Zastanawiam się co to znaczy, że ma brakować 800 tysięcy specjalistów IT. To nie jest zawód pierwszej potrzeby jak lekarz, że jak nie będzie lekarzy to będą ludzie umierać.
Korporacje hurtowo zatrudniają po np. 20 osób do projektu, to zatrudnią najwyżej 15 i zoptymalizują pracę tych piętnastu. Albo zamiast stworzyć 5 zespołów projektowych zrobią 3 i zarobią trochę mniej.
Małe firmy najwyżej upadną, bo nie znajdą programistów do pracy za 3 tysiące. Mała strata.
Nie wiem czy zasadne jest mówić o tym, że brakuje programistów, czy że ma ich brakować. Nie rozumiem jaka ma być definicja tego "brakowania" jeśli patrzeć ilościowo (bardziej jakościowo rozumiem - sam zauważam, że o ile jest masę programistów, to brakuje programistów ogarniętych, na wysokim poziomie. Ale myślę, że to bardziej należałoby mierzyć w procentach. Jeśli weźmiemy pod lupę wszystkich programistów, to może się okazać, że niewielki procent się do czegokolwiek nadaje - https://blog.codinghorror.com/why-cant-programmers-program/ - ale myślę, że to dlatego że właśnie programistów jest ogólnie za dużo, a nie za mało).