów. Do tworzenia stron nigdy nie przyda Ci się liczenie całek. Ale o wielu działach informatyki(może nie tyle co działach ale aspektach poszczególnych działów) nie dowiesz się nigdy bez studiów. Po prostu nie spotkasz tej wiedzy.

Po drugie,
Studia dają możliwości których nie będziesz miał bez studiów(staże, erasmusy - polecam takie rzeczy), i idąc na studia musisz zdecydować ile chcesz osiągnąć, co Cię interesuje(pewnie to się zmieni 5 razy, ja miałem szczęście że mi się nie zmieniło), ocenić zdolności(serio, bez pieprzenia że człowiek może wszystko i może do wszystkiego dojść i osiągnąć , bądźmy realistami - lepiej przed niż potem płakać). Widziałem wielu ludzi którzy porywali się na studia(matma/fize i infe - a studia nie są łatwe, są ciężkie czasem bardzo, sama infa też jest ciężka) którzy na 2-3 roku tracili chęci, siły , wypalali się , brak motywacji spowodowany wolnym czasem dobijał gwóźdź do trumny kolokwialnie mówiąc i tacy panowie po dwóch trzech latach decydują się na kontynuowanie jednego kierunku z dokuczająca świadomością że mogli przez pierwsze 2-3 lata żyć i studiując po studencku. :)

Po trzecie, sprecyzuj co Cię kręci , czy programujesz coś , jak nie to lepiej zacznij. Pewne jest jedno - pasjonaci będą zawsze krok do przodu od rzemieślników którzy będą się zmuszać do studiów. Znajdź jakąś technologię, coś co wygląda dla Ciebie ciekawie i zacznij czytać.

Po czwarte, na studiach masz wiele zajęć związanych z różnymi dziedzinami informatyki , od strony serwerowej , bazodanowej , działanie na różnych systemach operacyjnych , sieci, programowanie, i matma(analiza,algerba, rachunek pradwopodobieństwa).

Po piąte, przemyśl dokładnie , pogadaj z rodzicami, na ile będziesz mógł się poświęcić. Prawdę mówiąc ja się uczę na okrągło, jedyny wolny czas jaki mogę poświęcić na życie towarzyskie to dwie trzy godzinki w sobotę , niedzielę(a jak coś się dziwnego, jakieś odchylenie stanie się w tygodniu to odpokutować to trzeba w nocy). A już pomijając to że w nocy też człowiek się dużo uczy. Ale aby nie było. Studiując samą informatykę człowiek żyje , i to pewnie trochę dłużej :P .
Ja jestem tym który uwielbia dwie-trzy z tych rzeczy. Programowanie i różne rzeczy sieciowe(ale od strony teoretycznej bardziej) i matematykę z ukierunkowaniem na matematykę dyskretną. Czyli strice programistyczne rzeczy mnie interesują. Dlatego mi na wejściu odpadały wszystkie politechniki, wydziały elektryczne/telekomunikacyjne.
Po piąte, jeśli byłbym przed studiami tak samo pewien że interesuję się strice programowaniem to poszedłbym tą samą ścieżką - studia matematyczne z ukierunkowaniem na matematykę dyskretną a do tego rozwijanie zainteresowań informatycznych. Lecz twoje specjalistyczne zainteresowania nie mają oznaczać że masz nie mieć tzw. kultury umysłowej.

Po szóste, owszem wiele z tego co będziesz na miał na studiach w życiu się Ci nie przyda. Studia są do nauki(jak ktoś nie zna dokładnej definicji i misji działania studiów, to wikipedia jest wiarygodnym źródłem w tym temacie). Idziesz się tam uczyć a jak ktoś jest oburzony i zacznie pytać "po cholere Ci te studia" to myślę rozmowę należy zakończyć po usłyszeniu takiego pytania.

Po siódme, Angielskie to podstawa. To powinien być twój drugi język ojczysty na tyle na ile możesz to osiągnąć. Certyfikat CAE jest w zasięgu każdego studenta. Na CPE trzeba się trochę pomęczyć lecz robi się go już raczej dla własnej satysfakcji.

Po ósme, Jak studia dają możliwości to czerp i bierz ile tylko możesz. Musisz zadecydować czy chcesz być zajebisty czy średniakiem. I ważna , bardzo ważna sprawa. Nie zaczynaj pracować zbyt szybko. Idziesz do pierwszej pracy , potem druga , czasu na studia nie ma , pierwsze pieniądze są na własność i te ambicje do nauki gdzieś tam znikają. Ale o tym trochę wspomniałem w pkt. piątym.

Po dziewiąte, jeśli chcesz się nauczyć tylko "programować" to studia są całkowicie zbędne. Aby dopełnić formalności na twoim miejscu wybrał bym jakieś zaoczne.

Jak coś ciekawego w wpadnie do głowy to Ci napiszę. Zostałem tu skierowany przez kolegę więc postanowiłem się wypowiedzieć.

2
  1. Przyrodoznawstwo i filozofia przyrody – Katolicki Uniwersytet Lubelski. Według strony wydziału „zdobyta w ramach proponowanego kierunku wiedza daje w pierwszym rzędzie szeroką orientację w osiągnięciach nauk przyrodniczych i ich filozoficznych implikacjach, a sprzyja temu nie tylko zdobycie wiedzy przedmiotowej, ale również refleksja historyczna i analizy metodologiczne w tym zakresie” - cokolwiek to znaczy...

  2. Studia miejskie – Uniwersytet Mikołaja Kopernika. Według strony wydziału absolwenci są chętnie zatrudniani przez samorządy, instytucje kultury i organizacje pozarządowe. Problem w tym, że nie można tego zweryfikować, ponieważ jest to całkiem nowy kierunek, którego na razie nikt nie ukończył…

  3. Nowoczesne metody prowadzenia stada bydła mlecznego – podyplomówka w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Studia adresowane są do absolwentów wyższych uczelni rolniczych i o profilu biologicznym: prowadzących lub przygotowujących się do prowadzenia stada bydła mlecznego, pracowników doradztwa rolniczego bezpośrednio współpracujących z hodowcami oraz pracowników służb doradczych zakładów mleczarskich.

  4. Życie wśród kwiatów – również podyplomówka, na tej samej uczelni. Brzmi całkiem miło. Jak zapewnia uczelnia "studia przeznaczone są dla absolwentów różnych kierunków studiów, zainteresowanych wykorzystaniem roślin ozdobnych dla polepszenia jakości życia – tak w przestrzeni prywatnej (mieszkanie, ogród przydomowy), jak i publicznej (miejsce pracy, zieleń miejska), poprzez właściwe zastosowanie roślin tak ze względu na ich walory estetyczne, jak i oddziaływanie prozdrowotne oraz ekologiczne."

  5. Tym razem kierunek pod jakże wdzięczną nazwą „Pies w społeczeństwie”. Wiedzieliście, że Polska jest drugim na świecie (po Stanach Zjednoczonych) państwem w liczbie psów przypadających na statystycznego mieszkańca? Właścicielom czworonogów naprzeciw postanowiła wyjść Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, która oferuje studia podyplomowe "Pies w społeczeństwie - hodowla i zachowanie". Ich celem jest zapoznanie studentów z zasadami wychowu, utrzymania i hodowli psów, umiejętnego określenia predyspozycji behawioralnych i możliwości ich kształtowania. Absolwenci tego kierunku mają być m.in. przygotowani do właściwego reagowania w sytuacjach, gdy psy w mieście są uciążliwe dla współmieszkańców. Trzeba też przyznać, że behawioryści stają się coraz modniejsi, a ich możliwości coraz cenniejsze.

  6. Humanistyka 2.0 na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Proponowane specjalności to (e-)pisarstwo i edytorstwo komputerowe, dziennikarstwo internetowe i social media, społeczeństwo informacji i cyfryzacji, badanie i projektowanie gier. Brzmi nieźle, ale ponownie – póki co nikt nie skończył tego kierunku, więc na razie nic nie wiadomo.

  7. Psychologia transportu – podyplomówka na Uniwersytecie Warszawskim. Wbrew tajemniczo brzmiącej nazwie absolwenci nie diagnozują ciężarówek czy pociągów pod kątem chorób psychicznych, lecz zyskują całkiem prozaiczną wiedzę dotyczącą psychologicznych przeciwwskazań do pracy w transporcie. W czasach, kiedy samochodów jest więcej, niż ludzi kierunek zdaje się być bardziej potrzebny, niż nam się wydaje.

  8. Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu proponuje studia dla księży z zakresu zarządzania parafią. Ponoć wydział teologiczny to jedyny, który zapewnia pracę po studiach, niestety tylko mężczyznom. Celem studiów jest dostarczenie kompleksowej wiedzy pozwalającej efektywnie zarządzać między innymi parafią. Studenci po ukończeniu tego kierunku będą wiedzieli, jak umacniać wizerunek parafii, jak umiejętnie lobbować na jej rzecz, jak pozyskiwać fundusze od sponsorów i mecenasów, a także jak sobie radzić w sytuacjach kryzysowych.

  9. Niezwykle tajemniczo brzmiąca profilaktyka patologii organizacyjnych, to studia podyplomowe oferowane przez Uniwersytet Zielonogórski. Oferta przeznaczona jest dla osób, które interesują się problemami mobbingu, konfliktów w miejscu pracy, stresu, wypalenia zawodowego, pracoholizmu oraz innych uzależnień wpływających na sposób wykonywania pracy. Po ich ukończeniu, absolwenci będą potrafili rozpoznać problemy pracowników i skutecznie im przeciwdziałać. Niech podniesie rękę ten, który nigdy nie myślał o takim specjaliście...

Uczelnie w USA:

  1. Sprzeczając się z sędzią Judy. Na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley można się dowiedzieć, jakiej argumentacji należałoby użyć, ścierając się z sędzią Judy z telewizyjnego show "Judge Judy", która stanowi amerykański odpowiednik polskiej sędzi Anny Marii Wesołowskiej.

  2. Podwodne tkanie koszyków. To kurs z oferty Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego. Świetna sprawa dla pań, które chcą być oryginalne i dodatkowo lubią zaskakiwać swoich partnerów. Ale żeby od razu robić z tego kierunek uniwersytecki?

  3. Nauka z You Tube. Lubicie oglądać filmy w You Tube? Jeśli tak, to oferta ta jest adresowana do Was. Podczas zajęć można całymi godzinami i bez skrępowania przyglądać się radosnej twórczości wspólnoty skupionej wokół tego multimedialnego serwisu. W trakcie wykładów analizie pooddawany jest natomiast wpływ treści, które można w nim znaleźć - na współczesną kulturę.

  4. Sztuka chodzenia. Podczas tych zajęć studenci debatują nt. "Krytyki władzy sądzenia" Immanuela Kanta. Najciekawsze są jednak okoliczności, w których się one odbywają. W trakcie wykładów, kursanci nie siedzą w audytorium, tylko spacerują wokół miejscowości Danville odwiedzając cmentarze, pola bitewne czy farmy.

  5. Telenowele: Rodzina i role społeczne. Istna gratka dla fanów oper mydlanych. Teraz nie muszą się oni już wstydzić swojej pasji, a oglądając setny odcinek jakiegoś tasiemca mogą z podniesionym czołem powiedzieć, że przygotowują się na kolejne zajęcia. Kurs znajduje się w ofercie Uniwersytetu Wisconsin.

  6. Radość śmiecenia. Interesują was śmieci? W takim razie Uniwersytet Santa Clara zaprasza. Można tam zaczerpnąć może nie świeżego powietrza, ale wielu ciekawych informacji nt. odpadków, np dowiedzieć się, co sprawia, że się rozkładają i dlaczego śmierdzą. W ramach zajęć często odbywają się wycieczki na lokalne wysypiska śmieci.

  7. Tajemnice superbohaterów. Tak naprawdę podczas tych zajęć zgłębia się tajniki fizyki, ale profesor tłumacząc jakiekolwiek zjawisko opiera się zawsze na superbohaterach. Powołując się na Spidermana, Supermana czy Batmana, wykładowca opowiada o fizyce lotu czy dynamice. Tak podana wiedza na pewno jest szybciej przyswajalna.

  8. Zombie w mediach. Sam opis mówi właściwie wszystko. W trakcie zajęć dedukuje się, w jaki sposób zmieniał się wizerunek zombie w mediach na przestrzeni lat. Poza dyskutowaniem o filmach, rozmawia się także o grach komputerowych, np. o "Resident Evil".

  9. Nauka Harry'ego Pottera. Analizując kolejne frazy powieści J.K Rowling, studenci rozważają prawdopodobieństwo zaistnienia poszczególnych zjawisk w rzeczywistości. Zastanawiają się np. czy psa z trzema głowami można wytłumaczyć inżynierią genetyczną.

  10. Cyberporno i społeczeństwo. Tak, w trackie tych zajęć głównie ogląda się filmy porno. Szczególnie często wraca się podobno do filmu "Salo, czyli 120 dni Sodomy", który ma etykietę jednego z najbardziej chorych filmów w historii kina. Pytanie brzmi - jak długo można to wytrzymać?

  11. Simpsonowie i filozofia. Zagadnienia poruszane podczas zajęć poświęconym serialowi "Simpsonowie" są jak najbardziej poważne. Główną lekturą, z której korzystają studenci jest książka Williama Irvina pt.: "Simpsonowie i filozofia: Do'h Homera". Zawarte są w niej ważkie kwestie. Jedno z pytań, które stawia lektura brzmi: "Czy odrzucenie przez Nietzsche'go tradycyjnej moralności może tłumaczyć złe zachowanie Barta?"

  12. Entomologia "The Far Side". "The Far Side" to cykl komiksów jednopanelowych, których twórcą jest Gary Larson. Historie opowiadane były za pomocą rysunków znajdujących się w obrębie jednego prostokątnego panelu, pod którym umieszczony był komentarz lub puenta. Świat współtworzyły w serii zwierzęta i robaki. W trakcie zajęć na Oregon State University - opierając się na komiksowej serii - dyskutuje się np. o związkach, relacjach i ideach łączących świat robaków i ludzi.

  13. Mit i Science-Fiction: Gwiezdne Wojny, Matrix i Władca Pierścieni. Badać Matrixa i Władcę Pierścieni? To marzenie wielu młodych ludzi stało się możliwe. Poza rozmowami o Neo i spółce, podczas zajęć dyskutuje się także o serialach takich jak: "Star Trek", "Gwiezdne wrota" czy "Z Archiwum X".

  14. Strategia w StarCraft. StarCraft to kultowa gra strategiczna. Wychodząc naprzeciw miłośnikom tej fabuły, Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley, umożliwił studiowanie strategii gry. Podczas zajęć oczywiście gra się w StarCrafta, dyskutuje o strategii i taktyce, a także o sztuce wojennej. Kurs ten jest podobno jednym z najpopularniejszych alternatywnych kierunków na uczelni w Berkeley.
    [źródlo: http://www.fakt.pl/polska/najdziwniejsze-kierunki-studiow-,artykuly,586000.html]

Jak sami, widzicie studia to podstawa sukcesu w XXIw. Ta decyzja zawarzy o całym waszym życie zawodowym i prywatnym !!!
(....) Bullshit ends.(...)
**
Jesli majac 21-22 lata myslicie wierzycie, ze wybor stodow determinuje wasze dalsze zycie, to wciaz jescie nadala na in intelektualnym poziomiomie 'gimnazjalo-licealno-uczelelnianej sfory profesorskiej'.
Skoro majac 22-23 lala, nadal myslicie, ze wybor stiudow definihne wasza pozniejsza role w komercynym biznesie, ......... to czesto nadal macie sznse uczyc :) Gratki Kochana mlodzierzy! :)**

0

Ciężko znaleźć w tym coś śmiesznego.
Napisałem że studia rozwijają i dają możliwości.
Wiele osób się nie zgodzi, większość to oczywiście osoby które poszły na uczelnie III świata w zadupiu górnym. Albo w ogóle nie poszły a mają najwięcej do powiedzenia. ^^
Powtarzam, jeszcze raz sobie sprawdźcie jaka jest idea studiowania, może niektórych coś oświeci.
Studia nie determinują całego mojego życia, raczej to ja świadomie wybrałem co lubię i staram się tak rozwijać.

Poza tym piszemy chyba o matematyce i informatyce. Ja poszedłem do sprawy poważne, no ale ludzie którym wydaje się że są śmieszni znajdą się zawsze . A wyszło to na prawdę płytko...
Zatem proszę Cię, nie sprowadzaj poziomu rozmowy do swojego.
Więcej się nie wypowiadam, czytajmy życiowe rady użytkownika powyżej.

0
AdidaX napisał(a):

Siemka, w maju maturka a potem trza sie zabrac za studia (od razu zaznacze ze wszystko odnosi sie do politechniki gliwickiej/slaskiej). No tylko moim problemem jest wybór kierunku. Kumpel po liceum w takiej samej sytuacji zdecydowal sie na matematyke stosowana, jednak jakos mnie to nie przekonuje. Ja chcialbym isc w strone game deva. Jakies propozycje, rady na podstawie doswiadzcen? (Przyjme wszystko)

PS: Slyszalem jakas plotke ze ponoc wydzial fizy kierunek infy jest znacznie bardziej oplacalny bo ucza programowac od razu bez zbednych rzeczy takich ktore sa na matmie.

idź na medycynę, wiesz ile tam dziewczyn jest? a na Polibudzie będziesz miał gejowskie klimaty i praca ciekawsza w przypadku bycia lekarzem/stomatologiem ewentualnie weterynarzem, a pieniądze podobne, a zaś i lepsze ...

1

A teraz odpowiadajac bardziej na powaznie (i na trzezwo). Idz chlopie na to, co Cie fascynuje! I nie mysl az tak bardzo o tym, "czy po tych studiach bedzie praca". To slepy zaulek.

Ja poszedlem na Finanse i Bankowosc (dzis sie to inaczej nazywa), bo jako gowniarz z liceum myslalem, ze praca w banku jest fajna i chcialbym to robic. Wiedzialem tez, od znajomego ojca-bankowca, ze zarobki sa niezle. Niby rozsadny pomysl jak na 19letniego smarkacza. Szczegolnie, ze rodzicie to poparli.

No to skonczylem FiB na SGH. W miedzy czasie roblem praktyki w bankach, zarowno w oddzialach, jak i jednostkach decyzyjnych (centralach).

Po studiach poszedlem do banku x (lepiej bez nazw). Najpierw pracowalem w 'dziale detalicznym', a potem w 'dziale malych i srednich przedsiebiorstw' - o czym wtedy marzylem, bo wolalem pracowac z przedsiebiorcami niz 'zwyklimi Kowalskimi'. Pracownicy mnie chwalili, mialem niezle wyniki. Niby wszystko bylo OK.

Po roku zmienil sie dyrektor naszego oddzialu. Od razy wydal mi sie kawalem sk****a. W ciagu kilku tygodni zrobil doslownie rewolucje, przewrocil zwyczaje tu panujace o 180o. Atmosfera miedzy pracownikami teraz robila sie bardzo napieta. Stwiedzilem, ze czas zmienic firme.

Dostalem sie do banku Y. Tak jak chcialem rowniez znowu na dzial MiSP. Niby tak samo, plany sprzedazowe, utrzymywanie kontaktu z klientami 'kluczowymi', przygotowywanie dokumentacji do umow kredytowych. Jednak z miesiaca na miesiac, kierownictwo coraz czesciej i bardziej 'dosadnie' mowili o presji na sprzedaz. Pozniej ludzie ze slabsza realzacja planow sprzedazowych zaczeli szlyszec rzeczy typu "Jezeli sobie z tym nie radzisz, to moze jednak nie jest to zawod dla Ciebie" - co mozna chyba podciagnac pod mobbing(?).

Wtedy wiedzialem, ze nie jestem zadnym wykwalifikowanym pracownikiem. Dyplom najlepszej w kraju uczelni ekonomiczny, znaczy dla mojego szefostwa nie wiecej niz papier toaletowy. Wiedzialem tez, ze kierownik ktory zmienil sie w poprzedniej firmie w wcale nie byl jakims szczegolnym sk***m, po prostu ta branza tak dziala. To raczej jego poprzednik "stary dinozaur" sraral sie stawiac jakis opor 'tym z gory', a dla pracownikow byl zyczliwym czlowiekiem. Dlatego w koncu wylecial, a jego miejsce musial zajac 'mlody gniewny' - zeby slupki sprzedazy mogly dalej rosnac.

Ale OK, mialem jakas tam kase, powyzej sredniej krajowej, lepsza niz wiekszosc znajomych po studiach. Jednak wiedzialem, ze dlugo psychicznie nie wytrzymam robienia czegos takiego. Moze rok, moze dwa, moze piec... ale na pewno nie do emerytury!
Wiedzialem, ze jestem jedynie akwizytorem. Zwyklym, przyzwoicie wynagradzanym, akwizytorem, ktory w kazdej chwili moz dostac kopa w dupe, jesli przestanie sprzedawac 'produkty' banku.

Stwierdzilem, ze trzeba zmienić zawod...
Skoro widzisz mnie na tym forum, to chyba wiesz jaki wybralem. Na te decyzje wplynelo pare rzeczy. Chyba glownie to, ze mialem znajomych programistow. A ci (o zgrozo!) pozytywnie wypowiadali sie o zarowno swojej pracy jak i swoich przelozonych. Nadal uwazam, ze to rzadkosc w naszym kraju, kiedy ludzie luba swoja prace i mowa o niej dobrze.
Poza tym, kiedys interesowalem sie webmasterka, robilem jakies pierd*lky z html, css, jquery. W liceum mialem rozszerzona informatyke i chyba jako jedyny z klasy ogarnialem to, co sie dzialo na lekcjach programowania (mielismy Delphi i Turbo Pascala). Wiele osob chcialo placic mi za napisanie programow na zaliczenie, mimo ze byly to naprawde bzdetne rzeczy.

Decyzja zapadla, zaczalem sie uczyc. Oczywiscie nie rzucilem jeszcze wtedy pracy. Majac znajomych pracujacych w web-devie mialem jednak troche latwiej. Przynajmniej wiedzialem co jest bardzo istotne aby zaczac pierwsza prace, a co mniej. 8 miesiecy pozniej zaczalem staz, a potem prace jako junior RoR dev.

Jak ma sie to do wyboru studiow? Bron Boze nie zaluje tego, ze wybralem studia ekonomiczne. Uwazam, ze byly bardzo ciekawe i niesamowicie rozwinely sposob w jaki patrze na swiat. Poza tym lata studenckie to chyba najlepsze lata zyciu (pewnie 90% osob Ci to powie).

Jednak wybranie studiow w kierunku Finanse i Bankowsc po to, aby w przyszlosci pracowac w bankowosci, uwazam za idiotyczna, dziecinna wrecz decyzje. Ale z drugiej strony jak majac 19 lat ZERO POJECIA O ZYCIU I SWIECIE podejmowac dobre decyzje?

0

Franiu, rozumiem, że studia informatyczne nie były Ci potrzebne do wykonywania zawodu programisty?

0

Mowiac potrzebne masz na mysli :
a) przydaly sie w przygotowywaniu do rozpoczenia pracy w branzy, tudziez dalszego rozwoju w zawodzie
b) niezbedne aby w ogole moc ten zawod wykonywac

Na punkt a) sie nie wypowiem, bo nigdy infy nie studiowalem, wiec nie mam pojecia na ile przydatny jest wykladany tam material. Opinie kolegow z pracy (a na forach jeszcze bardziej) sa podzielone w tej kwestii.
Ad punktu b) akurat moge sie wypowiedziec. Nie, nie byly. I z tego co mi wiadomo, to w zasadzie nie sa (choc od zasady zawsze istnieja jakies wyjatki).

http://www.zawodyregulowane.pl/

Do punktu b) mozna wrzucic takie zawody jak: lekarze, farmaceuci, weterynarze, cala grupa zawodow 'okolomedycznych', prawnicy, inzynierowie itp.... oni musza miec specjalistyczne wyksztalcenie, aby w ogole moc dany zawod wykonywac. Programisci nie.

0

Jeżeli chodzi o studiowanie informatyki na Politechnice Śląskiej, to polecam wydział AEI. Napisałeś, że jesteś zainteresowany game dev, sprawdź informatykę na Uniwersytecie Śląskim. Zainteresuj się także wydarzeniami takimi jak "Dni otwarte", to dobra okazja na poznanie kierunku od strony studiujących. Prześledź bazę ocen Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Im więcej informacji zbierzesz zawczasu, tym prawdopodobnie lepszą decyzję podejmiesz przy wyborze kierunku. Powodzenia.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1