Z tego co kiedyś czytałem (uwaga, sprawdź to sam, czy dobrze mówię, bo mogłem coś pokręcić) to jeśli jesteś studentem i masz działalność gospodarczą to tracisz prawo do bezpłatnego leczenia (kara za bycie przedsiębiorczym xD) i musisz sam sobie opłacać składki.
Ale jaka kara? Jeśli ktoś prowadzi działalność gospodarczą, to jest przedsiębiorcą, i jako przedsiębiorca płaci składki i podatki.
Studenckie prawo do bezpłatnego leczenia polega zazwyczaj na byciu dopisanym do ubezpieczenia mamusi. Skoro ktoś ma własne źródło dochodu, to czemu miałby móc dalej podlegać pod ubezpieczenie dla dzieci? To by było naprawdę chore, a do tego stanowiłoby lukę w przepisach wykorzystywaną przez cwaniaków, którzy zostawaliby studentami tylko po to, aby nie płacić składek.
Jakby nie było, śmieciówki się wszystkim opłacają, łącznie z rządem, bo więcej kasy do ręki --> więcej kasy zostawionej w sklepach --> więcej podatku VAT --> bogatsze państwo).
Nie jest to prawdą.
Przy niskich dochodach na UoD, większość pieniędzy jest wydawanych na żywność i mieszkanie, czyli towary i usługi oprocentowane stawkami podatku niższymi niż podatek dochodowy.
Przy wysokich dochodach na UoD, jeśli większość pieniędzy jest oszczędzana, to podatku z nich nie ma.
Tak jak napisałeś, byłoby, gdyby kwota na UoD starczała na rzeczy opodatkowane 23% stawką VAT, a jednocześnie osoba tak zatrudniona nie odkładałaby pieniędzy, a jedynie konsumowała. Nie sądzę, aby to były częste przypadki.