Aplikacja do śledzenia ruchu zarażonych COVID-19 - czemu w Polsce jeszcze nie poszliśmy śladem Korei Pd.?

0

Tak mnie zastanawia od strony techniczno-prawnej w sumie, czy taka aplikacja która monitoruje ruch zarażonych na podstawie danych połączenia z ich telefonów miałaby w Polsce sens?

  1. Co by się musiało stać od strony techniczno prawnej, żeby coś takiego miało sens w Polsce?
  2. Co by się musiało stać od strony technicznej, żeby stworzyć chociaż jakiś sensowny prototyp takiej aplikacji?

W Korei Pd. jakoś im się udało bez wstrzymywania gospodarki, wyhamować wykładnicze tempo wzrostu: https://www.worldometers.info/coronavirus/country/south-korea/
Wiem, że brały udział w tym też inne czynniki, ale z tego co kojarzę aplikacja ta i działania wczesnego izolowania tylko pojedynczych jednostek dzięki niej podejmowane, znacząco się do tego przyczyniły.

Ktoś chętny do uratowania gospodarki?;)
Zapraszam do luźnej dyskusji.

1

monitoruje ruch zarażonych na podstawie danych połączenia z ich telefonów miałaby w Polsce sens?

Jakich danych, skąd wiemy, że są zarażeni? Bo guglają objawy? Dużo sie ruszają, albo siedzą w domu? W sezonie 2018/2019 było, w Polsce, około 3 miliony chorych na grypę, z czego na koronawirusy ok 300 tysi.

0

Nie, to było coś na zasadzie, jesli już ktoś jest chory, to wtedy na podstawie ruchu telefonu jego i ruchu telefonów osób najbardziej mających z nim styczność, wyznaczają miejsca potencjalnie niebezpieczne. Jest to komunikowane ludziom np. za pomocą portalów społecznościowych czy jakiś "apek" na telefon, tak, żeby mogli tych miejsc unikać, no i oprócz tego "kwarantowane" są jedynie te potencjalne osoby. Dzięki temu udało im się nie jakoś nie wstrzymywać gospodarki i wyhamować praktycznie krzywą zachorowań.

0

Nie było żadnej aplikacji. Po prostu włączyli śledzenie telefonów jak to robią służby specjalne tylko tym razem było to na masową skalę.

0
B.Eng napisał(a):

Tak mnie zastanawia od strony techniczno-prawnej w sumie, czy taka aplikacja która monitoruje ruch zarażonych na podstawie danych połączenia z ich telefonów miałaby w Polsce sens?

Nie miałaby sensu, ponieważ zdiagnozowani chorzy, przynajmniej w teorii, w ogóle nie powinni się ruszać. Powinni być w szpitalu albo w ścisłej izolacji. Całe te obostrzenia wynikają z faktu, że nikt nie wie ilu zarażonych sobie chodzi po ulicy.

0

Miałaby sens, bo wcześniej przecież się ruszali i nieświadomie wirusa roznosili. Należałoby prześledzić ich trasę w ciągu ostatnich 2 tygodni i sprawdzić do których innych telefonów się zbliżyli.
Technicznie Google czy Apple mogłyby to zrobić, kwestia powiązania urządzenia z obywatelem. Też do zrobienia.

1

@somekind:

w praktyce by wyszło "janusz patrz, w biedronce jeszcze nie ma chińskiego wirusa, idziemy!" :D

wydaje mi się, że sieć połączeń bardzo szybko zapełniłaby całą mapę i tyle :P dziwie się, że to wyszło w SKR.

tutaj przykład jak imprezka na plaży rozeszła się po stanach

0
somekind napisał(a):

Miałaby sens, bo wcześniej przecież się ruszali i nieświadomie wirusa roznosili. Należałoby prześledzić ich trasę w ciągu ostatnich 2 tygodni i sprawdzić do których innych telefonów się zbliżyli.
Technicznie Google czy Apple mogłyby to zrobić, kwestia powiązania urządzenia z obywatelem. Też do zrobienia.

Ale lokalizacja słabo działa wstecz. Google mają dość ograniczoną wiedzę, która opiera się głównie na tym czy w danym miejscu mam włączony internet. U mnie osobiście Google wiedziało o 5 miejscach, w których byłem przez cały zeszły rok. To trochę mało. Dokładne dane lokalizacyjne zabierają dużo miejsca i nie gromadzi się ich bez potrzeby, a do tego potrzebują by użytkownik dawał się śledzić.
A nawet jakby uwzględnić takie dane, to co? Zidentyfikują wszystkich, z którymi potencjalnie zarażony przeciął ścieżki i ich też od tej pory będą traktować jako potencjalnie zarażonych? W ten sposób szybko można uznać, że wszyscy są zarażeni.

0
GutekSan napisał(a):

Ale lokalizacja słabo działa wstecz. Google mają dość ograniczoną wiedzę, która opiera się głównie na tym czy w danym miejscu mam włączony internet. U mnie osobiście Google wiedziało o 5 miejscach, w których byłem przez cały zeszły rok. To trochę mało. Dokładne dane lokalizacyjne zabierają dużo miejsca i nie gromadzi się ich bez potrzeby, a do tego potrzebują by użytkownik dawał się śledzić.

Myślę, że całkiem sporo osób ma jednak włączone zarówno internet jak i oś czasu. Myślę, że większość nawet nie wie jak to wyłączyć.

A nawet jakby uwzględnić takie dane, to co? Zidentyfikują wszystkich, z którymi potencjalnie zarażony przeciął ścieżki i ich też od tej pory będą traktować jako potencjalnie zarażonych? W ten sposób szybko można uznać, że wszyscy są zarażeni.

W Korei w każdym razie to podejście zadziałało.

1

Coś takiego zaczyna powstawać. Z ciekawostek nie ma to być śledzenie scentralizowane od początku, tylko lokalne zbieranie informacji o historii bliskości innych osób przez Bluetooth i szersza analiza dopiero gdy ktoś okaże się zarażony.
https://github.com/ProteGO-app/specs

1

Ja ten temat chcialbym zobaczyc przed kilkoma tygodniami. Gdyby ktos wyskoczyl z tekstem: a jakby tak wysledzic wszystkich zarazonych i na podstawie sygbalu do sieci i logowan i cctv okreslic gdzie byli i co robili i ostrzec innych. Ciekawe ilu by wysmialo i stwierdzilo ze to nierealne. Ponizej info jakie koreanczycy przekazali ludziom ktorzy byli w okolicy zarazonwgo Polaka w Seulu i pokazane jak dokladnie to dziala.

"Pojawił się na lotnisku o 9 rano. Po założeniu maski o 9.30, przeniósł się na stację Gongdeok na lotnisku, a następnie wysiadł na stacji Han River Jin o 11.15. Przed pójściem do domu zatrzymał się w sklepie spożywczym. W godzinach 18-19 odwiedził pizzerię w dzielnicy Itaewon. Następnego dnia odwiedził klinikę weterynaryjną, był u dentysty oraz w banku, a w godzinach 14.20-15.15 jadł lunch w pobliskiej koreańskiej restauracji. Następnie nawiązano kontakt z zarażonym i objęto go opieka medyczną"

W Chinach dziala to podobnie tylko bardziej automatycznie. System na podstawie kamer monitoringu i rozpoznawania twarzt nie tylko zidenttfikuje trase przejscia i spotkanych osob ale takze wyswietli liste osob z ktorymi dana osoba sie spotkala by moc ich powoadomic i odizolowac. Ogolnie 3 klikniecia w panelu ;) ale do tego trzeba rezimowego podejscia ktorego w europie nie uswidczysz. Dlatego pozycja gospodarcza Azji sie znaczaco umocni.

0

To co się teraz dzieje to nic innego jak przepychanie inwigilacji na masową skalę, wirus wpadł w łapy władzy jak gwiazdka z nieba.
Nie łudźcie się nawet, że to ma pomóc w walce z epidemią bo żeby wiedzieć czy ktoś jest rzeczywiście chory to trzeba mu zrobić test - a tych w Polsce zbyt wiele nie ma (nawet Niemcy wyrazili gotowość do testowania ludzi z Dolnego Śląska...).
Ludzie zamknięci w domach, politycy robią co chcą - mam nadzieję że ci którzy wychwalali tych co dali na bąbelki są teraz szczęśliwi.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1