Mniej techniczna ścieżka rozwoju

1

Cześć,
Panowie, ostatnio zastanawiałem się nad kwestią możliwości zatrudnienia się na innym stanowisku w IT niż programista.
Ponad pół roku doświadczenia na stanowisku programisty mogę podsumować jako bardzo udany. Jest satysfakcja, jest lesze CV i lepsze pieniądze.
Jedyne co mnie gryzie to to, że nigdy wymiataczem nie będę i w sumie nie chcę być, jestem po studiach humanistycznych, ale z jakąś prostą matematyką w pracy jestem sobie w stanie poradzić (branża finansowa).

Jednak chyba praca programisty nie odpowiada mojemu profilowi osobowości.
Chciałbym się zapytać bardziej doświadczonych wyjadaczy jakie są alternatywy, gdzie doświadczenie (skromne, ale jednak) i umiejętność programowania może się przydać?
Zależy mi na stanowisku gdzie będzie można pracować z ludźmi, mniej siedzenia przy komputerze, a więcej działania w sferze 'ludzkiej'.

Chodzi też o takie stanowisko, gdzie można ekhem, zarobić konkretnie :)

1

...wszelkiego rodzaju service desk, help desk, adminowanie sieciami, zarządzanie domeną, itp.. Programowania tam nie ma, nie wspominając nawet o matematyce.

Chodzi też o takie stanowisko, gdzie można ekhem, zarobić konkretnie

Chyba nikt nie chce zarabiać mało, prawda?

5

scrum master mistrz młyna?

4

Moja kobieta umiała angielski na B2 i dość dobrze Excela, w trakcie studiów (socjologia) poszła do pracy w korporacji. Obecnie ma 8700 brutto do ręki, czyli około ~6000 netto. Wyobraź sobie że chodzi tylko na te 8 godzin do pracy, a później w ogóle się nie dokształca, tylko ma czas na swoje hobby. Aż mnie dziw bierze, że są ludzie, którzy myślą, że programowaniem, także po pracy, poświęcaniem się zarabia się kokosy, bo znam ludzi np. w Javie/Pythonie co zarabiają mniej niż ona, naprawdę wypruwają sobie flaki w wyścigu szczurów. Może tędy droga, aby ogarnąć sobie takie normalne stanowisko, zarobić te 6k netto i mieć resztę gdzieś i czas na pasję/rodzine/(wpisz co chcesz)

0

Twój post brzmi jakby Ci się programowanie nie podobało za bardzo samo w sobie.

Moi znajomi i ja nie mamy też cisnienia zeby byc ,,wymiataczami'' ale po prostu bardzo lubimy rozkminiac i tworzyc. Tu raczej nie chodzi o profil osobowosci tylko czy sie tym jarasz czy nie.

Nie ma co sie meczyc z robota ktora Cie nie jara i szukasz po pol roku juz wyjscia i alternatyw, ale z drugiej strony finansowo chyba nigdzie lepiej nie bedziesz mial w IT. Wiec ja bym nie kombinowal. Po paru latach mozesz wepchnac sie w Agile'owe role typu Product Owner i z technicznym backgroundem bedziesz zajebiscie cenny na takim stanowisku. Ale to po paru latach w roli technicznej (obecnej - programisty) polecam :)

Zmieniajac sie teraz na jakies adminowanie sobie strzelisz w kolano na samym poczatku kariery, ktora powinna w ciagu kilku pierwszych lat byc bardzo dynamiczna.

@mlodszy_ksiegowy
Ja sobie pracuje 6 godzin (przed pandemia rowniez), doksztalcam sie w pracy jak skoncze szybciej taski, a w domu czytam ksiazki tematyczne i robie sobie projekty czysto z ciekawosci i hobbystycznie w wymiarze paru godzin tygodniowo - mam mnostwo czasu na inne rzeczy. Dobre zarobki nie wykluczaja sie z lajtowym ,,normalnym'' stanowiskiem (obecnie dostaje 14.5k na czysto). Rownie dobrze Twoja kobieta mogla trafic do mordowni gdzie dziekowala by z pocalowaniem reki za 3k netto za klepanie exceli. Wszystk zalezy od odrobiny szczescia z firma do ktorej sie trafi.

1
ktw_diver napisał(a):

Rownie dobrze Twoja kobieta mogla trafic do mordowni gdzie dziekowala by z pocalowaniem reki za 3k netto za klepanie exceli. Wszystk zalezy od odrobiny szczescia z firma do ktorej sie trafi.

To samo się tyczy programistów. Znam wiele młodych chłopaków sfrustrowanych bo mają "kiepskie" projekty, zespoły 1-2 osobowe, i zarabiają po 4-5k. Wszędzie dużo zależy od tzw. "szczęścia".

0

Jasne, zgadzam sie. OP jest po humanie i dostal pierwsza fuche jako programista. Nie robilbym na jego miejscu w tej chwili skokow w bok. Jego doswiadczenie nigdzie mu sie na razie nie przyda bo jest za krotkie, a kazda zmiana pracy w tej chwili bedzie na gorsze w dlugim terminie i finansowo i karierowo.

1

Może wdrożeniowiec? Na pierwszy rzut oka niekoniecznie ciekawa robota.

Ale jesteś na miejscu, widzisz więcej niż programista. Widzisz klienta, i jego potrzeby.

Z czasem zrobisz kontakty, będąc na miejscu możesz lepiej rozumieć potrzeby firm, taka firma może nie raz będzie chciała coś dostosować, mieć inaczej. Może z czasem zauważysz jakąś lukę i sam wypracujesz dobre rozwiązanie pod takie firmy lub mniejsze.

Z takiego stanowiska myślę, że też nie trudno zrobić skok w bok jeśli np. zainteresuje Cię sprzedaż, albo pozyskiwanie wymagań.

0

Menadżer?

0

Właśnie zapomniałem dodać, że pierwsza myśl to była taka, żeby przez 2 najbliższe lata szkolić język angielski + niemiecki, a w między czasie ukierunkowywać się coś w rodzaju sprzedaży.

3

Panowie, ostatnio zastanawiałem się nad kwestią możliwości zatrudnienia się na innym stanowisku w IT niż programista.

Z tego co słyszałem, to zawód UX designera jest też dobrze płatny, a mniej techniczny, a bardziej nastawiony na myślenie o człowieku i badanie tego, co potrzebuje użytkownik.

0

Pierwsza praca - Java Dev

Kolega tyle naprogramował się zanim dostał pierwszą pracę jako developer, że po pół roku mu się już nudzi :D

Swoją drogą, skoro praca programisty nie odpowiada twojemu profilowi osobowości jak to się stało, że dałeś radę tak długo uczyć się tak wielu technologii zanim dostałeś pierwszą pracę?
Nie odczuwałeś wcześniej, że klepanie kodu nie jest dla Ciebie?

1

Swoją drogą, skoro praca programisty nie odpowiada twojemu profilowi osobowości jak to się stało, że dałeś radę tak długo uczyć się tak wielu technologii zanim dostałeś pierwszą pracę?
Nie odczuwałeś wcześniej, że klepanie kodu nie jest dla Ciebie?

Czasami w życiu można się po prostu pomylić. Ot i cała tajemnica.

1

Po zobaczeniu tego posta wyżej proponuję też zmianę na front/mobile żeby być bliżej biznesu i klienta :)

1

IMHO warto pogadać z przełożonym, czy nie ma w firmie jakiś mniej technicznych stanowisk na które z czasem mógłbyś się przenieść. Zmienić dziedzinę w obrębie firmy będzie znacznie łatwiej, niż szukać nowej pracy w której nie ma się doświadczenia.

Tak jak pisał Czitels, ja też bym radził ścieżkę kariery managera :)

0

OT
Modzi, Modzie Kariera
Co się dzieje, samokrytyka za samokrytyka i sami znikają czy dotyka ich Boski Palec Moda?
Nie dalej jak wczoraj ten, co tu dzisiaj zniknął w wątku, opisywał jak rekrutują u nich każdego "FAANG level" na start a dzisiaj już konta nie ma.

Nie pierwszy przypadek, szybka "kariera" na forum i zaraz "przekreślony nick"

1

A może takie stanowisko na styku biznesu i kodowania? Moim zdaniem bardzo brakuje takich ludzi co rozumieją to i to. Sam się staram tak specjalizować bo samo kodowanie lubię ale nie wyobrażam sobie TYLKO robić taskow. Na architekta jestem za słaby więc tak bardziej staram się iść w styk biznesu i dev. Nie wiem czy w Javie są takie stanowiska. Opcjonalnie jakiś PM czy analityk.

2

Widzę, że wynikło wiele niedopowiedzeń, więc chętnie odpowiem:

  1. Do otrzymania pierwszej posady Juniora Developera uczyłem się przez 2 lata i 3 miesiące. Absolutnie, nawet na chwilę mi nie przyszło na myśl, że zmarnowałem choć godzinę poświęconą na cały proces nauki kodowania. Wcześniej miałem g**no-prace, a dostałem porządną pracę w rozwijającej się firmie, gdzie nikt nade mną nie stoi z batem i atmosfera jest luźna. Pracuje się tu świetnie, mimo, że nikt nie pogania tak bezpośrednio jak we wcześniejszych moich pracach, to uważam, że moja wydajność rośnie.

  2. Kodowanie nie jest nie dla mnie. Źle się zrozumieliśmy. To cenna umiejętność dla mnie. Jednak uważam, że mam talent "miękki" do rozmowy i chciałbym go rozwijać, bo w ostatnim czasie go TRACĘ! Ewidentnie jest to widoczne, bo wypadłem z dawnego flow prowadzenia rozmowy, dynamicznych reakcji, aluzji, anegdot etc.

  3. Dzięki czasowi poświęconemu na naukę, mam bazę do pozostania w branży IT, nie rozumiem dlaczego niektórzy traktują to w kategoriach strat.

  4. Tak zmuszałem się do nauki. Byłem bezrobotny i wiedziałem, że im szybciej się nauczę to tym szybciej dostanę robotę. Była frustracja, był gniew i nawet płacz jak Spring sypał jakimś wyjątkiem, a ja nie miałem odpowiedniej wiedzy jak to skonfigurować. Ale podnosiłem się i cisnąłem dalej, bo wiedziałem że nie ma odwrotu, albo dopinam tą sprawę do końca, albo wracam do g**no-roboty. Moja determinacja była silna, w ogóle nie brałem pod uwagę planu B. To mnie wiele nauczyło. Zdałem sobie sprawę, że nie jestem nic nie umiejącym frajerem-humanistą, że potrafię się nauczyć czegoś, dzięki czemu można zarobić.

  5. Byłem wkręcony w kodowanie, nadal jestem, ale no mam wątpliwości. Nie bardzo chcę się brać za matematykę, bo to ciężkie i pracochłonne tematy, a i tak nie mam gwarancji czy moje IQ pozwoli na ogarnięcie tego. Przez to nigdy nie będę na prawdę dobry, nie stworzę nowatorskiego algorytmu szyfrującego, nie ogarnę ML, ani algorytmów bardziej skomplikowanych niż te z książki Roberta Sedgewicka i Kevina Wayne'a.

0
NeutrinoSpinZero napisał(a):

Właśnie zapomniałem dodać, że pierwsza myśl to była taka, żeby przez 2 najbliższe lata szkolić język angielski + niemiecki, a w między czasie ukierunkowywać się coś w rodzaju sprzedaży.

Ze sprzedażą to jest kłopotliwa sprawa. Sam z perspektywy czasu uważam, że bez sensu zrobiłem idąc na studia z programowania. Zamiast tego lepiej już było zrobić to głupie MBA albo poszukać jakichś wartościowych kursów sprzedażowych. Ciężej o praktykę.. Najlepiej byłoby zatrudnić się w jakiejś firmie jako handlowiec i nauczyć się jak to robić bo w środowisku "po godzinach" ciężko nauczyć się to robić dobrze. Nie mniej bardzo popieram takie decyzje. Znając fach, łatwiej będzie go dobrze sprzedać, nie wciskając kitu.
A no i sprzedażowe skilla otwierają wiele drzwi w życiu. Imho dużo łatwiej założyć firmę (nawet softhouse) będąc handlowcem niż devem.

1
NeutrinoSpinZero napisał(a):

Widzę, że wynikło wiele niedopowiedzeń, więc chętnie odpowiem:
2. Kodowanie nie jest nie dla mnie. Źle się zrozumieliśmy. To cenna umiejętność dla mnie. Jednak uważam, że mam talent "miękki" do rozmowy i chciałbym go rozwijać, bo w ostatnim czasie go TRACĘ! Ewidentnie jest to widoczne, bo wypadłem z dawnego flow prowadzenia rozmowy, dynamicznych reakcji, aluzji, anegdot etc.

To chyba rzeczywiście czas na zmianę. Tak jak piszą przedmówcy- PM, wdrożeniowiec, konsultant to na pewno dobre stanowiska, chociaż niekoniecznie łatwo się na nich znaleźć. Na pewno Twoim plusem jest to, że masz jakieś (małe bo małe, ale każdy kiedyś zaczynał) pojęcie o programowaniu, więc trochę więcej wiesz/ widzisz niż ktoś kto nie miał z tym styczności a został np. PM.
Wiadomo, że człowiek ma wiele zdolności i niestety podczas pracy nie ma możliwości rozwijania ich wszystkich, ale wg mnie jeśli masz talent do rozmów/ negocjacji, to szkoda go zakopywać. Ja np. kiedyś zmieniałem pracę (jestem programistą) z powodu... braku angielskiego. Znałem język b. dobrze, ale w pracy go nie używałem poza czytaniem dokumentacji i po kilku latach czułem, że coraz gorzej mówię, więc zmieniłem firmę na taką, gdzie praktycznie dziennie trochę po angielsku pogadam, coś napiszę itd.

1

kierownik projektu

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1