Wątek przeniesiony 2020-07-01 12:05 z Kariera przez Shalom.

Szukam frontendowca/fullstacka do startupu

1

Cześć,
Potrzebuję frontendowca/fullstacka chętnego do dołączenia do startupu. Piszę aplikację do planowania posiłków i zwyczajnie już nie wyrabiam, więc jeśli interesuje Cię taki projekt i idea startupu, to zapraszam do współpracy.

Obecna sytuacja
Mam już zrobiony dość rozbudowany MVP i częściowo zweryfikowany pomysł. Zweryfikowany, bo mam dwóch regularnie płacących klientów, którzy są zainteresowani dalszą subskrypcją. Częściowo, bo są to bliskie mi osoby 😉
W tej chwili do współpracy poszukuję dwóch osób:

  • Programistę do ogarniania głównie frontu, bo osobiście czuję się mocniej w backendzie
  • Osoby do wprowadzania przepisów i układania jadłospisów. Nie musi być dietetykiem, wystarczy żeby się interesowała tym tematem

Cel
W ciągu miesiąca od nawiązania naszej współpracy cel to minimum 5 płatnych klientów. W ciągu kolejnego pół roku chciałbym już widzieć naprawdę dobrze działający produkt i 50-200 klientów. Tu będzie czas na kwestie formalne i marketing.
Ogólna wizja to zbieranie feedbacku od płatnych userów, ulepszanie dla nich produktu i automatyzacja procesów, które w MVP trzeba wykonywać ręcznie. Biznesplanem, analizą konkurencji i pomysłami jak produkt ma zarabiać podzielę się już z konkretną osobą gotową do współpracy.

Stos technologiczny
Frontend to Vue, Nuxt i Vuetify. Backend Java/Kotlin, Spring WebFlux, dane siedzą w MongoDB. Zalogowani użytkownicy łączą się przez RSocket (WebSocket), reszta to zwykłe RESTy. Aplikacja deployowana jest na serwer AWS EC2 (free tier) dzięki obrazom dockera.

Warunki współpracy
To jest startup w okresie tzw. luki, czyli praca nad produktem, który ma niewielką ilość klientów i niemal zerowy dochód. Współpracę chcę oprzeć o specfundusz opisany w tej książce. Jeśli możesz ją kupić i przeczytać to polecam. Jeśli nie, to w pół godziny przedstawię Ci całą ideę i przygotowany przeze mnie arkusz kalkulacyjny. W dużym skrócie chodzi o to, że wysokość Twoich udziałów zależy od ilości Twojej pracy zaangażowanej w projekt. Mnie również to dotyczy. Czyli w skrajnym przypadku, jeśli Ty będziesz ciągnął niemal cały projekt, a ja się będę obijał, to Tobie należeć się będzie znaczna część dochodu.
Ogólnie to chodzi o to, żeby dość sprawnie i szybko zbudować zarabiający produkt. Twoje godziny są potrzebne do utrzymania tempa prac i wypracowania udziałów. Wolałbym 8h dziennie, niż kilka tygodniowo..

Jeśli jesteś zainteresowany, napisz mi w prywatnej wiadomości swoje imię, wiek i miasto, w którym mieszkasz. Podaj proszę na ile mocno czujesz się w ww. technologiach frontendowych, pokaż mi jakieś swoje dzieła, napisz ile godzin w tygodniu jesteś w stanie zaangażować i od kiedy 😊

2

A nie lepiej byłoby zapłacić jakiemuś midowi/senior frontendowi te kilkadziesiąt tysięcy i mieć to zrobionę w kilka miesięcy? Popytaj też po okolicznych kontraktorniach ile by za to wzięli, bo może się okazać, że jak już masz prawie gotowy produkt, to aż tak drogo nie wyjdzie.

No chyba, że chcesz kogoś kto będzie za darmo robił produkt, no to wtedy powodzenia xD (Bo w udziały nie za bardzo wierzę, jakbyś był startupem przed IPO to spoko, ale no raczej na tym etapie jeszcze nie jesteś)

I zły dział, do ogłoszeń by bardziej pasowało :)

0

Nie dałem tematu do działu ogłoszeń, bo nie szukam osoby/firmy do wykonania prac za konkretną kwotę. Szukam kogoś, kto chce dołączyć do startupu, a to mi się bardziej kojarzy z karierą niż ogłoszeniami drobnymi ;)
Ale ok, widzę że @Shalom już przeniósł.
I tak, chodzi mi o współpracę na zasadzie dzielenia udziałów. Produkt w początkowej fazie bardzo niewiele zarabia, więc wypłaty są bardzo małe. Czyli praca na zasadzie wspólnictwa, nie na etacie/kotrakcie/zleceniu.

2
kkojot napisał(a):

Nie dałem tematu do działu ogłoszeń, bo nie szukam osoby/firmy do wykonania prac za konkretną kwotę. Szukam kogoś, kto chce dołączyć do startupu, a to mi się bardziej kojarzy z karierą niż ogłoszeniami drobnymi ;)
Ale ok, widzę że @Shalom już przeniósł.
I tak, chodzi mi o współpracę na zasadzie dzielenia udziałów. Produkt w początkowej fazie bardzo niewiele zarabia, więc wypłaty są bardzo małe. Czyli praca na zasadzie wspólnictwa, nie na etacie/kotrakcie/zleceniu.

Nie no rozumiem na jakiej zasadzie to ma działać, tylko nie bardzo rozumiem dlaczego wybór padł na taki rodzaj finansowania. Wiadomo, że najlepiej byłoby bez ryzyka podejść do tworzenia produktu, bo czy wypali czy nie, to wychodzisz na 0 zł strat, natomiast jakbyś płacił to już te straty masz, ale w ten sposób nikogo sensownego nie przyciągniesz. Za udziały to mogą studenci bez pracy pracować, a nie osoby już z doświadczeniem, szczególnie 8 godzin dziennie, codziennie :)

4

A jak chcesz to zabezpieczyć od strony formalnej? Jakaś spółka? Czy Ty masz działalność, ktoś jako "współnik" będzie poświęcać swój czas, a w zamian ma ryzyko, że za pewien czas zostanie wykopany? Nie zakładam Twojej złej woli, ale jednak musisz przyznać, że takie układy z obcą osobą, poznaną przez net, mają dość duże ryzyko. Piszesz, że w skrajnym przypadku, jeśli Ty będziesz ciągnął niemal cały projekt, a ja się będę obijał, to Tobie należeć się będzie znaczna część dochodu - jakoś ciężko mi uwierzyć, żebyś tak chętnie oddał komuś zyski ze swojego projektu/pomysłu.

1

@cerrato To prawda, że tak forma współpracy wymaga uczciwości z każdej stron. Inaczej się nie da. Tym bardziej, że jak produkt zacznie zarabiać konkretne pieniądze, to trzeba to będzie sformalizować, właśnie w postaci spółki.
Oczywiście, że bym chętnie nie oddał swojego projektu, bo to już w sumie nie jest tylko pomysł, tylko coś co w jakiś sposób już działa. Po prostu nie dopuszczę do sytuacji, że będę się obijał i tracił swoją część udziałów. Zależy mi na jego szybkim rozwoju, ale dopóki on jeszcze nie zarabia, to udziały mają bardziej wartość teoretyczną niż realną (możemy się dzielić złotówkami, a nie tysiącami).

@Sirvius ja zrezygnowałem z kontraktu na rzecz tego startupu. Zrozumiałem, że doba ma 24h i choćbym nie wiem jak windował stawkę, to nadal będzie ona ograniczona. Ale ja to zrobiłem, bo wierzę, że dzięki temu projektowi zarobię więcej. Osoba, która chce dołączyć do startupu, musi myśleć podbnie i wierzyć tak samo jak ja w sukces tego projektu. Musi być również zdolna do podjęcia ryzyka. Nie każdy tak, rozumiem to.

Oczywiście może być student, może być mniej godzin niż pełny etat. Lepsze to niż dłubanie samemu. Tylko taka osoba będzie miała odpowiednio mniejszy udział (bo tak jest uczciwie).

3

A tak z innej strony - czy nie lepiej powalczyć jednak samodzielnie, może po kilka godzin dłużej codzień siedzieć, przez parę tygodni/miesięcy mieć skopane weekendy, ale szybciej to dokończyć samodzielnie? A potem, jak zacznie to realnie coś zarabiać, to zatrudnić ludzi - kogoś technicznego, jakiegoś handlowca itp, i im zapłacić za wykonaną pracę. W ten sposób nie stracisz kontroli ani udziałów nad swoim dziełem. Trochę jak z oszczędzaniem - jak chcesz mieć już teraz, to bierzesz kredyt i płacisz odsetki. Czasami lepiej jest chwilę poczekać, odłożyć sobie kasę i kupić chwilę później, ale bez pożyczania, ze swoich środków.

1

Tak właśnie zacząłem. Jednak ciężko jest jednej osobie pisać front i backend, utrzymać to na produkcji i jeszcze obsługiwać klientów (teraz mam tylko dwóch, ale chcę zwiększać ich ilość). Oczywiście będę kontynuował tę drogę, ale z doświadczenia wiem, że dwóch programistów wykonuje pracę trzy razy szybciej niż jeden.
Potrzebuję pomocy, żeby przyśpieszyć prace.
Przy poprzednim startupie zatrudniałem programistę na etacie i poległem. Fakt, tamten pomysł opierał się na błędnym przekonaniu, że "będę miał userów to zarobię na reklamie", tym razem cisnę od razu w płatnych klientów. Jednak tamten etat dość mocno mnie spłukał. Nie chcę powtarzać tego błędu.

Do tego praca za udziały jest ciekawsza, bo Twoim celem jest zrobienie jak najlepszego produktu (w końcu od tego zależy ile będziesz później zarabiał), a nie tylko wykonanie powierzonych sobie zadań. To już nie zwykłe klepanie, bardziej przedsiębiorcze klepanie :D

4

Gdzie można zobaczyć tę aplikację w internecie?

Nie musi być dietetykiem, wystarczy żeby się interesowała tym tematem

Czyli może to być random z internetu, byleby się "interesował tematem"? Niezbyt to dobrze świadczy. W świecie, w którym kwestie jedzenia, diety, zdrowego odżywania się są tak popularne, poprzeczki są ustawione wysoko (tak mi się wydaje przynajmniej, bo nie siedzę w temacie, ale oglądam to z boku).

Ogólna wizja to zbieranie feedbacku od płatnych userów, ulepszanie dla nich produktu i automatyzacja procesów, które w MVP trzeba wykonywać ręcznie.

I to ma sens :) Zebrać kilku klientów i udoskonalać dla nich produkt, zarówno zatrzymując klientów już istniejących, jak i sprawiając, że produkt będzie coraz lepszy, więc coraz bardziej atrakcyjny dla nowych klientów.

W ciągu miesiąca od nawiązania naszej współpracy cel to minimum 5 płatnych klientów. W ciągu kolejnego pół roku chciałbym już widzieć naprawdę dobrze działający produkt i 50-200 klientów.

Ale z drugiej strony skąd ci nowi klienci mają się pojawić? Bo też przecież trzeba skądś tych klientów wziąć, bo nawet dobry produkt sam się nie obroni i nie spopularyzuje.

0

skąd ci nowi klienci mają się pojawić?

Z tego co pisał @kkojot to sam się ma zając marketingiem i szukaniem klientów.

1

http://www.planujposilki.pl/, jednak nic nie zobaczysz, bo dostępna jest tylko dla zalogowanych. Na tym etapie konto założyć mogę tylko osobie chętnej do współpracy, lub płatnemu klientowi :)

Nowych klientów na razie pozyskuję wśród bliskich i znajomych. Później ogólnie zwracając się bezpośrednio do potencjalnie zainteresowanych. Dopiero jak produkt będzie naprawdę dobry, będzie można wejść z marketingiem.

1
LukeJL napisał(a):

Nie musi być dietetykiem, wystarczy żeby się interesowała tym tematem

Czyli może to być random z internetu, byleby się "interesował tematem"? Niezbyt to dobrze świadczy. W świecie, w którym kwestie jedzenia, diety, zdrowego odżywania się są tak popularne, poprzeczki są ustawione wysoko (tak mi się wydaje przynajmniej, bo nie siedzę w temacie, ale oglądam to z boku).

Ogólnie jeśli jesteś zdrowy i nie masz żadnych dolegliwości to nie potrzebujesz dietetyka. Wystarczy, że Twoje jadłospisy będą urozmaicone, regularne a dostarczysz swojemu organizmowi wszystkeigo, co potrzebuje. Jeżeli chcesz schudnąć, wystarczy dostosować odpowiednio porcje (kalorie, węgle, białka, tłuszcze). Jeśli trenujesz siłowo - również odpowiednia ilość białek; jeśli ścigasz się np rowerem (jak ja) - odpowiednia ilość węgli. Do tego dochodzi parę innych tematów jak indeks i ładunek glikemiczny czy przyswajalność białek. Nie potrzeba dietetyka, żeby to ogarnąć.

To miała być tylko aplikacja do planowania posiłków, ale jeśli użytkownicy będą tego chcieli, zaciągnę dietetyków. Jednak to co przetestowałem na sobie i co potwierdzają moi pierwsi klienci, to lepiej jest planować posiłki w oparciu o swoje ulubione potrawy (a internet jest pełny świetnych przepisów), w odpowiednich porcjach, a wtedy jesteś fit i nie czujesz że jesteś na diecie. Do tego dochodzi lista zakupów na cały tydzień + powiązane promocje w marketach, wykorzystanie składników, które masz w domu itp -> to sprawia, że moi klienci płacą mi za taki jadłospis, i chcą płacić dalej, mimo że jestem programistą, nie dietetykiem ;)

Jednak ogarnanie tego wszystkeigo samemu + klepanie kodu idzie zbyt wolno, stąd szukam pomocy, właśnie w tym temacie ;)

3

Mówiły jaskółki że niedobre są spółki. Założenie, że dobry programista będzie jednocześnie dobrym biznesmenem jest chyba błędne. Również dziwne jest uzależnienie ilości udziałów od tego czy ktoś się obija czy nie. Płaci się za wiedzę a nie za ilość pracy jako taką. Nie wiem czemu student ma mieć mniejsze udziały? Przecież i w gronie studentów powinny być utalentowane osoby. Wygląda to tak jakbyś próbował dyktować warunki a nie wiem czy ktoś na to pójdzie. Zleć to komuś kto się dobrze zna na swoim fachu i będzie po problemie. Ale nie, bo to co proponujesz to nic więcej jak chęć przeniesienia ryzyka jak coś nie wypali. Realizowałem kilka startupów i to nie za żadne udziały tylko za kasę ale jak dotąd jeden nie został nawet wdrożony, drugi został zawieszony, inny po pewnym czasie zniknął z sieci. No ale to nie moje decyzje. Chociaż bardzo dobrze Cię rozumiem, ilość pracy przy samodzielnej realizacji jest ogromna.

1

Nie zgadzam się z Tobą. To że masz wiedzę czy pomysł, to jest niewiele warte. Bardzo dużo jest warta za to realizacja tego pomysłu z wykorzystaniem Twojej wiedzy.

Jeśli jesteś doświadczonym programistą i wykonanie jakiegoś taska zajmuje Ci 2 dni to ustalamy Twoją stawkę na 120 zł/h -> 16h * 120 zł * 2 = 3840 zł wkładu w projekt. Pomnożyłem * 2, bo podejmujesz ryzyko pracy w startupie i tych pieniędzy możesz nigdy nie zobaczyć.
Jeśli ja jestem mniej doświadczony i wykonanie tego samego taska zajmuje mi 4 dni, to ustalamy mi stawkę 60 zł/h -> 32h * 60 * 2 = 3840 zł. Nasze udziały są równe, mimo że ja pracowałem 2 razy dłużej. To uczciwe, skoro wykonaliśmy taką samą robotę.

To wszystko są wartości teoretyczne służące do obliczenia wysokości udziałów. Realne pieniądze pojawiają się, kiedy startup zaczyna zarabiać. Wtedy wiemy komu ile się należy. Ustalamy też zasady, co jeśli ktoś przestanie pracować, zmienimy technologie itp. tak aby nawet w przypadku ewentualnego rozstania, rozstać się w zgodzie.

5

Nie, to nie jest takie proste. Dam prosty przykład. Mam wklepać do bazy ręcznie dla przykładu 1000 rekordów. I niech te dane będą w innej bazie np. CSV a ja wklepuję ręcznie np. do MySQL. I niech to mi zajmie dla przykładu 16h, czyli dwa dni po 8h żmudnej pracy. No to zgodnie z Twoim wyliczeniem, zakładając nawet taniej stawkę 50 zł/h wyjdzie mi 50*16=800 zł za dwa dni pracy. No to ja sobie na szybko, powiedzmy w ciągu godziny napiszę skrypt nie wiem w Pythonie, może w PHP który mi dokonuje automatycznej konwersji tzn. czyta z CSV, zapisuje do MySQL. A ta operacja może zająć góra kilka sekund. Czyli za godzinę pracy + może kilka sekund zarabiam 800 zł, czyli mam stawkę 800zł/h. Realizując więcej takich zleceń w 2 dni po 8h zarobię teoretycznie 12800 zł. Zarobiłem te pieniądze w godzinę, ponieważ po pierwsze wiem jak skrócić czas pracy przy takim wklepywaniu, wiem również jak taki skrypt napisać. Dla klienta cel osiągnięty, dane są w bazie.

Idąc dalej, masz ten swój serwis, okazuje się że po jakimś czasie bo jest duży ruch nie wyrabia baza danych a Ty nie wiesz jak sobie z tym poradzić. Twój portal który zarabiał powiedzmy milion zł miesięcznie odnotowuje spadki, zarabia pół miliona miesięcznie albo mniej, ponieważ użytkownicy się wynoszą. Nikt nie lubi czekać. Zatrudniasz więc programistę, który weźmie dla przykładu tylko 1% z tego miliona czyli 10 tys. zł a wie jak zoptymalizować bazę danych. Nie wiem, pozakłada jakieś indeksy, zoptymalizuje zapytania, wie jak to zrobić. Nie narobi się zanadto a skasuje 10 tys. zł. Dlatego programiści tyle zarabiają. Bo znają się na rzeczy. Natomiast rozliczenie w stylu stawka za godzinę pracy x estymowana ilość godzin to może być spore pole do tego aby przyoszczędzić na pracy programisty, oczywiście poganiając i tnąc przy tym koszty.

4

Najłatwiej będzie Ci współpracować z szarakami, którzy nie mają skilla, a poprzez pracę nad projektem będzie dla nich już jakiś wpis do CV. Jednak taki szarak zostawi Ci dużo rzeczy do korygowania i może odejść, gdy przestanie mu się kalkulować praca. Poza tym długofalowo będziesz miał z tym więcej dodatkowej pracy niż gdyby takiego szaraka nie było w projekcie. Cóż, zawsze możesz zrobić prototyp byle jak, aby zbadać rynek, a potem pozyskać inwestora, by przekształcić prototyp w produkt.

Inna opcja to wykwalifikowany programista, ale taki typ nie pozwoli sobie na taki układ. Nie po to ktoś robi studia, uczy się pół życia i kolejne lata doszkala, aby następnie klepać projekty od świtu do nocy jak w wół w firmie krzak. Taki programista jak szuka pracy to liczy przede wszystkim na komfortowe warunki, a jeśli ich nie ma to zmienia pracę. W twoim projekcie jest ryzyko i ono nie jest komfortowe.

Co więcej dobrzy programiści lubią pracować wśród dobrych programistów, a tutaj to trudno spełnić. Dobry programista woli robić to na czym się zna i zarobiać 20-30k na miesiąc, niż łudzić się czy po pół roku wpadnie mu chociaż tysiak na konto. W takim układzie obok technicznego skilla trzeba być dobrym biznesmenem, a o takie połącznei jest trudno. Nie chcę nic sugerować, ale nie wierzę w to, że zbudujesz drużynę gwiazd. Prędzej dojdzie do współpracy z młodymi, i robieniem kaszany czy kiełbasy w kodzie. Mało wskazuje na to, aby lepsze osoby coś na takiej współpracy ugrały.

Podział udziałów wg zaangażowania też jest słaby, bo właśnie na początku praca ma największe ryzyko, i jednocześnie ma kluczowy charakter. Jeśli jakiś programista natrzaska 70% funkcjonalności z MVP i odejdzie (z powodu kasy) to jak jego praca będzie wyceniana z czasem, gdy produkt zacznie zarabiać? Te 70% mogą mieć kluczowe znacznie, ale też niestety ten wkład łatwo można zniwelować wprowadzając do produktu sporo pobocznych dodatków, wtedy wkład tego programisty się zaniży, a sam programista nie będzie miał już żadnej możliwości aby cokolwiek tu zmienić.

Myślę, że szukasz wyjątkowych osób. Tzn wykwalifikowanych programistów, którzy kosztem zdrowia poświęcą się dla projektu. Oczywiście myśl o tym, że projekt wypali jest pociągająca jak wygrana w lotto, ale tu uwaga taki programista będzie wolał pracować sam na własnych warunkach, lub z drużyną gwiazd. Wątpie, aby ktoś z zaangażowaniem i skillem pozwolił komuś ot tak wejść na swoją głowę.

0

@drorat1: jasne, rozumiem. Jeśli dane zadanie wycenię na 16h, a Ty je zrobiłeś w godzinę, możesz żądać 800 zł. Dlaczego tak dużo? Za to, że pisałeś skrypt bierzesz 50 zł, za to ze wiedziałeś jak go napisać - 750 zł. To jest wycena za wartość jaka wprowadzasz, a nie za czas, jaki poświęcasz.

W startupie jednak nie ma na to miejsca. Jesli zadanie na 16h robisz w godzinę, po to żeby mieć 2 dni wolnego, to jesteś zwyczajny cwaniak i nie czujesz ducha startupu. Bo Twoim celem powinno być jak najszybsze wyprowadzenie produktu na rynek i zarabianie pieniędzy. A skoro masz większa wiedzę niż reszta zespołu, to należy Ci się większa stawka -> większe udziały.

Są programiści, których celem jest największa stawka godzinowa. Inni wola ciekawe projekty i technologie. Dla innych najważniejsze są osoby w zespole. Czy wszystko razem wzięte. Ale są jeszcze tacy, którzy chcą zainwestować w aktywa. Siąść, zrobić analizę, policzyć przewidywane zyski i podjąć skalkulowane ryzyko. I to właśnie takiej osoby szukam do współpracy ;)

2

Jesli zadanie na 16h robisz w godzinę, po to żeby mieć 2 dni wolnego, to jesteś zwyczajny cwaniak i nie czujesz ducha startupu.

To się tak zawsze ładnie opowiada, że w startupach to się zapieprza po 16 godzin dziennie i codzienny hustling, grinding, nie wiadomo co.

A jak przychodzi co do czego, to się okazuje, że nawet w startupach są straszne przestoje. I może właśnie dobrze, że ktoś zrobi zadanie w godzinę, a przez 2 dni się regeneruje i dokonuje inkubacji pomysłów niż jakby miałby zapieprzać 16 godzin, a okazałoby się, że niepotrzebnie, bo przestój.

To wszystko są wartości teoretyczne służące do obliczenia wysokości udziałów.

To chyba można jakoś sformalizować. Spółka, dywidendy, coś takiego (przynajmniej coś tam słyszałem, że tak się robi, ale jak oni to obliczają te dywidendy? Cholera wie).

Ale czy powinno się brać randomowe osoby z netu do takich spółek?

Czy nie lepiej byłoby poszukać kogoś znajomego?

Oczywiście będę kontynuował tę drogę, ale z doświadczenia wiem, że dwóch programistów wykonuje pracę trzy razy szybciej niż jeden.

Bo ja wiem. Obstawiałbym, że prędzej 1,5 raza szybciej, bo teoretycznie powinni 2 razy szybciej, ale przecież jest narzut na komunikację, na pracę zespołową, więc pojedynczy programista jest jednak mniej wydajny w zespole, niż jakby robił sam.

Współpracę chcę oprzeć o specfundusz opisany w tej książce. Jeśli możesz ją kupić i przeczytać to polecam. Jeśli nie, to w pół godziny przedstawię Ci całą ideę

"nie znasz moich poglądów, sprawdź w internecie". Ale zobaczyć zawsze można w sumie.

jeśli jesteś doświadczonym programistą i wykonanie jakiegoś taska zajmuje Ci 2 dni to ustalamy Twoją stawkę na 120 zł/h -> 16h * 120 zł * 2 = 3840 zł wkładu w projekt.

Task taskowi nierówny. Można być szybkim w jakiejś kategorii tasków i zrobić szybko z 10 tasków, a potem pojawi się trudny problem i męczyć się godzinami albo uczyć się nowej biblioteki przez tydzień i zrobić taska finalnie w 2 tygodnie. Więc stawkę godzinową dla każdego taska osobno ustalać? To już lepiej po prostu estymować poszczególne taski i szacować ich wartość w złotówkach.

Ale z drugiej strony - jeśli ktoś ma być zaangażowany w projekt na dłużej, to też nie można jego wartości postrzegać tylko przez pryzmat tego, ile tasków zrobi. Bo nawet podczas przestoju, kiedy np. przez bity tydzień nic nie trafiło na produkcję, może się okazać, że ktoś posiadł jakiś know how (np. znajomość nowej biblioteki), więc taki programista mimo, że niby nic w tym czasie nie zrobił konkretnego, to jednak nabrał większej przydatności dla projektu, bo więcej wie, więcej umie.

0

Strasznie analizujecie :) To że startup, to nie znaczy że każę komuś tyrać jak wół. Sam wypracowuję etat i ciężko mi więcej siedzieć, bo moja efektywność spada. No chyba że jakieś lekkie taski jak wprowadzanie danych. I jeśli chcesz 2 dni wolnego to OK. Jednak jak często będziesz brał wolne to Twój udział będzie niewielki. Do tego jeśli deklarowałeś na początku pracę 40h w tygodniu, a wypracowujesz 20h i spowalniasz resztę teamu przez to, to trochę nie w porządku z Twojej strony. Porozmawiam z Tobą o tym. Może się to skończyć zwolnieniem, ale na jakich warunkach, to ustalimy przed podjęciem współpracy.
Pracowałem kiedyś z mocnym frontendowcem i praca szła 3x szybciej, niż mi samemu. Chodzi o to, że w backendzie czuję się lepiej, niż we froncie, poza tym pracowaliśmy w biurze i jak jeden narzuca dobre tempo, to drugi stara się je trzymać. Zadania były jasne, więc nie traciliśmy specjalnie czasu na biciu piany ;)

Cała ta zabawa w specfundusz, wartości teoretyczne i dynamiczny podział udziałów dotyczy tylko tego krótkiego okresu, w którym budujemy produkt, który jeszcze nie zarabia. Później trzeba to sformalizować, a wejść w spółkę z randomową osobą z netu jest ryzykowne. Proponowałem współpracę koledze, ale niestety, jest on zaangażowany w innym startupie. Nie znam osobiście nikogo, kto ogarnia jeszcze front. Muszę szukać w necie.

@LukeJL co do tych stawek i zadań. Ja komercyjnie na kontrakcie zawsze ustalałem swoją stawkę godzinową. Dostawałem task w technologii którą znałem -> szło szybko. Dostawałem task jakiejś konfiguracji, którą pierwszy raz na oczy widziałem -> szło wolniej. To nie moja wina, że lider tak taski rozpisywał. Przepracowałem godziny, za to brałem pieniądze.
Tutaj jest dokładnie tak samo. Jesteś seniorem we froncie i obecnie zarabiasz 100 zł/h? Taką stawkę Ci dajemy. Dostajesz taski we froncie i idzie to sprawnie, ale jeśli dam Ci task np. z konfiguracji serwera, a Ty w tym doświadczenia nie masz i robisz to wolniej, to nadal należy Ci się Twoja stawka za godzinę.

3

Zostawmy może te sprawy biznesowe. Tu na forum są ludzie którzy specjalizują się w różnych technologiach. Część z nich to pewnie tacy którzy właśnie lepiej czują się jako frontendowcy niż backendowcy. Tylko jaki to jest odsetek ogółu? Jaki odsetek pracuje w wymienionych przez Ciebie technologiach frontendowych? I wreszcie jaki odsetek zgodzi się na taką współpracę? Prawdopodobieństwa się pomnożą. Zastanawia mnie też czy stack technologiczny który został przez Ciebie wybrany to dlatego że jest najlepszy (właściwy dla tego typu startupów), czy też tylko dlatego że w tych technologiach czujesz się najlepiej? Zastanawia mnie również czy nie lepsza by była appka na Android/iOS i łącząca się z netem (z API) ale tu znowu należałoby znaleźć odpowiednich programistów i mamy problem jak wyżej. Niestety problem jaki tutaj jest to taki, że praktycznie nie ma szans znaleźć chętnych, tymczasem gdyby to zlecić i to za dobrą kasę, byłby dokładnie odwrotnie.

2
kkojot napisał(a):

Tak właśnie zacząłem. Jednak ciężko jest jednej osobie pisać front i backend, utrzymać to na produkcji i jeszcze obsługiwać klientów (teraz mam tylko dwóch, ale chcę zwiększać ich ilość).

Dlaczego tylko dwóch? Aż tak trudno zebrać pierwszych klientów? (zastanawiam się, bo sam planuję wprowadzić niedługo płatne produkty i zastanawiam się, ile np. da radę zebrać klientów w pierwszy miesiąc dla apki typu SaaS).

No chyba, że to celowo (bo widzę, że wyłączona jest rejestracja). No ale nawet jeśli, to przynajmniej powinny być jakieś screeny, filmiki, coś, co powinno nakręcać jakoś potencjalnych użytkowników, a nie, że napisane tylko "rejestracja jest niedostępna do końca lipca 2020 roku."

0

Dwóch klientów jest celowe, bo obsługa większej ilości zabierze mi dużą ilość czasu, którą potrzebuję teraz do kodowania. Rejestracja jest celowo zablokowana i w sumie niechętnie podałem link do strony, właśnie z tego powodu.

Jeżeli celujesz w płatny produkt, to powinieneś praktycznie od razu pozyskać płatnych klientów. Serio. Tak mniej więcej w pierwszym miesiącu. Może to być rodzina, dobry kumpel, bo uwierz mi jeśli ktoś ma Ci za coś zapłacić drugi raz, chociażby parę złotych, to będzie miał wymagania i uwagi. A to jest najlepsze co możesz uzyskać żeby dopracować produkt.
Tylko jak uzyskać płatnych klientów, skoro nie ma produktu? Wykonywać pracę ręcznie. Nie wiem czym się zajmujesz, bo jeśli piszesz IDE (tak mi się kojarzy z forum) to ciężko coś tu ręcznie na starcie robić. Ja wybrałem taki produkt, który miał tę możliwość.

3

Rozumiem takie podejśie w sytuacji gdy nie masz pracy, i kasy aby w taki produkt zainwestować. Rozumiem też takie podejście, gdy ogólnie sama forma pracy daje Ci radość i spełnienie w życiu.

Natomiast jeśli patrzysz na to jak na biznes, gdzie zysk ma być to pracę z obsługą klienta jak najszybciej powinieneś zrzucić na student po gastronomii ze stawką 16-20zł / h.

Pierwszą wersje produktu niech pisze Ci jakiś programista php, który zostanie dobrany na postawie pół-gotowca w jakim będzie robił Ci produkt, dlatego wczesniej szukasz sobie frameworka / sklepu / cms, który będzie najbardziej zbliżony do Twoich potrzeb, a taki programista php siada i integruje Ci rozszerzenia. Wiadomo nie będzie to poezja, ale tyle wystarczy by ruszyć.

Wiadomo projekt przejdzie niejedną ewolucje, a potem siądzie, i zacznie prosperować albo padnie na pysk. Jeśli będą rosnąć wymagania, wtedy wkraczasz do akcji albo zlecasz pracę komuś kto podoła nowym wymaganiom.

0

Dostaje łapki w górę, chociaż sam z tej rady nigdy nie skorzystałem. Tak w ogóle to dzięki za nie, może ten pomysł jednak wypróbuje :D A tak serio to żartuje.

Rada jest całkowicie praktyczna, działa, poznałem to na różnych przypadkach, które robiły hajs, ale mi ten motyw prowadzenia biznesu nigdy nie przypadł do gustu. Ogólnie to zalewa mnie obojętność, gdy o czymś takim myślę, a to zły znak tak w ogóle. To tak jakbym chciał biedne chińskie dzieci wykorzystać do skladania iphonów, jakie dzikusy tak zarabiają w biały dzień? Być może powinienem patrzeć na siebie jak na organ, który jest poza firmą, mózg który nią zarządza, który firmę tarktuje podmiotowo, mierzalnie, tak aby mieć coś co następnie można sprzedać, ale to nie byłbym ja. Mam zbyt ograniczające poglądy, przez co patrzę na moje dobre i słabe strony. Wolę tego typu rzeczy uwzglednić w moich rozwiązaniach niż się ich totalnie wypierać. Ostatecznie to w końcu na mnie spada cała odpowiedzialność więc chcę czuć wygraną/przegraną pozostając do końca cały czas sobą.

Do rzeczy:

  1. W warunkach, gdy praca mnie przygniata i się wydłuża bo coś się komplikuje to takiego czasu nie postrzegam jako finansowych strat, to jest niezgodne z moim programistycznym ego :D Wychodzę z założenia, że taka praca i tak się opłaca nawet jak się ogólnie nie opłaca, ciężko to przełożyć na logikę :D Po prostu mam frajdę i spełniam się, bo w większym stopniu robię to co lubię (ale też zdarza się sporo rzeczy których nie lubię, a muszę opanować w dość dobrym stopniu). Nie zawsze to co mam to projekt życia :(, ale jest to krok, który do takiej rzeczy prowadzi, to jest akurat fajne w robieniu firmy, że nie myślisz o zaspokojeniu palących potrzeb, a rozkładasz starania na lata, to się zwróci.

To jest dla mnie ważne, bo w życiu długofalowo mało rzeczy jest na tyle ciekawa, by robić z tego coś wielkiego. Jedynie w przypadku oprogramowania czuję, że to kierunek w przypadku którego chcę sięgać coraz dalej. Kasa nie jest priorytetem, jest trochę ważna, jest miernikiem sukcesu, ale sama kasa napędza mnie jedynie przez parę godzin w całym roku, potem dość szybko o tym fakcie zapominam więc ciężko mi z tego czerpać motywację do dalszej pracy. Jedynie liczy się rozwój, większe projekty, ciekawsze problemy.

  1. Ludzi niestety trzeba kontrolować, i coraz większa kontrola jest potrzebna, gdy masz pod sobą ludzi ze skromnym doświadczeniem i małymi pokładami pewności we własne możliwości. Nie wiem jak to odbieracie, ale dla mnie kontrola to pierwsza rzecz, jaka moim zdaniem odbiera kreatywność obu stronom już na sam start. Znacząco lepiej nie jest w przypadku pewniejszych osób, tutaj trzeba poświęcić czas na dobrą specyfikacje, a i tak część rzeczy będzie słaba, wymagająca podciągnięcia. Tak też można przepłacać i rzadko kiedy jest powalający efekt.Ja nie mam o to pretencji, domyślam się, że wykonywanie pracy hurtowo jakoś trzeba rozłożyć, a jeśli ktoś chce coś pro to niech płaci 2-3 razy więcej - i w tym przypadku to dla mnie za dużo, bo tak jak mówiłem patrzę długofalowo.

Odbiegłem od kreatywności, ale teraz do niej wracam. O niej mało się pisze w związku z tematami IT, ale dla mnie kreatywność to element jaki najbardziej rzutuje na mniejsze produkty to jest sto razy ważniejsza niż sama poprawność, czy forma typowania, albo docelowo baza. Kreatywność rzutuje na wszystko i ma wpływ na koncowy odbiór. Normalny użytkownik wyznacza wysoko poprzeczkę i woli doceniać wyjątkowe produkty, a nie jakiś przypadkowy chłam z dziurami udający amerykańską stronę wykonany w ocieniach polskiej cebuli, ten fakt ciężko jest przełożyć innym osobom dopóki sami nie zaczną tworzyć. Natomiast teraz w IT coraz więcej osób bardziej zajmuje się utrzymaniem, i na ogół to jest posłuszne wykonywanie zadań, gdzie kreatywność to głównie wadzi, także ciężej jest ze zrozumieniem ostatecznego efektu.

Także z tym przekazywaniem prac dalej po kosztach to wydaje się atrakcyjny model prowadzeniu frmy to sam takie rzeczy najciemniejszymi odcieniami czarni widzę, jak dla mnie powstaje wtedy zbyt słaby efekt do kosztów/zdrowia/nerwów.

3

Czyli chcesz skopiować coś takiego?
https://peater.net/

3

Czyli chcesz skopiować coś takiego?

Prawda jest taka, że wszystko już było. Każdy rodzaj aplikacji - zamawianie jedzenia, wspólne przejazdy, planer ćwiczeń, ale także notatniki online, listy zakupów, kalendarze itp. są dostępne w dziesiątkach czy setkach wariantów. Nie da się praktycznie wymyślić czegoś nowego, więc kwestią jest taka, czy dany produkt będzie się wyróżniać dodatkowymi cechami, lepszą ceną albo bardziej skutecznym marketingiem.

0
kkojot napisał(a):

Strasznie analizujecie :) To że startup, to nie znaczy że każę komuś tyrać jak wół. Sam wypracowuję etat i ciężko mi więcej siedzieć, bo moja efektywność spada. No chyba że jakieś lekkie taski jak wprowadzanie danych. I jeśli chcesz 2 dni wolnego to OK. Jednak jak często będziesz brał wolne to Twój udział będzie niewielki.

Wybacz oczywistą poradę, ale nie brałeś pod uwagi rezygnacji z etatu by skupić się 100% na projekcie? Etaty zawsze będą, zwłaszcza w tej branży, za to nie zawsze możesz mieć okazję skończyć swój projekt i sprawdzić czy wypali lub nie.

Jak projekt będzie chodził, to można wrócić na jakiś etat i doglądać, aż stanie się rentowny. Albo nawet nie zwolnienie, a urlop bezpłatny na parę miesięcy i firmy często na to się godzą.

// edit: jeśli wypracowując etat masz na myśli pracę nad tym projektem, to zignoruj moje pytanie.

0 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 0