Jak żyć po programowaniu?

1

Jestem programistą. Pracuje od niemal 8 lat w Polsce, zarabiam dość dobrze, grubo ponad średnią w IT. Poznałem wiele technologii, byłem na wielu konferencjach, poznałem wielu programistów, zobaczyłem kilka krajów. I zastanawiam się jak zyć?

Lubie programować. Programowanie od zawsze było dla mnie zabawą, za którą w końcu ktoś zaczął mi płacić i najgorszym projektom nie udało się tego zochydzić. Ale im głębniej brnę w IT tym widoczniej widzę szklany sufit nad swoją głową. Można być najlepszym, ogarniać najbardziej niszowe technologie, ale nadal będzie się najemnym wyrobnikiem, który jak za drogi jest zastępowalny dwoma tańszymi. Można się z tym kłócić, podawać przykłady A players, 10x programmers itd, ale to wszystko bullshit właściwie tylko do pieszczenia ego owych "wymiataczy", na których pracy ktoś inny robi dużo większe zyski.

Niedawno brałem udział w rekrutacji. Jako osoba techniczna miałem sprawdzić kandydata na programistę. Gość w porządku, rozmowe przeszedł, wszystko ok. Jednak był jeden szczegół - wiek - kolega mógłby być moim starym. I wtedy przyszła taka myśl, czy za te dwadzieścia kilka lat chcę być na miejscu tego gościa, rekrutująć się w jakiejś firmie, szczerząc zęby do jakiś gówniarzy, którzy pytają o jakieś bzdety? Szczerze - nie, nie chce!

I tak oto pytnie do Was drodzy parafianie - jakie macie pomysły na życie po programowaniu?

0

Zostają Ci twoje projekty i twoje biznesy.

0

Po kilku dobrych latach programowania raczej taki programista nie startuje do innej firmy na stanowisko programisty, a raczej kierownika programistów prawda? A to nie zmienia postać rzeczy.
Inna sprawa, że po kierowniku już można być tylko project managerem, a np. mnie to kompletnie by nie bawiło w kontekście firmy. Więc pewnie zostanę kiedyś kierownikiem i... może na tym poprzestanę?

Jestem jednak młodszy od Ciebie (od autora), więc może się mylę? Jednak co nieco widziałem już w IT.

4

Ale w czym problem? Że chcesz zarobić więcej? No to otwórz biznes i sam zatrudnij tych najemnych wyrobników.
Temat powinien brzmieć "jak zarobić więcej" a nie "jak żyć".

Ja osobiście wolę robić to co lubię, czyli programować a nie użerać się z durnymi klientami albo niekompetentnymi pracownikami. A jak pensja nie jest wystarczająco dobra (nie dlatego, że osiągnąłem "limit", tylko dlatego że moje doświadczenie nie pozwala na więcej), to szukam innych źródeł dochodu, np. inwestowanie.

0
Pomidor 2 napisał(a):

Po kilku dobrych latach programowania raczej taki programista nie startuje do innej firmy na stanowisko programisty, a raczej kierownika programistów prawda? A to nie zmienia postać rzeczy.
Inna sprawa, że po kierowniku już można być tylko project managerem, a np. mnie to kompletnie by nie bawiło w kontekście firmy. Więc pewnie zostanę kiedyś kierownikiem i... może na tym poprzestanę?

Programista wcale nie musi zostawać kierownikiem zespołu ani projektu, może też być architektem.

2

I tak oto pytnie do Was drodzy parafianie - jakie macie pomysły na życie po programowaniu?

Programowanie mi w życiu nie przeszkadza. Nie myślę o programowaniu kiedy nie programuję.
Zatem nie rozumiem pytania.

1

Ale wydaje mi się, że to nie ma żadnego związku z programowaniem. W wielu zawodach jest przecież tak samo, zwłaszcza w tych gdzie podąża się korporacyjną ścieżką kariery. I w każdej branży można się znudzić i wypalić.

Jeżeli praca najemnika Cię już nudzi, to założ własny biznes albo właśnie celuj w stanowiska kierownika / menadżera.

1

kolega mógłby być moim starym. I wtedy przyszła taka myśl, czy za te dwadzieścia kilka lat chcę być na miejscu tego gościa, rekrutująć się w jakiejś firmie, szczerząc zęby do jakiś gówniarzy, którzy pytają o jakieś bzdety? Szczerze - nie, nie chce!

Właściwie IT jest wyjątkiem, bo w większości innych profesji jest pełno starych na podstawowych stanowiskach. Myślę, że trzeba się pogodzić z myślą, że będąc starym będzie się otoczonym przez młodych. No chyba, że chcesz być kierownikiem domu starców.

1

Zapominacie, że rynek IT jest rynkiem młodym, stąd tylu w nim młodych ludzi. Gdy jednak dojrzeje, rozkład wiekowy będzie bardziej znormalizowany, więc programista nie będzie już otoczony szczeniakami.

9

Patrzycie trochę przez pryzmat poprzedniej epoki, gdzie starszy miał zawsze rację i był "ważniejszy". Przez takie myślenie jest w naszym kraju tak jak jest. Często słysze określenia w stylu: "starszemu człowiekowi należy się szacunek" itp. Osobiście uważam, że szacunek należy się każdemu człowiekowi, niezależnie od wieku. A to, że ktoś młodszy jest przełożonym kogoś starszego, to moim zdaniem nic złego. To nie jest żaden powód do wstydu. Powodem do wstydu to jest stanie od rana do wieczora po sklepem monopolowym i popijanie kolejnego piwa za pieniądze z zasiłku z MOPS-u, które tak naprawdę otrzymało się tylko dzięki temu, że ludzie pracują i płacą podatki.

1
Krwawy Bóbr napisał(a):

Można się z tym kłócić, podawać przykłady A players, 10x programmers itd, ale to wszystko bullshit właściwie tylko do pieszczenia ego owych "wymiataczy", na których pracy ktoś inny robi dużo większe zyski.

To wygląda na myślenie osoby, która wcześniej nie zadawała sobie pytania: jaka jest moja realna wartość. A łatwo to określić pisząc "coś" na boku. Ogarniesz nowe skille (nie tylko programistyczne), poznasz ludzi (programistów/startupowców i innych). Pytanie jest proste: czy potrafisz podjąć ryzyko i zbudować coś swojego? Łatwiej jest zbudować coś własnego niż być top 0.1% programistów na rynku (nie licząc szczęścia z projektem/teamem/zarobkami, które raz jest a raz go nie ma).

8 lat klepania kodu to długo, ja tak długo nie pracuję jeszcze, ale nieustannie próbuje konfrontować swoją wiedzę z realnym światem. Dlatego unikam technologii typowych dla korporacji i innych dziwnych tworów itp itd. Trzeba szanować swój czas przede wszystkim.

1

Jestem laikiem ale wydaje się, że każdy musi iść w swoją stronę.

  • Jednemu będzie pasować praca programisty "klepacza" i będzie z tym szczęsliwy, a w domu czasem się douczy a czasem poświeci czas na życie prywatne
  • Ktoś bedzie chciał zostać architektem
  • Inny kierownikiem działu programistów
  • Kolejny otworzyć własny biznes / startup itp.
    Nie widzę nic złego w żadnej z tych ścieżek. Osobiście dla mnie na chwile obecna ta pierwsza wydaje sie najlepsza, może nabierając doświadczenia sie to zmieni, albo nie.
2

Czyżby początek kolejnego cyklu wątków? Były już wątki "jak zostać programistą", to teraz czas na "co robić po programowaniu"?

Co do pytania, to wielokrotnie nad tym się zastanawiałem i póki co... nie wiem. W programowaniu zarobki są spoko, jest spory luz (mam na myśli ogólną atmosferę panującą w firmach), są jakieś wyzwania... Tyle, że jednak ile można?

Przeraża mnie ilość kofeiny, którą muszę przyjmować, żeby móc w miarę sprawnie pisać kody. Szczerze mówiąc wolałbym (w sensie, że byłoby to zdrowsze) móc wypić sobie dla przyjemności 2-3 kawy na tydzień, zamiast służbowo kilka kaw dziennie (bo bez kawy jednak nie idzie programować).

Coraz trudniej też jest mi się skupić na kodzie, IDE. Coraz częściej mam ochotę po prostu móc wyłączyć komputer i pracować koncepcyjnie, na kartce papieru, bez konieczności klikania czy wstukiwania skrótów klawiszowych. Samo kodowanie już dawno przestało być to radością, a zwykłym obowiązkiem, bo programowanie to zwykła praca, niczym układanie cegieł na budowie czy kładzenie rur. Wolałbym bardziej coś projektować. Strukturę klas, modułów, architekturę, interakcje między obiektami, interfejs użytkownika. Zaprojektować cały projekt. Myślę czasem o karierze UXa (wydaje mi się, że oni mają ciekawszą robotę od programistów), czy innej osoby, która projektuje aplikacje, a nie tylko je implementuje (jakiś architekt może?).

Albo podjąć zawód całkowicie inny niż programista, a programowaniem zajmować się hobbystycznie (tak najlepiej, bo można robić swoje projekty hobbystyczne i je faktycznie projektować a nie tylko implementować wg czyjegoś projektu czy dłubać w już napisanym kodzie)

Jednak póki co się waham z podejmowaniem jakichkolwiek zmian, bo mam wrażenie, że gdybym chciał zmienić zawód to w nowym zawodzie bym startował od zera niemalże... i niekoniecznie bym znalazł pracę. Więc siłą bezwładności jestem tym programistą. Czekając na fajniejsze czasy, kiedy łut szczęścia sprawi, że będę mógł robić to, co naprawdę będzie mnie interesowało. Poza tym staram się też rozwijać pozaprogramistycznie (uczę się języków chociażby), żeby móc w razie czego łatwiej później zmienić zawód na inny.

0
LukeJL napisał(a):

Samo kodowanie już dawno przestało być to radością, a zwykłym obowiązkiem, bo programowanie to zwykła praca, niczym układanie cegieł na budowie czy kładzenie rur. Wolałbym bardziej coś projektować. Strukturę klas, modułów, architekturę, interakcje między obiektami, interfejs użytkownika. Zaprojektować cały projekt. Myślę czasem o karierze UXa

Trafiłeś w sedno. Ja co chwila coś tam 'dziergam'. Raz UX, raz bawie się z czystym html + CSS aby poprobować nowe efekty (tu themeforest.net, wrapbootstrap.com, dribbble.com itp do inspiracji tzn. zerżnięcia ciekawych patentów), raz klepne coś na backendzie. Są dni, w których tylko czytam książki dot. tego co robię. Ale tu też pełen przekrój ;P Od motywacyjncych/abstrakcyjnych (np. "Hard thing about hard things", "Rework", "Hooked..."), poprzez bardziej techniczne (tu cała plejada książek z amazona i heliona), aż do tematów dotykających psychologię i inne. Czasem cały dzień przestawiam guzika, aż dojdę do wniosku, że mam zlasowany mózg i już nic nie wiem :D

Ważne, aby zadania, jakie się wyznaczy robić możliwie najspokojniej. Sam walczyłem bardzo długo z "gonitwą myśli", miałem milion pomysłow na sekundę na wszystko, ale to mnie wykańczało na dłuższą metę. Teraz nawet nie muszę pić kawy, siadam do kompa tylko wypoczęty, bo tylko wtedy mam pewność, że zrobię coś sensownego. Inna sprawa, że nie pracuję 8h na dzień na etacie, tylko w domu staram się poprawaić skille :P

0

Ja np aktualnie znalazłem pracę stałą (wcześniej robiłem zlecenia). Ta praca daje mi dużo doświadczenia więc na ten moment jest dobrze, ale w głowie cały czas kilka projektów dużych które chciałbym zrealizować i na nich zarabiać, docelowo zarabiać tylko na swoich projektach/projekcie który wypali. To mnie, że tak powiem jara. Rozwój aplikacji widząc jak userze z tego korzystają i jak dają ci propozycje co wprowadzić/zmienić. Prowadzę do tej pory jeden serwis "for fun" i to było to. Ta radość gdy userzy byli zadowoleni że coś nowego się pojawiło i twoja duma. bezcenne

0
LukeJL napisał(a):

Co do pytania, to wielokrotnie nad tym się zastanawiałem i póki co... nie wiem. W programowaniu zarobki są spoko, jest spory luz (mam na myśli ogólną atmosferę panującą w firmach), są jakieś wyzwania... Tyle, że jednak ile można?

Dopóki masz z tego większą kasę to jest spoko :-) Prawdziwy problem zaczyna się dopiero wtedy, jak dochodzisz do wniosku, że ta robota jest nieopłacalna albo są problemy z płatnościami, wtedy można myśleć o zmianie zawodu. Przynajmniej taki mi się wydaje. Wypalenie zawodowe to także jeden z powodów, dla którego można by się też nad tym zastanawiać.

Przeraża mnie ilość kofeiny, którą muszę przyjmować, żeby móc w miarę sprawnie pisać kody. Szczerze mówiąc wolałbym (w sensie, że byłoby to zdrowsze) móc wypić sobie dla przyjemności 2-3 kawy na tydzień, zamiast służbowo kilka kaw dziennie (bo bez kawy jednak nie idzie programować).

Nie pij za dużo kawy czy też napojów energetycznych bo to niezdrowe! Czy piszesz te kody po nocach? Chcesz za wszelką cenę dotrzymać często napiętych terminów? Tu także są jakieś przepisy BHP, w tym sensie że należy robić sobie odpowiednie przerwy.

Ale mnie np. bardzo nie podoba się coś takiego, że jak za długo siedzę przed komputerem to mi się męczy wzrok (jakieś pieczenie czy coś takiego, nieostre widzenie), to zależy od ustawionej jasności monitora. Nie wiem jak temu zaradzić. Są jakieś specjalne filtry w sprzedaży ograniczające ten niekorzystny efekt? Monitor ma matrycę matową LCD 1024x768, może po prostu jest za blisko (< 1m) bo używam laptopa. To też ma na to wpływ?

Coraz trudniej też jest mi się skupić na kodzie, IDE. Coraz częściej mam ochotę po prostu móc wyłączyć komputer i pracować koncepcyjnie, na kartce papieru, bez konieczności klikania czy wstukiwania skrótów klawiszowych. Samo kodowanie już dawno przestało być to radością, a zwykłym obowiązkiem, bo programowanie to zwykła praca, niczym układanie cegieł na budowie czy kładzenie rur. Wolałbym bardziej coś projektować. Strukturę klas, modułów, architekturę, interakcje między obiektami, interfejs użytkownika. Zaprojektować cały projekt.

No to projektuj coś swojego :-) Tylko czy to Ci opłaci rachunki? Ewentualnie można szukać i takiej pracy (a zapewniam Cię że się znajdzie :-) ) Niestety na tym to polega. Robisz coś wg. zaleceń klienta - komercyjnie rzecz jasna. Projekt ma na siebie zarabiać, oczywiście że praca może być żmudna, jednak powiedz mi czy w innych zawodach jest inaczej?

Praca kierowcy tira albo taksówkarza. Lubię jeździć samochodem ale jakby przyszło jeździć zawodowo to by to już wyglądało zupełnie inaczej. Rekompensatą jest oczywiście odpowiednia kasa.

Niestety obawiam się że coś takiego jak łączenie przyjemności z kasą to po prostu mit.

0
członek zarządu napisał(a):

unikam technologii typowych dla korporacji i innych dziwnych tworów itp itd.

Jakich/których technologii używasz, a jakich unikasz?

1

Wynajmij biuro, zatrudnij kilku programistow RoR i JS i klep amyrykanskie startupy z mega przebitka.

0

Nie wiem czy autor wątku śledzi jeszcze ten temat, ale jeden wątek jakoby poboczny zwrócił moją uwagę, a mianowicie:
"Gość w porządku, rozmowe przeszedł, wszystko ok. Jednak był jeden szczegół - wiek - kolega mógłby być moim starym". Więc kryterium wieku jest jedynym minusem w tym wypadku jak rozumiem. Nie wiem ile lat ma autor wątku, jak ma 8 lat doświadczenia (miał) to dajmy na to, że miał 30 lat, kandydat miał na przykład 53, no i co?

0

Ja pytanie "co po programowaniu?" nurtuje w trochę innym kontekście. Otóż nie oszukujmy się, nie da się klepać kodu powiedzmy w wieku 60 lat. Mózg juz nie pracuje jak dawniej, ciężko będzie nadążyć za nowinkami itd. Każdy będzie wolał zatrudnić gościa 25-30 lat, który już jakieś doświadczenie będzie miał i będzie na bieżąco, "wychowany" na nowych trendach i technologiach. I tu jest pytanie co robić do emerytury?

3

@Złoty Kot Na przykład w ESTEC sporo osób to ludzie 50+ i dostać stały kontrakt będąc młodszym jest ciężko. Niemniej ci ludzie zajmują sie głównie przygotowaniem specyfikacji a później analizą i oceną rozwiązań proponowanych przez wykonawców. Jak budujesz sondę za miliard euro to interesuje cię, żeby gość który zadecyduje, że projekt jest dobry, miał jak najwięcej doświadczenia. Nie, koleś który ma 25-30 lat się do tej pracy nie nadaje.
Nie wszędzie królują nowe trendy i nowinki technologiczne. Są takie miejsca gdzie jest wręcz odwrotnie np. przemysł kosmiczny, lotniczy czy banki. Poza tym znam trochę osób 50+ które z powodzeniem pracują i wcale nie narzekają ze mózg nie pracuje ;)

0

Ok, rozumiem, ale jednak branża kosmiczna raczej nie zatrudnia wielu osób, tym bardziej w naszym kraju (oczywiście za te 30 lat wszystko może wyglądać zupełnie inaczej). W pewnych sektorach oczywiście to doświadczenie bedzie niezwykle cenne, ale jednak w wiekszości potrzebni są wydajni programiści.

Poza tym ja pisałem o wieku 60+ (w końcu na chwilę obecną mamy pracować do 67 lat). Uważam po protu, że do każdego projektu przyda się 2-3 doświadczonych ludzi, którzy będą odpowiedzialni za planowanie itd., ale biorąc pod uwagę obecne parcie ludzi do IT to takich programistów w starszym wieku będzie całkiem sporo.

Jeżeli chodzi o stanowiska kierownicze, o których często sie mówi w kontekście późniejszej kariery programistycznej, to owszem kierowanie zespołem programistów (choć tu wystarczy spokojnie człowiek, który ma powiedzmy te 10 lat doświadczenia i przy okazji jest jeszcze wydajnym programistą, wcale nie musi to byc ktoś jakoś mega doświadczony typu 50+), architektura jak najbardziej, ale do zarządzania całymi projektami, czy zajmowania sie kwestiami biznesowymi są specjalnie wyszkoleni i doświadczeni w tym kierunku ludzie i nie sądzę, aby było tam miejsce dla programistów.

2

A kto karze pracować po 60 roku życia? Po tylu latach w IT na pewno kasy będzie dosyć uzbierane.

1

Poza tym ja pisałem o wieku 60+ (w końcu na chwilę obecną mamy pracować do 67 lat).

Naprawdę? Myślisz, że programista, który zarabia po kilku latach pracy często kilkanaście tysięcy złotych, pracując przez 30-40 lat nie będzie potrafił zebrać sobie większej emerytury niż ta ZUSowa? Po kiego się w ogóle przejmować jakimiś ochłapami, które będą zaledwie cząstką z ukradzionych nam wcześniej w postaci ZUSu pieniędzy.

1

Nie wiadomo jak rynek będzie się kształtował w kolejnych latach i jak duże w porównaniu do reszty zawodów będą zarobki w IT. Poza tym ciężko załóżyć, że instytucje, które działają na chwile obecną będą też działać po 40 latach albo nawet i więcej (mówie o ZUS-ie).

0

Zatem jednym słowem najlepiej żyć tu i teraz i nie martwić się o przyszłość

1

Można też żyć po prostu do 35 czy 40 r.ż. i tyle.

0

Seliga coś wspominał w jakiejś pezentacji, że u nich najlepszym devem zostal gosc 60+

1

zawsze można dorabiać zleceniami, zdalnie nikt nie patrzy czy robi gimnazjalista czy emeryt, a i czas pracy i jej ilość można dostosować do zmęczenia

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1