Opłacalność rynku za 5-10-15 lat. Wasze przemyślenia.

0

Historia pokazuje, że każda automatyzacja likwiduje pewne miejsca pracy i w zamian tworzy nowe miejsca pracy: z wyższą barierą wejścia. Wyrzuca z rynku nasłabszych i daje nowe szanse najsilniejszym.

PaulGilbert napisał(a):

Z czasem rynek osiągnie punkt nasycenia. Pewnie w ciągu 5 lat.

Jeśli mówimy o poczciwych klepaczach aplikacji webowych to moim zdaniem rynek może nie tyle się już przesycił co consumer przestał nadążać za producerem. Produkuje się więcej programistów niż potrzeba.

W moim odczuciu rynek przyszłości będzie promował 2 grupy zawodów:

  • automatyzujące prace (aby w tym robić wymagania będą coraz wyższe, aż do tej branży zaczną się załapywać tylko geniusze)
  • pracujące z ludzmi (maszyny nie zastąpią człowieka we wszystkim. Zyskają na tym ludzie charyzmatyczni, sympatyczni z dynaminą)
9

Wypowiem się jako senior (z racji wieku, nie stanowiska). Uwagi o tym, że programiści przestaną być potrzebni słyszałem już na przełomie lat 80/90.

Najpierw kontekst. Od poł. lat 80-tych pracowałem w ośrodku obliczeniowym socjalistycznej "korporacji" z mainframem. Wraz z upowszechnianiem się PC-tów (poza korporacją) zaczęło to być miejsce pracy coś jak dzisiaj powiedzmy w budżetówce. Co lepsi programiści uciekali, klimat był nieciekawy, zatrudnionych osób było dalej sporo, nie brakowało kierowników i projektantów(-tek) ale programów nie miał kto pisać, ci którzy to jeszcze potrafili nie mieli ochoty pracować za kilka osób i nie było sposobu, żeby ich do tego zmusić.

Sfrustrowane kierownictwo dużo sobie obiecywało po nowych narzędziach typu Case (generowanie kodu na podstawie diagramów, dzisiaj bym powiedział klas) i odgrażało się, poczekajcie, już niedługo narzędzia te zostaną udoskonalone na tyle, że programiści przestaną być potrzebni, wystarczą projektanci do zamodelowania logiki. Minęło 30 lat i wiadomo jak jest.

4
LukeJL napisał(a):

(tzn. dla mnie to był szok, te całe smartfony itp. że iPhone - co to jest w ogóle? W sensie, że nowy rodzaj telefonu? To jak się będzie dzwonić? Będzie jakaś specjalna linia? Tak myślałem w ten sposób. No ale z drugiej strony przypuszczam, że jeśli ktoś jednak się w tym orientował, zbierał wszelkie nowinki techniczne, to już wtedy wiedział, co się dzieje. Przecież smartfony przez lata się już wtedy rozwijały. To nie chodzi o to, żeby coś przewidzieć z powietrza, tylko, żeby zawczasu zobaczyć trendy, które już istnieją i kwestia czasu, kiedy się to rozwinie).

Dla mnie to do tej pory jest szok. Móc używać normalnego PC z panoramicznym ekranem, a zamiast tego używać jekiegoś pierdziofonka z ekranikiem jak z zabawki. Owszem spodziewałam się upowszechnienia tabletów, takich o rozmiarach +/- książki i zakładałam, że to tylko kwestia dopracowania technologii. Tymczasem tablety to jakaś pomijalna nisza, a prawie każdy lata z macanym telefonem w kieszeni.

1
Wawer0123 napisał(a):

Jeśli mówimy o poczciwych klepaczach aplikacji webowych to moim zdaniem rynek może nie tyle się już przesycił co consumer przestał nadążać za producerem. Produkuje się więcej programistów niż potrzeba.

Raczej jest tak, że coraz trudniej jest nowym graczom wejść na rynek z nowym softem, a jak się komuś się udaje wybić, to i tak zaraz zostaje wykupiony przez Facebooka, Google albo Microsoft. Ew. próbuje się z nim walczyć za pomocą banów czy za pomocą ustalania przepisów, które faworyzują wielkie korporacje.

Natomiast coraz ważniejszą rolę gra content. Dzisiejszy świat to świat influencerów, trollów oraz internetowych marketerów, a nie programistów. Zresztą popatrzmy, że programiści też często zostają influencerami, trollami albo marketerami. I właśnie ci potem zostają milionerami, a nie ci, co tylko programują (no chyba, że robią to w SV, to może).

4
Freja Draco napisał(a):
LukeJL napisał(a):

(tzn. dla mnie to był szok, te całe smartfony itp. że iPhone - co to jest w ogóle? W sensie, że nowy rodzaj telefonu? To jak się będzie dzwonić? Będzie jakaś specjalna linia? Tak myślałem w ten sposób. No ale z drugiej strony przypuszczam, że jeśli ktoś jednak się w tym orientował, zbierał wszelkie nowinki techniczne, to już wtedy wiedział, co się dzieje. Przecież smartfony przez lata się już wtedy rozwijały. To nie chodzi o to, żeby coś przewidzieć z powietrza, tylko, żeby zawczasu zobaczyć trendy, które już istnieją i kwestia czasu, kiedy się to rozwinie).

Dla mnie to do tej pory jest szok. Móc używać normalnego PC z panoramicznym ekranem, a zamiast tego używać jekiegoś pierdziofonka z ekranikiem jak z zabawki. Owszem spodziewałam się upowszechnienia tabletów, takich o rozmiarach +/- książki i zakładałam, że to tylko kwestia dopracowania technologii. Tymczasem tablety to jakaś pomijalna nisza, a prawie każdy lata z macanym telefonem w kieszeni.

No tak bo bede np. w pociagu, na kibelku, na chodniku w drodze do X, ..., korzystal z PCta XD i to najlepiej stacjonarnego.

To nie jest tak, ze ludzie na telefonach to programuja albo montuja filmy. Poczytac i pokomentowac forum mozna. Przeczytac bloga albo jakis artykul mozna. Rozne rzeczy mozna. Laptop zamiast telefonu bylby tylko ciezarem poza domem

0

O ile komputery i informatyka będą potrzebne i ludzie do ich obsługi albo programowania też, o tyle warto zastanowić się nad biznesową stroną: ciągle będą potrzebni ludzie którzy w bardzo niskiej cenie i przy niskich umiejętnościach zaprogramują to, co powinien zaprogramować senior z odpowiednią wiedzą i doświadczeniem.

Komputery to jedno ale rynek ludzki to drugie. Niestety cudownej przyszłości nie wróżę ludziom, bo jeżeli senior będzie programował o połowę wolniej to samo co junior, to wiadomka że będzie brany do pracy junior, a nie senior.

Chyba jak w każdej branży będzie. Tańszy, szybszy będzie wzięty prędzej niż doświadczony.

1

@pikob:

Chyba jak w każdej branży będzie. Tańszy, szybszy będzie wzięty prędzej niż doświadczony.

chyba nigdy bym do doktura po taniości nie poszedł

2
pikob napisał(a):

ciągle będą potrzebni ludzie którzy w bardzo niskiej cenie i przy niskich umiejętnościach zaprogramują to, co powinien zaprogramować senior z odpowiednią wiedzą i doświadczeniem.

Jeśli daną pracę jest w stanie wykonać junior, to bardzo dobrze, że wybiorą juniora. Po pierwsze będzie on tańszy dla firmy, a po drugie nie będą zawracać d**y seniorowi jakimiś pierdółkami. Niektórzy rozwiązują trudne problemy, inni po prostu mają coś zaklepać.

Komputery to jedno ale rynek ludzki to drugie. Niestety cudownej przyszłości nie wróżę ludziom, bo jeżeli senior będzie programował o połowę wolniej to samo co junior, to wiadomka że będzie brany do pracy junior, a nie senior.

Skąd założenie, że junior będzie szybszy? Przecież junior musi się dopiero przyuczać i to, co senior zrobi w godzinę, junior będzie męczył przez cały dzień albo i dłużej.

0

@LukeJL: wybiorą juniora i seniorzy zostaną bez żadnej roboty. Dalej łatwiej jest awansować juniora który dla nas pracuje, niż wziąć osobę "z ulicy" na wyższą rolę nawet gdy ma kompetencje. To żaden wolny rynek dla seniorów.

Junior zawsze jest szybszy w prostych rzeczach, nawet jak się ich uczy. Dopiero senior jest w stanie zająć się architekturą ale architektów nie potrzeba kilku - tak jak juniorów - tylko jednego.

Zwracam uwagę, że z racji ambicji i polskiej rzeczywistości jest masa seniorów, którzy powinni być wyżej ale nie mogą.

2
Wawer0123 napisał(a):

W moim odczuciu rynek przyszłości będzie promował 2 grupy zawodów:

Będzie też trzecia grupa - programiści wyspecjalizowani w innej specjalności. Już dzisiaj to widać. To są tacy specjaliści w swojej jakiejś innej dziedzinie niż programowanie np. bioinżynierii, fizyce, ale też i naukach np. humanistycznych jak prawo, a zarazem jednocześnie potrafiący świetnie programować, bo tylko oni mogą osiągnąć rzeczy, których "zwykły" programista nie będzie rozumiał, nawet czytając dokumentację. Tu będzie często chodziło o eksperymentowanie z kodem, algorytmami i przełożeniem tego na daną działkę nauki.

0
Pinek napisał(a):

Według mnie programiści będą nadal mieli za 10-20 lat dobrze. Dlaczego? Bo umieją szybko uczyć się nowych rzeczy. Pewnie za 10, 20 lat nie będę już pisać w javie i Springu, ale szybko nauczę się nowych rzeczy i tak to się kula.

Też jestem klepaczem Springa i uważam, że masz rację. Jak będzie trzeba to przekwalifikuję się na stolarza.
Ja jednak uważam, że branża będzie się rozwijać jeszcze długo, ale będzie trzeba się uczyć wielu nowych zabawek. Jedną rzecz zautomatyzujesz to potem trzeba zautomatyzować te już zautomatyzowane, poziom abstrakcji będzie rósł. Trzeba będzie jednak myśleć, a nie tylko CRUDować na pałę.

6

30 lat temu zapowiadali że bańka pęknie, a i tak w Polsce było mało firm. 20 lat temu też zapowiadali i nawet bańka pękła, ale skutki nie były tak tragiczne jak zapowiadali. 10 lat temu też wiescili. W przypadku COVID też miała być tragedia. Niemniej cały czas pracy jest po pachy a zarobki rosną. Kiedyś był programista 10k, potem 15k, teraz takim wyznacznikiem celu jest dev 20-25k. Duże korpo dbają o zrównoważony rozwój by ta tendencja było wolna ale stabilna. Żeby więcej banki nie pękały. Uważam, że jeśli paradygmat naszej cywilizacji się nie zmieni to praca w IT będzie. Ja sugeruje zainteresować się chmurami, niezawodnością, skalowalnością, migrowalnością. Bycie backendowcem jest świetnym początkiem bo to co wyżej napisałem jest dopełnieniem.

0

@pragmaticdev:
A jaki jest ten paradygmat? Ewolucja w kierunku maszyn i automatyki 4.0 Tech. Si, która przejmie kontrolę, a następnie samozaoranie cywilizacji?

pragmaticdev napisał(a):

Uważam, że jeśli paradygmat naszej cywilizacji się nie zmieni to praca w IT będzie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1